0:000:00

0:00

Prawa autorskie: 20.12.2022 Rzeszow , ulica Lwowska , 1. Batalion Strzelcow Podhalanskich . Prezydent RP Andrzej Duda wraz z malzonka Agata Kornhauser - Duda i Minister Obrony Narodowej Mariusz Blaszczak podczas spotkania swiatecznego z udzialem Wojska Polskiego , funkcjonariuszy Policji , Strazy Granicznej i Panstwowej Strazy Pozarnej a takze zolnierzy armii sojuszniczych . Fot. Patryk Ogorzalek / Agencja Wyborcza.pl20.12.2022 Rzeszow ,...

Kamil Mieszczankowski mieszka w Warszawie, pracuje w sektorze bankowym. Znany jest jako Bezczelny Lewak. To pseudonim, pod którym od 2013 roku prowadzi konto na Twitterze. Krytykuje na nim m.in. władzę PiS. Profil jest popularny - Bezczelnego Lewaka obserwuje 62 tys. osób. Jego żona pracuje od 15 lat w Kancelarii Prezydenta RP. Maila z zaproszeniem na spotkanie świąteczne w KPRP dostała 19 grudnia 2022 roku.

„Szanowna Pani, ze względu na liczne nieprzychylne dla Pana Prezydenta komentarze internetowe, jakie prezentuje Pani mąż, decyzją kierownictwa KPRP,

na spotkanie świąteczne zapraszamy wyłącznie Panią z Córką"

- cytuje wiadomość w rozmowie z OKO.press Mieszczankowski.

„Zawsze bałem się, że żona może mieć problemy ze stratą pracy wyłącznie z powodu moich poglądów i mojej aktywności" - mówi. „Zemsta w końcu do mnie przyszła. W najbardziej kuriozalnej i niespodziewanej formie".

Na wigilię z prezydentem „tylko z córką"

„Na spotkania z prezydentem Andrzejem Dudą zawsze - niezależnie od tego, czy są to spotkania wielkanocne »na jajeczko«, czy wigilijne »opłatkowe« - zbierana jest lista gości ze wszystkich biur i delegatur w Kancelarii Prezydenta. Tradycyjnie zapraszane są rodziny z dziećmi. Tak było też w tym roku. Do gabinetu mojej żony w zeszłym tygodniu przyszedł kapelan prezydenta i zaprosił ją na wigilię z rodziną. Żona poinformowała więc, że pojawi się tam ze mną i córką. A potem dostała mailem to tragiczne »zaproszenie«" - opowiada Mieszczankowski.

„Przeczytałem to i najpierw się zaśmiałem. A potem przyszła refleksja.

Jak czuję się moja żona, która po 15 latach zostaje w tak żałosny sposób potraktowana przez pracodawcę?

Do tego w święta i tylko przez poglądy męża?".

OKO.press próbowało skontaktować się z biurem prasowym KPRP w sprawie „świątecznego zaproszenia”, ale nikt nie odebrał od nas telefonu. Zapytaliśmy więc w mailu, dlaczego pracowniczka KPRP nie może przyjść na nie z mężem. Chcieliśmy się dowiedzieć, kto decyduje o obecności gości na wigilii pracowniczej i dlaczego wyklucza się z niej członków rodziny pracowników ze względu na ich poglądy. Czekamy na odpowiedź.

Do zaproszenia odniósł się na Twitterze szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy, Paweł Szrot: „Trudno o lepsze uzasadnienie naszej decyzji niż informacja od samego zainteresowanego. Prowokacja nieudana" - napisał 20 grudnia 2022 roku.

O jaką prowokację chodzi?

W Wielkanoc nikt nie miał ze mną problemu

„Pan Szrot chyba z góry założył, że moje przyjście na spotkanie świąteczne to prowokacja, ale ja nie zamierzałem nikogo prowokować. Podczas prezydentury Andrzeja Dudy miałem 13. innych okazji, żeby zostać prowokatorem, ale z nich nie skorzystałem. Byłem już z żoną w kancelarii, w kwietniu 2022 roku, na Wielkanoc. Czekałem grzecznie w kolejce do życzeń dla pary prezydenckiej. Podszedłem do prezydenta Andrzeja Dudy, chyba jako ostatni. Życzyłem wszystkiego najlepszego i podziękowałem za zaangażowanie prezydenta i pomoc podczas wojny w Ukrainie. Nic ponadto", mówi Mieszczankowski.

„Nie powiedziałem, że uważam prezydenta za człowieka, który nie powinien piastować tego urzędu, czy kogoś, kto notorycznie łamie konstytucję, bo posiadam to, czego nie ma »beton partyjny« - kulturę osobistą.

Poza tym tego typu spotkania to nie forum do wymiany poglądów politycznych".

Mieszczankowski dodaje: „W KPRP raczej nikt nie wiedział, że jestem »Bezczelnym Lewakiem«. Jestem głęboko przekonany, że ani prezydent Andrzej Duda, ani pan Szrot nie zapamiętali mnie z kwietniowego spotkania, a to oznacza, że jestem kiepskim prowokatorem. Byłem tłem i niczym nie wyróżniałem się na tym spotkaniu. Ale po tym, jak wypłynęły moje dane osobowe, okazało się, że ludzie związani z PiS nie potrafi stanąć twarzą w twarz z człowiekiem, który ma o nich krytyczne zdanie".

Bezczelny Lewak to mąż pracowniczki

Kiedy KPRP dowiedziała się, że Bezczelny Lewak to mąż ich pracowniczki? Według Mieszczankowskiego w sierpniu 2022 roku. Wtedy założył zbiórkę na pozwy przeciwko wydawnictwu Biały Kruk i autorowi podręcznika HiT prof. Wojciechowi Roszkowskiemu, a także przeciwko ministerstwu edukacji i nauki z Przemysławem Czarnkiem na czele.

„Konto na Twitterze prowadziłem anonimowo od 2013 roku. Bałem się, że żona może mieć problemy z utratą pracy wyłącznie z powodu moich poglądów i mojej aktywności w internecie, dlatego byłem Bezczelnym Lewakiem, a nie Kamilem Mieszczankowskim. Kiedy założyłem zbiórkę na pozwy, zmuszony byłem jednak ujawnić swoje dane osobowe, które poszły w świat. Wtedy KPRP dowiedziała się, że mężem ich pracowniczki jest właśnie Bezczelny Lewak" - mówi Mieszczankowski.

Przeczytaj także:

„Dotarły do mnie plotki, że na jednym ze spotkań kierownictwa KPRP omawiano tę sytuację. Nie wiem, jakie zapadły na nim decyzje. Moja żona jest zwykłym szarym pracownikiem. Została zatrudniona 15 lat temu przez panią Fotygę, wówczas szefową kancelarii Lecha Kaczyńskiego do sekretariatu w jednym z biur. W międzyczasie skończyła dwa fakultety (w tym prawo), aby móc wykonywać bardziej odpowiedzialne zadania".

„Mialem wiele okazji, by przeprowadzić prowokację, o której pisze pan Szrot i jakoś nigdy do tego nie doszło. KPRP z góry założyła, że pójdę na spotkanie ze złymi intencjami, ale chyba tylko oni mieli takie w stosunku do mnie".

Ojciec dziecka z in vitro pozywa ministra

Dlaczego Mieszczankowski pozwał Czarnka? O kuriozach, błędach i manipulacjach w podręczniku HiT pisaliśmy w OKO.press wielokrotnie, m.in. tutaj i tutaj). W podręczniku Roszkowskiego znajduje się cytat, który stygmatyzuje dzieci z in vitro: „Lansowany obecnie inkluzywny model rodziny zakłada tworzenie dowolnych grup ludzi, czasem o tej samej płci, którzy będą przywodzić dzieci na świat w oderwaniu od naturalnego związku mężczyzny i kobiety, najchętniej w laboratorium. Coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności, jako produkcji ludzi, można powiedzieć hodowli. Skłania to do postawienia zasadniczego pytania,

kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci?”.

Mieszczankowski sam jest ojcem dziecka urodzonego dzięki tej metodzie leczenia niepłodności.

„Najpierw Trybunał Konstytucyjny praktycznie zakazał aborcji, powstały »strefy wolne of LGBT«, a potem rząd pozwolił, żeby w podręcznikach dla dzieci pisać, że »in vitro to zło«. Co będzie dalej? Za pół roku minister edukacji wyjdzie na konferencję i powie, że zakazują metody in vitro, bo w podręcznikach od historii piszą, że to złe? To było dla mnie za dużo".

Zaproszenie odczytuję jako zemstę

"Wiedziałem, że spotka mnie za to zemsta. Nie spodziewałem się jednak, że przyjdzie do mnie w tak kuriozalnej i żenującej formie. Przez zakaz wstępu na spotkanie opłatkowe z prezydentem. Bo zaproszenie na spotkanie świąteczne wyłącznie mojej żony i córki odbieram jako zemstę za Czarnka".

Na złożenie pozwu Mieszczankowski potrzebował 30 tys. zł. W sześć godzin uzbierał wymaganą kwotę, a internauci dorzucili 300 tys. zł. Pozew za stygmatyzowanie dzieci z in vitro złożył na początku września 2022 roku. Zażądał - jako ojciec dziecka urodzonego właśnie dzięki metodzie in vitro - przeprosin, zaprzestania wydawania podręcznika i wpłaty kilkudziesięciu tysięcy złotych na stowarzyszenie zajmujące się leczeniem niepłodności. "Resztę pieniędzy ze zbiórki przeznaczę na bezpłatny program in vitro dla około 100 par. Ruszy w styczniu 2023 roku".

We wrześniu 2022 roku żona Mieszczankowskiego złożyła wypowiedzenie z pracy. Czy z powodów politycznych?

„To nie miało związku. Powtórzę jeszcze raz. To, co zrobiła KPRP, to zemsta za pozew przeciwko ministrowi Czarnkowi. A jaki mściciel, taka zemsta. Żenująca".

„To niedopuszczana praktyka, którą stosuje władza. Każda osoba, która pracuje w administracji publicznej jest w pewien sposób w Polsce ubezwłasnowolniona. I boi się, co ją spotka, jeżeli nie będzie neutralna albo wręcz służalcza wobec rządzących. Na szczęście mnie i mojej żony to już w zasadzie nie dotyczy.

;

Udostępnij:

Julia Theus

Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.

Komentarze