Znanego z obrony wolnych sądów Waldemara Żurka przeprosiła była żona, która wcześniej doniosła na niego do resortu Ziobry i „Gazety Polskiej” o rzekomym złym zachowaniu Żurka jako ojca i męża. Wykorzystano to do ataków na sędziego. W jego prywatnych sprawach zaczął grzebać sam Prokurator Generalny.
Była żona sędziego Żurka - też prawniczka - przeprosiła go w oświadczeniu zamieszczonym w prorządowej „Gazecie Polskiej Codziennie”. Ukazało się kilka dni temu. To skutek procesu cywilnego, który Żurek wygrał prawomocnie z byłą żoną.
Sędzia pozwał ją o ochronę dóbr osobistych za pismo z zarzutami z życia prywatnego przeciwko niemu, które rozesłała w 2017 roku. Żurek był wtedy jeszcze rzecznikiem starej, legalnej KRS, którą potem PiS rozwiązał wbrew Konstytucji. Jako jeden z pierwszych w Polsce zaczął bronić wolnych sądów i krytykował „reformy” Ziobry. Dlatego stał się solą w oku obecnej władzy. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Była żona skargę na Żurka do KRS wysłała też do wiadomości ówczesnego wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego, redaktora naczelnego „Gazety Polskiej” Tomasza Sakiewicza i Michała Wójcika, wówczas posła PiS, dziś wiceministra sprawiedliwości.
Pisała w niej, że były małżonek nie płaci „symbolicznych” alimentów na rzecz dwóch córek. Że nie zgodził się na operację jednej z nich. Sugerowała, że to on ponosi winę za ich rozwód, i że wykorzystał swoją funkcję w sprawach, które prowadził z nią. Do pisma dołączyła szereg dokumentów z prywatnymi sprawami całej rodziny i danymi wrażliwymi, również córek.
Jej skarga uruchomiła atak na sędziego Żurka. Zarzuty byłej żony opisał „Super Express” i „Gazeta Polska”, a potem inne media. Żurek, by bronić swojego dobrego imienia jako sędzia i członek KRS - bo były zarzuty, że nie ma moralnych kwalifikacji do tych funkcji - wytoczył więc byłej żonie proces o ochronę dóbr osobistych.
W ten sposób chciał odkręcić jej oskarżenia i ukrócić ataki. Pisaliśmy o atakach na niego:
Proces trwał kilka lat i 8 kwietnia 2021 roku Sąd Apelacyjny we Wrocławiu prawomocnie przyznał mu rację. To na podstawie tego wyroku była żona zmuszona była zamieścić oświadczenie w „Gazecie Polskiej Codziennie”. Bo przeprosiny nakazał jej sąd.
„Musiałem pozwać byłą żonę, bo na podstawie jej skargi byłem pomawiany. Zarzucano mi, że nie płacę alimentów, co jest poważnym zarzutem dla sędziego. Cała ta sytuacja była trudna dla mnie, uderzała też w moich bliskich. Proponowałem żonie ugodę. Wystarczyłyby mi tylko przeprosiny w liście, żebym mógł odkręcić całą sprawę” - mówi OKO.press sędzia Waldemar Żurek.
Przekazanie informacji z ich prywatnego życia do KRS i resortu Ziobry uważał za zemstę za rozwód, który sąd orzekł w 2008 roku.
Sędzia podkreśla: „Będę pozywał wszystkich, którzy będą formułowali wobec mnie nieprawdziwe oskarżenia na podstawie skargi byłej żony”.
Już pozwał do sądu byłego wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego, który jest dziś europosłem. Jaki przed kilku laty w kontekście Żurka mówił m.in., że brzydzi się osobami, które nie płacą alimentów.
Wgrana sędziego Waldemara Żurka z byłą żoną jest dla niego ważna, bo był hejtowany i obrażany. Zarzucano mu, że był wyrodnym ojcem i mężem. Że nie płacił alimentów, co dla sędziego jest poważnym zarzutem i podważa jego kompetencje moralne do bycia sędzią. Ponadto CBA sprawdzało jego majątek.
Wygrana sędziego jest też ważna dla innych niezależnych sędziów, bo Żurek jest jednym z symboli wolnych sądów. Mocno angażuje się w obronę praworządności. Za co spadły na niego liczne represje. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu oczyszcza go teraz z pomówień o niegodne zachowanie. Tym bardziej że była żona na mocy przegranego procesu w przeprosinach przyznaje, że w skardze podała nieprawdziwe informacje. Jej oświadczenie opublikowane w „Gazecie Polskiej Codziennie” cytujemy w całości. Ukazało się on w tej gazecie, bo do gazety Tomasza Sakiewicza wysłała w 2017 roku kopię skargi na sędziego Żurka.
„Informuję, że w swojej skardze do Krajowej Rady Sądownictwa z dnia 20 lutego 2017 roku na mojego byłego męża, sędziego i rzecznika Krajowej Rady Sądownictwa Waldemara Żurka zawarłam następujące nieprawdziwe informacje, iż:
- nie płacił alimentów na rzecz córek, - nie wyraził zgody na zabieg operacyjny córki, - ponosi winę za rozkład pożycia małżeńskiego, - wykorzystał swoją funkcję w postępowaniach rodzinnych z moim udziałem,
oraz informuję, iż bezprawnie dołączyłam szereg prywatnych dokumentów z zawartymi tam danymi wrażliwymi, czym naruszyłam dobra osobiste mojego byłego męża Waldemara Żurka, a w szczególności jego dobre imię, godność osobistą, prawo do ochrony życia prywatnego i intymnego.
Powyższą skargę wraz z załącznikami wysłałam także Wiceministrowi Sprawiedliwości Patrykowi Jakiemu, Posłowi Prawa i Sprawiedliwości Michałowi Wójcikowi oraz Redaktorowi Naczelnemu Gazety Polskiej Tomaszowi Sakiewiczowi.
W związku z powyższym przepraszam Waldemara Żurka, który we właściwy sposób alimentował swoje córki, nigdy nie sprzeciwiał się niezbędnym zabiegom medycznym swoich córek i nie wykorzystał swojej funkcji w sprawach z moim udziałem” - takie oświadczenie ukazało się w "Gazecie Polskiej Codziennie".
Rację Żurkowi przyznał najpierw Sąd Okręgowy w Opolu w grudniu 2019 roku, który nieprawomocnie uznał jego pozew o ochronę dóbr osobistych. Sąd Apelacyjny ten wyrok utrzymał w mocy, oddalając apelację byłej żony.
Nie jest jeszcze napisane pisemne uzasadnienie do wyroku apelacyjnego. Ale z uzasadnienia wyroku sądu pierwszej instancji wynika, że sąd orzekł, że Waldemar Żurek „we właściwy sposób alimentował” swoje dwie córki, a rozwód był bez orzekania o winie.
Nie wykorzystał też stanowiska w KRS i sędziego w krakowskim sądzie do załatwiania swoich sporów z byłą małżonką w sądach.
Opolski sąd ustalił również, że nieprawdą jest, że Żurek nie zgodził się na zabieg córki. Zgodził się, ale w ramach refundacji z NFZ. Nie zgodził się natomiast na drogi zabieg (za 13 tys. zł) w placówce prywatnej. Sędzia nie zgodził się na kosztowny zabieg, bo brakowało mu wtedy środków. Ponadto w ramach refundacji wykonałby go ten sam lekarz, co prywatnie.
Z wyroku sądu w Opolu wynika, że po rozwodzie Żurek ustalił z byłą żoną rozliczenia finansowe. Zostawił jej dom i zaczął budować nowy. Podpisał z żoną oświadczenie, w którym ustalili, że to on będzie spłacał wysokie raty dwóch kredytów hipotecznych (6,5 tys. zł miesięcznie), jakie zaciągnęli w trakcie małżeństwa.
Dotyczyły one wybudowania domu, w którym została żona, i wybudowania nowego domu dla sędziego. W zamian żona miała nie występować o alimenty, choć te zasądził jej sąd w wyroku rozwodowym (w wysokości po 500 zł na każdą z córek, potem alimenty zostały zwiększone).
Sędzia wywiązywał się z umowy, ale rok po rozwodzie była małżonka wystąpiła do komornika żądając egzekucji „zaległych” alimentów. Sędzia był zaskoczony, dowiedział się o tym na wakacjach z córkami, gdy komornik chciał zajmować jego konto. Szybko pożyczył pieniądze, wpłacił rzekomo zaległe alimenty i płacił je dalej.
To pogorszyło jednak stosunki pomiędzy byłymi małżonkami. Umowa co do wzajemnych rozliczeń przestała obowiązywać. Wtedy sędzia zażądał zwrotu części kredytów hipotecznych, które jak zapewniał przeznaczył w części na wykończenie domu byłej żony.
Proces tym razem toczył się w Bielsku - Białej. Sędzia go prawomocnie wygrał - sąd nakazał byłej małżonce oddanie Żurkowi 64,5 tys. zł. Również ten sąd uznał argumenty sędziego, że wywiązywał się ze swojej części umowy z byłą żoną. Stwierdził też, że środki z kredytu hipotecznego zostały w części przeznaczone na wykończenie domu byłej małżonki.
Sprawa skargi byłej żony Żurka będzie miała jednak ciąg dalszy. Bo w ich wzajemne rozliczenia po rozwodzie wmieszał się Prokurator Generalny. Wziął on w obronę byłą żonę i złożył skargę nadzwyczajną na korzystny dla Żurka wyrok w sądu w Bielsku - Białej dotyczący rozliczeń finansowych.
Skargę podpisał Robert Hernand, zastępca Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry. Rozpozna ją powołana przez PiS Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, która według pomysłu PiS ma kasować stare, niesprawiedliwe wyroki.
Sprawa czeka na wyznaczenie terminu. Czy składając skargę do SN na korzyść byłej żony Prokurator Generalny chciał się odwdzięczyć za jej skargę na Żurka? Czy też angażując się w spór rodzinny chce dopiec niepokornemu sędziemu?
W skardze nadzwyczajnej Hernand zapewnia, że skarży korzystny dla Żurka wyrok z uwagi na „konieczność zapewnienia zgodności z zasadą demokratycznego państwa prawnego urzeczywistniającego zasady sprawiedliwości społecznej”. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Prokuratura Krajowa tak tłumaczyła OKO.press złożenie skargi nadzwyczajnej: „Rozstrzygnięcie tej jednostkowej sprawy jest o tyle istotne, że może wpłynąć na linię orzeczniczą sądów w sprawach dotyczących zobowiązań finansowych byłych małżonków, wynikających z kredytów wziętych przez nich jeszcze podczas trwania związków małżeńskich. Dotyczy to dziesiątek tysięcy rozwodzących się Polaków, dla których nawet prawomocny rozwód nie kończy sporów majątkowych. Dlatego skarga nadzwyczajna w tej sprawie leży w szeroko pojętym interesie społecznym”.
To nie koniec zainteresowania prokuratury Żurkiem. Sędziego od miesięcy sprawdza też wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej, który PiS powołał do ścigania sędziów i prokuratorów. Sprawdzany jest wypadek sędziego w pracy. Gdy wychodził z toalety w sądzie najechała na niego maszyna do czyszczenia podłóg. Sędzia w tej sprawie jest ofiarą, ale nie można wykluczyć, że dostanie za wypadek jakieś wydumane zarzuty karne.
Jak ujawniliśmy w OKO.press w sprawie wypadku były w Prokuraturze Krajowej aż dwa postępowania:
Żurek za twardą obronę praworządności i niezależnych sądów jest od kilku lat represjonowany. Oprócz spraw w prokuraturze ma blisko 10 spraw dyscyplinarnych wytoczonych przez rzeczników dyscyplinarnych ministra Ziobry m.in. za krytykę „reform” Ziobry, za oświadczenia majątkowe, za krytykę Prokuratury Krajowej, czy za negowanie legalności nowych sędziów SN. Ale sędzia nie daje się złamać. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Sądownictwo
Patryk Jaki
Tomasz Sakiewicz
Michał Wójcik
Zbigniew Ziobro
Waldemar Żurek
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura Krajowa
Sąd Najwyższy
alimenty
Gazeta Polska
Robert Hernand
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze