0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Osoby przebrane za postacie z bajek i filmów, walczące o prawa osób transpłciowych, biorą udział w corocznej paradzie syren w Coney Island w Nowym Jorku, 22 czerwca 2024 r. Adam Gray/Getty Images/AFPOsoby przebrane za p...

Już w latach 90. działały w USA organizacje, które oferowały bezpłatną pomoc prawną queerowym uchodźcom – jak choćby Immigration Equality – a system azylowy umożliwiał tysiącom osób ubieganie się o ochronę na podstawie przynależności do tzw. szczególnej grupy społecznej.

Dla takich osób jak Amin Dżabraiłow, młody fryzjer z Groznego, przekroczenie północnoamerykańskiej granicy oznaczało ocalenie. Po tygodniach tortur w nieoficjalnym ośrodku detencyjnym w Czeczenii – gdzie biciem i elektrowstrząsami wymuszano od niego nazwiska innych gejów, a rodzinie nakazano „usunąć hańbę” – jego ciało było sine, a serce rozbite. Mimo to, kiedy po długiej i niebezpiecznej podróży przez Rosję dotarł do Stanów Zjednoczonych, powiedział: „Czułem, jakbym wyszedł z ciemnego pokoju prosto do światła”.

Nie był wyjątkiem. Przez lata USA – mimo własnych sprzeczności i napięć – pozostawały miejscem, do którego można było uciec przed przemocą, represjami, upokorzeniem. Przybywano tam z Egiptu, Czeczenii, Ugandy, Salwadoru, Rosji czy Iraku. W Ameryce queerowa tożsamość nie oznaczała automatycznie wyroku.

Ameryka potrafiła kiedyś reagować. Tworzyła prawo ratujące życie. Przesuwała cywilizacyjne granice – jak wtedy, gdy Sąd Najwyższy uznał ochronę osób LGBTQ+ za element ustawy o prawach pracowniczych.

Ameryka potrafiła kiedyś reagować. Tworzyła prawo ratujące życie. Przesuwała cywilizacyjne granice – jak wtedy, gdy Sąd Najwyższy uznał ochronę osób LGBTQ+ za element ustawy o prawach pracowniczych.

Dziś, gdy rząd federalny wycofuje się ku polityce „tylko dwóch płci”, słowa Dżabraiłowa brzmią tym boleśniej: „Nawet jeśli jesteś w niebezpieczeństwie, możesz się wydostać i być wolnym człowiekiem. Po prostu wolnym człowiekiem”.

Takich historii są tysiące.

Według danych Williams Institute w Stanach Zjednoczonych mieszka ponad 1,3 miliona migrantów identyfikujących się jako LGBTQ+, z czego blisko 290 tysięcy to osoby nieudokumentowane.
;
Radosław Korzycki

Były korespondent polskich mediów w USA, regularnie publikuje w gazeta.pl i Vogue, wcześniej pisał do Polityki, Tygodnika Powszechnego, Gazety Wyborczej i Dwutygodnika. Komentuje amerykańską politykę na antenie TOK FM. Oprócz tego zajmuje się animowaniem wydarzeń kulturalnych i produkcją teatru w warszawskim Śródmieściu. Dużo czyta i podróżuje, dalej studiuje na własną rękę historię idei, z form dziennikarskich najlepiej się czuje w wywiadzie i reportażu.

Komentarze