0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Maciek Jazwiecki / Agencja GazetaMaciek Jazwiecki / A...

W środę 4 sierpnia Najwyższa Izba Kontroli ogłosiła, że kontrola w funduszu jest zakończona i NIK ma jej wyniki, ale był to zaledwie teaser.

Chociaż OKO.press już w dniu konferencji jako pierwsze ujawniło główne ustalenia kontrolerów, szczegółowe wyniki kontroli w Funduszu Sprawiedliwości dopiero przed nami.

Tymczasem konferencja NIK zapowiadająca tylko (jak się okazało) wyniki kontroli wywołała ostrą reakcję Ministerstwa Sprawiedliwości. "Z ubolewaniem przyjmujemy próby wykorzystania Funduszu w wewnętrznych rozgrywkach i dla ochrony partykularnych interesów prezesa NIK i jego syna" – napisał w oświadczeniu resort.

Ogłaszamy, że ogłosimy wyniki

"W dniu dzisiejszym prezes NIK powiadomił prezesa rady ministrów Mateusza Morawieckiego, wiceprezesa rady ministrów Jarosława Kaczyńskiego oraz szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego o uwagach, ocenach i wnioskach wystąpienia pokontrolnego" – powiedział podczas konferencji prasowej NIK w środę 4 sierpnia Michał Jędrzejczyk, dyrektor departamentu porządku i bezpieczeństwa publicznego Izby.

Dodał, że skala nieprawidłowości w funduszu jest tak duża, że NIK zwrócił się do wyżej wymienionych o podjęcie "pilnych działań naprawczych", a do szefa CBA o wyjaśnienie ujawnionych "mechanizmów korupcjogennych".

Konferencja NIK była niezwykła. Do tej pory pracownicy Izby lub sam prezes Marian Banaś wychodzili do mediów i przedstawiali po prostu wyniki kontroli, a następnie cały szczegółowy raport był publikowany na stronach NIK. Tym razem była to konferencja, która dopiero zapowiadała wyniki kontroli, w stylu: "Jest bardzo, bardzo źle. Na razie nie możemy wam powiedzieć nic więcej, ale uwierzcie nam – jest bardzo źle".

Okazało się, że opinia publiczna pozna raport NIK dot. funduszu dopiero po otrzymaniu odpowiedzi od Morawieckiego, Kaczyńskiego i Kamińskiego oraz "niezwłocznie po otrzymaniu stanowiska" ministra sprawiedliwości. Ma to być maksymalnie 14 dni od środowej konferencji.

Przeczytaj także:

„Mechanizmy korupcjogenne"

OKO.press popsuło plany NIK. Już w dniu konferencji dotarliśmy bowiem do głównych ustaleń kontrolerów i opublikowaliśmy je. Wynika z nich, że Izba zakwestionowała wydanie z funduszu milionów złotych, które zostały rozdysponowane przez ministra Ziobrę niegospodarnie, niecelowo i bez kontroli.

W mediach przebił się przede wszystkim podniesiony podczas konferencji zarzut "ujawnionych mechanizmów korupcjogennych", które miały mieć miejsce przy wydawaniu środków z funduszu.

Według informacji, do których dotarliśmy, "mechanizmy korupcjogenne" wykryte przez NIK to m.in.:

  • „brak potencjału kadrowego i merytorycznego pozwalającego na rzetelne planowanie, kontrolowanie oraz rozliczanie wydatków, których wartość w poszczególnych latach wynosiła ponad 350 mln zł";
  • „arbitralność decyzji Dysponenta [ministra Ziobry], dotyczących finansowanych zadań oraz wyboru ich beneficjentów";
  • „powierzanie zadań publicznych nieprzygotowanym podmiotom, niedysponującym potencjałem do ich efektywnej realizacji";
  • „delegowanie pracowników Ministerstwa do wykonywania zadań w ramach wydarzeń finansowanych z dotacji funduszu”;
  • „powierzenie nadzoru nad funduszem dyrektorowi jednostki organizacyjnej podległej Ministrowi, która sama w znacznej skali była beneficjentem środków Funduszu Sprawiedliwości”. Chodzi prawdopodobnie o Instytut Wymiaru Sprawiedliwości, na czele którego stał Marcin Romanowski, wiceminister sprawiedliwości, który w imieniu Ziobry nadzoruje fundusz.
Szczegółowy raport, który NIK dopiero opublikuje, pokaże zapewne konkretne przykłady powyższych działań, kwoty, nazwy podejrzanych organizacji i ich związki z ludźmi Solidarnej Polski. A tego minister i jego ludzie boją się najbardziej.

W informacjach, które mamy, pojawia się chociażby wątek opisywanej już przez nas fundacji Ex Bono z Opola związanej z ludźmi partii Ziobry.

Ziobro się chwali, NIK podważa

Krótko po konferencji Ministerstwo Sprawiedliwości opublikowało oświadczenie, w którym odrzuca wyniki kontroli NIK. Działania Izby zdaniem ministra "mają bezpośredni związek z wnioskiem do Sejmu o uchylenie immunitetu prezesowi NIK w celu postawienia mu zarzutów w wyniku postępowania prowadzonego przez Centralne Biuro Antykorupcyjne, a także z zarzutami postawionymi już jego synowi".

Resort przy okazji pochwalił się działaniem funduszu i kwotami, jakie zostały przekazane na poszczególne cele. W oświadczeniu czytamy, że fundusz:

  • przekazał do prawie 150 szpitali w całej Polsce najnowocześniejszy sprzęt ratujący zdrowie i życie, za ponad 50 mln zł, 25 mln zł przeznaczono na walkę z pandemią COVID-19;
  • finansuje budowę nowej kliniki „Budzik” dla dorosłych, w której będą wybudzani pacjenci w śpiączce;
  • wyposażył strażaków ochotników w specjalistyczny sprzęt ratunkowy za ponad 180 mln zł, by mogli skutecznie chronić ludzi;
  • sfinansował zakup kamizelek odblaskowych dla wszystkich uczniów szkół podstawowych w całej Polsce, dzięki którym maluchy są widoczne na drodze.

Problem w tym, że każda z tych kategorii wydatków została zakwestionowana przez NIK. Z informacji, do których dotarło OKO.press wynika (odpowiednio do kolejności punktów wymienionych powyżej), że:

  • wsparcie dla placówek medycznych zostało „przekazane wybranym arbitralnie podmiotom, bez konsultacji z organami właściwymi do spraw zdrowia, które pozwoliłyby ustalić najpilniejsze potrzeby sprzętowe, a także liczbę i rodzaj placówek medycznych najbardziej potrzebujących wsparcia”. OKO.press wielokrotnie opisywało, jak politycy Solidarnej Polski w blasku kamer pojawiali się przed szpitalami w swoich okręgach wyborczych i władzom tych szpitali wręczali wielkie czeki z kwotami wsparcia, o które się „wystarali" lub „zabiegali" w ministerstwie. Ministerstwo nigdy nie odpowiedziało nam na pytania, jakim kluczem kierowało się przy wyborze placówek, które postanowiło dotować;
  • dotacja dla kliniki „Budzik" zdaniem NIK nie miała związku z celami Funduszu Sprawiedliwości (minister Ziobro tłumaczył, że osoby w śpiączce to często ofiary przestępstw, ale według NIK nie ma żadnych danych o liczbie ofiar przestępstw znajdujących się w stanie śpiączki);
  • zdaniem NIK wsparcia dla OSP rozdysponowano „w sposób uznaniowy” i bez związku „z danymi dotyczącymi liczby wypadków komunikacyjnych na terenie działalności poszczególnych OSP”. Tutaj podobnie jak przy czekach dla szpitali – głównie w okresach kampanii wyborczych - jak grzyby po deszczu ukazywały się w lokalnych mediach relacje z przekazywania przez polityków Solidarnej Polski czeków z dotacjami dla jednostek OSP w ich okręgach;
  • projekt dotyczący kamizelek odblaskowych jest jednym z najbardziej krytykowanych wydatków funduszu. Wydano na niego ponad 24 mln złotych. Pieniądze otrzymała w 2018 roku Fundacja Komitetu Obchodów Narodowego Dnia Życia. NIK już w 2019 roku – czyli jeszcze za kadencji poprzedniego prezesa Krzysztofa Kwiatkowskiego – niezwykle ostro ocenił ten wydatek. Izba stwierdziła m.in., że przyznanie dotacji „nie zostało poprzedzone rzetelną analizą wskazującą na zasadność przeprowadzenia tego rodzaju akcji”, oraz że "ministerstwo nie przeprowadziło żadnych konsultacji z podmiotami zajmującymi się bezpieczeństwem w ruchu drogowym, np. z Policją", a fundacja, która otrzymała pieniądze „nie była w stanie wykazać doświadczenia w organizacji przedsięwzięć będących przedmiotem konkursu ofert”. Nowa kontrola NIK de facto potwierdziła tamte ustalenia.

Jeśli więc chwalenie się powyższymi danymi jest jedyną linią obrony ministerstwa, to opublikowanie przez NIK wyników kontroli zawierających szczegóły nieprawidłowości w powyższych wydatkach może być dla ministra Ziobry druzgocące. Tym bardziej że – jak wynika z informacji, którymi dysponujemy – NIK przyjrzał się dokładnie temu, jak dysponent funduszu ręcznie wpływał na przyznawanie lub nie konkretnych dotacji oraz jak bardzo uznaniowe były jego decyzje.

;

Udostępnij:

Sebastian Klauziński

Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.

Komentarze