Tytuł "Czaputowicz się wychylił" okazał się proroczy. We wtorek opisaliśmy stanowisko MSZ złożone w TK, które przy pomocy solidnej argumentacji poddawało w wątpliwość wniosek ministra Ziobry o stwierdzenie zgodności z Konstytucją zapisów Traktatu o Funkcjonowaniu UE. W środę Czaputowicz pokajał się: "w pełni popieram wniosek Prokuratora Generalnego"
Po wtorkowej (30 października 2018) publikacji OKO.press "Czaputowicz się wychylił. Tłumaczy Ziobrze, jak działa prawo UE i poucza go o autonomii sądów" wybuchła polityczna burza. Wszyscy powoływali się na ten materiał, choć jedyną naszą zasługą było wypatrzenie stanowiska MSZ na stronach Trybunału Konstytucyjnego.
Podpisany przez Jacka Czaputowicza dokument zaskoczył wszystkich: był rzetelną i gruntowną krytyką podejścia Ziobry - i całego PiS - do kwestii przestrzegania przez Polskę zasady praworządności i respektowania europejskiego prawa. MSZ przypominał też, jakie kompetencje ma europejski sąd, jakim jest Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej z siedzibą w Luksemburgu.
Argumenty Czaputowicza bliższe były stanowisku Komisji Europejskiej, polskiej opozycji i autorytetów prawa, a także niezależnych mediów (w tym OKO.press) niż typowej narracji PiS. Oświadczenie MSZ musiało wywołać furię Zbigniewa Ziobry i kłopotliwą sytuację dla całego rządu. Ujawnienie fundamentalnej kontrowersji wewnątrz rządu jest szczególnie trudne dla formacji, która ma mówić jednym głosem i na dodatek przeżywa trudne chwile w trakcie niezbyt udanych wyborów samorządowych i po blamażu z obchodami setnej rocznicy Niepodległości.
Możemy się tylko domyślać, że doszło do interwencji na wysokim szczeblu (premiera? prezesa?) i minister Czaputowicz musiał połknąć własny ogon. Oświadczenie, jakie wydał w środę po południu jest kuriozalne.
Środowe oświadczenie Czaputowicz zaczyna od deklaracji, że wcześniejsze "stanowisko MSZ, na które powołują się media zostało opublikowane na stronie TK" i "każdy mógł się [z nim] zapoznać". Faktycznie, tam się ukazało, bo MSZ jest po prostu stroną w postępowaniu przed TK.
Może Czaputowicz odpowiada na zarzut, że "nakablował" do wrogich mediów (OKO.press)? A może chce wytknąć kolegom z PiS (Ziobrze?), że dowiadują się o jego działaniach z niezależnych mediów?
Czaputowicz podkreśla, że jego opinia była wyłącznie "przedstawieniem informacji, które mogą ułatwić takie rozstrzygnięcie Trybunałowi Konstytucyjnemu. Stanowisko MSZ ma więc charakter informacyjny i ekspercki".
Faktycznie, nie było w stanowisku jednoznacznych konkluzji, ale dobór argumentów i analiza prawna nie zostawia wątpliwości, że "Trybunał Konstytucyjny nie jest od tego, by badać konstytucyjność unijnych Traktatów" i że "tylko Trybunał Sprawiedliwości UE może decydować o swoich kompetencjach".
Czaputowicz przedstawiał też argumenty za tym, że kwestionowany zapis Traktatu o Funkcjonowaniu UE jest częścią unijnego dorobku prawnego (acquis communautaire) zapisanego w traktatach jeszcze przed przystąpieniem Polski do UE. A traktat akcesyjny mówi o obowiązkowym przyjęciu tego dorobku przez państwo wstępujące do UE.
Teraz Czaputowicz przesądza, że jest inaczej: "polski Trybunał Konstytucyjny ma pełne prawo oceniać konstytucyjność poszczególnych elementów traktatów europejskich i ich stosowania w praktyce".
Wcześniejszy Czaputowicz podkreślał też, że sądy mają powinność skierowania pytania do TSUE w razie wątpliwości co do interpretacji unijnego prawa, a w niektórych przypadkach nawet taki obowiązek. To niebezpieczne usprawiedliwienie działań Sądu Najwyższego.
Reakcje jakie dotarły do Czaputowicza skłoniły go do tego, by w krótkim oświadczeniu dwukrotnie składać ekspiację:
Stanowisko wcześniejszego Czaputowicza interpretowaliśmy w OKO.press jako m.in. wyraz konfliktu między resortami MSZ i MS. Podważając wniosek Ziobry, Czaputowicz mógł brać odwet za ostatnią akcję prokuratora generalnego w Brukseli. Jak opisaliśmy w OKO.press, Ministerstwo Sprawiedliwości zablokowało tzw. konkluzje Rady UE dotyczące realizacji postulatów Karty Praw Podstawowych. Polska jako jedyny kraj zawetowała przyjęcie stanowiska na szczycie Rady UE 11 października, czym Ziobro chwalił się w oficjalnym oświadczeniu.
Resort sprawiedliwości miał też wywierać naciski na przedstawiciela Polski przy UE ambasadora Andrzeja Sadosia. Tym samym Ziobro wtargnął w obszar kompetencji Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Cała "reforma sądownictwa" stawia polska dyplomację w niezwykle trudnym położeniu, bo w kontaktach z zachodnimi partnerami muszą tłumaczyć się z naruszania podstaw praworządności i stają w upokarzającej roli zarówno przed TSUE, jak i przed Komisją Europejską i innymi organami UE w związku z procedurą z art. 7 Traktatu o UE (o naruszenie europejskich wartości zapisanych w art. 2).
Wcześniej Zbigniew Ziobro - z aktywnym udziałem swego zastępcy Patryka Jakiego - doprowadził do kryzysu w stosunkach Polski z połową świata, na czele z USA i Izraelem. Przygotowana przez resort sprawiedliwości nowelizacja ustawy o IPN stanowiła ogromny problem dla polskiej dyplomacji.
To wszystko mogło stanowić dodatkowe tło konfliktu między rządowym "gołębiem" Czaputowiczem i rządowym "jastrzębiem" Ziobro. I dodatkowy powód, by ministra Czaputowicza zdyscyplinować.
Precyzyjną analizę stanowiska MSZ krytycznego wobec wniosku Ziobry zawiera cytowany wyżej artykuł OKO.press.
Świat
Jacek Czaputowicz
Zbigniew Ziobro
Ministerstwo Spraw Zagranicznych
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prawo i Sprawiedliwość
Trybunał Konstytucyjny
Unia Europejska
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze