0:000:00

0:00

Czwartek 2 kwietnia 2020 przyniósł w miesiąc po pierwszym wykrytym w Polsce zakażeniu COVID-19 największy dzienny wzrost - 392 zakażenia, o półtora raza pobity rekord z 31 marca - i największą liczbę ofiar śmiertelnych - 14. Najgroźniejszą wiadomością dnia był podany po raz pierwszy odsetek, jaki wśród zakażonych stanowią pracownicy opieki medycznej.

Według danych przekazanych Polskiej Agencji Prasowej przez Głównego Inspektora Sanitarnego, w Polsce zakażonych koronawirusem jest 461 osób spośród personelu medycznego, co stanowi 17 proc. wszystkich wykrytych przypadków.

To jeden z najwyższych odsetków na świecie, jeśli nie najwyższy. Z tej liczby 106 osób jest hospitalizowanych, a 335 w izolacji domowej. 4577 osób jest objętych kwarantanną.

W Hiszpanii, która do tej pory była uważana za „rekordzistkę”, w połowie marca personel medyczny stanowił 14 proc. z 40 tys. zakażonych, we Włoszech - 8.5 proc. zakażonych. Nawet jeśli założymy, że personel medyczny ma większe szanse na wykonanie testów niż inne grupy społeczeństwa, i tak jest to wynik szokujący.

Każdego dnia mnożą się doniesienia o kolejnych zakażanych szpitalach. W czwartek potwierdzono zakażenie koronawirusem u 10 pacjentów i czterech pielęgniarek z objętego kwarantanną oddziału chorób wewnętrznych w Sosnowieckim Szpitalu Miejskim i u 22 osób wśród personelu i pacjentów na hematologii w Specjalistycznym Szpitalu Miejskim w Toruniu. Jak donosi „Gazeta Wyborcza”, koronawirusa wykryto też w zakładzie opiekuńczo-leczniczym przy ulicy Bobrowieckiej w Warszawie.

W czwartek potwierdzono również pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem w Centrum Onkologii w Warszawie. Jeden oddział został odseparowany. "Mamy niestety potwierdzony jeden przypadek zarażenia wirusem SARS-CoV-2 na Oddziale Nowotworów Płuc" - czytamy w komunikacie szpitala.

Nosicielami zakażenia jest personel medyczny, który pracuje w kilku placówkach jednocześnie, oraz pacjenci, którzy są przyjmowani na zwykłe oddziały bez rozpoznania koronawirusa. To kolejny dowód, że w polskiej epidemii, która na razie rozwija się na szczęście znacznie wolniej niż przewidywały modele matematyczne (i zapowiada sam minister), najsłabszym ogniwem jest opieka zdrowotna. Wskazywaliśmy w OKO.press na sześć dziur w systemie, przez które wędruje SARS-Cov-2.

Prezes Kaczyński listy wysyła

Trwają w najlepsze wysiłki prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, by mimo epidemii przeprowadzić wybory 10 maja. Najnowszy pomysł: głosowanie ma się odbyć jedynie korespondencyjnie, co rzekomo ma zabezpieczyć obywateli przed ryzykiem zakażenia. Jak obóz władzy chce rozwiązać problem logistyczny z listownym głosowaniem? Pomysł mają genialny w swojej prostocie: karty do głosowania każdemu do skrzynki ma wrzucić listonosz. Co z wysyłaniem głosu, liczeniem, co z komisjami wyborczymi? A tego jeszcze nie wiemy. Ale znając kreatywność polityków PiS, na pewno się dowiemy.

Niespodziewanie jednak zagrożenie dla pomysłów prezesa Kaczyńskiego przyszło z nieoczekiwanej strony: na głosowanie korespondencyjne nie zgadza się wicepremier Jarosław Gowin. Lider koalicyjnego Porozumienia miał odrzucić ultimatum Kaczyńskiego i poinformować ministrów ze swojej partii, że w tej sytuacji mogą się spodziewać utraty stanowisk. W związku z tym w czwartek drugi raz z rzędu doszło do nocnego spotkania czołówki PiS z prezesem Kaczyńskim w siedzibie partii na Nowogrodzkiej.

Jeśli liczące 19 posłów Porozumienie opuści obóz Zjednoczonej Prawicy, PiS straci większość w Sejmie. A to otwiera opozycji drogę do konstruktywnego wotum nieufności i zmiany rządu. Warunek? Układ z Gowinem. Czy taka techniczna koalicja jest możliwa. Spytaliśmy o to polityczki Koalicji Obywatelskiej: Izabelę Leszczynę i Katarzynę Lubnauer. Obie mimo krytyki Gowina nie wykluczają takiego scenariusza. Także szef Platformy Obywatelskiej Borys Budka napisał do wicepremiera i ministra nauki, że "nigdy nie jest za późno, by przejść na jasną stronę mocy". W piątek posiedzenie Sejmu, które wiele wyjaśni.

Przeczytaj także:

14 polskich ofiar; we Włoszech i Hiszpanii ponad 700

Bilans czwartku w Polsce to rekordowa liczba 14 zgonów, razem mamy ich w Polsce już 57. Średnia wieku zmarłych zakażonych to 70 lat.

12 marca: 57-letnia kobieta

13 marca: 73-letni mężczyzna

14 marca: 66-letni mężczyzna

16 marca: 67-letni mężczyzna

17 marca: 57-letni mężczyzna

22 marca: 43-letni mężczyzna, 37-letnia kobieta

23 marca: 83-letni mężczyzna

24 marca: 71-letni mężczyzna, 68-letni mężczyzna

25 marca: 80-letni mężczyzna, 71-letni mężczyzna, 41-letni mężczyzna

26 marca: 78-letni mężczyzna, 84-letnia kobieta, 67-letni mężczyzna

28 marca: 67-letni mężczyzna, 70- letni mężczyzna

29 marca: 72-letni mężczyzna, 89- letni mężczyzna, 82-letni mężczyzna, 75-letni mężczyzna

30 marca:71-letni mężczyzna, 87-letnia kobieta, 73-letnia kobieta, 73-letnia kobieta, 60-letni mężczyzna, 71-letni mężczyzna, 83- letnia kobieta, 32-letnia kobieta, 80-letni mężczyzna

31 marca: 70-letnia kobieta, 37-letni mężczyzna

1 kwietnia: 75-letnia kobieta, 59-letnia kobieta, 61-letni mężczyzna, 77-letni mężczyzna, 94-letni mężczyzna, 80-letnia kobieta, 51-letni mężczyzna, 83-letni mężczyzna, 68-letni mężczyzna, 87-letnia kobieta

2 kwietnia: 77-letnia kobieta, 83-letnia kobieta, 77-letni mężczyzna, 61-letni mężczyzna, 87-letnia kobieta, 65-letni mężczyzna, 75-letni mężczyzna, 65-letni mężczyzna, 61-letni mężczyzna, 77- letnia kobieta, 56-letni mężczyzna, 58-letni mężczyzna, 59-letni mężczyzna, 88-letnia kobieta

Odsetek śmierci (57) wśród zakażonych od początku epidemii (2946) rośnie w Polsce (1,9 proc.), co jest typowe dla kolejnych faz epidemii: po prostu osoby najciężej chorujące umierają dopiero teraz, a zakaziły się zwykle dwa a nawet trzy tygodnie wcześniej. Statystyki polskich zgonów budzą poważne wątpliwości, przypadków zgonów z powodu COVID-19 jest z pewnością więcej.

Każda śmierć jest nieszczęściem, ale nasze liczby bledną w porównaniu z ofiarami ostatniej dobry we Włoszech (zmarło 760 osób), Hiszpanii (709), USA (518 - a tam epidemia dopiero się rozkręca), Francji (410) czy Wielkiej Brytanii (369).

Bilans dnia

W czwartek 2 kwietnia przybyły aż 392 zakażenia potwierdzone testami, czyli półtora raza więcej niż w rekordowy do tej pory 31 marca.

Stwierdzenie o dziennej liczbie zakażeń nie powinno być mylące, dotyczy wyłącznie podanych tego dnia oficjalnych danych. Zakażenia nastąpiły oczywiście wcześniej.

Oficjalnie potwierdzonych zakażeń mamy zatem w Polsce od początku epidemii 2946 w tym:

  • wyzdrowiało 56 osób (według worldometer);
  • umarło 57;
  • choruje 2833 osób (z tego hospitalizowanych jest 2317 osób).

Jakie jest tempo polskiej epidemii?

Ten wykres wygląda groźnie, ale wciąż daleko mu do galopującego tempa epidemii w najbardziej zagrożonych krajach, gdy liczba przypadków podwajała się co dwa-trzy dni. Czwartkowy (2 kwietnia) wynik jest dwukrotnie większy od stanu z 27 marca (1389 zakażeń), co oznacza, że

podwojenie liczby zakażeń nastąpiło po 6 dniach. Jak na typowe tempo koronawirusa to "aż sześć dni".

Porównanie z 7 innymi krajami

OKO.press systematycznie porównuje tempo rozwoju epidemii w Polsce z siedmioma krajami: pięcioma największymi państwami UE plus Austrią. Dodajemy też USA, kluczowe dla dalszych losów pandemii.

Aby uzyskać porównywalność danych, podajemy sumę osób zakażonych w kolejnych dniach od przekroczenia przez każdy z tych krajów liczby 100 zakażeń (we wszystkich przypadkach nastąpiło to wcześniej niż w Polsce).

20. dzień od przekroczenia progu 100 zakażeń przyniósł 392 nowe przypadki. To polski rekord, ale znacząco mniej niż w analizowanych krajach. W analogicznym momencie wirus rozszalał się w nich już na dobre:

  • w USA - zakaziło się 4,8 tys.,
  • w Niemczech 4,5 tys.;
  • w Hiszpanii - 4,0 tys. nowych przypadków.

100 tys. zniknęło ze statystyk

Rzuca się w oczy brak precyzji w raportowaniu polskich danych. Polega m.in. na tym, że 31 marca ministerstwo zdrowia - nie podając wyjaśnienia - zmieniło sposób informowania o osobach pozostających pod szczególną kontrolą państwa. Zniknęła kategoria osób "zgłoszonych do kwarantanny po powrocie do kraju".

Jeszcze 30 marca takich "osób powracających" było 164 tys., a "objętych kwarantanną", bo mieli bezpośredni kontakt z osobą zarażoną - dodatkowe 106 tys. Razem 270 tys.

31 marca ministerstwo podało już tylko jedną kategorię "objętych kwarantanną" i okazało się, że jest ich 172 tys.

1 kwietnia nie podano żadnej informacji.

2 kwietnia "objętych kwarantanną" - 185 tys.

Ministerstwo nie wyjaśniło, w jaki sposób ubyło prawie 100 tys. kwarantannowiczów. Nie jest możliwe, by tak nagle skończyła się dwutygodniowa kwarantanna 100 tys. Polakom wracającym z zagranicy.

Testów przybywa w równym tempie (w ostatniej dobie - 5,4 tys.), ale to wciąż mała liczba w porównaniu z innymi krajami.

Już milion przypadków i 50 tys. ofiar

Trudno codziennie przygotowywać dla Państwa ten raport. Za każdą cyfrą wstukiwaną w klawiaturę kryją się przecież ludzkie tragedie. A liczby w przeważającej większości ciągle rosną i tylko w niektórych punktach globu maleją. Ale na szczęście już niedługo będą maleć wszędzie, bo taka jest logika pandemii.

Codziennie rzuca się w oczy jakaś okrągła liczba – w czwartek szczególnie spektakularnie – milion zarejestrowanych przypadków i 50 tys. zgonów na całym świecie. Ale także ponad 10 tys. zgonów i ponad 100 tys. zarejestrowanych przypadków w Hiszpanii. Ponad 6 tys. pacjentów w stanie ciężkim lub krytycznym w Hiszpanii i we Francji. Ponad 200 tys. aktywnych przypadków w Stanach Zjednoczonych.

Ale też ponad 200 tys. osób z całego świata, które już wyzdrowiały i według wszelkiego prawdopodobieństwa mogą zacząć normalne życie, bo już się nie muszą bać, że się koronawirusem zarażą.

W kolejnym dniu pandemii sytuacja wyglądała następująco, gdy późnym wieczorem wrzucaliśmy ten tekst do sieci:

  • 79 747 nowych przypadków
  • 5 974 nowych zgonów
  • 37 698 pacjentów w stanie ciężkim lub krytycznym
  • 53 611 wszystkich zgonów
  • 1 014 943 wszystkich przypadków

Najmłodsza ofiara koronawirusa

Po raz kolejny w centrum uwagi były Stany Zjednoczone, w których wykrywa się teraz po 20 tys. przypadków w ciągu doby. Łączna ich liczba zbliża się już do 250 tys., a zmarło już ponad 6 tys. Amerykanów.

Gubernator Connecticut ogłosił w czwartek, że w jego stanie zmarło 6-tygodniowe niemowlę zakażone koronawirusem. To prawdopodobnie najmłodsza ofiara wirusa na świecie. Świat jazzu opłakuje z kolei 85-letniego Ellisa Marsalisa, seniora słynnego rodu muzyków. Przyczyną jego śmierci było również zapalenie płuc wywołane przez SARS-CoV-2.

Najbardziej tragiczna sytuacja jest nadal w Nowym Jorku – 92 tys. przypadków, 2300 zgonów.

Gubernator Nowego Jorku Andrew Cuomo ogłosił zamknięcie wszystkich placów zabaw i boisk. Na kortach tenisowych USTA Billie Jean King National Tennis Center, tam, gdzie odbywa się US Open, postawiono szpital polowy (drugim słynnym miejscem, gdzie postawiono namioty tymczasowego szpitala jest Central Park).

Statystyki pokazują, że najwięcej przypadków koronawirusa w przeliczeniu na ilość mieszkańców jest w biedniejszych dzielnicach, jak Jackson Heights, Elmhurst i Corona (nomen omen) w Queens. Szpital na kortach wspomoże więc mający najwięcej pacjentów szpital Elmhurst.

W trudnej sytuacji materialnej znalazło się już też prawie 10 mln mieszkańców Stanów Zjednoczonych, którzy w ciągu ostatnich dwóch tygodni zostali zwolnieni z pracy i zgłosili się po zasiłki dla bezrobotnych. To więcej niż w ciągu ostatniego półrocza.

Kolejny szokujący rekord to obroty sklepów z bronią – według danych FBI ilość chętnych na jej zakup wzrosła o 41 proc. Administracja prezydenta Trumpa uznała, że sklepy te sprzedają artykuły pierwszej potrzeby i nie można ich zamknąć na mocy stanowych regulacji. Ochronę dostał za to dr Anthony Fauci, czołowy ekspert rządu w walce z koronawirusem. Kiedy na konferencji prasowej w Białym Domu zakrył sobie twarz, żeby ukryć uśmiech w reakcji na słowa prezydenta przedstawiającego własne teorie na temat pandemii, zaczął otrzymywać groźby.

Bezrobocie uderza też w Hiszpanii

W marcu również ponad 302 tys. Hiszpanów zarejestrowało się jako bezrobotni. Ministra pracy Yolanda Diaz nazwała tą liczbę „prawdziwie historyczną”.

Mimo iż władze sanitarne uważają, że Hiszpania weszła w fazę „stabilizacji”, bo dobowy przyrost nowych przypadków nie jest już tak dynamiczny, to kraj jest w tej chwili na dobrej drodze, żeby prześcignąć Włochy, jeśli chodzi o ich liczbę. Ma już więcej przypadków SARS-CoV-2 na milion mieszkańców – 2397 (Włochy 1906).

Najbardziej dotknięty został region madrycki – ponad 32 tys. przypadków i ponad 4 tys. zgonów. Hiszpańska policja bezlitośnie wymierza kary administracyjne dla wszystkich, którzy łamią twarde nakazy dystansowania się od innych.

Francuzi nie wyjadą na Wielkanoc

Francuski minister spraw wewnętrznych Christophe Castaner zapowiedział Francuzom, żeby zapomnieli o wyjeździe na dwutygodniowe ferie wielkanocne. Na autostradach będą blokady, a na stacjach kolejowych i lotniskach policja i żandarmeria będą sprawdzały, czy ktoś ma naprawdę ważny powód, żeby ruszyć w podróż.

„Podczas zamknięcia nie jeździmy na wakacje” – stwierdził minister. Francja ma już prawie 60 tys. przypadków koronawirusa, zmarło 5 300 osób.

Włosi na dobrej drodze

Już ponad 10 dni z rzędu spada we Włoszech liczba nowych przypadków koronawirusa i to jest naprawdę dobra wiadomość.

Zakażeni w obozie dla uchodźców

Obóz dla uchodźców pod Atenami został poddany kwarantannie po tym, jak koronawirusa zdiagnozowano u 20 jego mieszkańców. Według greckich władz żadna z tych osób nie wykazuje symptomów choroby. W obozie przebywa 3300 uchodźców ubiegających się o azyl polityczny. Wcześniej wykryto jeden przypadek SARS-CoV-2 w podobnym obozie na Lesbos. Ze względu na trudne warunki bytowe w obozach uchodźcy są szczególnie narażeni na skutki epidemii.

Putin szykuje cybergułag?

Rosja szykuje się na mocniejsze uderzenie epidemii – prezydent Władimir Putin przedłużył wszystkim Rosjanom płatny urlop do końca kwietnia. W czwartek zanotowano w Rosji 771 nowych przypadków, co oznacza wzrost o 28 proc. (do 3548). 600 z tych nowych zachorowań pochodzi z Moskwy, która odpowiada za 70 proc. wszystkich rosyjskich przypadków.

Rosyjski prezydent wprowadził ostrzejsze kary za rozpowszechnianie nieprawdziwych wiadomości o epidemii, nieprzestrzeganie kwarantanny i samoizolacji – nawet do siedmiu lat więzienia, jeśli ten czyn spowoduje czyjąś śmierć.

Jak donosi „Guardian”, rosyjskie władze przymierzają się również do monitorowania osób naruszających kwarantannę za pomocą aplikacji z usługą lokalizacji, kamer przemysłowych, danych z telefonów komórkowych i kart kredytowych oraz systemów rozpoznawania twarzy. Brytyjscy dziennikarze ochrzcili te zamiary przygotowaniami do „cybergułagu”.

Duterte chce strzelać do łamiących kwarantannę

Prezydent Filipin Rodrigo Duterte ostrzegł, że każdy, kto złamie zasady kwarantanny i „będzie stawiał opór”, zostanie zastrzelony. Duterte zasłynął już brutalną walką z handlarzami narkotyków – zezwolił na zabijanie ich, a także narkomanów. Międzynarodowy Trybunał Karny oskarża go o śmierć 4 tys. osób.

Izrael – ortodoksi za kordonem

Izraelska policja stworzyła kordon sanitarny wokół Bnei Barak, miasta zamieszkałego przez wyznawców ortodoksyjnego judaizmu. Jego mieszkańcy ignorują zalecenia władz - nie tylko jeśli chodzi o koronawirusa - i nadal zbierają się gromadnie na pogrzebach i innych religijnych uroczystościach. Bnei Barak jest jednym z głównych ognisk koronawirusa w Izraelu.

Udostępnij:

Michał Danielewski

Wicenaczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Miłada Jędrysik

Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".

Komentarze