Sędzia Waldemar Żurek z Sądu Okręgowego w Krakowie właśnie dowiedział się, że postawiono mu nowy zarzut dyscyplinarny. Postawił go zastępca rzecznika dyscyplinarnego dla sędziów Michał Lasota, który ściga niezależnych sędziów za byle co. Robi to wraz z głównym rzecznikiem dyscyplinarnym Piotrem Schabem i drugim jego zastępcą Przemysławem Radzikiem.
Najnowsza sprawa dyscyplinarna – już 11. z rzędu jaką założono Żurkowi – wygląda na naciąganą i absurdalną. Tak jakby wytoczono ją tylko po to, by po raz kolejny uderzyć w niepokornego sędziego, który broni wolnych sądów.
Michał Lasota uderza w Żurka rzekomą sprawą sprzed trzech lat. Zarzuca mu, że 30 lipca 2018 roku w przerwie trwającego Kolegium Sądu Okręgowego w Krakowie miał zapowiedzieć w słowach skierowanych do wiceprezesa tegoż sądu Mieczysława Potejki, że jak zostanie ministrem sprawiedliwości to prezesi i wiceprezesi sądów powołani przez resort Ziobry „będą siedzieć”. Według Lasoty sędzia uchybił tym godności urzędu sędziego.
„Zbliża się mój urlop. Z doświadczenia widzę, że zawsze przed urlopem lub długim weekendem uaktywniają się przeciwko mnie rzecznicy dyscyplinarni i prokuratura” – mówi OKO.press sędzia Żurek. – „Nawet jak będę miał 100 dyscyplinarek nie dam się złamać. Nie zmienię postępowania. Nadal będę walczył o wolne sądy oraz o doprowadzenie do odpowiedzialności tych, co złamali Konstytucję, i tych, co ich w tym wspierali. Kiedyś to wszystko będzie rozliczone” – podkreśla sędzia Żurek.
Dlaczego jest ścigany
Słowa, które według Lasoty wypowiedział sędzia Żurek miały paść w przerwie posiedzenia Kolegium Sądu Okręgowego w Krakowie, które dotyczyło m.in. przeniesienia sędziego z wydziału cywilnego odwoławczego do wydziału cywilnego rozpoznającego sprawy jako sąd I instancji. To była szykana wobec Żurka, bo w nowym wydziale ma więcej pracy i na początek dostał do załatwienia stos zaległych spraw. Przeniesiono go tam – wbrew jego woli – zaraz po tym jak odwołano go z funkcji rzecznika prasowego sądu ds. cywilnych. Za tymi decyzjami stała nowa prezes sądu Dagmara Pawełczyk-Woicka, nominatka ministra Ziobry i jednocześnie członkini nowej KRS. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Szybko skonfliktowała się z krakowskimi sędziami, którzy bronią praworządności i stoją murem za Żurkiem. Wtedy zaczęły też spadać na niego represje za to, że jako jeden z pierwszych w Polsce krytykował „reformy” w sądach ministra Ziobry. Robił to jeszcze jako rzecznik starej, legalnej KRS, którą PiS rozwiązał w czasie kadencji. PiS zrobił to wbrew Konstytucji.
Żurek broni też niezależności sądów i dziś jest jednym z symboli wolnych sądów. Płaci za to cenę właśnie dyscyplinarkami, których jeszcze nie dawno miał „tylko” 10. Jest rekordzistą wśród sędziów jeśli chodzi o dyscyplinarki. Ma je głównie za krytykę systemu Ziobry. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Żurek: To Potejko mówił do mnie prowokacyjnie „ministrze”
Najnowsza 11. dyscyplinarka wygląda na odgrzewanie rzekomych historii sprzed kilku lat. Nie wiadomo jakie Lasota ma dowody na słowa sędziego. Pisze, że tak zeznali świadkowie. Jacy nie podaje. Nie wiadomo też, dlaczego dopiero teraz przypomnieli oni sobie o tym.
Zapytaliśmy sędziego Żurka o zarzut dyscyplinarny, jaki postawił mu Michał Lasota. „Nie mam w zwyczaju nazywać siebie przyszłym ministrem. Niestety Potejko [wiceprezes Sądu Okręgowego w Krakowie – red.] miał taką niefajną manierę na tym Kolegium, że mówił do mnie »ministrze«. Mam na to świadków. Zwracałem mu uwagę, żeby do mnie tak nie mówił” – mówi OKO.press sędzia Waldemar Żurek.
Dodaje: „Nie wiem dlaczego tak mówił. Często zabierałem głos na tym Kolegium, więc mówił tak do mnie kilka razy. To było prowokacyjne i prześmiewcze. Zadziwia mnie, że teraz po kilku latach ktoś sobie coś przypomina i od razu dostaję zarzut dyscyplinarny, bez postępowania wyjaśniającego”.
Sędzia Żurek nie kryje, że w przyszłości powinny być rozliczenia tego, co obecnie dzieje się w wymiarze sprawiedliwości. Ale nie tylko on tak uważa. Mówi to wielu prawników, bo bez tego nie będzie odbudowy niezależności sądów.

„Wszystkie osoby, które dopuściły się oczywistego łamania Konstytucji powinny ponieść odpowiedzialność prawną i należy do tego dążyć. Ja do tego będę dążył. Odpowiedzialność powinni ponieść nie tylko bezpośredni wykonawcy, ale również ich wspólnicy” – tłumaczy sędzia Żurek.
Ale zastrzega: „Jestem praworządnościowcem i każda kara musi być poprzedzona orzeczeniem niezawisłego sądu. Minister sprawiedliwości nie może nikogo wsadzać do więzienia [to aluzja do zarzutu dyscyplinarnego jaki dostał – red.]”.
Sędzia nie będzie jednak tłumaczył się Lasocie, do czego ten wzywa w piśmie z zarzutem dyscyplinarnym. Odpowie mu jedynie, że na stanowisko zastępcy rzecznika dyscyplinarnego został powołany – przez ministra Ziobrę – z naruszeniem zasad wynikających z Konstytucji, ustaw i prawa międzynarodowego.
Najnowsza 11. dyscyplinarka to jednak nie koniec. Na horyzoncie pojawia się groźba 12. dyscyplinarki. Bo ten sam rzecznik dyscyplinarny Michał Lasota robi przegląd starych spraw cywilnych prowadzonych przez Żurka. I jak znajdzie jakiekolwiek uchybienia w jego pracy może mu zrobić kolejną dyscyplinarkę. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Żurek: Mogę zbankrutować
Sędzia Waldemar Żurek za krytykę „reform” Ziobry i za obronę wolnych sądów płaci dużo większą cenę niż wytaczane mu kolejne dyscyplinarki. Zagięła na niego parol prokuratura Ziobry. Jak na razie nic nie znalazła, więc grzebie w jego prywatnych sprawach. Prokuraturze Krajowej właśnie udało się dopiec sędziemu finansowo. Bo na skutek jej skargi nadzwyczajnej powołana przez PiS Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych uchyliła prawomocne wyroki dotyczące finansowych rozliczeń Żurka z byłą żoną. Te wyroki były na korzyść sędziego.
Sprawa jest delikatna. Ale to była żona – też prawniczka – wyciągnęła sprawy rodzinne na wierzch wysyłając na sędziego donos do „Gazety Polskiej” i wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego. Jej zarzuty okazały się nietrafione, ale powieliły je media. Na sędziego spadł hejt. Udało mu się jedna odkręcić sprawę, bo wygrał z byłą żoną proces i ta go przeprosiła. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Można odnieść wrażenie, że w zamian za przekazanie dokumentów na Żurka Prokurator Generalny wniósł na korzyść byłej żony skargę nadzwyczajną do Izby Kontroli. Nie wiadomo czemu Izba uchyliła prawomocne wyroki dotyczące finansowych rozliczeń byłych małżonków.
Żurek orzeczenie Izby uważa za niesprawiedliwie. Zapowiada skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Grozi mu też, że komornik zajmie pensję z sądu, z której utrzymuje żonę i dwie córeczki, w tym jedną niepełnosprawną. Żurek boi się nawet bankructwa, bo nagle musi znaleźć ok. 100 tys. zł, które będzie musiał zwrócić żonie na skutek orzeczenia Izby Kontroli.
Sędzia tak mówił OKO.press o orzeczeniu Izby: „To jest niesprawiedliwie. Po rozwodzie zostawiłem byłej żonie duży dom, spłacałem zaciągnięte wcześniej w trakcie małżeństwa kredyty, płaciłem alimenty na dwie córki, które zostały przy żonie. Teraz są na studiach i nadal płacę im alimenty. Musiałem dla siebie wybudować nowy dom. Nie jest on duży. Dwa pokoje i trzeci pokój z kuchnią. To lekka konstrukcja typu kanadyjskiego. A teraz będę musiał jeszcze dołożyć byłej żonie ok. 100 tysięcy zł. To uderzenie we mnie i moją nową rodzinę, którą utrzymuję. Żona nie pracuje. Opiekuje się dwoma małymi córeczkami, jedna jest niepełnosprawna. Grozi nam, że komornik zajmie moją pensję z sądu. Byłej żonie przysporzono majątku. A nam grozi bankructwo. Ale muszę dać radę” – mówił OKO.press Żurek.
I jeszcze jedna jego wypowiedź: „Od kilku lat trałuje się mój majątek, moje prywatne życie. Ale nie mogą na mnie nic znaleźć, bo nic nie ma. Więc stawia mi się zarzuty dyscyplinarne za korzystanie z prawa do krytyki i uderza we mnie finansowo, wchodząc w moje rozliczenia z byłą żoną. Każdy, kto nie spodoba się władzy może mieć zmieniony prawomocny wyrok. Ale nie odpuszczę, nie daruję tej sprawy. Będę o tym pamiętał. Przykre, że matka moich dzieci zwróciła się do ludzi, którzy chcą mnie zniszczyć. I wykorzystuje się do tego instytucje państwa”. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Czy będzie uderzenie w Żurka za wypadek w pracy
To nie koniec. Prokuratura Krajowa prowadzi jeszcze dwa postępowania w sprawie wypadku w sądzie. Gdy sędzia wychodził z toalety wjechała na niego maszyna do czyszczenia podłóg. Sędzia miał potem zabieg kolana. Ale prezes Sądu Okręgowego w Krakowie Dagmara Pawełczyk-Woicka nie chce tego uznać za wypadek w pracy. Sprawa, w której sędzia jest ofiarą, obraca się wręcz przeciwko niemu. Bo wypadek sprawdza Prokuratura Krajowa, ale raczej nie po to by mu pomóc. Tylko by sprawdzić czy można za tę sprawę pociągnąć go do odpowiedzialności karnej. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Wypadek w pracy, jak wiele innych spraw, celowo niezręcznie naginany przeciw poszkodowanemu, na oczach opinii publicznej. Bez cienia żenady, a z satysfakcją z możliwości serwowania rewii tendencyjnego kopania leżącego w twarz, systematyczna masakra oblicza i godność istoty ludzkiej, napawa dumą boskiego powołania, tylko skrajnie niedowartościowane, zwyrodniałe przypadki. Cynicznie teatralnie pobożnych wyznawców szacunku i bezkresnej miłości bliźniego, Krucha pociecha, szczęśliwie, w chwili łaski przyznaną przez cesarza Kaczyńskiego funkcją – doczesną przewagą, bez której byłoby się nikim, to jego narkotyk. Zastrzyk koniunkturalnego, nieodnawialnego napędu potęgujący jego głód każdą jedną dawką. Stara jak ludzkość motywacja żołnierzyków tyranii. Echo słabo ukrywanej konsternacji, przełykania wstrętu normalizacją przejść do porządku dziennego, jak cień towarzyszy, absurdalnej, pokracznej desperacji aparatczyka. Jaskrawo odmienny kontrast władczo-dominacyjnej, mającej sprawiać wrażenie wyważonej figury Ziobry z niepasującą do niej nieokiełznaną żądzą ostracyzmu, nie tylko demaskuje i odbrązawia, męża stanu. Niesie za sobą skutki uboczne. Strach urzędników resortu, wywołany uczuciem permanentnego stanu gotowości Ziobry do nieobliczalnych aktów żonglerki całym arsenałem narzędzi do nacisków i eksperymentów premedytacji psychicznych, fabrykowania poniżających dyskredytacji i demontażu czci ofiar, plami brudem kołnieżyk pana ministra-prokuratora dobrej, nowej i nieomylnej, narodowej sprawiedliwości naczelnej.
trudne jest życie pisowców. dzielnie walczą z problemami, które sami wywołali. szkoda tylko, że nikt nie przejmuje się działaniami tych propagandystów władzy.
cd.: Zero wyczucia granic własnych kompetencji, alergia na empatię, rokosze w UE i wyzywanie premiera na pojedynki, zwraca uwagę. Typowe dla ADHS symptomy, gwarantują Ziobrze efekt "śmiertelnie szczerej atmosfery" strachu przed kichnięciem w bardzo nieporządanym momencie. Sztukę Czechowa -"Śmierć Urzędnika", codzień grają ludzie mu podlegli. W obawie o egzystencję własną i ich bliskich. Macki dwugłowego mutanta połączonych resortów, sięgają po krewnych i bliskich. Widmo ryzyka interwencji sił specjalnych, będących pod i tak już wysokim ciśnieniem, podwyższanym przez tykającą ludzką bombę – Zbigniewa "weto lub śmierć" Ziobrę, próbujących za wszelką cenę nie podpaść panowi ich losów, jawi się realnym. Z zestresowanymi agentami służb żartów nie ma. Agresywne opuszczenie toalety, przez sędziego Żurka i kolizja z maszyną czyszczącego na zewnątrz, dla prokuratury – próba samookaleczenia. Użycie ochrony słuchu, jej brak u obsługujących głośne i niebezpieczne w kontakcie z ciałem maszyny, zobowiązuje do zachowania wzmożonej ostrożności. Ten który jej nie zachował i spowodował uraz kolana sędziego, pewno dostanie piłę łańcuchową. Może Żurka ominą badania psychiatryczne, ale inni sędziowie powinni nosić zbroje. Nawet wyciągnięcie długopisu z wewnętrznej kieszeni marynarki, to już nie igraszki, na które można sobie lekkodusznie pozwolić. Oprócz wywołania reakcji bezwarunkowych u w/w służb, tj. użycie broni, z braku mocnych nerwów, prócz zawału, grożą stany depresji maniakalnych i fobii paranoidalnych. W rosyjskiej ruletce niejedno jest otwarte, a nudy były 6 lat temu. Woltyżerka, balansowanie na lince humorów naczelnego egzekutora, Ławrentija Zioberji, trzyma w napięciu. Syberyjsko zimnymi strugami potu, mrozi puls. Niechcących być częścią tego, co jeszcze niedawno było polskim sądownictwem i prokuraturą, a dziś jest wrakiem, niszczy. Zostaje ambicja, nieszczególnie żywotnego, zapatrzonego blado jedynie w swą wiwisekcję sprawiedliwości i prawa.
Skandaliczne zachowanie pisowskich urzędasów. Podziw dla p. Żurka.
I jak tu nie wierzyć w reinkarnację? oto pojawiły się inkarnacje osób, które zdawały się już być odległą historią. Są równie zajadłe i równie nikczemne jak pierwowzory. Bez mrugnięcia okiem wykonują polityczne zlecenia, nie szczędząc przy tym własnej inicjatywy. To nie zaborcy, nie okupanci. To Polacy, zapewne i katolicy. I nikt z nas nie może być pewien, czy nie on będzie następny po panu sędzim, jeżeli narazi się nieodpowiedniej osobie.
Zapewne katolicy? Jestem tego pewien. Takiego [email protected]¥€¢£wa mozna sie spodziewac tylko po wyznawcach kk. Tak, tak, przykazanie nowe daje wam itd, itp. Jak ja nie znosze tych hipokrytow
Ta historia nadaje się na dobry serial komediowy w duchu Monty Pythona.
Ktoś z filmowców albo grupy kabaretowej Roberta Górskiego mógłby to wziąć na warsztat.
Panie SEDZIO jeszcze troche niech pan wytrzyma . Tą zgraje PiSowczyków za nie długo szlag trafi i pójdą na przemiał .
By wesprzeć sędziego Waldemara Żurka w walce z ZZ o Państwo Prawa, proponuję by podpisał on kilka egzemplarzy Konstytucji i wystawił je na, np. Allegro. Myślę, że są ludzie gotowi wesprzeć go przyzwoitą kasą!?