Częścią matury z wiedzy o społeczeństwie ma być program przedmiotu historia i teraźniejszość. Czy naprawdę można egzaminować z treści, które porównują feminizm do hitleryzmu? "To skandal. Nie możemy karać za to, że ktoś myśli inaczej niż minister" - komentuje Babka od Histy
9 czerwca w Rządowym Centrum Legislacji opublikowano projekt rozporządzenia ministra edukacji w sprawie egzaminu maturalnego. Określa on zakres wymagań dla przedmiotów dodatkowych, czyli nieobowiązkowych w 2026 roku. W projekcie czytamy, że matura rozszerzona z WOSu będzie obejmować nie tylko dotychczasowy program przedmiotu wiedzy o społeczeństwie, ale też wiedzy z zakresu zupełnie nowego, i wyjątkowo kontrowersyjnego, przedmiotu dla szkół ponadpodstawowych — historii i teraźniejszości.
HiT wchodzi do szkół 1 września 2022 i na poziomie podstawowym zastąpi lekcje wiedzy o społeczeństwie. Te będą dostępne tylko w ramach dodatkowego fakultetu, głównie dla uczniów klas humanistycznych.
Nauczyciele i eksperci od początku alarmowali, że historia najnowsza, historia teraźniejszości wcale nie jest odpowiednikiem WOSu. A po wersji proponowanej przez rząd spodziewali się uczenia legend, kształtujących poczucie tożsamości, a niekoniecznie krytycznego myślenia i faktów.
Już po upublicznieniu podstawy programowej do HiT okazało się, że treści faktycznie są silnie zideologiozwane.
„Jak wynika z projektu podstawy, HiT stanie się obszernym kursem z historii najnowszej (obecnie realizowanym w liceach na poziomie rozszerzonym), do którego dodano czysto ideologiczne tematy z agendy politycznej Prawa i Sprawiedliwości oraz punkty kojarzone raczej z katechezą niż świeckimi przedmiotami szkolnymi”
– pisał w OKO.press Piotr Skura, omawiając całość projektu.
Uczniowie będą uczyli się m.in. o zgubnym wpływie politycznej poprawności, czy ekologizmu (pojęcie, którego znaczenia nikt nie potrafi wytłumaczyć, ale przed hierarchów Kościoła Katolickiego używane jest w kontekście dyskredytacji ruchów ekologicznych). Więcej o osobliwych wątkach w podstawie programowej HiT pisał w OKO.press Adam Leszczyński:
Nie lepiej wypadły fragmenty podręcznika do HiT opublikowane przez katolickie, dewocyjne wydawnictwo "Biały Kruk". Autorem jest prof. Wojciech Roszkowski, eks-europoseł PiS, historyk, który w ostatnich latach znany jest głównie z eseistyki o upadku cywilizacji zachodniej.
Jak pisał w OKO.press Adam Leszczyński, w podręczniku znajdziemy treści przypominające publicystykę "Radia Maryja".
Mamy tu m.in. narzekanie na polskojęzyczne media, zrównywanie feminizmu z hitleryzmem, rant na ideologię gender i obsceny "neomarksistów", którzy na ulicach krzyczą w kierunku chrześcijan "wypier*alać", a także długie wykłady na temat demoralizacji dzisiejszego Zachodu, ze szczególnym uwzględnieniem Unii Europejskiej.
Agnieszka Jankowiak-Maik, nauczycielka historii z Poznania, znana w sieci jako "Babka od Histy" pomysł włączenia HiTu do egzaminów maturalnych określa jako skandaliczny. "Musimy pamiętać, że historia najnowsza z elementami ideologicznym, propagandowymi to nie jest wiedza o społeczeństwie" — mówi OKO.press.
Już zastąpienie WOSu nowym przedmiotem uważa za celową marginalizację treści obywatelskich w szkołach. "WOS był ich bastionem. Choć edukacja obywatelska powinna być wpisana w klimat samej szkoły i realizowana na wszystkich lekcjach, w praktyce tylko na lekcjach WOS-u uczniowie dostawali zachętę do tworzenia trzeciego sektora, czy angażowania się w sprawy lokalne i państwowe. Teraz te kluczowe treści będą wybierane przez nielicznych" — mówi Agnieszka Jankowiak-Maik.
I dodaje, że do matury z wiedzy o społeczeństwie już dziś uczniowie podchodzili niechętnie.
"WOS nie jest przedmiotem niezbędnym, by studiować, a sam egzamin jest bardzo trudny, bardzo faktograficzny i bardzo podstępny. Średnie wyniki w ostatnich latach były skandalicznie niskie, na poziomie 20-30 proc. Gdyby na dodatkowych przedmiotach obowiązywał próg, ci, którzy heroicznie wybrali WOS na maturze, egzaminu by nie zdali".
Trudno jednak wyobrazić sobie, że w standaryzowanym, maksymalnie zobiektywizowanym egzaminie zewnętrznym, którym jest matura, możliwe byłoby przemycenie treści silnie nacechowanych ideologicznie.
"Pytanie, czy nowe matury będą opierały się na wiedzy, czy na umiejętnościach. Żadne sądy wartościujące nie powinny być ani elementem egzaminów, ani programu nauczania. Mamy uczyć krytycznego myślenia, wyrażania opinii, dyskusji, pochylania się nad problemami, a nie wmawiać młodzieży, co i jak mają myśleć" — komentuje nauczycielka.
Jak zamierza uczyć nowego przedmiotu? "Pojawienie się HiT-u tylko przyspieszyło moją decyzję o rezygnacji z pracy w szkole średniej. 31 maja złożyłam wypowiedzenie. Oczywiście w szkole jest znacznie więcej problemów, ale nowy przedmiot tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że nie chcę być poddana nieustannej presji, nie chcę walczyć, wycofuję się" — mówi Jankowiak-Maik.
Innym nauczycielom, którzy od września będą uczyli nowego przedmiotu, poleca wprowadzanie jak najwięcej metod krytycznego myślenia. "Sam podręcznik można poddać krytycznej analizie, to będzie w końcu praca ze źródłem. Jakie narracje przemyca? Jakie systemy wartości promuje? Jaki ma stosunek do faktów? Powiem tak: program sobie, a nauczyciele dalej sobie.
Na lekcjach musimy jak najwięcej dyskutować, a nie karać za to, że ktoś ma inne zdanie niż minister".
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Komentarze