0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: 19.07.2025 Bialystok . Protest antyimigracyjny zorganizowany przez Konfederacje pod haslem STOP IMIGRACJI . N/z przemawia Krzysztof Bosak wicemarszalek Sejmu RP Fot. Tomek Szachno / Agencja Wyborcza.pl19.07.2025 Bialystok...

Jako że pakt migracyjny stał się jednym z głośnych tematów ostatnich dni w polskiej polityce, to wokół dokumentu narosło sporo emocji i nieporozumień. Sprawę komentował 15 października w Sejmie Krzysztof Bosak, który uważa, że nie uspokajają go deklaracje rządu o tym, że Polska nie przyjmie paktu. Jego zdaniem „gdy zmieni się rząd, to może zmienić się nastawienie Komisji Europejskiej”, a Polska nie ma „żadnych trwałych gwarancji, że nie będzie objęta” paktem migracyjnym.

W jego wypowiedzi pojawiło się kilka tez, które nie mają potwierdzenia w faktach lub zostały przedstawione w taki sposób, że wprowadzają w błąd.

Na przykład ta:

„Polska nigdy nie powinna się zgodzić na pakt migracyjny, on wychodzi poza traktaty, które zawarliśmy".

Sprzeciw wobec paktu stał się jednym z kluczowych motywów kampanii przed wyborami parlamentarnymi w 2023 roku, a później także przed prezydenckimi w 2025 roku. Do dziś temat wywołuje spory między politykami. Jest też niewygodny choćby dlatego, że żadna siła polityczna w Polsce, częściowo z wyjątkiem Lewicy, nie ma dziś odwagi stawać w jego obronie i rekomendować jego wdrożenie.

Jak wielokrotnie pisała w OKO.press Paulina Pacuła, pakt migracyjny to dokument określający nowe zasady przyjmowania i odsyłania migrantów, ale także wspólny system monitorowania wtórnych przepływów, zapewnienie wnioskującym o azyl odpowiednich standardów recepcyjnych czy obowiązki w zakresie integracji przyjętych osób.

Celem paktu migracyjnego jest ograniczenie przyjmowania do krajów Unii Europejskiej ludzi, którzy dobijają do granic i proszą o azyl, na rzecz bardziej ukierunkowanej i wyselekcjonowanej migracji z wybranych krajów.

Przypomnijmy, że pakt migracyjny został przyjęty w maju 2024 roku. Państwa członkowskie mają dwa lata na implementację prawa unijnego do aktów prawa krajowego. Oznacza to, że przepisy przyjęte w ramach aktu mogą wejść w życie najpóźniej 12 czerwca 2026 roku.

Ten pakt przewiduje m.in. „obowiązkową solidarność” w zakresie przyjmowania migrantów, a brak realizacji tych obowiązków może skutkować karami finansowymi.

Polska ma specyficzną sytuację – po agresji Rosji na Ukrainę w 2022 roku przyjęła dużą liczbę uchodźców wojennych z Ukrainy i ma szansę na częściowe lub całkowite zwolnienie z obowiązków wynikających z paktu migracyjnego (art. 61 i 62). Choć prawo UE formalnie nie pozwala na zwolnienie Polski z wdrażania paktu, to politycy Koalicji Obywatelskiej twierdzą, że Polska ma sposoby i nie będzie przyjmowała w mechanizmie relokacji żadnych migrantów.

Dyskusja wokół paktu ponownie się zaostrzyła po tym, jak prezydent Karol Nawrocki wystosował list do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, w którym stwierdził, że „Polska nie zgodzi się na żadne działania instytucji europejskich, które zmierzałyby do rozlokowania w Polsce nielegalnych migrantów”. Do sprawy odniósł się premier Donald Tusk, który zapewnił, że – dzięki jego staraniom – Polska zostanie wyłączona z obowiązku przyjmowania migrantów.

W zeszłym tygodniu raport na temat paktu migracyjnego wypadł z programu prac Komisji Europejskiej. Komisarz ds. wewnętrznych i migracji Magnus Brunner informował, że decyzje zapadną później. Minister spraw wewnętrznych Marcin Kierwiński poinformował zaś w Luksemburgu, że decyzje w sprawie paktu zostaną podjęte za dwa tygodnie i będą – jego zdaniem – korzystne dla Polski.

Więcej na ten temat pisała Paulina Pacuła w OKO.press.

Przeczytaj także:

Kiedy Polska wchodziła do Unii Europejskiej w 2004 roku, zgodziła się na wspólną politykę migracyjną, m.in. ratyfikując w 2009 roku traktat lizboński. To właśnie Traktat z Lizbony szczegółowo opisuje to, że Unia ma prawo tworzyć wspólne zasady dotyczące azylu, migracji i ochrony granic. Te zasady są zawarte w Traktacie o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE), który wszedł w życie po Traktacie z Lizbony.

  • Art. 77 TFUE, który ustanawia podstawy prawne dla wspólnej polityki w zakresie kontroli granic zewnętrznych, azylu i migracji.
  • Art. 78 TFUE, dotyczący wspólnej polityki azylowej, ochrony uzupełniającej i tymczasowej ochrony.
  • Art. 79 TFUE, regulujący zarządzanie migracją, w tym legalną migrację oraz integrację.
  • Art. 80 TFUE, który wprowadza zasadę solidarności i sprawiedliwego podziału odpowiedzialności między państwami członkowskimi.

Tak więc Traktat z Lizbony poprzez zapisy w artykułach 77-80 TFUE daje Unii Europejskiej kompetencje do ustanawiania wspólnych zasad dotyczących azylu, migracji i ochrony granic, co stanowi fundament prawny pod obecny pakt migracyjny.

Polska nigdy nie powinna się zgodzić na pakt migracyjny, on wychodzi poza traktaty, które zawarliśmy

Sejm,15 października 2025

Sprawdziliśmy

Traktat z Lizbony poprzez zapisy w artykułach 77-80 TFUE daje Unii Europejskiej kompetencje do ustanawiania wspólnych zasad dotyczących azylu, migracji i ochrony granic

Uważasz inaczej?

Stworzony zgodnie z międzynarodowymi zasadami weryfikacji faktów.

Polska świadomie przekazała część swoich kompetencji w obszarze migracji na poziom unijny. Zgodziła się na to, by prawo migracyjne było ustalane wspólnie i że państwa mają obowiązek wzajemnej solidarności (czyli wzajemnej pomocy). Istnieją konkretne zapisy w traktatach, które Polska podpisała, ratyfikowała i które obowiązują do dziś.

Sam pakt migracyjny został uchwalony zgodnie z zapisami unijnych traktatów.

Zapisy art. 78 i 79 TFUE mówią, że prawo dotyczące migracji i azylu tworzy się wspólnie przez Radę UE (czyli ministrów państw członkowskich) i Parlament Europejski. Te dwie instytucje głosowały nad paktem. W dodatku traktaty mówią wprost, że w tej dziedzinie nie stosuje się jednomyślności, tylko głosowanie większością kwalifikowaną – więc państwo, które się nie zgadza, może zostać przegłosowane, i to jest legalne.

Kiedy były głosowania? Jeden z elementów paktu został przyjęty przez Radę UE w czerwcu 2023 roku, a było to tzw. Rozporządzenie o zarządzaniu azylem i migracją (w tym mechanizm „solidarności”: relokacja lub wpłata). Przeciwko była Polska i Węgry. Trzy kraje wstrzymały się od głosu. Decyzja została przyjęta większością kwalifikowaną, czyli zgodnie z traktatami.

Parlament Europejski przegłosował pakt 10 kwietnia 2024 roku (dziesięć aktów prawnych, które reformowały europejską politykę migracyjną i azylową), a Rada UE przyjęła go miesiąc później 14 maja 2024 roku. Przeciwko głosowały trzy państwa: Polska, Węgry i Słowacja. Nie wystarczyło to do zapewnienia tzw. mniejszości blokującej, która musi składać się z co najmniej czterech członków Rady.

Jak w przypadku każdej unijnej legislacji, państwa członkowskie są zobowiązane do jego wdrożenia. W przeciwnym razie Komisja Europejska może wszcząć wobec danego kraju procedurę naruszeniową, a jeśli to nie przyniesie skutku – to może skierować sprawę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Stwierdzenie uchybienia przez TSUE może skutkować nałożeniem przez Komisję kar finansowych.

Faktem jest, że państwo członkowskie może zostać zwolnione z części obowiązków wynikających z paktu migracyjnego. Nie oznacza to jednak całkowitego wyłączenia z jego przepisów, lecz skorzystanie z wyjątków, które sam pakt przewiduje.

Warto też zaznaczyć, jak wspomina portal Euractiv, że według paktu co roku do 15 października Komisja Europejska będzie przyjmować trzy dokumenty:

  • sprawozdanie roczne, oceniające sytuację migracyjną w całej Unii Europejskiej,
  • decyzję wykonawczą, określającą, które państwo znajduje się pod presją migracyjną lub jest zagrożone presją migracyjną w nadchodzącym roku, i które stoją w obliczu znaczącej sytuacji migracyjnej,
  • propozycję aktu wykonawczego Rady, określającego liczbę relokacji i wysokość wkładów finansowych w nadchodzącym roku przewidzianych w ramach mechanizmu solidarności.

Oznacza to, że decyzja Komisji Europejskiej o tym, że dane państwo znajduje się pod presją migracyjną lub w znaczącej sytuacji migracyjnej, obowiązywać będzie jedynie przez rok.

;
Na zdjęciu Natalia Sawka
Natalia Sawka

Dziennikarka zespołu politycznego OKO.press. Wcześniej pracowała dla Agence France-Presse (2019-2024), gdzie pisała artykuły z zakresu dezinformacji. Przed dołączeniem do AFP pisała dla „Gazety Wyborczej”. Współpracuje z "Financial Times". Prowadzi warsztaty dla uczniów, studentów, nauczycieli i dziennikarzy z weryfikacji treści. Doświadczenie uzyskała dzięki licznym szkoleniom m.in. Bellingcat. Uczestniczka wizyty studyjnej „Journalistic Challenges and Practices” organizowanej przez Fulbright Poland. Ukończyła filozofię na Uniwersytecie Wrocławskim.

Komentarze