Sędzia Tuleya po raz drugi nie stawi się w Prokuraturze Krajowej na przesłuchanie. Prokuratura zapowiada jednak, że przeprowadzi z sędzia „czynności”. Oznacza to co najmniej jego zatrzymanie i doprowadzenie do prokuratury przez policję
Sędzia Igor Tuleya to symbol wolnych sądów. Jako pierwszy niezależny sędzia w Polsce ma dostać zarzuty karne za wykonywanie obowiązków sędziego. Prokuratura chce postawić mu zarzut za wydanie orzeczenia, w którym ostro zrecenzował posłów PiS.
W środę 10 lutego 2021 w samo południe Igor Tuleya ma stawić się w charakterze osoby podejrzanej w siedzibie Prokuratury Krajowej przy ulicy Postępu 3 w Warszawie. Prokurator planuje najpierw postawić mu zarzut karny, a potem go przesłuchać. Ale Tuleya nie stawi się na wezwanie. Będzie jednak pod siedzibą PK: stanie przed wejściem w ramach symbolicznego protestu przeciwko represjom, jakie na niego spadły. Nie będzie sam. Wsparcie dadzą mu sędziowie z Iustitii, którzy o godz. 11:30 organizują tam konferencję. Będą też obywatele.
„Prokuratura nie ma podstaw prawnych, żeby stawiać mi zarzuty, bo Izba Dyscyplinarna, która nie jest sądem, nie uchyliła mi skutecznie immunitetu”
– mówi OKO.press sędzia Igor Tuleya. I dodaje:
„Nie boję się dalszych konsekwencji. Liczę się z tym, że prokuratura sięgnie po środki siłowe. Czyli co najmniej wyśle do mnie policję, by mnie zatrzymała i doprowadziła do prokuratury. Mogą też zatrzymać mnie na 48 godzin lub wystąpić o areszt za rzekome utrudnianie postępowania karnego”.
Rozwiązanie siłowe potwierdza Prokuratura Krajowa w odpowiedzi na pytania OKO.press:
„W przypadku nieusprawiedliwionego niestawiennictwa podejrzanego na przesłuchaniu Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej podejmie określone w kodeksie postępowania karnego działania zmierzające do wykonania czynności procesowych z jego udziałem”
– informuje biuro prasowe Prokuratury Krajowej.
Sędziego Tuleyę wzywa wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej. To specjalny wydział powołany przez PiS do ścigania sędziów i prokuratorów. Pod wezwaniem dla sędziego podpisał się prokurator Czesław Stanisławczyk. To były wójt gminy Laskowa, koło Limanowej, który za PiS zrobił błyskawiczną karierę. Zaledwie w 2018 roku został prokuratorem rejonowym w Limanowej, a już jest na delegacji w Prokuraturze Krajowej, czyli w centrali prokuratury, na czele której stoi Bogdan Święczkowski, zaufany Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry.
Prokurator Stanisławczyk chce postawić Tulei zarzut karny z artykułu 241 § 1 kodeksu karnego. Przepis ten mówi, że „kto bez zezwolenia rozpowszechnia publicznie wiadomości z postępowania przygotowawczego, zanim zostały ujawnione w postępowaniu sądowym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.
W 2017 roku sędzia nakazał prokuraturze ponowne śledztwo w sprawie licznych nieprawidłowości, jakich dopuścili się posłowie PiS podczas głosowania nad budżetem w Sali Kolumnowej Sejmu w 2016 roku. Głosowane było w gorącym politycznie okresie. Salę plenarną w ramach protestu okupowali wtedy posłowie opozycji, a pod Sejmem protestowali obywatele.
PiS w chaosie uchwalił więc nowy budżet w Sali Kolumnowej. Nakazując śledztwo, sędzia Tuleya wytknął nieprawidłowości podczas głosowania m.in. utrudnianie udziału w obradach posłom opozycji, przerabianie protokołów z głosowania i możliwy brak kworum.
Prokuraturze nie spodobało się to, że Tuleya na posiedzenie w tej sprawie wpuścił dziennikarzy i cała Polska usłyszała jak zachowywali się w Sejmie posłowie PiS. Prokuraturze nie spodobało się też, że sędzia w uzasadnieniu orzeczenia cytował zeznania posłów PiS z akt sprawy.
Zaczęła więc go ścigać, zarzucając mu ujawnienie materiałów ze śledztwa i wpuszczenie dziennikarzy na posiedzenie, które co do zasady nie jest jawne. Ale sędzia miał prawo zdecydować o jawności orzeczenia. Mógł też ujawnić, co jest w aktach, bo to sąd o tym decyduje. Poza tym sprawa była umorzona, więc nie zaszkodził śledztwu i zrobił to dla dobra publicznego, bo sprawą interesowali się obywatele.
Prokuratura Krajowa po przeprowadzeniu śledztwa wystąpiła o uchylenie immunitetu sędziemu. Ale w czerwcu 2020 roku Jacek Wygoda z nielegalnej Izby Dyscyplinarnej odmówił. Uznał, że sędzia miał prawo wpuścić dziennikarzy. Wygoda podkreślał, że Konstytucja gwarantuje jawność postępowań sądowych.
Zażalenie na to złożyła prokuratura, a Izba Dyscyplinarna w listopadzie 2020 roku w trzy osobowym składzie: Sławomir Niedzielak, Konrad Wytrykowski, Jarosław Sobutka (złożył zdanie odrębne) - uchyliła jednak immunitet. Przy czym Izba zgodziła się tylko na postawienie jednego zarzutu w zakresie ujawnienia materiałów ze śledztwa. Zdaniem Izby sędzia nie może w takich sprawach ujawniać nic bez zgody prokuratury. Razem z uchyleniem immunitetu Izba zawiesiła Tuleyę w obowiązkach sędziego i obniżyła mu pensję o 25 procent.
Uchylenie immunitetu przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną otworzyło Prokuraturze Krajowej drogę do postawienia Tulei okrojonego zarzutu karnego. Po raz pierwszy wezwała go w tym celu na 20 stycznia 2021 roku. Ale Tuleya nie stawił się. Stał w ramach protestu pod siedzibą Prokuratury Krajowej wraz z niezależnymi sędziami i obywatelami. Bo nie uznaje Izby Dyscyplinarnej za legalny sąd, a tym samym uważa, że nie mogła ona skutecznie uchylić mu immunitetu.
Obecne wezwanie na przesłuchanie 10 lutego jest już drugie. Ale Tuleya też się na nie nie stawi:
„Izba Dyscyplinarna to nie jest sąd. Nie powinna orzekać, bo w kwietniu 2020 roku jej działalność orzeczniczą zawiesił TSUE. Wynika to również z uchwały pełnego składu Sądu Najwyższego ze stycznia 2020 roku [SN uznał wtedy, że orzeczenia Izby Dyscyplinarnej nie obowiązują – red.]” – mówi OKO.press.
Jak wskazaliśmy wyżej, Prokuratura Krajowa w odpowiedzi na pytania OKO.press, odpowiada, że sięgnie wobec Tulei po dopuszczalne w kodeksie postępowania karnego środki, by „wykonać czynności procesowe z sędzią”. Czyli postawić mu zarzuty i go przesłuchać.
Nie będzie go już wzywać po raz trzeci, bo w praktyce prokuratorskiej jeśli wezwany nie stawi się za pierwszym razem, to dla pewności wysyła mu się drugie wezwanie. I jeśli znowu się nie stawia, stosuje się środki przymusu.
Kodeks postępowania karnego wobec osoby, która nie stawia się na wezwania pozwala prokuraturze przede wszystkim na zlecenie policji zatrzymania i doprowadzenie siłą do prokuratury. Mówi o tym artykuł 247 kodeksu postępowania karnego. Prokuratura może też taką osobę przetrzymać 48 godzin na tzw. dołku w celu wykonania czynności procesowych. I po przesłuchaniu wypuścić. Wreszcie za utrudnianie czynności procesowych w ramach prowadzonego śledztwa może wystąpić do sądu o areszt dla takiej osoby. Reguluje to artykuł 258 kodeksu postępowania karnego.
Igor Tuleya podkreśla, że na jego zatrzymanie lub areszt prokuratura musi wystąpić o zgodę do Izby Dyscyplinarnej.
„Jeśli zatrzymają mnie bez tej zgody, będzie to przekroczenie uprawnień przez prokuraturę. Ale spodziewam się wszystkiego, bo może dojdą do wniosku, że zatrzymanie i doprowadzenie mnie przez policję nie jest pozbawieniem wolności. Tak przecież traktowali uczestników manifestacji. Zatrzymywali, a potem puszczali wolno” – mówi OKO.press sędzia Tuleya.
Prawnicy, z którymi rozmawiało OKO.press, są podzieleni. Słyszymy opinie, że by zatrzymać i doprowadzić siłą sędziego na przesłuchanie, prokuratura musi wystąpić o zgodę do Izby Dyscyplinarnej. Ale są też głosy, że prokuratura zgody nie potrzebuje, bo Izba uchyliła sędziemu immunitet, zgadzając się na postawienie zarzutu. A zatrzymanie jest z tym związane.
Znany warszawski prawnik mówi OKO.press:
„Nie mogą zatrzymać sędziego bez nowej zgody Izby Dyscyplinarnej. Bo wcześniejsze uchylenie immunitetu nie obejmowało zgody na pozbawienie wolności sędziego, a tym jest zatrzymanie i doprowadzenie przez policję. Nie widzę też podstaw do występowania o areszt”.
Podobnie uważa doświadczony prokurator: „Areszt dla Tulei? Teoretycznie jest możliwy. Jeśli ktoś nie stawi się dwa razy na żądanie organu procesowego to zostanie to uznane za utrudnianie postępowania. Idąc tym tokiem rozumowania, prokuratura mogłaby wnosić do Izby Dyscyplinarnej o zgodę na zatrzymanie, a nawet na aresztowanie. Tylko byłaby to trudna do zaakceptowania szarża. Bo areszt jest tu niezasadny. Prokuratura planuje z sędzią kilka prostych czynności, które mogą trwać od kilkunastu minut do co najwyżej kilku godzin. Poza tym sędzia nie ukrywa się”.
Prokurator dodaje, że prędzej prokuratura mogłaby zdecydować się na zatrzymanie do 48 godzin.
„Ale to też byłoby nadużyciem prawa i chyba tylko w celach pokazowych. W ogóle mam spore wątpliwości co do zasadności ścigania sędziego Tulei. Jest ono niezasadne. Prokuratura Krajowa na własne życzenie postawiła się pod murem. Nie przewidziała konsekwencji swoich decyzji i uporu sędziego” - słyszymy.
A co z zatrzymaniem sędziego i doprowadzeniem przez policję na przesłuchanie? Prokurator ocenia: „Nie można go nawet zatrzymać, bo Izba Dyscyplinarna uchyliła mu immunitet tylko w zakresie wyrażenia zgody na jego karne ściganie. Sędziego nadal zaś chroni immunitet obejmujący jego wolność osobistą”.
Jeśli Prokuratura Krajowa wystąpi do Izby Dyscyplinarnej o zgodę na zatrzymanie sędziego to ma spore szanse, że Izba ją da. Wszak sama wcześniej zgodziła się na ściganie sędziego.
Każdego 18 dnia miesiąca sędziowie z Iustitii będą organizowali dzień bez wokand. To protest przeciwko zawieszeniu przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną już trzech niezależnych sędziów. Protest będzie trwał aż do czasu powrotu do sądu sędziów: Igora Tulei z Warszawy, Pawła Juszczyszyna z Olsztyna i Beaty Morawiec z Krakowa. Protest odbywa się 18 dnia miesiąca, bo 18 listopada 2020 roku został zawieszony Tuleya.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze