0:000:00

0:00

"Wezwanie KRRiT, aby TVN nie używała zwrotu »Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej« może być odczytywane jako aspiracja Rady do prewencyjnej kontroli środków społecznego przekazu, czego zakazuje Konstytucja" - pisze Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar do Witolda Kołodziejskiego, przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

28 października KKRiTV wydała decyzję wzywając nadawcę, TVN24, do zaprzestania używania tego i podobnych sformułowań. Rada argumentowała, że "odbiorcy programu TVN24 otrzymali nieprawdziwe informacje dotyczące konstytucyjnego organu państwa jakim jest Trybunał Konstytucyjny".

KRRiTV oceniła, że "wskazane powyżej informacje rozpowszechnione w programie TVN24, poprzez nagminne używanie nazwiska, kierowały uwagę odbiorców na osobę prezes Trybunału Konstytucyjnego Julię Przyłębską, dając tym samym nieprawdziwe wskazanie, iż to nie konstytucyjny organ rozpatrywał sprawę i wydawał orzeczenie.

Tego rodzaju, niezgodne z prawdą informacje, wprowadzają odbiorców w błąd i utrwalają nie tylko nieprawdziwe przekonanie o indywidualnej, spersonifikowanej decyzji prezes Trybunału Julii Przyłębskiej, lecz przede wszystkim krytykę wyroku Trybunału Konstytucyjnego, dokonywaną przez część społeczeństwa kierują ją, w sposób zindywidualizowany, do konkretnej osoby uczestniczącej w podejmowaniu rozstrzygnięcia. Może to stanowić element nękania, zastraszenia, a nawet mowy nienawiści". (podkreślenie KRRiTV).

Odmiennego zdania jest Rzecznik Praw Obywatelskich. Wskazuje, że - niezależnie od negatywnych skojarzeń - to i podobne określenia mieszczą się w granicach swobody informacyjnej mediów.

Zauważa, że całkowite odżegnywanie się od imienia i nazwiska byłoby niezgodne z faktami i mogłoby być odebrane jako próba pozbawienia wpływu sędzi na rozstrzygnięcie ws. aborcji.

Publikujemy podsumowanie argumentacji Rzecznika Praw Obywatelskich, przygotowane przez Biuro RPO.

Przeczytaj także:

RPO z niedowierzaniem przyjął komunikat Przewodniczącego KRRiT z 29 października 2020 roku o decyzji wzywającej TVN do zaprzestania używania określenia „Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej” oraz innych podobnych sformułowań. W opinii Rady jest to określenie nieprawdziwe, mogące stanowić element nękania, zastraszenia, a nawet mowy nienawiści.

Adam Bodnar przypomina Przewodniczącemu KRRiT, że art. 213 ust. 1 Konstytucji stanowi, iż Rada stoi m.in. na straży wolności słowa.

Według ustawy o radiofonii i telewizji KRRiT stoi na straży wolności słowa w radiu i telewizji, samodzielności dostawców usług medialnych i interesów odbiorców oraz zapewnia otwarty i pluralistyczny charakter radiofonii i telewizji. Przypomnienie to jest konieczne, ponieważ komunikat Rady zaprzecza podstawowym zadaniom, które powinna pełnić.

Problem jest istotny z uwagi na naruszenie podstawowych wartości ustroju RP, tj. art. 14 Konstytucji, który zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu, oraz art. 54 Konstytucji, gwarantującego każdemu wolność wypowiedzi oraz rozpowszechniania informacji.

Używanie określenia „Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej” - niezależnie od pejoratywnych konotacji i ewentualnego krytycznego ładunku - nie tylko mieści się w pełni w granicach swobody informacyjnej środków masowego przekazu, ale również nie jest stwierdzeniem niezgodnym z prawdą.

Sędzia TK Julia Przyłębska uważa się za Prezesa Trybunału Konstytucyjnego. W sprawie ustawy aborcyjnej (a w tym kontekście użyto kwestionowanego określenia) była przewodniczącą składu, który wydał rozstrzygnięcie o niekonstytucyjności jednej z trzech przesłanek dopuszczających aborcję.

Z tego też względu całkowite odżegnywanie się od imienia i nazwiska Pani Julii Przyłębskiej byłoby niezgodne z faktami. Co więcej, mogłoby zostać odebrane jako kontrfaktyczna próba publicznego pozbawienia wpływu sędzi na treść wydanego rozstrzygnięcia.

W tej sytuacji decyzja Rady nie tylko narusza podstawowe zadania tego organu, lecz może stanowić próbę wywołania tzw. efektu mrożącego, tj. niedopuszczalnego wpływania na sposób formułowania przekazu przez media. A to jest sprzeczne nie tylko z Konstytucją, lecz również z art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.

Działanie Rady może też być odczytywane jako aspiracja do dokonywania prewencyjnej kontroli środków społecznego przekazu, czego wyraźnie zabrania art. 54 ust. 2 Konstytucji. Rzecznik wyraża nadzieję, że nie jest to zamiarem Rady, a zakaz używania „podobnych sformułowań” nie dotyczy np. pojęcia „rząd Mateusza Morawieckiego” - co jest powszechnie używanym stwierdzeniem, zgodnym z prawdą i w żadnym stopniu nie umniejszającym roli i funkcji konstytucyjnych organów państwa.

Rzecznik przypomina, że w 2019 roku zwracał uwagę Rady na problem języka używanego w tzw. paskach wyświetlanych w przekazach TVP - w związku z ich krytyczną oceną przez Radę Języka Polskiego. Wówczas KRRiT dostrzegła „pewne mankamenty” w przekazach TVP S.A. zauważając jednak „brak charakteru komparatystycznego” sprawozdania Rady Języka Polskiego.

RPO zwraca się zatem do Przewodniczącego KRRiT o stanowisko, czy paski TVP, wyświetlane podczas relacji z obrad Sejmu 27 października, jak np. „Lewicowy faszyzm niszczy Polskę” oraz „Opozycja chce paraliżu państwa” w ocenie Rady zawierają jakiekolwiek mankamenty. "W szczególności proszę o wyjaśnienie, czy Rada dostrzega tu elementy mowy nienawiści, które w komunikacie Rady z 29 października przypisano określeniu »Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej«" – napisał Adam Bodnar do Witolda Kołodziejskiego.

;

Udostępnij:

Redakcja OKO.press

Jesteśmy obywatelskim narzędziem kontroli władzy. Obecnej i każdej następnej. Sięgamy do korzeni dziennikarstwa – do prawdy. Podajemy tylko sprawdzone, wiarygodne informacje. Piszemy rzeczowo, odwołując się do danych liczbowych i opinii ekspertów. Tworzymy miejsce godne zaufania – Redakcja OKO.press

Komentarze