Brak żłobków, brak ojców. Pomoże babciowe?

Matka, która po urlopie macierzyńskim zechce wrócić do pracy, dostanie wsparcie - 1500 zł miesięcznie; dopóki dziecko nie skończy 3 lat. Taką propozycję przedstawił w ramach już trwającej kampanii wyborczej Donald Tusk. „Kobieta może opłacić za tę kwotę żłobek, opiekunkę albo podzielić się tymi pieniędzmi z symboliczną babcią" – zachwalał projekt przewodniczący Koalicji Obywatelskiej.

Pomysł wywołał wiele dyskusji; chwalono, ganiono, okrzyknięto rozdawnictwem i przyrównywano do 500+. Ale 500+ miało finansować cele demograficzne. Tak przynajmniej wyobrażał to sobie PiS: damy rodzinom dodatkowe środki, a one chętniej będą decydowały się na dzieci. Ku zdumieniu partii rządzącej – pomysł nie wypalił. Ale Polacy pokochali 500+ i nikomu się nie śni go likwidować.

Natomiast przedstawiony przez Tuska projekt ma wektor zwrócony w nieco inną stronę – chodzi o to, by pomóc kobietom w powrocie na rynek pracy. Czy na pewno barierą, która sprawia, że rzesze Polek nie pracują, choć są wykształcone (lepiej od mężczyzn!) i zdrowe (bardziej od mężczyzn!), jest brak pieniędzy na opiekunkę dla dziecka? Dlaczego jest tak mało żłobków? I gdzie podziali się ojcowie?

O tym wszystkim Agata Kowalska dyskutuje w podcaście „Powiększenie" z Igą Kazimierczyk z fundacji „Przestrzeń dla edukacji" i przedsiębiorczynią prowadzącą dwa żłobki. Chcesz dołączyć do dyskusji? Napisz mail na adres: [email protected] lub włącz się do rozmowy na koncie autorki podcastu na Twitterze.