„Hiszpania już de facto wyszła z UE” - ironizuje Adam Bielan z PiS. Twierdzi, że hiszpański Sąd Najwyższy przeciwstawił się Trybunałowi Sprawiedliwości o wiele mocniej niż polski rząd w sprawie Izby Dyscyplinarnej SN. W rzeczywistości hiszpański sąd zastosował się do wyroku TSUE, choć w kontrowersyjny sposób, a to polski rząd wprost kwestionuje prawo Unii
PiS używa wyroku hiszpańskiego Sądu Najwyższego z 9 stycznia 2020 w sprawie Oriola Junquerasa, byłego lidera katalońskich separatystów, jako argumentu za tezą, że w Unii Europejskiej panują podwójne standardy: gdy w starej UE można bezkarnie łamać unijne prawo, Polska jest krytykowana, choć niewinna.
“Wiadomości” TVP 15 stycznia ubolewały, że tego dnia Parlament Europejski debatował o stanie praworządności w Polsce, podczas gdy "nie chce debatować o zarówno o Francji [gdzie rzekomo żandarmeria bije prawników - red.], jak i o Hiszpanii, gdzie Sąd Najwyższy właśnie zignorował orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE, nakazujące zwolnienie z więzienia byłego lidera katalońskiej lewicy, który uzyskał mandat europosła”.
Podczas debaty w PE hipokryzję zarzucał Hiszpanom Ryszard Czarnecki z PiS. "Pan kłamie" - odpowiedział mu González Pons, eurodeputowany z konserwatywnej hiszpańskiej Partii Ludowej. "Sąd Najwyższy Hiszpanii przyjął wyrok Trybunału Sprawiedliwości, to zasadnicza różnica. Hiszpański Sąd Najwyższy respektuje rządy prawa".
Dzień wcześniej Adam Bielan, europoseł PiS, w TVP Info twierdził, że obserwujemy “potężny konflikt na linii Hiszpania-TSUE”, ponieważ hiszpański SN “powiedział, że to orzeczenie [TSUE] w Hiszpanii nie będzie obowiązywać”. Z kolei 9 stycznia w radiowej Jedynce mówił: "Hiszpania zakwestionowała wprost ostateczny wyrok TSUE. W Polsce to się dotąd jeszcze nie zdarzyło".
Hiszpania zakwestionowała wprost ostateczny wyrok TSUE. W Polsce to się dotąd jeszcze nie zdarzyło.
W tej narracji wykorzystywane jest pozorne podobieństwo sprawy katalońskiego separatysty ze sprawą statusu Izby Dyscyplinarnej polskiego Sądu Najwyższego. Obie były rozpatrywane przez sądy najwyższe. W obu TSUE wydał orzeczenia w odpowiedzi na pytania prejudycjalne, które pozostawiały sądom najwyższym pewną swobodę w ich zastosowaniu. Na tym jednak podobieństwa się kończą.
Przypomnijmy: w Polsce Izba Pracy SN zapytała TSUE, czy może przekazać sprawę do Izby Dyscyplinarnej. Miała wątpliwości, czy Izba Dyscyplinarna spełnia wymogi niezależnego i niezawisłego sądu w rozumieniu prawa unijnego, ponieważ wszyscy jej członkowie zostali powołani przez nową Krajową Radę Sądownictwa, składającą się w większości z sędziów nominowanych przez Sejm.
W wyroku z 19 listopada Trybunał Sprawiedliwości nie odpowiedział wprost na to pytanie, ale wskazał kryteria niezależności i niezawisłości. Na ich podstawie SN orzekł na początku grudnia 2019 roku, że KRS nie jest niezależna, a Izba Dyscyplinarna SN nie jest sądem. A jeszcze przed zapadnięciem wyroku SN wyrok TSUE zastosował sędzia Paweł Juszczyszyn z Olsztyna, żądając od Kancelarii Sejmu udostępnienia utajnionych list poparcia kandydatów do KRS.
Zakwestionowanie statusu nowej KRS i Izby Dyscyplinarnej SN grozi zawaleniem się planu podporządkowania sądownictwa władzy politycznej, który Prawo i Sprawiedliwość systematycznie realizuje od początku swoich rządów.
Z tego powodu sędzia Juszczyszyn szybko dostał zarzuty dyscyplinarne, a Sejm uchwalił tzw. ustawę kagańcową. Jeden z jej przepisów zakazuje „działań kwestionujących istnienie stosunku służbowego sędziego lub skuteczność jego powołania”. Używając słów Adama Bielana, ten przepis ma sprawić, że wyrok TSUE z 19 listopada 2019 roku, określający kryteria niezależności sądów, w Polsce “nie będzie obowiązywać”.
Czy Hiszpański rząd też uchwalił specjalną ustawę, blokującą stosowanie wyroku TSUE? Nic z tych rzeczy, choć wyrok hiszpańskiego Sądu Najwyższego budzi kontrowersje nie tylko w Hiszpanii.
Gdy 19 grudnia 2019 Trybunał Sprawiedliwości UE po sześciu miesiącach wydał wyrok w sprawie immunitetu Oriola Junquerasa, byłego wiceprezydenta Katalonii i szefa Katalońskiej Lewicy Republikańskiej (ERC), Katalonia triumfowała. Po jego ogłoszeniu ERC domagała się wypuszczenia Junquerasa na wolność i unieważnienia całego procesu separatystów.
Junqueras był oskarżony o doprowadzenie do nielegalnego referendum niepodległościowego 1 października 2017 roku. Na jego podstawie Katalonia ogłosiła jednostronną deklarację niepodległości.
W trakcie procesu przebywający w areszcie Junqueras wystartował w wyborach do europarlamentu i został do niego wybrany. Co istotne, wyniki wyborów zostały ogłoszone już po zakończeniu przesłuchań przed sądem, ale przed ogłoszeniem werdyktu.
Zgodnie z hiszpańskim prawem Junqueras nie mógł jednak objąć mandatu europosła, dopóki nie złożył oficjalnej przysięgi. Żeby to zrobić, musiałby wyjść z aresztu, a tego odmówił mu Sąd Najwyższy.
Od tej odmowy Junqueras odwołał się. I właśnie w ramach postępowania odwoławczego hiszpański SN zapytał Trybunał Sprawiedliwości UE, czy przebywający w areszcie europoseł-elekt, korzysta z immunitetu, jeśli zgodnie z prawem krajowym nie objął jeszcze mandatu.
Zanim jednak TSUE udzielił odpowiedzi, Sąd Najwyższy w sprawie dotyczącej organizacji referendum skazał Junquerasa na 13 lat więzienia i pozbawił go praw publicznych, w tym biernego prawa wyborczego. Oprócz niego skazano jeszcze 11 osób – urzędników i działaczy zaangażowanych w organizację referendum z 2017 roku.
Gdy więc TSUE wydawał wyrok w grudniu 2019, sytuacja procesowa Junquerasa była inna niż wtedy, gdy dostał pytania od Sądu Najwyższego.
TSUE odpowiadał na pytania o eurodeputowanego przebywającego w areszcie, a nie w więzieniu.
Trybunał odpowiedział hiszpańskiemu sądowi, że:
Hiszpański Sąd Najwyższy w wyroku z 9 stycznia w sprawie Junquerasa nie wybrał żadnej ze wskazanych przez TSUE dróg. Nie wypuścił go na wolność ani nie wystąpił do PE o uchylenie jego immunitetu.
Czy oznacza to, że “zakwestionował” orzeczenie TSUE i uznał, że nie obowiązuje w Hiszpanii, jak twierdzi Adam Bielan?
Przeciwnie.
Hiszpański Sąd Najwyższy podkreślił, że uznaje wyrok TSUE i że w przyszłości będzie się stosował do jego nowego orzecznictwa. W przypadku Junquerasa nie widzi jednak możliwości zastosowania wyroku, ponieważ nie jest już aresztowanym, lecz skazanym.
Wyrok pozbawił go praw publicznych, w tym także prawa do objęcia mandatu, nie może więc korzystać ze związanego z mandatem europosła immunitetu.
Deklaracja zastosowania się do wyroku nie jest pusta. Hiszpański SN zastosował już go do dwóch innych separatystów katalońskich, którzy także zostali wybrani do europarlamentu, ale uniknęli procesu, uciekając do Belgii. SN wysłał wniosek do Parlamentu Europejskiego o uchylenie ich immunitetów.
W sprawie Junquerasa jedynie powiadomił PE o swoim wyroku. Został on uznany - PE wykreślił Katalończyka z listy swoich członków.
Adam Bielan zdecydowanie przesadził, mówiąc o “potężnym konflikcie na linii Hiszpania-TSUE”. Trzeba jednak przyznać, że wyrok hiszpańskiego sądu wzbudził kontrowersje. Zastępca rzecznika Komisji Europejska oświadczyła, że KE “bada stan prawny” w tej sprawie.
Eksperci mają wątpliwości, czy hiszpański Sąd Najwyższy prawidłowo zastosował wyrok TSUE w swoim orzeczeniu. O opinię poprosiliśmy dr. hab. Piotra Bogdanowicza z Katedry Prawa Europejskiego Uniwersytetu Warszawskiego:
"Hiszpański SN podjął ryzyko samodzielnej wykładni prawa unijnego. Moim zdaniem przed wydaniem wyroku z 9 stycznia powinien był wystąpić do TSUE z kolejnym pytaniem prejudycjalnym w związku ze zmianą sytuacji procesowej Junquerasa. Zgodnie z orzecznictwem TSUE sąd krajowy taki jak SN może się od tego powstrzymać, gdy sprawa nie budzi wątpliwości albo gdy jest rozstrzygnięta w innym wyroku. Obawiam się, że żadna z tych przesłanek mogła nie być spełniona” - mówi OKO.press dr hab. Bogdanowicz.
Komisja Europejska może więc uznać, że wyrok hiszpańskiego sądu był niezgodny z prawem unijnym i złożyć w tej sprawie skargę do Trybunału Sprawiedliwości UE.
Dopiero gdyby TSUE wydał kolejny wyrok, nakazujący Hiszpanii wyciągnięcie innych wniosków z orzeczenia w sprawie immunitetu Junquerasa, a hiszpański rząd odmówił jego zastosowania, moglibyśmy mówić o podobieństwie tej sytuacji do polskiej.
Do tej pory w Hiszpanii nic takiego się nie zdarzyło.
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Komentarze