Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek w dwóch wywiadach komentował zapisany w „Polskim Ładzie” projekt zwiększenia nauczania historii. Ma być więcej martyrologii, więcej „żołnierzy wyklętych” - oraz zero edukacji seksualnej. Uczniowie dowiedzą się także, że Unia Europejska jest „niepraworządna”
Minister edukacji i nauki komentował zapowiedziane przez prezesa PiS w prezentacji „Polskiego Ładu” zmiany w programach nauczania w dwóch wywiadach (18 maja) - w porannej rozmowie w Radiu Wrocław (18 maja, tutaj) oraz wieczornym występie w TVP Info (tutaj).
Czego się można z nich dowiedzieć o zmianach w programie nauczania historii? Streszczamy:
Szkoła podstawowa i średnia będzie więc kształcić przyszłego wyborcę PiS - nie mówić o klęskach i o sytuacjach, w których Polacy być może nie zawsze zachowywali się godnie; będzie za to uczyć, że liberalna demokracja zachodnia jest czymś złym i niemoralnym.
W wywiadzie dla Radia Wrocław Czarnek mówił:
„Mamy problemy z jakimiś kompleksami na tle polskości. Ja nie mówię o całym społeczeństwie, ale o wielu jego członkach. Wielu Polakach, którzy widzą gdzieś wielkość za granicą zachodnią, mówiąc, że wystarczy nam np. port lotniczy w Berlinie, po co nam w Polsce, zamiast patrzeć na to co wielkiego jest w Polsce, co wielkiego jest w historii Polski […]”
Wzmianka o porcie w Berlinie jest oczywiście aluzją do wypowiedzi prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, który w maju 2018 roku powiedział, że budowa Centralnego Portu Lotniczego - sztandarowy projekt PiS - nie ma sensu, gdyż nie ma on szans z powstającym w Berlinie wielkim transkontynentalnym lotniskiem. Tę wypowiedź media związane PiS zniekształciły i wykorzystywały propagandowo, twierdząc, że Trzaskowski woli latać z Berlina niż z Warszawy (a więc - w podtekście - nie wierzy w polskie siły i reprezentuje niemieckie interesy).
W wywiadzie dla Radia Wrocław Czarnek mówił jeszcze dużo o zawartości programów szkolnych. Będzie w nich więcej m.in. o polskim udziale w II wojnie światowej (w kontekście polskiego bohaterstwa, np. wyzwalania przez Polaków obcych krajów) oraz o „żołnierzach wyklętych” i PRL.
„Żołnierze wyklęci, to jest to, co odkrywamy w ostatnich 10 latach, a jest torpedowane można powiedzieć w sposób bezwzględny i niezwykle brzydki przez świat lewicowo-liberalny. Cała walka polskiego państwa podziemnego przez kolejne lata po II wojnie światowej. No i później ruch solidarnościowy, Komitet Obrony Robotników…”
— mówił Czarnek.
Dodał również, że program ma pokazywać „ewolucja Unii Europejskiej z tworu praworządnego na twór niepraworządny, bo dzisiaj jest tworem niepraworządnym, który nie przestrzega własnych ram prawnych”.
Nie wiadomo dokładnie, co miał na myśli.
Zaatakował także „Gazetę Wyborczą”, oskarżając ją - wzorem wielu prawicowych polityków i publicystów - o propagowanie „pedagogiki wstydu”.
„Każdy normalny kraj i każdy normalny naród chwali się swoimi przodkami i ich osiągnięciami, i to musimy robić. Mamy ostatecznie skończyć z pedagogiką wstydu, a postawić wprost i ostatecznie na pedagogikę dumy, tak jak robi każdy normalny kraj w Europie i na świecie. Jesteśmy ewenementem pod tym względem, krajem, jednym z niewielu, który postawił na pedagogikę wstydu i to miało miejsce przez 20 lat, pod dyktando jednej gazety z Czerskiej”
- mówił.
OKO.press analizowało opowieści prawicy o „pedagogice wstydu” obszernie już w 2016 roku (tutaj). Ustaliliśmy, że „pedagogiki wstydu” nigdy nie było, a pod tą nazwą prawica rozumie np. prace polskich historyków, pokazujące, że nie zawsze i nie wszędzie wszyscy Polacy zachowywali się bohatersko i szlachetnie, zwłaszcza wobec Żydów.
W popołudniowym wywiadzie w TVP Info minister uzupełnił poranne refleksje o przemyślenia dotyczące historii starożytnej. Wydaje mu się mało potrzebna, ponieważ w starożytności Polski nie było.
Od czasu likwidacji gimnazjów „liczba godzin poświęconych na historię zwiększyła się” - mówił, broniąc reformy PiS.
„Czy to znaczy, że będzie więcej o żołnierzach wyklętych, o pokoleniu »Solidarności«, o tych ludziach, bohaterach naszej wolności?”
- dopytywał prowadzący program Tadeusz Płużański, publicysta specjalizujący się w gloryfikowaniu „wyklętych”.
Czarnek odpowiadał obszernie:
„W podstawach programowych zauważamy również, że stosunkowo może niekiedy zbyt wiele czasu poświęca się epokom takim, jak starożytność, i to przecież w tej sytuacji historii nie Polski, tylko krajów starożytnych, a brakuje czasu na to, żeby naprawdę w sposób bardzo umiejętny przekazać prawdę [z naciskiem] uczniom o historii najnowszej, o historii po II wojnie światowej, właśnie żołnierzy wyklętych, walki o niepodległość naszej ojczyzny, walki o obalenie PRL, o 1989 roku, »Solidarności«, ale później tej postkomuny można powiedzieć […] tego, co nazywamy tą epoką postkomunizmu w Polsce i co trawiło III Rzeczpospolitą przez kolejne lata […] nasza młodzież musi wiedzieć, skąd Polska wzięła się w tym momencie rozwoju”.
Przesłanie jest więc jasne — w programie rządy PiS będą przedstawione jako wielki historyczny sukces i odrodzenie Polski po latach III RP.
Nie będzie za to edukacji seksualnej. Płużański pokazał Czarnkowi fragment wypowiedzi Szymona Hołowni o potrzebie edukacji seksualnej i obywatelskiej w szkołach.
„Jak się Szymon Hołownia chce edukować seksualnie na odpowiednim poziomie, to nikt mu tego nie zabrania”
- skwitował Czarnek z koszarowym poczuciem humoru.
Edukacja
Historia
Przemysław Czarnek
Ministerstwo Edukacji i Nauki
deforma edukacji
pedagogika wstydu
Polski Ład
żołnierze wyklęci
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Komentarze