Chciałybyśmy, żeby każda nastolatka w niechcianej ciąży mogła liczyć na wsparcie w aborcji ze strony swoich rodziców. To właśnie z myślą o nich powinien być natychmiast zniesiony artykuł 152 z Kodeksu karnego, który karze za pomoc w aborcji – piszą członkinie z Aborcyjnego Dream Teamu
Pomagamy w aborcjach od kilku lat. Każdego roku zgłasza się co najmniej kilka nastolatek w ciąży, które nie mogą samodzielnie iść do lekarza i ustalić, jak długo ta ciąża trwa. W takiej sytuacji rola rodzica jest bardzo ważna. I to nie tylko z powodu niepełnoletności osoby w ciąży, ale również z powodu artykułu 152 w kodeksie karnym, który karze za pomocnictwo w aborcji.
W ciągu ostatnich lat doszło do kilku skazań rodziców, którzy pomogli swoim córkom.
O konieczności przyjęcia ustawy dekryminalizującej aborcję piszą Natalia Broniarczyk i Kinga Jelińska z Aborcyjnego Dream Teamu.
W 2018 roku media informowały o skazaniu 35-latki z Kędzierzyna-Koźla. Kobieta zamówiła tabletki aborcyjne dla swojej 16-letniej córki, która była w niechcianej ciąży. Sprawa wyszła na jaw po tym, jak kurator rodzinny dowiedział się o ciąży i poinformował prokuraturę. Sąd Okręgowy w Opolu uznał 35-latkę winną i skazał ją na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata.
Podobna sytuacja działa się w tym samym czasie w Kielcach. Sąd Okręgowy w Kielcach skazał Dariusza Ch. na karę łączną roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata za przestępstwo pomocy w aborcji swojej 14-letniej córce. Sprawa wyszła na jaw przypadkiem, gdy rodzina wybrała się na wakacje nad morze. Po wypadku drogowym 14-latka została przewieziona do szpitala. Badania wykazały, że jest w piątym tygodniu ciąży. Prokuratura wróciła do sprawy ze względu na wiek nastolatki. A gdy okazało się, że ciąży już nie ma, wszczęła postępowanie w kierunku ustalenia pomocnictwa w aborcji.
Raz na jakiś czas jako aktywistki aborcyjne mówimy rodzicom, że ich czyn może być uznany za pomoc w aborcji, czyli za przestępstwo. Ale (na szczęście) nie powstrzymuje ich to. Każdego roku kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt matek zamawia tabletki aborcyjne dla swoich nastoletnich córek. Albo jedzie z nimi na zabieg np. do Niemiec czy Holandii. W 2023 roku miałyśmy takich sytuacji cztery, a najmłodsza dziewczyna miała 13 lat i niesamowite szczęście w postaci wspierającej mamy.
Dla większości z nich sprawa jest jasna: najpierw pomoc córce, potem swoje bezpieczeństwo prawne.
Chciałybyśmy, żeby każda nastolatka w niechcianej ciąży mogła liczyć na wsparcie w aborcji ze strony swoich rodziców.
To właśnie z myślą o nich przede wszystkim powinien być zniesiony artykuł 152 z kodeksu karnego, który karze za pomoc w aborcji.
Artykuł 152 w kodeksie karnym, czyli kryminalizacja aborcji zmniejsza poziom bezpieczeństwa, izoluje i kreuje przestępstwa i przestępczynie_ców tam, gdzie nie ma takiej potrzeby:
przestępczyniami stają się matki, przyjaciółki, partnerzy i lekarze.
Nie potrzebujemy tego przestępstwa i takich wykreowanych przestępczyń.
Artykuł 152 pojawił się kodeksie karnym wraz z jego nowelizacją w 1997 roku, jego paragraf 2 zakazuje pomagania w aborcji.
Ale tak naprawdę to komunikat dla wszystkich osób w niechcianych ciążach: Jesteś z tym sama, nikt ci nie może pomóc, radź sobie.
Boleśnie przekonała się o tym Ania – kobieta, której Justyna Wydrzyńska wysłała tabletki aborcyjne, po tym jak w szpitalu personel medyczny zignorował stan zagrożenia jej życia.
Justyna wysłała jej swoje tabletki aborcyjne, ale te zostały przechwycone przez policję, po tym jak mąż Ani doniósł na kobiety organom ścigania. Justyna została skazana właśnie z artykułu 152, a Ania na łamach OKO.press opowiedziała jak ostatecznie przerwała ciążę – przy użyciu cewnika Foleya, starej metody naszych prababek i ledwo przeżyła.
Aborcja dzieje się dalej, ale w ukryciu i strachu. Na całym świecie według danych WHO około 20 milionów osób przerwało ciążę, niezależnie od tego, jakie jest prawo, czy zezwala ono na aborcje. Prawo powinno chronić dostęp do aborcji dla osób, które jej potrzebują, a przepisy karne z ochroną dostępu nie mają nic wspólnego.
Aborcja jest jednym z najczęściej wykonywanych zabiegów medycznych w ginekologii i jednocześnie jednym z niewielu zabiegów wpisanych do kodeksu karnego. Choć Światowa Organizacja Zdrowia od wielu lat rekomenduje usunięcie przestępstw aborcyjnych z kodeksów karnych.
Według ustaleń Światowej Organizacji Zdrowia karanie za aborcję czy pomoc w aborcji sprawia, że obniża się poziom opieki medycznej, ale też bardzo spadają oczekiwania pacjentek wobec personelu medycznego. Kobiety potrzebujące aborcji, w trakcie poronień później zgłaszają się po opiekę medyczną, obawiają się kontaktu z systemem ochrony zdrowia, mają niższe oczekiwania wobec jakości usług medycznych,
W najnowszych rekomendacjach z 2022 roku dotyczących opieki aborcyjnej Światowa Organizacja Zdrowia wezwała rządy do usunięcia aborcji ze wszystkich kodeksów karnych. Chodzi o to, by mieć pewność, że wobec osób przerywających ciążę, jak i wobec tych, które im te aborcje dostarczają, nie zostaną zastosowane żadne kary wynikające z kodeksów karnych i regulacji.
Wzywa ona do usunięcia przestępstw aborcyjnych z kodeksów karnych i regulacji, tak aby aborcja była po prostu usługą medyczną.
WHO zwraca uwagę również na fatalne skutki aborcyjnych przepisów karnych wobec kobiet doświadczających poronień. Według WHO potencjalne podejrzenia o przerwanie ciąży ze strony personelu medycznego mogą sprawić, że kobieta potrzebująca opieki medycznej powstrzyma się przed poszukiwaniem pomocy medycznej.
W przypadku Joanny policję zawiadomiła lekarka psychiatra, choć Joanna podkreślała, że aborcję wykonała sama i nikt jej nie pomagał. Ola z Warszawy nawet nie miała aborcji, tylko samoistne poronienie, a została potraktowana jak przestępczyni – prokuratura nakazała przeszukać szambo. Poronienie samoistne dotyczy nawet 30 proc. wszystkich ciąż. Pozwólmy kobietom przechodzić przez doświadczenie poronienia bez dodatkowego stresu o to, że zostaną uznane za przestępczynie.
Z perspektywy działaczek pomagających w aborcjach mamy nadzieje, że tak. Władysław Kosiniak Kamysz jako lekarz powinien wiedzieć, że
kryminalizacja aborcji powstrzymuje personel medyczny przed wykonywaniem aborcji. Nawet wtedy, gdy zabieg jest konieczny, by ratować życie lub zdrowie pacjentki.
Od śmierci Izy z Pszczyny kilkunastu lekarzy publicznie powiedziało, że boją się prokuratora stojącego pod drzwiami. Sprawdźmy zatem, czy sytuacja się poprawi, jeśli usuniemy artykuł 152 z kodeksu karnego, czyli paragraf, który prokuraturze pozwala wszczynać postępowania wobec lekarzy.
Na stole leży ustawa ratunkowa autorstwa Magdaleny Biejat, która zmienia brzmienie artykułu 152 i znosi karalność pomocnictwa aborcji do 12. tygodnia ciąży.
Oznacza to, że powyżej 12. tygodnia musiałyby istnieć przesłanki, takie jak zagrożenie zdrowia lub życia osoby w ciąży, by móc wykonać aborcję. Trudno nazwać te rozwiązania radykalnymi. To bardzo mały krok w kierunku normalności.
Ale krok bardzo potrzebny i taki, na który jest szansa uzyskać zielone światło od PSL i Polski 2050.
Ustawa ratunkowa Lewicy nie zrobi żadnej rewolucji w dostępie, ale być może ukróci smycz, wprowadzi odrobinę spokoju. Jest też najłatwiejsza do wprowadzenia, bo ustawa jest gotowa i cieszyła się poparciem lekarzy.
Usunięcie aborcji z kodeksu karnego nie jest nawet zbytnio kontrowersyjne. Z pewnością to pomysł mniej kontrowersyjny niż referendum.
Te zmiany dzieją się w dosyć konserwatywnym regionie, przy wsparciu konserwatywnych polityków.
Coraz więcej polityków i polityczek widzi, że to słuszny kierunek i szansa na dogonienie społeczeństwa w ich oczekiwaniach.
Przez ostatnie miesiące kampanii opozycja demokratyczna podkreślała, jak ważny jest szacunek do prawa i przywrócenie standardów praw człowieczych. Uchylenie artykułu 152 z kodeksu karnego, czyli zniesienie przestępstwa pomocnictwa w aborcji jest właśnie poszanowaniem tych standardów i stanięciem po stronie nauki. Mały, ale ważny krok w kierunku bezpieczeństwa wszystkich osób, które mogą potrzebować aborcji i tym, które chciałby im pomóc. Matkom, ojcom, partnerom przyjaciółkom i lekarzom. Powiedzmy sobie szczerze: nie ma żadnej korzyści z kryminalizacji aborcji.
Jako działaczki pomagające w aborcjach, wzorując się na Władysławie Kosiniaku-Kamyszu: apelujemy o spokój. A ten spokój może przynieść nam dekryminalizacja aborcji.
Na legalną aborcję cierpliwie czekamy od 30 lat, poczekamy jeszcze trochę.
Działaczka inicjatywy Aborcja Bez Granic i Aborcyjnego Dream Teamu
Działaczka inicjatywy Aborcja Bez Granic i Aborcyjnego Dream Teamu
Działaczka inicjatywy Aborcja Bez Granic i Aborcyjnego Dream Teamu
Działaczka inicjatywy Aborcja Bez Granic i Aborcyjnego Dream Teamu
Komentarze