0:000:00

0:00

W programie „Polityka na ostro” w Polsat News 27 stycznia 2020 było rzeczywiście ostro — za sprawą Krzysztofa Bosaka, posła Konfederacji i kandydata nacjonalistów na prezydenta. (Cały program można obejrzeć tutaj)

Politycy rozmawiali o poruszającym przemówieniu ocalałego z Auschwitz Mariana Turskiego (rocznik 1926), wieloletniego redaktora tygodnika „Polityka”, który przeżył także „marsz śmierci” — wypędzenie ostatnich więźniów z Auschwitz w styczniu 1945 roku. Niemcy zmusili ich do wielokilometrowego marszu na mrozie, podczas którego wielu więźniów zmarło.

Turski w Auschwitz wygłosił przemówienie, które szybko stało się sławne i przyćmiło wcześniejsze przemówienie prezydenta Andrzeja Dudy.

Przeczytaj także:

OKO.press wolałoby — zamiast oglądać Krzysztofa Bosaka w Polsat News — np. obejrzeć jeszcze raz przemówienie Turskiego. Niestety, nasza praca polega często na słuchaniu i oglądaniu rzeczy złowrogich i głupich.

Bosak mówił, że Turski wygłosił „manifest polityczny”, a „wpuszczanie Polaków na teren obozu [na obchody] było bardzo restrykcyjne (…) Głos dostał pan, który zdecydował się wykorzystać tę rocznicę, by zaatakować rząd czy Sejm”.

Pozostali uczestnicy programu, i z lewicy, i z prawicy, odcięli się od wypowiedzi Bosaka. Potępiła je także prowadząca Agnieszka Gozdyra. Bosak brnął dalej: "Dyrektor Cywiński [Muzeum Auschwitz] prowadzi politykę, żeby się przypodobać międzynarodowym kręgom żydowskim, a nie żeby zadbać o interesy narodu polskiego".

A co kandydat Konfederacji zarzucił Turskiemu?

„Dwie tezy pana Turskiego z jego wystąpienia są zasadniczo nieprawdziwe. Pierwsza teza jest taka, że Auschwitz się wydarzało po kawałeczku i że każdy element debaty politycznej nie idący w kierunku, który pan Turski zaprezentował to kroczek ku Auschwitz. To jest typowa retoryka lewicy. Auschwitz się wydarzyło dlatego, że totalitarne państwo Trzecia Rzesza wdrożyło taki diabelski plan”.

Druga nieprawdziwa teza brzmiała — zdaniem Bosaka — że głównym winowajcą była obojętność, podczas gdy zdaniem posła Konfederacji „problemem w Polsce nie była obojętność, problemem była słabość polskiego państwa, które nie potrafiło się przeciwstawić okupantowi”.

Krok po kroku - tak było

OKO.press musi udzielić korepetycji posłowi Bosakowi.

Teza jest taka, że Auschwitz się wydarzało po kawałeczku (...) To jest typowa retoryka lewicy. Auschwitz się wydarzyło dlatego, że totalitarne państwo Trzecia Rzesza wdrożyło taki diabelski plan.
Fałsz. Auschwitz było finałem wieloletniego odbierania Żydom praw. Kawałek po kawałeczku
Polsat News,27 stycznia 2020

Budowę Auschwitz i innych obozów zagłady — oraz masowe mordowanie Żydów na okupowanych terenach Europy wschodniej (np. w Babim Jarze pod Kijowem, w którym w 29-30 września 1941 roku zastrzelono prawie 34 tys. Żydów) — poprzedzała trwająca latami kampania, najpierw w Trzeciej Rzeszy, później na terenach okupowanych. Składała się ona z trzech elementów:

* na Żydów nakładano liczne ograniczenia administracyjne — odbierano im prawa wykonywania kolejnych zawodów, usuwano ze szkół i uczelni, zabraniano korzystania z bibliotek czy parków publicznych;

* propaganda nazistowska dehumanizowała Żydów, przypisując im odpowiedzialność za najgorsze cechy kapitalizmu (bezrobocie, nierówności, wyzysk) oraz bolszewizmu (terror, odbieranie własności, walka z religią); porównywała Żydów do insektów, czy zarazy;

* państwo niemieckie przyzwalało (a później samo organizowało) akty terroru i zastraszania, takie jak niszczenie sklepów żydowskich i synagog w czasie „nocy kryształowej” w Niemczech (9-10 października 1938 roku).

Niemiecki literaturoznawca i badacz języka propagandy Victor Klemperer — który przeżył wojnę jako Żyd w Rzeszy tylko dlatego, że jego żona była aryjką i nie chciała, mimo presji, się z nim rozwieść — opisywał niemiecką biurokratyczną kreatywność w tworzeniu kolejnych ograniczeń i utrudnień dla Żydów. Np. Klempererowie nie mogli należeć do żadnych stowarzyszeń zajmujących się ochroną zwierząt. Później nie mogli także ich posiadać. Zabrano im wszystkie zwierzęta, w tym psa, kanarki i koty, oraz urzędowo zamordowano. Jako Żyd Klemperer nie mógł bowiem należeć do organizacji „Das Deutsche Katzenwesen” (dosł. „Niemieckie kociarstwo”) — nie mógł więc legalnie posiadać kota.

Sprawa zwierząt może wydawać się drobna w obliczu Zagłady, ale ilustruje drobiazgowość niemieckiego systemu represji, który stopniowo — przez lata — wykluczał Żydów z życia społecznego i gospodarczego, aby na koniec zabijać ich w komorach gazowych. Na mocy ustaw norymberskich już w 1935 roku Żydom m.in. zabroniono pracy w administracji publicznej i służby wojskowej. Zakazano także „mieszanych” małżeństw.

Konfederacja i antysemityzm

Istnieją oczywiście powody, dla których poseł Konfederacji i jej kandydat na prezydenta może podważać relacje ocalałego z Zagłady.

Otóż sama Konfederacja, jak pisaliśmy o tym wielokrotnie, posługiwała się antysemityzmem — w tym w ostatnich kampaniach wyborczych.

„Trzeba mówić ludziom, że Żydzi dostaną naszą polską ziemię, założą Polakom chomąto i będą uprawiać nimi pole. To chwyci. Jak [Grzegorz] Braun opowiada o batożeniu homoseksualistów, to nam poparcie rośnie!” - mówił w wykładzie w marcu 2019 roku Sławomir Mentzen, "jedynka" Konfederacji w wyborach do PE na Pomorzu.

Pisaliśmy o tym tutaj. Mentzen nie dostał się ani do PE, ani do Sejmu RP (startował z pierwszego miejsca w Toruniu).

Inny polityk tego ugrupowania, Konrad Berkowicz, przyłożył do głowy jarmułkę kontrkandydatce z PiS podczas debaty telewizyjnej. Jeszcze inny mówił o PiS, że to „partia żydowskiego interesu”. W wizji politycznej Grzegorza Brauna, kolegi Bosaka z ław Konfederacji, Żydzi wspólnie z Niemcami knują przeciw Polsce (dokładnie opisywał to Przemysław Witkowski w „Krytyce Politycznej” — tutaj). Podczas marszu nacjonalistów w maju 2019 roku poseł Robert Winnicki krzyczał o PiS „Jarmułki im się zsunęły na oczy! Już im przyrosły do mózgu!”.

Te przykłady można łatwo mnożyć (może jednak już wystarczy).

Bosak przeczył więc Turskiemu, bo retoryka Konfederacji opiera się na nienawiści, antysemityzmie i niechęci do rozmaitych „obcych” (np. uchodźców). Przyznanie, że od tego prosta droga prowadzi do powtórki z Auschwitz, mogłoby być dla niego niekomfortowe.

W Sejmie czy w Selmie?

Dlaczego jednak Bosakowi wydawało się, że sędziwy Ocalony „zaatakował Sejm”? Prawdopodobnie czytał portal „wPolityce”, który się pomylił. Napisał o tym poseł PO Michał Szczerba, który brał udział w programie razem z Bosakiem.

Chodziło oczywiście nie o Sejm, tylko o miejscowość Selma w stanie Alabama w USA, w której odbył się w 1965 roku wielki marsz w obronie praw obywatelskich Afroamerykanów. Turski w nim uczestniczył i wspominał go w przemówieniu.

Redakcji „wPolityce” Selma pomyliła się z Sejmem. Bosak lepiej by zrobił, gdyby czytał OKO.press — wtedy by się tak nie skompromitował. Może też dowiedziałby się czegoś o Zagładzie.

PS. Inna rzecz, że wielka mowa Mariana Turskiego była wielkim ostrzeżeniem przed przyzwoleniem dla posunięć autorytarnych władz i sił politycznych, które łamiąc demokrację stosują wykluczanie, dyskryminację i przemoc. "XI Przykazanie: Nie bądź obojętny", o którym mówił Turski, powinno obowiązywać także w Polsce XXI wieku. Także wobec Bosaka i jego kolegów

;

Udostępnij:

Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Komentarze