0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: A handout picture released by the Israeli Ministry of Defence on July 28, 2019 shows the launch of the Arrow-3 hypersonic anti-ballistic missile at an undisclosed location in Alaska. Israel and the United States have successfully carried out tests of a ballistic missile interceptor that Prime Minister Benjamin Netanyahu said Sunday provides protection against potential threats from Iran. The tests of the Arrow-3 system were carried out in the US state of Alaska and it successfully intercepted targets above the atmosphere, Israel's defence ministry said in a statement. (Photo by Israeli Ministry of Defence / AFP) / == RESTRICTED TO EDITORIAL USE - MANDATORY CREDIT "AFP PHOTO / HO / ISRAELI MINISTRY OF DEFENCE" - NO MARKETING NO ADVERTISING CAMPAIGNS - DISTRIBUTED AS A SERVICE TO CLIENTS ==A handout picture re...

Postulat włączenia Polski do programu europejskiej tarczy antyrakietowej, czyli European Sky Shield Initiative, znalazł się w 100 przedwyborczych obietnicach Koalicji Obywatelskiej. Sprawa ta powróciła teraz. Podczas spotkania z premierką Danii Mette Frederiksen szef polskiego rządu zapowiedział, że Polska dołączy to tego programu.

Przeczytaj także:

Sam projekt ESSI rozpoczął się w październiku w roku 2022. Pierwotne grono jego uczestników liczyło piętnaście państw: Niemcy – które były inicjatorem tego programu, Holandię, Belgię, Wielką Brytanię, Litwę, Łotwę, Estonię, Czechy, Słowację, Węgry, Słowenię, Rumunię, Bułgarię, Norwegię, Finlandię. Później dołączyły do niego: Dania, Szwecja, Turcja i Grecja, Austria oraz neutralna Szwajcaria.

Jest to więc inicjatywa skupiająca szereg państw europejskich, ale nie ma w niej na przykład Francji, Hiszpanii czy Włoch – gdy mowa o silnych militarnie państwach NATO i UE.

To już trwa od lat

Programy europejskie w branży obronnej nie są niczym nowym. Prowadzone są od dekad, zwłaszcza w zakresie lotnictwa wojskowego i przyniosły one szereg sukcesów.

W branży rakietowej współpraca Niemiec i Francji przyniosła kilka udanych konstrukcji i stała się podstawą konsorcjum Euromissile (obecnie MBDA).

Używany obecnie ciężki myśliwiec Eurofighter Typhoon to dzieło niemiecko-brytyjsko-hiszpańsko-włoskie.

Samoloty bojowe Tornado powstały we współpracy Niemiec, Włoch i Wielkiej Brytanii, niemiecko-francuski program przyniósł samoloty szkolno-bojowe Alpha Jet i transportowe C-160 Transall.

Współpraca ponad podziałami i kanałem La Manche przyniosła samoloty bojowe Jaguar i śmigłowce Lynx.

Ciężki myśliwiec Eurofighter Typhoon. Foto Konflikty.pl, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=50578985

Z kolei programy śmigłowcowe Francji i Niemiec doprowadziły do powstania przedsiębiorstwa Eurocopter (obecnie Airbus Helicopters), znanego między innymi ze śmigłowca Caracal.

Helikopter Caracal EC725 startujący z pokładu Mistral. Foto Romain JETUR, CC BY-SA 3.0

Także cywilne projekty, jak choćby właśnie Airbus, przynosiły korzyści w postaci wdrażanych do wielkoseryjnej produkcji, udanych samolotów. Znane są także inne wspólne programy, choćby morskie czy pancerne.

Efekt skali

Zaletą takich działań jest wykorzystanie efektu skali. Gdy ma miejsce wspólne opracowanie nowego typu broni, zwiększa się liczba egzemplarzy seryjnych. Spada wówczas nie tylko cena jednostkowa, ale co ważniejsze – zwiększa się opłacalność prac badawczo-rozwojowych.

Można pod kątem nowego samolotu opracować na przykład nowy silnik, można wspólnie kupować części zamienne i prowadzić programy modernizacyjne, tworzyć wspólne programy i jednostki szkoleniowe.

ESSI to co innego

Pomiędzy wspomnianymi programami a ESSI jest jednak istotna różnica. Wymienione przykłady dotyczą przede wszystkim współpracy w zakresie opracowania i produkcji jednego typu rakiety czy samolotu.

Tymczasem ESSI jest przede wszystkim deklaracją intencji w zakresie współpracy przy rozwijaniu, a wręcz odtwarzaniu obrony przeciwlotniczej.

Trzeba bowiem pamiętać, że po zakończeniu Zimnej Wojny ten rodzaj wojsk – jako przeznaczony do użycia przede wszystkim w razie wojny na pełną skalę – był poważnie redukowany.

Niemcy posiadają wciąż dwanaście baterii rakiet Patriot w czynnej służbie, Holandia posiada trzy baterie tych rakiet, do czego należy dodać siły okrętowe.

Ale już w siłach zbrojnych Belgii jedynymi systemami przeciwlotniczymi są stare rakiety Sea Sparrow zainstalowane na dwóch nie pierwszej młodości fregatach typu Karel Doorman.

Podobnie sytuacja wygląda w Danii, choć okręty duńskiej floty są nowsze i posiadają nowocześniejsze systemy walki.

Pomiędzy tymi krańcami skali są państwa, które posiadają słabą obronę przeciwlotniczą, ograniczoną na przykład tylko do uzbrojenia jednego rodzaju – np. rakiet krótkiego zasięgu. Są wreszcie wśród nich także te, jak np. Rumunia, które rozpoczęły modernizację swojej obrony, kupując nowe uzbrojenie.

Ogromny koszt systemu

Tymczasem, jak pokazują zarówno doświadczenia z Ukrainy, jak i ostatniego ataku na Izrael, niezbędne we współczesnych konfliktach są systemy wielowarstwowe, zdolne odpierać ataki prowadzone na dużą skalę. Jego stworzenie wiąże się z ogromnymi kosztami.

Potencjalnie więc budowa wspólnymi siłami obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej pomaga ten ciężar uczynić lżejszym. W takiej wspólnej formule można potencjalnie nabywać nie tylko uzbrojenie.

Większość państw, które przyłączyły się do tej inicjatywy albo należy do NATO, albo z państwami sojuszu sąsiaduje – i ma to istotne konsekwencje. Potencjalny atak Rosji mogą odpierać wspólnie siły na przykład Szwecji, Danii i Niemiec.

Wobec tego pożądana byłaby daleko posunięta integracja systemów łączności i dowodzenia, a w ślad za tym także procesów szkolenia.

System rakietowy ogrodzony zasiekami
24 lutego 2023 Okolice Zamościa. Niemiecka baza wojskowa z systemem wyrzutni rakiet Patriot. Foto Patryk Ogorzałek / Agencja Wyborcza.pl

Pierwsze zakupy

Jak dotąd jednak te działania przyniosły ograniczony skutek. Niemcy, będące inicjatorem ESSI zawarły kilka kontraktów. Są to umowy dotyczące zakupu izraelskiego systemu przeciwrakietowego Arrow-3, zdolnego zwalczać cele poza granicą atmosfery.

Ponadto i Niemcy wraz z Rumunią, Hiszpanią i Holandią zakupią do tysiąca produkowanych w Niemczech rakiet do zestawów Patriot.

W 2023 roku zapadła także decyzja o zakupie dla Bundeswehry sześciu zestawów IRIS-T SLM, a w roku bieżącym – taki system został za pośrednictwem Niemiec zakupiony dla Słowenii.

Potencjalnie więc w ramach tej inicjatywy może dojść do standaryzacji systemów przeciwlotniczych:

  • najwyższe piętro tworzyć mogą przeciwpociski Arrow 3,
  • niższe piętra – pod względem wysokości i zasięgu zwalczania zagrożeń – tworzyć mogą systemy Patriot oraz IRIS-T,
  • a najniższe pietra to systemy artyleryjskie.

Jest to tylko jedna z możliwości, choć oczywiście najbardziej korzystna dla niemieckiego przemysłu.

Przykładowo, IRIS-T SLM to rakiety o zasięgu do czterdziestu kilometrów. Porównywalne z nimi są choćby norweskie zestawy NASAMS czy brytyjskie pociski CAMM, które armia Zjednoczonego Królestwa używa w systemie SkyCeptor, a Polska wybrała je w ramach programu Narew.

Pictured, Waves crash over HMS Lancaster's bow as she transits along Norway's coastline.

On 26th March 2021, HMS Lancaster started her transit south from Norway having been exercising with the Norwegian Frigate  THNoMS Thor Heyerdahl.

During the transit south down the the Norwegian coastline she encountered high seas which made for some impressive wave formations crashing over her bow.

The Type 23 Frigate from HMNB Portsmouth will conduct a short stint of maritime security patrols around the UK coastline before taking over duties as the Fleet Ready Escort Ship.

All the ships in the Type 23 class are named after Dukes, in this case, the Duke of Lancaster.

HMS Lancaster recently had a major refit and some of her new equipment includes a new Artisan 3D radar and vastly-improved air-defence capabilities provided by Sea Ceptor, replacing Sea Wolf missiles which only possess about half the Sea Ceptor’s range.

The hull was cleaned and coated with anti-fouling paint to prevent marine life attaching itself, the main 4.5in gun serviced, engines and machinery overhauled, new systems installed, and the bridge, messes and other communal areas revamped.
Wyrzutnie Sea-Ceptor na brytyjskiej fregacie typu 23 HMS „Lancaster”. Photo: LPhot Dan Rosenbaum/MOD, OGL v1.0

Polski system trzech rzek

W tym miejscu pojawia się ponownie polski kontekst inicjatywy ESSI. Polska bowiem prowadzi od lat szereg programów zbrojeniowych dotyczących obrony przeciwlotniczej.

Najniższe piętro – najmniejszego zasięgu tworzą znane z użycia bojowego w Ukrainie naramienne wyrzutnie Grom i Piorun, wozy rakietowe Poprad przenoszące rakiety Grom oraz armaty przeciwlotnicze kalibru 23 mm, integrowane wraz ze wspomnianymi rakietami w system Pilica.

Rzeczny kryptonim mają także kolejne piętra.

Średnie tworzy wspomniana Narew, a więc brytyjskie pociski CAMM, których planuje się zakupić 23 baterie. Ponadto te rakiety zostały wybrane do pomostowego rozwiązania – tzw. Małej Narwi, a więc wyrzutni kupowanych przed zawarciem pełnego kontraktu, wzmocnienia Pilicy (jako Pilica+). Wreszcie w rakiety CAMM uzbrojone będą także fregaty budowane w ramach programu „Miecznik”.

Najwyższym piętrem będzie największa z rzek – „Wisła”. Ten program przyniósł zakup rakiet Patriot. W pierwszej fazie zakupiono dwie baterie, druga przewiduje zakup sześciu.

Nie mniej ważne jest jednak wdrożenie systemu dowodzenia IBCS (Integrated Air and Missile Defense Battle Command System) oraz środków wykrywania.

Będą to zarówno radary amerykańskie, jak i polskie (P-18).

Docelowo, wszystkie te rzeki (ale także inne elementy, w tym fregaty) mają dać spójny, zintegrowany i wielopiętrowy parasol przeciwlotniczy, chroniący ważne obiekty, miasta oraz kluczowe elementy sił zbrojnych przed uderzeniami z powietrza.

Czy dołączenie do ESSI zagraża polskim rzekom?

Dlatego też można było zauważyć w kręgach specjalistów i komentatorów wzmożenie zarówno po ogłoszeniu chęci dołączenia do ESSI w programie wyborczym KO, jak i teraz.

Padały bowiem zarzuty chęci zatrzymania krajowych programów i włączenia się zamiast nich w inicjatywę europejską, Podobne opinie wyrażał także były minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.

Faktem jest, że taki scenariusz byłby dla bezpieczeństwa Polski faktycznie niekorzystny. Oznaczałoby to utratę czasu i już wydanych pieniędzy oraz komplikowałoby lub uniemożliwiało realizację zawartych już umów.

Sytuacje uspokoiło niedawne oświadczenie MON precyzujące deklarację premiera Tuska. W szczególności wskazano w nim, że już rozpoczęte programy będą kontynuowane i należy sądzić, że ich realizacja nie jest zagrożona.

Analiza korzyści

Jednak komunikat resortu obrony wskazuje, że miała miejsce analiza korzyści związanych z przystąpieniem do ESSI i wskazano w jej toku obszary możliwej współpracy.

Według resortu są to między innymi „obszary szkolenia, rozwoju doktryn, czy też wspólnych zakupów i utrzymania w ramach zarządzania cyklem życia wybranego sprzętu wojskowego”.

Te obszary nie wiążą się ze znaczącymi zmianami w już rozpoczętych programach. Faktycznie, jeśli Polska, posiadająca przecież zestawy Patriot, przystąpiłaby do wspólnych zakupów choćby pocisków – taka aktywność jest korzystna.

Wspólnie można też będzie w przyszłości prowadzić programy modernizacyjne. Za korzystne należy uznać także zagadnienia związane ze szkoleniem – tu trzeba pamiętać, że skoro Europa będzie kupować coraz więcej uzbrojenia przeciwlotniczego, będą potrzebne wyszkolone kadry i tu faktycznie istnieją obszary współpracy, korzystnej dla wszystkich stron.

Współpraca w zakresie doktryn

Równie korzystna jest też współpraca w zakresie doktryn – czyli po prostu wiedzy jak nowoczesnego uzbrojenia używać w skali taktycznej, operacyjnej i strategicznej.

To platforma współpracy dla dowództw i sztabów. Jedynym obszarem, który potencjalnie może skutkować włączeniem się w nowe zakupy lub współudział w takowych, jest budowa systemu obrony przeciwrakietowej, wykorzystującego wspomniane przeciwpociski Arrow.

Nie musi to jednak oznaczać, że Polska takowe zakupi. Może się potencjalnie okazać, że niemiecki system będzie także bronić Polski. To może prowadzić do partycypacji w kosztach i integracji systemów, zwłaszcza w zakresie wymiany informacji o zagrożeniach.

Baza przeciwpocisków w Polsce?

Jest to jednak obecnie wzmianka na tyle ogólna, że pozostawia miejsce na wiele hipotetycznych scenariuszy, zwłaszcza że w Polsce jest też ulokowana baza amerykańskiego systemu przeciwrakietowego.

Można jednak zauważyć, że dodatkowy element przeciwrakietowej tarczy może okazać się wartym kosztów dodatkiem do polskiego systemu. Oczywiście można sobie wyobrazić scenariusz bardziej odważny, choćby wspólną bazę przeciwpocisków ulokowaną gdzieś w Polsce, chroniącą wschodnią czy północno-wschodnią flankę Sojuszu. Ale jest to na razie tylko wysoce spekulatywny scenariusz.

Ponadto, mając na uwadze, że inicjatywa ta jest wciąż młoda i może się zmieniać, istnieje także potencjalna szansa, aby to wybrane przez Polskę i produkowane przez nasz przemysł wyroby były eksportowane do pozostałych państw tej grupy.

Eksport z Polski

Polska już teraz jest zarówno zaangażowana we współpracę z Wielką Brytanią w programie Narew, ponadto polskie naramienne wyrzutnie Piorun kupiły Norwegia, Słowacja, jak i Estonia. Zaś starsze Gromy trafiły na Litwę – wszystkie te państwa są w ESSI.

Polskie naramienne wyrzutnie Piorun kupiła m.in. Norwegia. Foto Forsvarsmateriell. Domena publiczna

Oczywiście, aby miały miejsce przyszłe wspólne zakupy naszych rakiet w ramach tej inicjatywy, wymagana będzie nasza aktywność – po prostu lobbowanie za takimi zakupami. Jednak aby móc to robić, trzeba najpierw uczynić pierwszy krok i wejść do tej grupy.

Wracając do faktów, na obecnym etapie rozwoju inicjatywy ESSI, która wciąż przede wszystkim jest deklaracją intencji, powoli przekuwaną w faktyczne działania, dołączenie do niej Polski nie zakłóci realizowanych już programów i może okazać się korzystne dla polskich sił zbrojnych, zwłaszcza w zakresie współpracy szkoleniowej i logistycznej.

Cykl „SOBOTA PRAWDĘ CI POWIE” to propozycja OKO.press na pierwszy dzień weekendu. Znajdziecie tu fact-checkingi (z OKO-wym fałszometrem) zarówno z polityki polskiej, jak i ze świata, bo nie tylko u nas politycy i polityczki kłamią, kręcą, konfabulują. Cofniemy się też w przeszłość, bo kłamstwo towarzyszyło całym dziejom. Rozbrajamy mity i popularne złudzenia krążące po sieci i ludzkich umysłach. I piszemy o błędach poznawczych, które sprawiają, że jesteśmy bezbronni wobec kłamstw. Tylko czy naprawdę jesteśmy? Nad tym też się zastanowimy.

;

Udostępnij:

Michał Piekarski

Adiunkt w Instytucie Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Wrocławskiego, zajmuje się problematyką bezpieczeństwa narodowego, w szczególności zagrożeń hybrydowych, militarnych oraz kultury strategicznej Polski. Autor książki "Ewolucja Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej w latach 1990-2010 w kontekście kultury strategicznej Polski" (2022), stały współpracownik magazynu „Frag Out” członek Polskiego Towarzystwa Bezpieczeństwa Narodowego

Komentarze