0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Sławomir Kamiński / Agencja GazetaSławomir Kamiński / ...

Od rana w piątek 3 września 2021 w mediach słychać komentarze, że sędziowie SN zajęli się swoimi problemami, a ludzi z kredytami frankowymi zostawili.

Czy to prawda?

Frankowicze od marca nie mogą się doczekać ważnego dla nich orzeczenia Sądu Najwyższego. Tym razem sprawę skomplikowała polityka

Sprawdziliśmy

Frankowicze od dawna zmieniają swój los, nie czekając na odgórne rozstrzygnięcia, a sądy zmieniły już linię orzeczniczą i uwzględniają prawo UE. Uchwała Izby Cywilnej SN w obecnym składzie mogłaby sytuację skomplikować, a nie pomóc

Izba Cywilna Sądu Najwyższego, zamiast odpowiedzieć w pełnym składzie na pytania sądów w sprawie kredytów “frankowych”, zapytała 2 września Trybunał Sprawiedliwość UE, czy ma prawo to zrobić i czy w ogóle jest sądem.

Izba Cywilna ma uzasadnione wątpliwości, bo zasiadają w niej sędziowie, którzy zostali wskazani przez obecną Krajową Radę Sądownictwa, która została powołana z naruszeniem Konstytucji.

Przeczytaj także:

Przez taki „unik” sprawy sądowe o kredyty jeszcze się przeciągną. Wiele sądów, do których poszli frankowicze, do czasu decyzji SN zawieszało postępowanie. Teraz trzeba będzie poczekać na odpowiedź TSUE, może nawet półtora roku. A frankowicze dalej nie wiedzą, jak wygląda ich sytuacja, jaki dług nad nimi wisi - argumentują media.

Nie wiadomo jednak, co zrobią sądy, automatu tu nie ma. Niektóre sądy nie czekając na SN, wydają wyroki.

Wokół tej uchwały SN media budowały od miesięcy wielkie napięcie — to ona miała rzekomo wszystko rozstrzygnąć. Może dlatego, że mediom łatwiej monitorować jedną sprawę w najważniejszym sądzie w kraju, niż setki spraw w sądach powszechnych.

Tyle że od dawna wiadomo było, że uchwała Izby Cywilnej w pełnym składzie może nie rozwiązać problemu, a nawet go pogorszyć – z powodu udziału w niej neo-sędziów wskazanych przez neo-KRS. Teoretycznie uchwała izby SN w pełnym składzie ma rozwiewać wszelkie wątpliwości, ale po pięciu latach reform sądownictwa jest dokładnie odwrotnie.

Zaskarżenie jak w banku

Prawnicy ostrzegali od dawna, że taką uchwałę zaskarży do sadów europejskich niezadowolona strona, banki albo kredytobiorcy. Od czasu sprawy Xero Flor, firmy sprzedającej trawę w rolkach, która dowiodła przed ETPCz, że jej prawo do sądu zostało naruszone, bo w składzie rozstrzygającym skargę konstytucyjną był niewłaściwie obsadzony sędzia (w tym przypadku chodziło o Mariusza Muszyńskiego z Trybynału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej), wiadomo, że taki argument jest prawnie uzasadniony i może zostać uznany. I co wtedy miałby zrobić sąd, przed którym Kowalski dowodzi, że jego umowa z bankiem X jest nieważna, a bank z kapitałem międzynarodowym - że wręcz przeciwnie?

Rozmowa o uchwale Izby Cywilnej SN i o tym, czy dobrze zrobił, czy nie, odwraca uwagę od wielkiej oddolnej zmiany, jaka zaszła w sprawach frankowych. Pięć lat temu ludzie oczekiwali, że problem “franków” (czyli kredytów denominowanych albo indeksowanych w walutach obcych) rozwiąże władza, odgórnym posunięciem. Obiecywał to w kampanii wyborczej Andrzej Duda. Okazało się jednak, że władza nie chce albo nie umie przeprowadzić tej operacji.

I wtedy do frankowiczów zaczęło docierać, że polskie prawo już, bez czekania na prezydenta Dudę, daje pewne możliwości. Frankowicze się organizowali. Prawnicy się organizowali. Od 2017 roku Rzecznik Praw Obywatelskich i Rzecznik Finansowy organizowali w całym kraju spotkania z frankowiczami, o tym, co można zrobić z kredytami.

Oddolna akcja

Na te spotkania w 14 miastach przyszło sumie 2,5 tys. osób — przejętych, wściekłych, żądnych kar dla bankierów i rządzących. Powoli do wszystkich docierało, że nie trzeba iść na barykady – trzeba po prostu pisać reklamacje do banku. Początkowo ludzie bali się, że za napisanie reklamacji bank ukarze klienta. Prawnicy tłumaczyli, że nie, że to jest początek drogi, która — co ważne — na początku może być bezpłatna. Że trzeba korzystać ze wszystkich narzędzi, jakie daje prawo konsumenckie. Że umowy kredytowe nie zmienią się od samego leżenia w szufladzie - trzeba zacząć działać

To była gigantyczna lekcja obywatelskiej aktywności. Po roku Rzecznik Finansowy odnotował skokowy (trzykrotny) wzrost wniosków o pomoc i o istotne poglądy (czyli przygotowywane praktycznie za darmo przez instytucję państwową eksperckie opinie dla konkretnej umowy kredytowej konkretnego obywatela).

Ludzie zaczęli składać reklamacje do banków, po ich odrzuceniu szli do Rzecznika Finansowego, potem do sądów, zaopatrzeni w “istotne poglądy” od RF. Edukatorzy finansowi z organizacji pozarządowych, które pomagają w podejmowaniu racjonalnych decyzji dotyczących budżetu domowego, też uczyły się istoty europejskiego prawa konsumenckiego: że duże NIE może więcej.

Potem zaczęła się oddolna akcja upowszechniania zasad ochrony konsumenta w prawie europejskim. Uświadomienie sądom, że nie jest tak, że skoro kredytobiorca podpisał umowę, to musi ponosić tego konsekwencje - gdyż w Unii Europejskiej rolą sądu jest równoważnie sił stron sporu, jeśli jedną z nich jest głęboko wyspecjalizowana instytucji finansowa, a drugą – zwykły człowiek.

Forum Konsumenckie przy Rzeczniku Praw Obywatelskich wydawało opinie i rekomendacje. Obie przewodniczące Forum - honorowa prof. Ewa Łętowska oraz dr Aneta Wiewiórowska, ekspertka od unijnego prawa konsumenckiego z Uniwersytetu w Osnabrück, prowadziły publiczne polemiki z przedstawicielami Związku Banków Polskich.

Fakt, że do głównych mediów to się nie przebijało. Długo utrzymywała się tam opinia, że frankowicze sami są sobie winni, a inni obywatele nie mogą ponosić kosztów kryzysu systemu bankowego, gdyby masowo zakwestionować umowy frankowe.

Ale powoli zaczynało być jasne, że sprawa nie jest tak oczywista, jak się wydaje komentatorom. Że naprawdę wiele grup interesów zaangażowanych jest w ten spór. Forum udało się też uświadomić prawnikom niedoświadczenie i słabość sądów, które nie potrafiły w porę zareagować na problem, mimo istnienia europejskich narzędzi prawnych.

"Publiczne zaś przedstawienie kluczowych argumentów utrudnia manipulację i niejawny lobbing" - tłumaczyła prof. Łętowska.

TSUE wydawał rozstrzygnięcia potwierdzające to rozumowanie. Stanął po stronie kredytobiorców i wskazał polskim sądom, jak rozstrzygać spory o kredyty „frankowe” z klauzulami niedozwolonymi (wyrok TSUE z 7 listopada 2019 roku, w połączonych sprawach C-419/18 i C-483/18 Profi Credit Polska S.A.; Profi Credit II) .

I powoli – tak jak to zapowiadali eksperci z Biura RPO i RF w 2017 r. - banki zaczęły oferować klientom ugody. Wielka fala zadziałała: nie trzeba było już iść do sądu, by choć trochę poprawić swoją sytuację kredytową.

Rzecznik Praw Obywatelskich przystąpił z całą tą argumentacją do spraw frankowiczów, złożył kilkanaście skarg nadzwyczajnych do Sądu Najwyższego w sprawie spraw rozstrzygniętych "po starej", nieeuropejskiej linii, ujawniając przy okazji całą prokonsumencką argumentację prawną - by inni mogli z tego korzystać.

Organizacje frankowiczów dzieliły się wiedzą w mediach społecznościowych — ich członkowie stawali się prawdziwymi ekspertami od prawa konsumenckiego.

Prawo europejskie po stronie frankowiczów

Uchwała SN mogłaby uporządkować kilka ważnych kwestii, które muszą w indywidualnych sprawach oceniać sądy. Ale Sąd Najwyższy mógłby to zrobić tylko wtedy, gdyby nie było wątpliwości, że w składzie izby nie ma osób, które tak naprawdę nie są sędziami w rozumieniu prawa europejskiego.

Bo to prawo europejskie stanęło po stronie frankowiczów - dlatego nie da się go ominąć.

A sądy i tak mogą orzekać. Mają do dyspozycji niekwestionowane uchwały SN we frankowych sprawach cząstkowych. Sąd Najwyższy cały czas pozytywnie rozpatruje frankowiczowskie skargi nadzwyczajne. A to wszystko wywalczyli obywatele. Z pomocą instytucji państwa i organizacji społecznych. Sprawy frankowe nadal są trudne, ale nie beznadziejne — dzięki nim wszystkim.

;
Na zdjęciu Agnieszka Jędrzejczyk
Agnieszka Jędrzejczyk

Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)

Komentarze