0:00
0:00

0:00

"Terytorialne zróżnicowanie jakości życia w Polsce w 2015 r." - najnowszy raport Głównego Urzędu Statystycznego, opublikowany w ubiegłym tygodniu, pokazuje zaskakujące różnice w zamożności i biedzie w 16 województwach.

Przeciętny poziom produktu krajowego brutto na jednego Polaka (lub Polkę) wyniósł w 2014 roku 44 tys. 672 zł (dane z raportu: Produkt Krajowy Brutto, Rachunki regionalne w 2014). Średnia nie oznacza oczywiście, że wszyscy mają tak samo, mamy do czynienia z dużym zróżnicowaniem na poziomie regionalnym.

Największe PKB na głowę przypada na mieszkańców Mazowsza – 161 proc., najgorzej jest natomiast w województwach wschodnich – lubelskim, podkarpackim, warmińsko-mazurskim i świętokrzyskim. PKB na głowę wynosiło tam od 70 proc. do 72 proc. wartości średniej. Nie trudno policzyć, że

różnica w PKB między najbogatszym i najbiedniejszymi województwami wynosi około 90 punktów proc. To naprawdę dużo.

Przeczytaj także:

Na szczęście mamy tutaj do czynienia z „wyolbrzymieniem” nierówności, co wynika z wad samego wskaźnika PKB. Większe PKB na Mazowszu wynika m. in. z tego, że są tutaj ulokowane największe firmy tworzące produkty największej wartości dodanej. Nie musi to jednak oznaczać, że różnice w zarobkach są aż tak drastyczne.

Jeżeli chcemy przyjrzeć się portfelom Polaków lepiej jest używać mediany dochodów. Mediana to wartość, która oznacza, że połowa osób w danej populacji ma dochód poniżej mediany, a połowa powyżej. GUS liczył medianę dla wszystkich osób w gospodarstwie domowym, co oznacza, że nie zliczał jedynie osób pracujących, ale również np. dzieci (w zasadzie chodzi nie tyle o dochód na osobę, a na tzw. jednostkę ekwiwalentną - pasjonatów GUS-owskiej metodyki zapraszamy do zapoznania się ze szczegółowymi definicjami).

W 2015 roku mediana dochodów dla całej Polski wyniosła 1738 zł miesięcznie. I tutaj dysproporcje między województwami nie są tak duże jak w przypadku PKB na głowę – na Mazowszu to 113 proc. mediany krajowej. Najgorzej było na Lubelszczyźnie - 79 proc. mediany krajowej.

Ale to i tak spora różnica – 34 punkty procentowe między najbogatszym a najbiedniejszym województwem.

A pamiętajmy również o tym, że różnice (i to duże) występują wewnątrz samych województw. Autorzy raportu zaznaczają, że wysokość mediany korespondowała z PKB na mieszkańca – tam gdzie PKB było najwyższe, tam też najwyższa była mediana. Z tym, że różnice między medianami były mniejsze niż różnice w PKB.

Opolskie i lubuskie wyjątkowe

Tutaj mimo mniejszego niż średnia poziomu PKB na głowę (odpowiednio 84 proc. i 81 proc.) „mediany” były wyższe niż mediana krajowa (103 proc. i 102 proc.).

Można to tłumaczyć na dwa sposoby – po pierwsze, pracą części osób z opolskiego i lubuskiego za zachodnią granicą, gdzie płace są znacznie wyższe niż w Polsce. Osoby, które pracują za granicą, ale mieszkają w Polsce powiększają zasobność swoich gospodarstw domowych, pomimo tego, że PKB w tych województwach nie jest wysokie.

Po drugie, mieszkańcy opolskiego i lubuskiego mogą również podejmować pracę w ościennych województwach (na przykład w Dolnośląskim, gdzie PKB na mieszkańca wynosi 112 proc. średniej dla Polski).

Ubóstwo gospodarstw domowych

GUS sprawdził również w jakich województwach jest najwięcej ubóstwa. Ubóstwo jest kwestią wielowymiarową i ciężko jest ją „zmieścić” w jednym konkretnym kryterium. Dlatego instytucje statystyczne tworzą wiele wskaźników, które bardziej obiektywnie są w stanie opisać sytuację gospodarstw domowych.

Samo to, że GUS bierze pod uwagę gospodarstwa, a nie konkretne osoby, już jest pewnym zabiegiem metodologicznym – możemy mieć przecież do czynienia z osobą, która zarabia miesięcznie 8 tys. zł na rękę i żyje na wysokim poziomie, z drugiej strony taka osoba w gospodarstwie, w którym jest jedynym żywicielem (lub żywicielką) wielodzietnej rodziny, wcale nie opływa w luksusy.

GUS brał więc pod uwagę trzy mierniki ubóstwa gospodarstw domowych: ubóstwo dochodowe, ubóstwo warunków życia i ubóstwo braku równowagi budżetowej.

Za próg ubóstwa dochodowego przyjęto granicę 60 proc. mediany dochodów. Dla jednoosobowego gospodarstwa domowego próg wynosił 1043 zł.

W 2015 roku aż 14 proc. gospodarstw domowych doświadczyło tego rodzaju ubóstwa.

W województwie lubelskim aż 27 proc. gospodarstw było dotkniętych ubóstwem dochodowym. Najmniej ich było w woj. śląskim – „jedynie” 9 proc. Na Mazowszu oraz w województwach zachodnich – lubuskim, dolnośląskim i opolskim - 11 proc. takich gospodarstw domowych.

Ubóstwo warunków życia dotyczy tych gospodarstw domowych, w których zaobserwowano 10 z 30 przejawów złych warunków życia, związanych m.in. z jakością mieszkania, poziomem wyposażenia w dobra trwałego użytku, brakiem możliwości zaspokojenia różnego typu potrzeb konsumpcyjnych (szczegóły metodologii znajdują się w raporcie).

W sumie w Polsce ten problem dotyczył 9 proc. gospodarstw domowych.

Najwięcej ubóstwa ze względu na warunki życia było w warmińsko-mazurskim i zachodniopomorskim - 12 proc. gospodarstw domowych. Najmniej w podlaskim i wielkopolskim - odpowiednio 5 i 6 proc.

Mierząc ubóstwo braku równowagi budżetowej pod uwagę wzięto subiektywne opinie członków gospodarstw domowych dotyczące ich statusu materialnego.

Gospodarstwo domowe uznano za ubogie z punktu widzenia „nieradzenia sobie z budżetem”, jeśli doświadczało przynajmniej 4 z 7 uwzględnionych symptomów (m.in. zaleganie z opłatami za elektryczność czy kredyt, poczucie braku możliwości związania końca z końcem, zaciąganie pożyczek na bieżące wydatki).

Największy kłopot ze związaniem końca z końcem mieli mieszkańcy zachodniopomorskiego (18 proc.) oraz lubuskiego i łódzkiego (15 proc.). Najmniejszy - mieszkańcy Podkarpacia (6 proc.) i Podlasia (7 proc.).

Wskaźnik ma charakter deklaratywny, nie obiektywny, oparty jest na odczuciach respondentów, a więc członkowie gospodarstw z obiektywnie biedniejszych rejonów mogli nie czuć ubóstwa równowagi budżetowej, ponieważ mieli na przykład mniejsze aspiracje konsumpcyjne.

Bogatych 17 proc. Dużo czy mało?

GUS zbadał również gospodarstwa domowe pod kątem zamożności. Kategoria wysokich dochodów definiowana jest jako odsetek gospodarstw domowych, których miesięczny dochód jest wyższy niż 5/3 (ok. 167 proc.) mediany dochodu w Polsce. W 2015 roku wysokie dochody uzyskiwało ok, 17 proc. gospodarstw domowych w Polsce.

Najzasobniejsi byli mieszkańcy woj. Mazowieckiego (26 proc. gospodarstw domowych). Najmniej zasobni byli mieszkańcy województw podkarpackiego i świętokrzyskiego (po 7 proc.) oraz lubelskiego (9 proc.).

GUS brał pod uwagę również kategorię dobrych warunków życia, która jest niejako przeciwstawna wskaźnikowi ubóstwa warunków życia.

O ile w ubóstwie mieliśmy do czynienia z wystąpieniem co najmniej 10 na 30 przejawów złych warunków, tak dobre warunki oznaczały, że nie występuje ani jeden na 30 przejawów.

I tutaj Mazowsze już traci (23 proc.) – więcej gospodarstw o dobrych warunkach życia znajduje się w wielkopolskim (31 proc.), kujawsko-pomorskim (27 proc.), a nawet podlaskim (26 proc.).

Może być to spowodowane subiektywną oceną swojej sytuacji w odniesieniu do innych osób z sąsiedztwa.

Tutaj kłania nam się problem rozwarstwienia – jeżeli mamy do czynienia z relatywnie dobrą sytuacją materialną, to w otoczeniu znacznie bogatszych zazwyczaj czujemy się ubodzy.

Może to też być spowodowane wysokimi cenami niektórych towarów i usług, które na Mazowszu są droższe niż w innych częściach kraju. Może to też być wynik zadłużenia hipotecznego bardzo wielu gospodarstw, zwłaszcza w Warszawie.

Mapy zawarte w tekście zostały pobrane z publikacji GUS.

;
Na zdjęciu Kamil Fejfer
Kamil Fejfer

Analityk nierówności społecznych i rynku pracy związany z Fundacją Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych, prekariusz, autor poczytnego magazynu na portalu Facebook, który jest adresowany do tych, którym nie wyszło, czyli prawie do wszystkich. W OKO.press pisze o polityce społecznej i pracy.

Komentarze