„Krótko. FT [Financial Times] opublikował plan, który prezentuje stanowisko strony rosyjskiej. Nic więcej. Nasza strona ma swoje stanowisko. Jedyne [oczekiwania], jakie na tym etapie potwierdzamy, to zawieszenie broni, wycofanie rosyjskich wojsk i gwarancje bezpieczeństwa od wielu państw” – napisał na Twitterze Mychajło Podolak, doradca prezydenta Zełenskiego i jeden z negocjatorów w procesie rozmów pokojowych z Rosją.
Briefly. FT published a draft, which represents the requesting position of the Russian side. Nothing more. The 🇺🇦 side has its own positions. The only thing we confirm at this stage is a ceasefire, withdrawal of Russian troops and security guarantees from a number of countries
— Михайло Подоляк (@Podolyak_M) March 16, 2022
Podolak odniósł się w ten sposób do artykułu „Financial Times”, który zdążył już obiec świat.
Co napisał „Financial Times”?
Dziennik pisze o 15-punktowym planie pokojowym, który obejmuje zawieszenie ognia i wycofanie się Rosjan z Kijowa. Powołuje się na trzy źródła wśród osób zaangażowanych w negocjacje ukraińsko-rosyjskie. Po raz pierwszy plan miał być dyskutowany w poniedziałek 14 marca 2022. Co zakłada?
- Ukraina rezygnuje z ambicji dołączenia do NATO.
- Obiecuje też, że nie zgodzi się na żadne zagraniczne bazy wojskowe ani broń w zamian za ochronę ze strony Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii czy Turcji.
Porozumienie miałoby też zakładać, że Ukraina będzie dysponowała siłami zbrojnymi.
Według FT „wielką przeszkodą dla jakiegokolwiek porozumienia może się okazać kwestia zachodnich gwarancji dla ukraińskiego bezpieczeństwa i to, czy zostaną zaakceptowane przez Moskwę. Podobnie jak status ukraińskich terytoriów zajętych przez Rosję w 2014 roku”.
Doniesienia FT skomentował też rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow: „Jest za wcześnie, aby ujawnić jakiekolwiek potencjalne porozumienia między Moskwą i Kijowem w sprawie rozwiązania konfliktu na Ukrainie”.
„Zawieszenie broni jest coraz bliżej”
Od kilku dni pojawia się coraz więcej doniesień o tym, że Rosja i Ukraina miałyby się zbliżać do zawarcia pokoju. Czwarta runda rozmów zaczęła się w poniedziałek. Tym razem delegacje nie podróżowały na polsko-białoruską granicę, jak dotąd, tylko spotykały się na wideokonferencji.
O tym, że stanowiska negocjacyjne są „coraz bardziej realistyczne”, powiedział w opublikowanym nocą we wtorek 15 marca nagraniu prezydent Zełenski. Jednocześnie zaznaczył: „Potrzeba jednak więcej czasu, by podjąć decyzje leżące w interesie Ukrainy”.
W podobnym tonie wypowiedział się w amerykańskiej telewizji PBS Mychajło Podolak: „Zawieszenie broni jest coraz bliżej. Jesteśmy o tym przekonani, bo Rosja zużyła już wszystkie zasoby, których planowała użyć” – mówił Podolak w programie PBS Newshour. „Oni nie mają już rezerw, nie mają działającego łańcucha dostaw. Planowali blitzkrieg, który się nie udał”.
Our position at the negotiations is quite specific – legally verified security guarantees; ceasefire; withdrawal of Russian troops. This is possible only with a direct dialogue between the heads of Ukraine and the Russian Federation. Details are in an interview with the @NewsHourpic.twitter.com/TlPUl3XfGK
— Михайло Подоляк (@Podolyak_M) March 16, 2022
Rosjanie: Ukraina chce być jak Austria lub Szwecja
Z kolei w środę 16 marca rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow stwierdził w wywiadzie dla rosyjskiej telewizji RBC, że „jest pewna nadzieja na osiągnięcie kompromisu”. Choć negocjacje do łatwych nie należą – zaznaczył. To samo zresztą powtarzają Ukraińcy.
Według szefa rosyjskiej delegacji Władimira Miedińskiego, podczas negocjacji Ukraina zaproponowała, że przyjmie status państwa neutralnego. W grę wchodziłby model austriacki (wieczysta neutralność) albo szwedzki (neutralność w czasie konkretnych konfliktów zbrojnych). Miediński powiedział, że na szczeblu ministrów obrony omawiane są różne scenariusze: demilitaryzacja Ukrainy albo zachowanie przez Ukrainę armii i marynarki wojennej przy jednoczesnym neutralnym statusie.
Wkrótce na te wypowiedzi zareagował ukraiński negocjator, Mychajło Podolak: „Rozumiemy dążenie naszych partnerów do pozostania proaktywnym w procesie negocjacji” – ironizował. I uciął, że jedyny model, jaki Ukraina rozważa, to absolutne gwarancje bezpieczeństwa. Miałyby polegać na tym, że sygnatariusze gwarancji nie stoją z boku, jak dziś, ale dostarczają broń. „Ukraina nigdy nie była państwem militarystycznym, które atakuje lub planuje atakować swoich sąsiadów. W przeciwieństwie do tych sąsiadów. Dlatego dziś Ukraina chce mieć naprawdę silną pulę sojuszników z jasno określonymi gwarancjami bezpieczeństwa” – stwierdził Podolak.
Tymi sojusznikami miałyby być według „Financial Times” Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Turcja.
Co znaczą słowa Zełenskiego: „Nie jesteśmy w NATO”?
Za punkt zwrotny i sygnał, że faktycznie doszło do przesilenia w negocjacjach część komentatorów uznała wypowiedź Zełenskiego z wtorku 15 marca 2022. „Dziś nie jesteśmy członkiem NATO, i rozumiemy to” – powiedział Zełenski.
„Przez wiele lat słyszeliśmy o otwartych drzwiach, ale też słyszeliśmy, że tych drzwi nie możemy otworzyć. To jest prawda i musimy to po prostu zaakceptować. Cieszę się, że mimo to możemy polegać na sobie i partnerach, którzy nam pomagają” – mówił prezydent Ukrainy.
Tymi słowami Zełenski utorował drogę do rezygnacji Ukrainy z członkostwa w NATO i porozumienia z Rosją – uważa np. szef działu zagranicznego BBC.
Podobnie piszą eksperci Ośrodka Studiów Wschodnich: „Słowa Zełenskiego o tym, że Ukraina nie będzie członkiem NATO, można traktować jako przygotowywanie opinii publicznej do akceptacji jednego z warunków rosyjskich (neutralny status)”.
Jednak zdaniem polskich ekspertów tę wypowiedź można też uznać „za wybieg sygnalizujący rzekome ustępstwo, które dla Kremla nie będzie jednak wystarczające. Nie wydaje się, żeby taktyka strony rosyjskiej uległa zmianie, choć pojawiają się sygnały mogące wskazywać na złagodzenie skali rosyjskich żądań (np. neutralność zamiast demilitaryzacji).
Zwiększając swymi działaniami bojowymi ofiary wśród ludności cywilnej, Putin nadal dąży do uzyskania kapitulacji Kijowa i zgody na zwasalizowanie Ukrainy. Na terenach zajętych przez Rosjan trwają brutalne pacyfikacje zajętych miejscowości, spowodowane narastającą frustracją okupanta związaną z oporem społeczeństwa i jego niechęcią do kolaboracji”.
Ukraina i Rosja po raz pierwszy siadły do rozmów pokojowych 28 lutego 2022, pięć dni od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji. Początkowo Rosja mówiła o swoich oczekiwaniach bardzo ogólnikowo, powtarzając jedynie propagandowe slogany Putina o „denazyfikacji” i „demilitaryzacji”. Z czasem rosyjscy negocjatorzy przedstawili bardziej konkretne stanowisko, m.in. domagali się uznania przez Ukrainę Krymu za terytorium Rosji.
Będzie więcej broni dla Ukrainy
Jeśli przecieki o możliwym porozumieniu miały sprawić, że Zachód wstrzyma konie i nie będzie wspierał Ukrainy, to Rosja się przeliczyła.
Co prawda w środę szef NATO ogłosił, że mimo nieustanych próśb Zełenskiego nie będzie zgody Sojuszu na strefę zakazu lotów nad Ukrainą (no-fly zone). Sojusz nie zamierza rozmieszczać swoich sił w Ukrainie. Jednak według informacji amerykańskich mediów (m.in. CNN) niektóre kraje NATO mają przygotowywać skoordynowane dostawy systemów przeciwlotniczych. Miałoby chodzić o systemy S-300, samobieżne przeciwlotnicze zestawy rakietowe Osa oraz ręczne wyrzutnie 9K34 Strzała 3. Ten sprzęt ma pozwolić samym Ukraińcom częściowo zamknąć przestrzeń powietrzną. NATO ma też wzmocnić sprzętowo wschodnią flankę.
I kolejna zapowiedź pomocy: broń dla Ukrainy dofinansują Stany Zjednoczone. Joe Biden ogłosił pakiet pomocowy, który zawiera m.in. 800 zestawów przeciwlotniczych, w tym dłuższego zasięgu i 9 tys. przeciwpancernych.
Negocjacje w cieniu bomb i pocisków artyleryjskich
Za każdym razem, gdy negocjatorzy siedzieli przy stole, Rosja zaostrzała ataki i ostrzeliwała obiekty oraz ludność cywilną.
Również w środę wkrótce po tym, jak „Financial Times” opublikował artykuł o możliwym porozumieniu pokojowym, Rosjanie zbombardowali teatr w Mariupolu, w którym ukrywało się nawet tysiąc osób. Takie działania należą do rosyjskiej strategii pokazywania siły i wywierania presji na zawarcie pokoju na warunkach określonych przez Rosjan. Mają też służyć osłabieniu mandatu strony ukraińskiej – Rosjanie mogą wciąż liczyć, że w jakimś momencie umęczone społeczeństwo odwróci się od ukraińskich władz i zacznie oczekiwać jak najszybszego zawarcia pokoju.
W trakcie tych rozmów strona ukraińska próbowała zadbać właśnie o ludność cywilną. Domagała się otwarcia korytarzy humanitarnych
Z jednej strony dobrze, bo tam w niewyobrażalny sposób cierpią niewinni ludzie. Boję się jednak, że jeżeli Rosja nie zostanie pokonana, to takie akty sowieckiego neoimperializmu będą się regularnie powtarzać.
Czytam, że niektórzy komentatorzy chcą iść szlakiem Putina. Po co bomba atomowa, jak może być deszcz bomb atomowych? Jak w grze komputerowej, tylko życia na ziemi, w tym ludzkiego, nie da się zresetować. Płyn lugola nam nie pomoże. Szczególnie na kryzys klimatyczny, który przyśpiesza jeszcze bardziej, wraz z każdą wojną szczególnie. Ale jest nadzieja dla życia na Ziemi. Niesporczaki są bardzo odporne. Ludzie, ludzie, kiedy w końcu włączycie myślenie i spasujecie z bezmyślnych emocji
Do Marian Kovalski. Nigdy nie słyszałem czegoś tak głupiego. Czyżby to głos z za grobu Bandery? Jeżeli tak, to ten grad pocisków atomowych trafiłby w pierwszym rzędzie w Polskę. Gratuluję pomysłu.
" ten naród zasługuje jedynie na zagładę" – niech zgadnę, ponieważ są to naziści, putlerowcy, mordercy i ruska dzicz?
Wpisz na YT "Nuclear War Simulation" – wynik z kanału EcuaVoz. Zobaczysz na co mamy "niepowtarzalną szansę" jako ludzkość dzięki temu "deszczowi bomb atomowych"…
Już o tym pisałem. Gdyby zrobić Rosji deszcz bomb atomowych, to trzeba by było uderzyć w jej europejską część, a robiąc to wyrzadzilibyśmy krzywdę przede wszystkim Polsce, Ukrainie, Niemcom, Szwecji Finlandii itd. Rosjanie zginęliby,a my byśmy mieli choroby popromienne. Super pomysł (z tego samego powodu Rosja nie użyje broni jądrowej w Polsce i na Ukrainie). Tak jak Rosjanie nie dotrzymują słowa, tak i NATO może nie dotrzymać. Dziś podpiszą takie porozumienie, jutro Ukraina wejdzie do UE, a pojutrze do NATO. Myślę, że Putin przegrał tę wojnę. Oby… Niezależnie od tego, Putin i tak przegrał przyszłość Rosji, wystarczy, że UE chce się uniezależnić od surowców Rosji. 143-milionowa Rosja nie znajdzie tak łatwo alternatywy dla bogatych 0,5 mld konsumentów z UE.
Włącz sobie gre na komputerze, tam nauczysz się czym jest wojna i jak wygląda.
Czegoś nie kminisz?
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.