0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Adam Stępien / Agencja GazetaFot. Adam Stępien / ...

W umowie koalicyjnej z pewnością nie znajdzie się zapis o liberalizacji ustawy aborcyjnej. Co do tego są przekonani wszyscy nasi rozmówcy. Jednak wciąż trwają rozmowy, jak uwzględnić w porozumieniu między KO, Trzecią Drogą i Lewicą odniesienie do sprawy, która najpierw wyprowadziła na ulice setki tysięcy kobiet, a potem zaprowadziła je do urn.

„Tusk ma przygotowaną propozycję zapisu o aborcji do umowy koalicyjnej” – mówi nam jeden z negocjatorów umowy koalicyjnej.

„Będą zapisy o prawach kobiet” – deklaruje inny z grona negocjatorów.

Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie wąskie i wyłącznie męskie grono.

To Donald Tusk, Szymon Hołownia, Władysław Kosiniak-Kamysz i Włodzimierz Czarzasty. Spośród nich Tusk i Czarzasty są za pozostawieniem decyzji o przerwaniu ciąży kobiecie do 12. tygodnia.

Przeczytaj także:

Hołownia o aborcji mówił 27 października w Białymstoku: „Gotowi jesteśmy, aby opracować zestaw kroków, które trzeba będzie wykonać przy pomocy rozporządzeń ministra zdrowia, wytycznych dla NFZ”.

Kosiniak-Kamysz jest przeciwny liberalizacji, w 2021 roku głosował też przeciwko włączeniu ustawy dekryminalizacyjnej do porządku obrad.

Chodzi o projekt tzw. ustawy ratunkowej, złożony przez Lewicę w Sejmie na początku 2021 roku. Jest krótki, zawiera tylko dwa artykuły, w których zapisano, że:

  • przerwanie ciąży do 12. tygodnia za zgodą kobiety nie jest przestępstwem;
  • nie byłaby w ogóle karana pomoc w przerwaniu ciąży;
  • w przypadku wykonania aborcji naruszającej przepisy, karę pozbawienia wolności do lat trzech projekt zastępuje grzywną, ograniczeniem lub pozbawieniem wolności, ale do roku;
  • nie byłoby też karane wykonanie aborcji po 12. tygodniu, jeżeli „badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu”.

Ten właśnie projekt w rozmowach koalicyjnych był traktowany jako wyjście kompromisowe ws. aborcji.

„Aborcja jest ważna. Zawdzięczamy to zwycięstwo kobietom”

Według naszych rozmówców na zapisie dotyczącym aborcji w umowie koalicyjnej zależy nie tylko Lewicy, ale również Donaldowi Tuskowi.

Politycy podkreślają, że Tusk zdaje sobie sprawę, że przytłaczająca większość wyborców KO chce liberalizacji ustawy. Obiecał też w kampanii wyborczej, że na pierwszym posiedzeniu Sejmu KO złoży ustawę liberalizującą prawo aborcyjne.

„Aborcja to jedna z ważnych spraw. Nie sądzę, żeby ci młodzi ludzie w Jagodnie czekali w tej kolejce, żeby zagłosować za rentą wdowią. Wszyscy zdają sobie z tego sprawę. W Trzeciej Drodze też” – zaznacza w rozmowie z OKO.press polityk Koalicji Obywatelskiej.

„Zawdzięczamy to zwycięstwo w dużej mierze frekwencji wśród młodych kobiet” – dodaje.

Jednak nawet wśród polityków Lewicy są tacy, którzy twierdzą, że wyborcy w pierwszej kolejności oczekują innych decyzji, np. związanych z ograniczeniem inflacji.

Zaś na ucywilizowanie prawa aborcyjnego są w stanie zaczekać. Zwłaszcza że zdają sobie sprawę, że nie ma w tej kwestii jednomyślności w nowej koalicji rządowej, a ewentualną ustawę i tak najpewniej zawetuje prezydent Andrzej Duda.

Na wpisanie do umowy legalizacji aborcji do 12. tygodnia nie zgadza się Trzecia Droga. Już dwa dni po wyborach Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział w Radiu Zet: „Żadne sprawy światopoglądowe nigdy nie mogą być elementem umowy koalicyjnej”.

Politycy, a zwłaszcza polityczki, szukają więc w tej sprawie innej drogi.

Aborcja w umowie koalicyjnej. Jakie są możliwe zapisy?

„Wszystkim zależy na tym, żeby coś o prawach kobiet w umowie koalicyjnej było i coś będzie” – twierdzi rozmówca z zespołu programowego negocjującego umowę.

Jak może brzmieć ten zapis?

„Zadbamy o bezpieczeństwo kobiet w ciąży” – to jedna z wersji zapisu w umowie, o której spekulują posłanki. Inny pomysł to wpisanie do umowy koalicyjnej zobowiązania, że Sejm pilnie zajmie się projektami ustaw dotyczących aborcji.

Ten pomysł usłyszeliśmy zarówno od polityka Polski 2050, jak i Lewicy.

Takie zobowiązanie oznaczałoby, że jeśli marszałkiem zostanie Szymon Hołownia, nie będzie przetrzymywał w sejmowej zamrażarce ustaw związanych z aborcją. Chodzi o dekryminalizację aborcji, liberalizację oraz likwidację klauzuli sumienia.

„Liczymy na to, że wyborcy i wyborczynie upomną się [o kwestię aborcji], że pojawi się presja społeczna” – mówi polityczka Lewicy.

A może jednak PSL zgodzi się na ustawę ratunkową w umowie?

„Do ostatniej chwili będą się toczyć boje o wpisanie do umowy ustawy ratunkowej” – mówi OKO.press polityczka Lewicy. Chodzi o ustawę przygotowaną przez obecną senatorkę partii Razem Magdalenę Biejat – jej założenia opisaliśmy już wyżej.

Biejat oraz inne polityczki Lewicy zabiegają, żeby zapis dotyczący tej właśnie ustawy znalazł się w umowie koalicyjnej. Ale nie tylko one. „Namawialiśmy PSL do ustawy ratunkowej” – twierdzi ważny polityk Polski 2050. Politycy z partii Hołowni stanowczo zaprzeczają, by to oni blokowali wpisanie ustawy ratunkowej do umowy.

Niedawno Piotr Zgorzelski z PSL powiedział, że wielu ludowców zagłosowałoby przeciwko tej ustawie. Jednak są też tacy posłowie PSL, którzy wprost przyznają, że poparliby takie rozwiązanie: „Wsadzanie ludzi do więzienia za to, że pomogli komuś przerwać ciążę – niezależnie od tego, czy jest to lekarz, czy pielęgniarka – jest dla mnie niedopuszczalne” – powiedział w Radiu Zet Władysław Teofil Bartoszewski.

„Potrzebujmy 213 głosów za ustawą i reszty wstrzymujących się” – zaznacza polityk Koalicji Obywatelskiej.

Jego zdaniem jest to możliwe do osiągnięcia w obecnym układzie sejmowym.

Politycy KO spodziewają się, że nawet niektóre posłanki PiS lub posłowie Konfederacji mogliby zagłosować za, lub przynajmniej wstrzymać się w głosowaniu nad ustawą ratunkową. Te dwie formacje straciły na poparciu skrajnie restrykcyjnego prawa aborcyjnego i mogłyby chcieć odbudować się w oczach wyborczyń.

Albo zwycięstwo, albo rozpoznanie stanu gry

We wtorek posłanki Koalicji Obywatelskiej spotkały się w Sejmie z przedstawicielkami Aborcyjnego Dream Teamu, Fundacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, kolektywu Legalna Aborcja, Strajku Kobiet i koalicji Wschód.

View post on Twitter

W spotkaniu wzięły udział Aleksandra Gajewska, Barbara Nowacka, Marzena Okła-Drewnowicz i Monika Rosa z Koalicji Obywatelskiej. Posłanki chciały usłyszeć, jakie kroki zdaniem organizacji walczących o pełnię praw kobiet należałoby podjąć w pierwszej kolejności.

„Nasza rekomendacja jest taka, żeby to była ustawa dekryminalizacyjna” – opowiada OKO.press Dominika Lasota z inicjatywy Wschód.

Do przyjęcia ustawy dekryminalizacyjnej wzywały już w OKO.press Natalia Broniarczyk i Kinga Jelińska z Aborcyjnego Dream Teamu.

„Jeśli uda się uzyskać większość dla tej ustawy, to będzie zwycięstwo. A jeśli ustawa nie przejdzie, to pokaże stan gry, będziemy mieć rozeznanie, gdzie się plasują osoby z Trzeciej Drogi” – mówi Lasota.

Według relacji Dominiki Lasoty posłanki KO zobowiązały się do skoordynowania z Lewicą, kiedy wyjdą z pierwszą ustawą. Byłaby to ustawa dekryminalizacyjna. Na początku roku miałby się pojawić kolejny projekt: liberalizacji ustawy aborcyjnej.

O tym, co oznacza ustawa dekryminalizująca mówiła na naszych łamach Kamila Ferenc z FEDERY:

Czarzasty ws. aborcji wskazuje na Trzecią Drogę

„Oddaliśmy głosy na inne partie i słusznie, bo to są partie opozycyjne, ale są tego konsekwencje. Konsekwencją jest na przykład to, że aborcja w związku z tym w tym Sejmie moim zdaniem nie przejdzie” – powiedział 7 listopada w RMF FM Włodzimierz Czarzasty.

„Powiedział, jak jest” – przyznaje w rozmowie z OKO.press polityczka Lewicy.

„Absurd” – komentuje Dominika Lasota z inicjatywy Wschód. Mnóstwo kobiet zagłosowało na Trzecią Drogę strategicznie. Albo głosowali na nią dawni wyborcy PiS. Mówienie, że kobiety wybrały gorszą opcję? Kobiety odsunęły najgorszą władzę!”.

„Gdyby temat aborcji był tak istotny, to Lewica miałaby 18 procent poparcia. Niech panie spojrzą w lustro i sprawdzą, na kogo głosowały” — denerwuje się inny polityk Lewicy.

;
Na zdjęciu Agata Szczęśniak
Agata Szczęśniak

Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.

Komentarze