Nawet niewielki kawałek trującego muchomora może uszkodzić wątrobę. Można je jeść, oczywiście, nie jest to zabronione - ale warto ustawić się w kolejce do przyjęcia na szpitalny oddział ratunkowy, do przeszczepu wątroby lub do kostnicy
Na zdjęciu widać kobietę i muchomora plamistego. "Ogromnie się cieszę, że będę mogła podzielić się z wami moim doświadczeniem z tym Panem. Grzyby są najstarszymi, najbardziej pierwotnymi organizmami na tej planecie. Jestem taka ciekawa tej przygody! Nagram Wam relacje i doświadczenia z mikro dawki, jak i z większej. Cieszę się, że przyczynię się do odkłamania tego, czym i kim jest Pan muchomor". To jeden z postów “szamanki” na Facebooku.
W dalszej części facebookowego wpisu twierdzi, że “Spożycie muchomora w większej dawce niż mikro - rytualnie - pozwala m.in. skontaktować się z duchami, bogami i wiele, wiele więcej, ale…”.
No właśnie jest jedno ale. To głupie i niebezpieczne. Można się zatruć. Śmiertelnie.
(Nie jest również prawdą, że grzyby są najstarszymi organizmami na Ziemi. Grzyby powstały około 1,5 mld lat temu, organizmy wielokomórkowe około 2,1 mld lat temu. Pierwsze jednokomórkowe organizmy między 4,4 a 3 mld lat temu).
Cykl „SOBOTA PRAWDĘ CI POWIE” to propozycja OKO.press na pierwszy dzień weekendu. Znajdziecie tu fact-checkingi (z OKO-wym fałszometrem) zarówno z polityki polskiej, jak i ze świata, bo nie tylko u nas politycy i polityczki kłamią, kręcą, konfabulują. Cofniemy się też w przeszłość, bo kłamstwo towarzyszyło całym dziejom. Będziemy rozbrajać mity i popularne złudzenia krążące po sieci i ludzkich umysłach. I pisać o błędach poznawczych, które sprawiają, że jesteśmy bezbronni wobec kłamstw. Tylko czy naprawdę jesteśmy? Nad tym też się zastanowimy.
Dr hab. Izabela L. Kałucka (z Katedry Algologii i Mykologii na Wydziale Biologii i Ochrony Środowiska z Uniwersytetu Łódzkiego) w wypowiedzi dla Polskiej Agencji Prasowej nie kryje wzburzenia: "Nie ma mojej zgody na upowszechnianie w social mediach tego typu nieodpowiedzialnych wpisów na temat muchomorów. Dołączam do opinii lekarzy, naukowców i farmaceutów ostrzegających przed tym zjawiskiem. Ta moda mi się nie podoba, choć nie jest to kwestia lubienia czy nie. To kwestia badań i wiedzy gromadzonej od lat na temat grzybów".
Również rzecznik prasowy Lasów Państwowych Michał Gzowski nie kryje oburzenia: "Nieodpowiedzialni influencerzy niweczą działania edukujące miłośników grzybiarstwa. Za skandaliczne uważam promowanie spożywania muchomorów".
Gzowski dodaje, że szkodliwe działanie części grzybów polega na odkładaniu się toksyn. Nie musi przebiegać w postaci gwałtownej reakcji, która jest sygnałem, że grzyb był trujący.
"To, że jednemu zwolennikowi eksperymentowania z grzybami nic się nie stanie, nie znaczy, że jego naśladowcy nie będą mieli poważnych kłopotów zdrowotnych. Stanowczo odradzam jedzenie muchomorów i grzybów, gdy brak nam pewności co to za gatunek!".
Ogromnie się cieszę, że będę mogła podzielić się z wami moim doświadczeniem z tym Panem. Nagram Wam relacje i doświadczenia z mikro dawki, jak i z większej. Cieszę się, że przyczynię się do odkłamania tego, czym i kim jest Pan muchomor.
Jednym z najbardziej trujących muchomorów jest znany wszystkim muchomor czerwony (Amanita muscaria). To ten z czerwonym kapeluszem upstrzonym białymi plamkami (na zdjęciu u góry).
Podobny do niego, bo również z białymi plamkami, ale na nieco ciemniejszym, wpadającym w brąz kapeluszu jest muchomor plamisty (Amanita pantherina).
Oba zawierają trującą muskarynę, kwas ibotenowy i muscymol. Kwas ibotenowy i muscymol powodują pobudzenie podobne do upojenia alkoholowego, w którym pojawiają się halucynacje. Po nich następuje senność i utrata przytomności. Z tego powodu muchomor czerwony był stosowany jako środek halucynogenny wywołujący przeżycia mistyczne (enteogen) między innymi przez ludy Syberii.
Nie warto jednak ryzykować. Nie zapominajmy o muskarynie. Ta działa na organizm jak bojowe związki trujące.
Normalnie z zakończenia neuronu uwalniana jest acetylocholina, która przyłącza się do receptora na błonie następnej komórki nerwowej lub komórki mięśniowej (co powoduje ich pobudzenie). By acetylocholina nie pobudzała stale kolejnego neuronu, jest bardzo szybko rozkładana - przez enzym acetylocholinoesterazę.
Bojowe związki trujące o działaniu paralityczno-drgawkowym oraz muskaryna nieodwracalnie niszczą ten kluczowy enzym.
Nierozkładana acetylocholina stale pobudza neurony (stąd łzawienie i ślinotok) oraz mięśnie (stąd ich skurcze). Śmierć następuje zwykle z powodu porażenia mięśni oddechowych i mięśnia sercowego.
Dawka śmiertelna muskaryny dla dorosłego człowieka wynosi około 0,3 grama. Muchomory zawierają nawet do 0,3 proc. muskaryny. Oznacza to, że w grzybie o wadze 100 gramów może być jej właśnie 0,3 grama, czyli dawka śmiertelna.
(Nie bądźmy jednak pewni, że zjedzenie mniejszego muchomora jest bezpieczne. Przyroda nie działa z aptekarską dokładnością, muskaryny może być więcej niż przeciętnie.)
W przypadku zatrucia należy jak najszybciej doprowadzić do wypróżnienia żołądka z treści pokarmowej i wezwać pomoc lekarską. Odtrutką na działanie muskaryny jest atropina – podana w szpitalu, dożylnie.
Muchomor zielonawy (zwany też sromotnikowym, Amanita phalloides), jak sugeruje nazwa, nie ma czerwonego kapelusza. Wraz z muchomorem jadowitym (Amanita virosa) przez niedoświadczonych grzybiarzy bywają mylone z gąską zielonką (Tricholoma equestre) i gołąbkiem zielonawym (Russula virescens). Ich młode osobniki zaś z pieczarkami.
Oba gatunki tych muchomorów, zielonawy i jadowity, zawierają inne trujące związki (jest ich wiele, najsilniejszą trucizną wśród nich jest amanityna). Są cytotoksyczne, czyli ich działanie polega na uszkodzeniu biochemicznej komórkowej maszynerii (syntezy RNA). Szczególnie wrażliwe na to są komórki wątroby oraz nerek.
Niestety, pierwsze objawy zatrucia pojawiają się późno, dopiero po 8–16 godzinach od spożycia grzybów, gdy już większość trucizn została przez organizm wchłonięta. Objawy są mniej spektakularne niż w przypadku zatrucia muchomorem czerwonym. Zwykle są to bóle głowy, nudności, wymioty, bóle brzucha, biegunka. Towarzyszą im zawroty głowy i przyspieszenie tętna. Łatwo je przypisać poważniejszej niestrawności.
Po kilkunastu godzinach przychodzi czasem poprawa, ale jest złudna. Wątroba jest już uszkodzona i następuje w niej martwica. Ratunkiem przy lekkim zatruciu muchomorem sromotnikowym jest jej przeszczep.
Przy silniejszym zatruciu uszkodzone zostają też nerki, co prowadzi do zatrucia organizmu mocznikiem (mocznicy), szpik kostny, co powoduje niedokrwistość (anemię), oraz serce, co wywołuje jego niewydolność (i sinicę). Śmierć przy silniejszych zatruciach następuje po 2–3 dniach, przy słabszych dopiero po kilkunastu.
Gwoli ścisłości istnieją jadalne gatunki muchomorów. W Polsce występują trzy. Muchomor czerwieniejący (Amanita rubescens), muchomor mglejarka (Amanita vaginata) i muchomor rdzawobrązowy (Amanita fulva). W krajach śródziemnomorskich. spotykany jest także muchomor cesarski, który jest kulinarnym rarytasem.
"Wszystkie, nawet jadalne odmiany muchomora muszą być zbierane i przygotowywane do spożycia z dużą ostrożnością, a taką wiedzę posiadają grzybiarze z wieloletnim doświadczeniem" - przestrzega dr Kałucka. Przypomina, żeby zbierać tylko grzyby znane, a w razie wątpliwości korzystać z dostępnych atlasów i kluczy (uproszczona forma atlasu) grzybiarskich.
We wrześniu 2022 roku na oddział toksykologiczny szpitala im. T. Marciniaka we Wrocławiu trafiło dwoje grzybiarzy po spożyciu muchomora sromotnikowego. Stan obydwojga jest ciężki.
W historii ludzkości nie brak dziwacznych i szkodliwych mód. Jedną z nich była moda na promieniotwórczość, która pojawiła się po odkryciu tego zjawiska przez Marię Curie. Pojawiły się wody i kosmetyki z radem, dzięki którym skóra miała promieniować blaskiem. Produkty z promieniotwórczym radem sprzedawano tyleż z chęci zysku, co z niewiedzy. Musiało minąć trochę czasu, zanim odkryto, że promieniowanie jonizujące ma szkodliwy wpływ na organizm.
W przypadku jedzenia muchomorów nie można zasłaniać się niewiedzą. Te grzyby powszechnie znane są jako trujące. Co prawda na zachęcaniu do spożywania trujących muchomorów nikt nie zarabia bezpośrednio. Jednak rozpowszechnianie kontrowersyjnych treści (nawet jeśli są szkodliwe) zapewnia influencerom rozgłos.
Czy internetowi influencerzy naprawdę wierzą w to, że muchomory pozwalają bezpiecznie przeżyć mistyczne przeżycia? Być może tak, ale wcale ich to nie rozgrzesza. O tym, że muchomor czerwony jest trujący wiedzą już przedszkolaki.
Naprawdę nie jedzmy muchomorów. Czy musimy dodawać, że bojowych gazów trujących również nie należy zażywać dla rozrywki?
Rocznik 1976. Od dziecka przeglądał encyklopedie i już mu tak zostało. Skończył anglistykę, a o naukowych odkryciach pisał w "Gazecie Wyborczej", internetowym wydaniu tygodnika "Polityka", portalu sztucznainteligencja.org.pl, miesięczniku "Focus" oraz serwisie Interii, GeekWeeku oraz obecnie w OKO.press
Rocznik 1976. Od dziecka przeglądał encyklopedie i już mu tak zostało. Skończył anglistykę, a o naukowych odkryciach pisał w "Gazecie Wyborczej", internetowym wydaniu tygodnika "Polityka", portalu sztucznainteligencja.org.pl, miesięczniku "Focus" oraz serwisie Interii, GeekWeeku oraz obecnie w OKO.press
Komentarze