0:000:00

0:00

Robert Biedroń został pozwany za słowa, które wypowiedział 14 listopada 2020 roku w “Gościu Wydarzeń” na antenie Polsat News. Na pytanie Piotra Witwickiego o stosunek do postulatu zmiany nazwy placu Jana Pawła II we Wrocławiu odpowiedział: “(...) cieszyłbym się, gdyby powstał taki plac na przykład ofiar Jana Pawła II”. Po programie Biedroń powtórzył te słowa we wpisie na Twitterze.

Kontekstem rozmowy był wniosek o zmianę nazwy wrocławskiego placu przez Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk. Zareagowała w ten sposób na opublikowany 10 listopada watykański raport dotyczący Theodore’a McCarricka. Raport ujawniał, że Watykan był ostrzegany o jego skłonnościach. Mimo to duchowny za pontyfikatu Jana Pawła II piął się po szczeblach kariery. Doniesienia dotarły też do Jana Pawła II, ale papież uwierzył McCarrickowi, tłumaczącemu, że choć “dzielił łoże” z młodzieńcami, jest zupełnie niewinny. Dopiero w 2019 roku McCarrick został wydalony z kapłaństwa za wykorzystywanie nieletnich.

Przeczytaj także:

Z kolei dzień przed publikacją raportu w TVN24 premierę miał film “Don Stanislao”, pokazujący rolę Stanisława Dziwisza w tuszowaniu przestępstw seksualnych wpływowych księży. W tym m.in. Marciala Maciela Degollado, który według ustaleń amerykańskich dziennikarzy, miał przekazywać Dziwiszowi łapówki za dostęp do papieskiego ucha.

Słowami o “ofiarach Jana Pawła II” dotknięci poczuli się członkowie Stowarzyszenia Pamięć Jana Pawła II. W jego imieniu Ordo Iuris, a dokładnie jego prezes Jerzy Kwaśniewski, przygotowało pozew zarzucający Biedroniowi naruszenie dóbr osobistych stowarzyszenia. Tym dobrem jest kult pamięci Jana Pawła II.

Domaga się od Biedronia przekazania 20 tys. zł na rzecz Zespołu Placówek Oświatowych im. Jana Pawła II w Gościeradowie oraz przeprosin na antenie Polsat News, jego portalu i na Twitterze.

W wyniku przegranego procesu sądowego oświadczam, że sformułowany przeze mnie w programie „Gość Wydarzeń”, wyemitowanym w Polsat News w dniu 14 2 listopada 2020 roku, zarzut dotyczący rzekomej krzywdy na tle pedofilskim, jaką miał wyrządzić innym osobom Jan Paweł II, jest nieprawdziwy, krzywdzący i narusza dobre imię Stowarzyszenia Pamięć Jana Pawła II, którego działalność odwołuje się i polega na osobie papieża Polaka oraz jego nieposzlakowanej opinii. Moją wypowiedź z dnia 14 listopada 2020 roku należy uznać za wysoce niestosowną i karygodną, za co bardzo przepraszam.

Stowarzyszenie od papaliów

Mec. Kwaśniewski przekonuje w pozwie, że słowa Biedronia narażają na szwank reputację stowarzyszenia, ponieważ “wszelkiego rodzaju nieprawdziwe wypowiedzi szkalujące dobre imię papieża Polaka godzą jednocześnie w dobre imię Powoda [Stowarzyszenia Pamięć Jana Pawła II - red.]”.

Ścisły związek między ”dbałością o dobre imię Jana Pawła II” a renomą stowarzyszenia ma wynikać z jego statutu.

A statutowe cele to m.in. “upowszechnianie wiedzy o papieżu rodem z Polski” oraz propagowanie “wszelkich form zbieractwa pamiątek dotyczących życia i działalności papieża Jana Pawła II”. Sztandarowym projektem stowarzyszenia jest “Teczka Serdecznej Pamięci”, Ma on zachęcać dzieci i młodzież do zbierania “papaliów”, czyli np. widokówek czy znaczków z papieżem Polakiem. Wspierali go m.in. kard. Stanisław Dziwisz, abp. Marek Jędraszewski, TVP, Polskie Radio, premier Beata Szydło, minister edukacji Anna Zalewska, a w 2016 roku - jeszcze jako wojewoda lubelski - Przemysław Czarnek.

Według szefa Ordo Iuris Biedroń skłamał, bo mówienie o “ofiarach Jana Pawła II” jest stwierdzeniem wprost, że Jan Paweł II “wyrządzał małoletnim poniżej lat 15 szkody związane z ich wykorzystaniem seksualnym”. Innymi słowy, według mec. Kwaśniewskiego, Biedroń miał twierdzić, że Jan Paweł II osobiście popełniał przestępstwa pedofilskie.

Według Kwaśniewskiego z wypowiedzi Biedronia ma wynikać, że Stowarzyszenie Pamięć Jana Pawła II “w swojej działalności ukazuje Jana Pawła II w samych superlatywach, kryjąc jego mroczną stronę”.

Dziesiątki tysięcy ofiar Jana Pawła II?

W odpowiedzi na pozew Biedroń podkreśla, że stowarzyszenie nie ma podstawy prawnej do dochodzenia roszczeń w związku ze słowami o Janie Pawle II.

Kult pamięci osób zmarłych jest jednym z chronionych prawnie dóbr osobistych. Biedroń wykazuje jednak, że zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego uprawnienia do ochrony tego dobra “wyprowadzane ze szczególnej więzi psychiczno-emocjonalnej, łączącej określoną osobę z tymi zmarłymi”. Stowarzyszenie jako osoba prawna nie może mieć jednak żadnych uczuć. Jan Paweł II nie był członkiem tego stowarzyszenia, a na dodatek nadano mu nazwę “Pamięć Jana Pawła II” dopiero w 2007 roku. Czyli po śmierci papieża.

Co więcej, jak argumentuje Biedroń, w swojej wypowiedzi w ogóle nie odnosił się do stowarzyszenia. Nawet nie był świadomy jego istnienia.

Biedroń wnosi więc o oddalenie pozwu. Gdyby jednak sąd zdecydował się go przyjąć, dojdzie do ciekawego procesu.

Były lider Wiosny odżegnuje się od zarzutu, jakoby miał twierdzić, że Jan Paweł II osobiście wykorzystywał seksualnie dzieci. Podkreśla, że jego słowa były reakcją na wspomniany wyżej raport na temat wiedzy i działań Watykanu w sprawie kard. Theodore’a MacCarricka.

“Biorąc pod uwagę, iż owe nieprawidłowości (o charakterze wręcz systemowym) skutkowały niewyobrażalnymi cierpieniami w okresie pontyfikatu papieża Jana Pawła II setek (a zapewne tysięcy lub nawet dziesiątek tysięcy) dzieci będących ofiarami czynów pedofilskich ze strony duchownych Kościoła Rzymskokatolickiego, moją wypowiedź o „»ofiarach Jana Pawła II« trudno uznać za nieadekwatną (przesadzoną)” - pisze Biedroń.

Przed sądem zamierza udowodnić, że jego wypowiedź była prawdziwa.

Dowody przeciwko Janowi Pawłowi II

Robert Biedroń chce bronić tezy, że gdy mówił o ofiarach Jana Pawła II, w domenie publicznych ukształtował się już spójny i oparty na faktach obraz jego pontyfikatu, który usprawiedliwia taką ocenę. “Mimo pewnych publicznych deklaracji i potępiania w określonych dokumentach czynów pedofilskich przez papieża Jana Pawła II nie stworzono wówczas efektywnych mechanizmów zapobiegania nadużyciom i egzekwowania odpowiedzialności sprawców czynów pedofilskich, a wpływowi hierarchowie, w tym przede wszystkim duchowni pozostający w bliskich relacjach z papieżem Janem Pawłem II oraz jego osobistym sekretarzem (późniejszym kardynałem) Stanisławem Dziwiszem pozostawali w praktyce bezkarni” - pisze Biedroń.

Europarlamentarzysta Wiosny chce, by sąd wezwał na świadków:

  • byłego sekretarza Jana Pawła II kard. Stanisława Dziwisza,
  • Tomasza Sekielskiego, autora filmów o kościelnej pedofilii,
  • prof. Stanisława Obirka, byłego jezuity,
  • Artura Nowaka, adwokata ofiar wykorzystania seksualnego w Kościele i publicysty,
  • Agatę Diduszko-Zyglewską, warszawską radną Wiosny i publicystkę, piszącą m.in. o Kościele katolickim.

Poza tym Biedroń wnioskuje, by sąd za dowody w sprawie potraktował watykański raport o kard. McCarricku oraz artykuły prasowe na temat tego raportu i odpowiedzialności Jana Pawła II za systemowe tuszowanie przestępstw seksualnych w Kościele. Wśród wymienionych tekstów są dwa opublikowane w OKO.press.

Pierwszy to analiza uchwalonego przez Jana Pawła II Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1983 roku, który złagodził kary za przestępstwa pedofilskie. Jej autor, Andrzej K. Sidorski, najprawdopodobniej jako pierwszy w Polsce publicznie zwrócił na to uwagę.

Drugi to rozmowa z ks. prof. Andrzejem Kobylińskim o tzw. anegdocie papieża Franciszka na temat watykańskiego śledztwa ws. nadużyć seksualnych i finansowych, które zostało zamrożone za pontyfikatu Jana Pawła II. Prof. Kobyliński wykazywał w nim, że bez wątpienia przedmiotem tego śledztwa było zgromadzenie Legion Chrystusa. Prowadził je Marcial Maciel Degollado, który wykorzystywał seksualnie swoich wychowanków, w tym także własne dzieci.

Udostępnij:

Daniel Flis

Dziennikarz OKO.press. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Wcześniej pisał dla "Gazety Wyborczej". Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze