Bezprecedensowe wydarzenie: brytyjska partia polityczna wybrała czarną kobietę na swoją liderkę. Kemi Badenoch jest czwartą (po Margaret Thatcher, Theresie May i Liz Truss) kobietą na czele Partii Konserwatywnej, i drugą (po Rishim Sunaku) osobą niebiałą pełniąca tę funkcję
Nowa liderka torysów bez wątpienia rozbiła szklany sufit i przesunęła granicę możliwości dla tysięcy kobiet i dziewczynek wywodzących się z mniejszości etnicznych. Jednak równocześnie słynie ona z bardzo konserwatywnych poglądów, sprzeciwia się “polityce tożsamości” i nie lubi być nazywana “pierwsza czarną liderką brytyjskiej partii głównego nurtu”.
Niektórzy w działaniach i koktajlu poglądów tej brytyjskiej polityczki widzą dużo sprzeczności i wręcz szkodliwość. Sama Badenoch tłumaczy, że jej konserwatywny światopogląd jest zakorzeniony w nigeryjskim dziedzictwie, a ekspertki przypominają, że czarne kobiety nie są przecież monolitem.
Olukemi Olufunto Adegoke (tak nazywała się Kemi przed skróceniem imienia i przyjęciem nazwiska po mężu) urodziła się w 1980 roku londyńskim Wimbledonie, co wedle ówczesnego prawa gwarantowało jej prawo do obywatelstwa brytyjskiego. Szybko jednak powróciła wraz z mamą do Nigerii. Dorastała w Lagos, gdzie jej ojciec był lekarzem a później biznesmenem i aktywistą, a matka wykładała fizjologię na jednym z uniwersytetów.
W wyniku postępującego kryzysu gospodarczo-politycznego w Nigerii, gdy Kemi skończyła 16 lat, rodzice wysłali ją do rodziny w Londynie. Jak sama przyznaje, w Wielkiej Brytanii doświadczyła wszystkich aspektów egzystencji „imigrantki pierwszej generacji”, dla której angielski nie był językiem ojczystym (w przypadku Badenoch był to język joruba).
Wywodząca się z nigeryjskiej klasy średniej Kemi, podczas nauki w college’u (szkoła przygotowująca do egzaminów na studia na uniwersytecie lub do zawodu), pracowała na pół etatu w restauracji McDonald’s, by się utrzymać. Później będzie podkreślać ten moment w swoim dossier politycznym, twierdząc, że uczyniło z niej to przedstawicielkę klasy pracującej.
Badenoch ukończyła studia informatyczne na University of Sussex. Później pracowała między innymi jako programistka, w bankowości oraz jako dyrektor do spraw cyfrowych w gazecie The Spectator. Do Partii Konserwatywnej dołączyła w 2005 roku. Znalezienie się na jej szczycie zajęło jej 19 lat.
Kemi Badenoch sytuuje się po prawej stronie partii konserwatywnej, razem z takimi politykami jak Priti Patel (między innymi sekretarz stanu do spraw wewnętrznych w latach 2019-2022) czy Robert Jenrick (między innymi minister do spraw imigracji w latach 2022-2023). Z tym drugim, 2 listopada 2024, Badenoch wygrała finałowy etap wewnętrznych wyborów na stanowisko liderki torysów, zdobywając 56 procent z 95 tysięcy głosów oddanych w sumie przez członków partii.
Posłanką do Izby Gmin (odpowiednik polskiego Sejmu) jest od 2017 roku. W rządzie pełniła kilka funkcji, w tym między innymi minister do spraw kobiet i równości oraz sekretarz stanu do spraw biznesu i handlu. Jeżeli Badenoch utrzyma stanowisko liderki torysów, a partia odzyska władzę w kolejnych wyborach parlamentarnych (które planowo powinny odbyć się najpóźniej w sierpniu 2029 roku), to Badenoch zostanie również premierką Wielkiej Brytanii.
Zwolennicy Badenoch doceniają jej otwartość, szczerość i „świeże spojrzenie”. Osoby mniej entuzjastyczne przypominają, że polityczka ma na swoim koncie szereg kontrowersyjnych wypowiedzi i wątpliwych działań politycznych. Zbagatelizowała między innymi ocenę covidovego skandalu Partygate.
Wspierała rząd realizujący Brexit oraz twarde stanowisko w negocjacjach z Unią Europejską. Ponadto zarzuca się jej promowanie klasycznej wizji neoliberalizmu, a wręcz „archaiczne poglądy ekonomiczne w duchu Margaret Thatcher”.
Badenoch zobowiązania do osiągnięcia zerowych emisji CO2 uznała za „jednostronne rozbrojenie gospodarcze”. Powiedziała też, że autyzm wiąże się ze specjalnym traktowaniem i „przywilejami ekonomicznymi”.
Nowo wybrana liderka partii konserwatywnej promowała też polityki uderzające w osoby transpłciowe, w tym między innymi projekt wykluczający je z tak zwanych przestrzeni wspólnych lub dzielonych (jak łazienki, szatnie czy więzienia).
Wzywano ją do rezygnacji ze stanowiska ministry do spraw równości za fiasko wprowadzenia zakazu terapii konwersyjnej osób LGBTQ+ (praktyki opartej na krzywdzącym założeniu, że nienormatywna orientacja seksualna lub tożsamość płciowa wymagają „naprawy” i zakazanej już w kilkudziesięciu państwach).
Badenoch jest też często krytykowana za kwestionowanie zasadności urlopów i zasiłków macierzyńskich. W Wielkiej Brytanii podstawowy urlop macierzyński trwa jedynie 6 miesięcy (i gwarantuje mniej więcej 90 procent wynagrodzenia brutto), jednak jej zdaniem jest on zbyt długi i zniechęca pracodawców do zatrudniania kobiet.
„Jej stanowisko w tej kwestii budzi szczególne obawy, gdyż wydaje się ignorować fakt, że dla wielu kobiet zasiłek macierzyński ledwie wystarcza na pokrycie podstawowych wydatków i rachunków” – wyjaśniała mi Ngozi Cadmus, badaczka specjalizująca się w badaniu przywództwa wśród czarnych kobiet.
Wskazała ona, że przez takie wypowiedzi Badenoch „często wydaje się oderwana od rzeczywistości i skłonna do przypodobania się zamożnej mniejszości, zamiast reprezentować rzeczywistą większość brytyjskiego społeczeństwa”.
Wielka Brytania miała w Afryce kilkanaście kolonii, a po dekolonizacji wiele z tych państw dołączyło do Wspólnoty Narodów (Commonwealth). Największy napływ afrykańskich imigrantów i imigrantek na Wyspy miał miejsce w latach 50. i 60. XX wieku, gdy rząd zachęcał obywateli tych państw do wsparcia powojennej gospodarki.
Według spisu ludności z 2021 roku populacja osób czarnych w Wielkiej Brytanii wynosiła około 2,4 miliona (co stanowiło 4 procent całej populacji kraju) a w Londynie około 1,5 miliona (co stanowiło 19% mieszkańców miasta).
Obserwatorium Migracji Uniwersytetu Oksfordzkiego ujawnia, że wśród osób urodzonych w Wielkiej Brytanii, to właśnie osoby czarne są najczęściej dyskryminowaną grupą społeczną. Przejawia się to się między innymi w utrudnieniach w dostępie do jakościowej edukacji, dwa razy większym bezrobociu, mniejszej reprezentacji na kierowniczych stanowiskach, niższych zarobkach (na przykład czarni pracownicy z wyższym wykształceniem zarabiają średnio o 23,1 proc. mniej niż biali), uprzedzeniach w systemie opieki zdrowotnej (65 proc. badanych zgłaszało takie doświadczenia), prawie pięciokrotnie częstszych przeszukaniach przez policję niż w przypadku osób białych, czy w uprzedzeniach i agresywnych zachowań na tle rasistowskim.
Tymczasem wywodząca się właśnie z byłej brytyjskiej kolonii Badenoch stwierdziła, że w Wielkiej Brytanii nie ma problemów z systemowym rasizmem i dyskryminacją i że jest to „najlepszy kraj na świecie, by być osoba czarną, ponieważ to kraj, który dostrzega ludzi, a nie etykiety”.
Z kolei w 2020 roku, jako ministra do spraw kobiet i równości, stwierdziła, że nauczanie „białego przywileju” i „dziedziczonej winy rasowej” jako faktów historycznych jest niezgodne z prawem.
We wrześniu tego roku, Badenoch powiedziała też, że „nie wszystkie kultury są równie wartościowe”, w kontekście tego, kto powinien mieć prawo wjazdu do Wielkiej Brytanii. Słowa te były elementem szerszej wypowiedzi, w której polityczka tłumaczyła, że konieczna jest bardziej skuteczna polityka integracji, stawiająca nacisk na znaczenie brytyjskiego dziedzictwa i wartości. Wywołały jednak silne reakcje społeczne, szczególnie wśród krytyków Badenoch.
Co więcej w marcu 2024 roku na światło dzienne wypłynęły obrzydliwe, rasistowskie komentarze jednego z głównych sponsorów Partii Konserwatywnej, Franka Hestera pod adresem Diane Abbott (ikonicznej pierwszej czarnej parlamentarzystki z ramienia Partii Pracy). Badenoch ostatecznie zbagatelizowała ich znaczenie i nalegała, aby Partia Konserwatywna nie zwracała darowizny biznesmena w wysokości 10 milionów funtów (a pojawiały się i takie postulaty).
„Wybór Kemi na liderkę Partii Konserwatywnej to niewątpliwe osiągnięcie i historyczny precedens. To, że wiele osób nie zgadza się z jej polityką, nie umniejsza tego sukcesu. Osoby czarnoskóre nie są monolitem – są wśród nich takie, które zgadzają się z częścią lub całością jej poglądów politycznych” – tłumaczyła Ngozi Cadmus.
I rzeczywiście po wyborze Badenoch na nową funkcję można było zaobserwować zarówno przejawy entuzjazmu wśród osób ze środowisk mniejszościowych (powstawały nawet memy stawiające ją w jednym szeregu z Diane Abbott właśnie), jak i poważne wątpliwości co do tego, czy jest się z czego cieszyć.
Dla przykładu, w ubiegłym roku, znany badacz zagadnień związanych z rasizmem i etnicznością, profesor Kehinde Andrews określił ją mianem „czarnej twarzy białej supremacji”.
Jego zdaniem, osoby jak Badenoch mają pełnić niebezpieczną funkcję: zapewniać legitymację („czarną twarz”), niezbędną do forsowania polityk publicznych i idei, które nie uchodziłyby białym politykom. Post na platformie X o jeszcze mocniejszej retoryce udostępniła też Dawn Butler, parlamentarzystka z ramienia Partii Pracy. Badenoch nazywano w nim „konfidentką białej supremacji”, a działanie Butler potępił już lider laburzystów, Keir Starmer.
Z kolei publicyści, jak Femi Oluwole z „The Independent” czy Nasrine Malik z „The Guardian”, twierdzili, że nie można oddzielić sukcesu Badenoch od politycznego wymiaru jej działań. „Na szczyty brytyjskiej polityki nie dostaje się byle kto, lecz ci, którzy wpisują się w określoną narrację – taką, w której ich doświadczenie, sukces i tożsamość rasowa pozwalają im podważać problemy innych mniejszości etnicznych” – pisała Malik.
Z kolei Oluwole określił liderkę torysów między innymi mianem osoby o „uczciwości Borisa Johnsona” (co w uniwersum brytyjskiej polityki jest bolesnym przytykiem).
Wiele osób zastanawia się nad tym, jak to możliwe, że osoba pochodząca z państwa afrykańskiego reprezentuje mało progresywne poglądy w kwestiach związanych z etnicznością i różnorodnością. Niektórzy zaznaczają, że można to uznać za przejaw autoagresji, jednak publicyści jak Tomiwa Owolade z „The Times” dają Badenoch większy kredyt zaufania i pokazują, że klucz do zrozumienia tej polityczki może znajdować się gdzie indziej.
To, że Badenoch jest czarna, nie musi automatycznie oznaczać, że nadrzędne są dla niej interesy innych czarnych osób. Takie podejście można wiązać ze specyfiką nigeryjskiej kultury: w tym ponad 200- milionowym kraju funkcjonuje ponad 500 języków, ludzi kategoryzuje się pod względem przynależności plemiennej, religijnej i regionalnej. „Nigeria może być w 95 procentach czarna, ale Badenoch nadal uważałaby ją za społeczeństwo wielokulturowe”, pisze Owolade.
Nie bez znaczenia są też dramatyczne trajektorie najnowszej historii tego kraju, zwłaszcza lat 90. Zdaniem Owolade następstwa krwawej wojny domowej o dostęp do ropy naftowej (która – według szacunków – pochłonęła życia nawet 3 miliony osób), skorumpowane rządy wojskowe (czerpiące prywatne zyski z handlu tym surowcem) i łamanie dla praw człowieka wyjaśniają wiele z idei politycznych Badenoch: jej sprzeciw wobec dogmatyzmu, poparcie dla zasad liberalizmu gospodarczego oraz obawę przed korupcją w administracji.
Badenoch stoi obecnie przed kilkoma kluczowymi wyzwaniami politycznymi. Będzie musiała zadbać o to, aby głos Partii Konserwatywnej był lepiej słyszalny zarówno w ławach parlamentu, jak i słyszany przez wyborców. Jej celem będzie również odbudowa wiarygodności partii. Jak sama zaznaczyła: „Musimy być szczerzy w przyznawaniu, że popełniliśmy błędy i że dopuściliśmy do obniżenia standardów”.
Można zastanawiać się, czy wysunięcie konserwatywnej Badenoch na czoło ugrupowania torysów nie jest próbą odzyskania głosów ultraprawicowych wyborców, którzy zwrócili się ku ksenofobicznej partii Reform UK (która „odebrała” torysom pięć miejsc w Izbie Gmin).
Działaniem skierowanym na kształtowanie elektoratu są też jej próby utożsamienia się z tradycyjnym elektoratem najbardziej konkurencyjnego ugrupowanie dla konserwatystów, Partii Pracy, w tym podkreślanie przez Badenoch, że dzięki zatrudnieniu w McDonald’s stała się przedstawicielką klasy pracującej.
„To część szerszej strategii mającej na celu poszerzenie bazy wyborczej Partii Konserwatywnej przed kolejnymi wyborami, biorąc pod uwagę gotowość wyborców do zmiany partii oraz malejącą liczbę tradycyjnych wyborców konserwatywnych (głównie starszych, białych i zamożnych)” – wyjaśniał mi dr Michael Rees, socjolog z Nottingham Trent University.
Zasadniczym wyzwaniem dla Badenoch będzie umocnienie własnej marki politycznej. Według sondaży YouGov jedynie 8 proc. sądziło, że jest ona bardzo dobrą kandydatką na liderkę Partii Konserwatywnej (choć to właśnie ją wskazywano na najlepszy wybór pośród pozostałych, dostępnych kandydatów). 71 proc. respondentów stwierdziło także, że mało lub wcale nie interesują ich wybory na lidera Partii Konserwatywnej.
Retoryka używana przez Badenoch dotychczas w dużej mierze skupiała się na sferze zasad i wartości. Dopytany o to przeze mnie Tomiwa Owolade zaznaczał, że osobisty sukces Badenoch w dużej mierze będzie zależał też od tego, czy uda jej się pójść o krok dalej: opracować efektywne polityki publiczne i przekazać je w przekonujący sposób brytyjskiemu społeczeństwu.
“Większość krytyki wobec Kemi pochodzi od osób przeciwnych jej konserwatywnej polityce. Wielu czuje, że zdradziła autentyczne doświadczenia czarnoskórych kobiet i marginalizowanych społeczności w Wielkiej Brytanii poprzez zaprzeczanie istnieniu systemowej opresji”- podkreślała Ngozi Cadmus. W spektrum grup doświadczających dyskryminacji w Wielkiej Brytanii, czarne kobiety sytuują się na jednej z najtrudniejszych pozycji. Na ich sytuację składają się nie tylko rasizm, ale też kwestie związane z dyskryminacją ze względu na płeć czy patriarchalnymi wzorcami społecznymi.
Prawdziwa reprezentacja mniejszościowych grup i walka z rasizmem wymaga uwzględniania ich specyficznych potrzeb i zaangażowania. “W idealnym świecie widoczność i wiarygodność byłyby nierozłączne – nie da się osiągnąć autentycznej reprezentacji bez obu tych elementów. Wykraczając jednak poza politykę tożsamości, wolałabym osobę o większej integralności niż kogoś, kto po prostu dzieli ze mną kolor skóry i płeć, choć posiadanie obu tych cech byłoby idealne” – dodała dr Cadmus.
Inną sprawą jest, że sama Kemi Badenoch, jako kobieta wywodząca się z grupy mniejszościowej, na swojej drodze politycznej musiała zmierzyć się z dyskryminacją oraz toną uprzedzeń i przeszkód. W tym kontekście oraz w obliczu kontrowersji, jakie narastają wokół tej polityczki z różnych stron, Cadmus podkreśla, że nawet niezgoda z jej poglądami politycznymi nie usprawiedliwia ataków osobistych czy stosowania obelg na tle rasowym. „Będę bronić przed tym wszystkich czarnych kobiet, niezależnie od tego, czy zgadzam się z ich poglądami, czy nie” – podsumowała stanowczo badaczka.
Doktora nauk społecznych w zakresie nauk o polityce i specjalistka w dziedzinie komunikacji badań naukowych. Od 2019 roku mieszka w Londynie i pracuje na Brunel University London. Jej zainteresowania badawcze obejmują kwestie pracy kobiet oraz proces prekaryzacji pracy (i jego wpływ na polityki publiczne i społeczeństwo). Jest również członkinią jednostki Brunel Public Policy, która koncentruje się na wykorzystywaniu wyników badań naukowych w procesach tworzenia polityk publicznych.
Doktora nauk społecznych w zakresie nauk o polityce i specjalistka w dziedzinie komunikacji badań naukowych. Od 2019 roku mieszka w Londynie i pracuje na Brunel University London. Jej zainteresowania badawcze obejmują kwestie pracy kobiet oraz proces prekaryzacji pracy (i jego wpływ na polityki publiczne i społeczeństwo). Jest również członkinią jednostki Brunel Public Policy, która koncentruje się na wykorzystywaniu wyników badań naukowych w procesach tworzenia polityk publicznych.
Komentarze