Majowe wybory uzupełniające i samorządowe w Wielkiej Brytanii przyniosły zdecydowane zwycięstwo skrajnie prawicowej Partii Reform. Wyniki pokazują poziom niezadowolenia wyborców Partii Pracy z polityki prowadzonej przez nowy rząd oraz to, że przyjęcie przez Keira Starmera niektórych postulatów Reform nie powstrzymało wzrostu popularności tej partii
Tymczasem Partia Konserwatywna nie była w stanie podnieść się po dotkliwej porażce w zeszłorocznych wyborach parlamentarnych.
Czy wzrost popularności alternatyw wyborczych, w tym skrajnej prawicy, może zagrozić długoletniej dominacji dwóch partii w brytyjskiej polityce?
Na zdjęciu u góry – kandydatka Reform Sarah Pochin i lider partii Nigel Farage w czasie wyborów uzupełniających w Runcorn i Helsby w północno-zachodniej Anglii.
Na zdjęciu u góry – kandydatka Reform Sarah Pochin i lider partii Nigel Farage w czasie wyborów uzupełniających w Runcorn i Helsby w północno-zachodniej Anglii.
Partia Reform zdobyła w wyborach 3 maja dwa fotele burmistrza i ponad 670 mandatów na poziomie lokalnym, przejmując kontrolę nad blisko połową samorządów, w których odbyły się wybory. Reform dodatkowo zepsuła wieczór laburzystowskiemu premierowi Keirowi Starmerowi, wygrywając wybory uzupełniające do parlamentu w okręgu wyborczym Runcorn, niwelując przewagę uzyskaną tam przez Partię Pracy w ostatnich wyborach parlamentarnych.
Wyniki te są bezprecedensowe we współczesnej historii Wielkiej Brytanii. Po raz pierwszy łączne poparcie dla Partii Pracy, jak i Konserwatystów spadło poniżej 50 proc. Utrzymujący się w Wielkiej Brytanii system polityczny zdominowany przez dwie partie zaczyna się rozpadać, a głównym beneficjentem wydaje się skrajna partia Nigela Farage’a – Reform.
Komentarze