Tygodnik „Sieci” nagrodę Człowieka Wolności wręczył we wtorek 16 lutego szefowi Orlenu Danielowi Obajtkowi. Uroczystość odbyła się z godną podziwu pompą. Były węgierskie pieśni, operowe śpiewy, jeden szef NBP (Adam Glapiński), jedna marszałek Sejmu (Elżbieta Witek) oraz trzech wicepremierów (Jarosław Kaczyński, Piotr Gliński, Jacek Sasin).
„A teraz wysłuchajmy słów kolejnego wicepremiera…” – mówili prowadzący galę Michał Adamczyk i Dorota Łosiewicz z TVP, a na ekranie zgodnie z zapowiedzią pojawiał się wicepremier. Co ważne – za każdym razem inny.
Ale o Danielu Obajtku wszyscy – tak przecież różni i sami w sobie nietuzinkowi – prelegenci mieli do powiedzenia jedno: to człowiek wybitny i wyposażony w wielu talentów.
„Dokonania naszego laureata obserwuje z zapartym tchem cała Polska i chyba możemy zgodnie przyznać, że wszyscy od dawna czekaliśmy na managera tej klasy, managera, który przywrócił Polakom wiarę w patriotyzm”
– mówił z poważną miną redaktor Adamczyk, reasumując niejako słowa zaproszonych mężów stanu.
Jakie więc są dokonania Obajtka?
- Powiększył i tak już rosnącą z każdym miesiącem rządów PiS przestrzeń wolności. „Jeśli jest jeszcze coś, co może pan zrobić dla powiększenia wolności, to po prostu proszę to zrobić” – poradziła serdecznie laureatowi Elżbieta Witek.
- Jedną decyzją na początku pandemii zdezynfekował wszystkich Polaków. Jak podkreślił wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, „sprostał wyzwaniom, to miara jego profesjonalizmu”.
- Jak przystało na szefa koncernu energetycznego, szedł pod prąd. Jacek Karnowski z „Sieci” zauważył, że nie było mu łatwo – tak jak inni laureaci nagrody często był „atakowany i wyszydzany”.
- Z polskich garaży na tory całego świata wyprowadził wyścigowy bolid, którym szybko – co przytomnie i dowcipnie zauważył minister Warchoł – mknie ku dalszej karierze.
- Działa zgodnie z myślą starożytnych Greków, osobliwie Tukidydesa z „Wojny peloponeskiej”: „sprawiedliwość w ludzkich stosunkach jest tylko wtedy momentem rozstrzygającym, jeśli po obu stronach równe siły mogą ją zagwarantować”. To o tyle ważne, że jak podkreślił w erudycyjnym wywodzie szef NBP Adam Glapiński, „starożytni Grecy mieli rację w większości kwestii”.
- Znał go Napoleon Bonaparte, a w każdym razie chciałby znać, a gdyby znał, to by go podziwiał. „Bo nie ma dla niego rzeczy niemożliwych” – wskazał minister Warchoł. I dodał, że za to Napoleon cenił Polaków.
- Kupując za publiczne pieniądze koncern Polska Press, sprawił, że jest więcej polskiej własności w mediach.
A to wszystko w zaledwie 36 miesięcy, bo prezes Daniel Obajtek jest szefem Orlenu do lutego 2018 roku.
Dla utrwalenia poznaliśmy również prezentowaną już wcześniej opinię Jarosława Kaczyńskiego o Danielu Obajtku: „Ma ogromne możliwości, niezwykłą determinację i coś takiego, co daje Pan Bóg, a co trudno zdefiniować: aurę, która pozwala mu ludzi mobilizować, jednoczyć wokół jakiegoś celu”.
Polska PiS jako komiks: świat przedstawiony
Trwająca 97 minut gala, sponsorowana przez największe firmy z udziałem Skarbu Państwa, była niczym komiksowy film o superbohaterze.
Obajtek był w tym spektaklu Superorłem, na co dzień skromnym wójtem małej gminy, który w fotelu prezesa państwowych spółek nabywa niezwykłych mocy, zakłada biało-czerwoną pelerynę i wybawia Polaków a to od wirusa, a to od niemieckiej propagandy.
Do tego powiększa wolność nas wszystkich, w wolnych chwilach zwiększając moc bolidu sponsorowanego przez Orlen Roberta Kubicy.
Tylko że superbohater w uniwersum stworzonym przez PiS to postać specyficzna: robiąca rzeczy zwykłe, którym propaganda partyjna ex post przypisuje nadludzkie właściwości. Więcej powiemy o tym za chwilę.
Jak wygląda świat, gdzie wydarzają się te fantastyczne historie? Rzecz dzieje się w Polsce-wyspie otoczonej przez wrogów. Wrogów tym perfidniejszych, że często udają przyjaciół, a czasami nawet – o zgrozo – Polaków. By ich przechytrzyć i pokonać potrzebna jest wzmożona czujność.
„O polską wolność trzeba codziennie walczyć, trzeba ją pielęgnować, trzeba jej pilnować” – wskazywał w laudacji dla superbohatera Jacek Karnowski. Trzeba pilnować, bowiem jeszcze niedawno „zagrożenia dla polskiej wolności były bardzo konkretne, wynikały z deptania prawdy, z dążenia do monopolu informacyjnego i publicystycznego”. Uściślijmy, że były to między innymi owe mroczne czasy, gdy Jacek Karnowski za rządów PO był szefem „Wiadomości” TVP, a Michał Karnowski wicenaczelnym wydawanego przez Axel Springer dziennika „Dziennik”.
Dlatego nagroda dla Obajtka to oczywistość. Karnowski: „Takich ludzi właśnie chcemy nagradzać, którzy robią rzeczy nieoczywiste, podejmują się działań beznadziejnych na bardzo różnych polach”.
Polska PiS potrzebuje superbohaterów, ponieważ w tej opowieści jest wciąż zagrożona przez Jokerów tego świata, geniuszy zła. Opór stawiany im przez zwykłych ludzi jest daremny, potrzeba do tego herosów.
Hierarchia superbohaterów
Gradacja superbohaterów w omawianym uniwersum jest niezwykle klarowna. Wzorem jest prezydent Lech Kaczyński, przykład nieustępliwości i bezkompromisowej walki o wolność Polski i Polaków. Pozostali wzorują się na nim, tak jak w komiksowym świecie Marvela Miles Morales wzorował się na prawdziwym Spidermanie. Ważnym elementem spektaklu jest oddanie hołdu wielkiemu poprzednikowi – na galach Człowieka Wolności robili to Daniel Obajtek, Mateusz Morawiecki, Julia Przyłębska.
Daniel Obajtek o Lechu Kaczyńskim
Szanowni Państwo, w tej mojej pracy towarzyszą mi pewne słowa. Słowa świętej pamięci profesora prezydenta Lecha Kaczyńskiego: „Aby utrwalić niepodległość trzeba skonsolidować i zmodernizować Polskę”.
Mateusz Morawiecki o Lechu Kaczyńskim
To jest pytanie, na które Polacy muszą już wkrótce odpowiedzieć: czy chcą gwarancji kontynuacji takiej wolności, która realizuje hasło, że nie ma wolności bez solidarności. Realizujemy je w praktyce, jak realizował je Lech Kaczyński.
Julia Przyłębska o Lechu Kaczyńskim
Kiedyś ważny polityk powiedział, że Polska to „brzydka panna” i w zasadzie nie ma wielkiego wyboru, jej wolność jest ograniczona. Ale pojawił się mąż stanu i przedefiniował pojęcie naszej wolności. Kiedy bowiem Lech Kaczyński, prezydent RP, stanął na placu w Tbilisi i zabrał głos w imieniu naszym i wielu innych narodów, okazało się, że Polska to nie tylko dzielna, ale mądra i piękna panna.
Łącznikiem między superbohaterami jest prezes PiS Jarosław Kaczyński, który łączy rolę M oraz Q ze świata przygód Jamesa Bonda. M wyznaczała Bondowi zadania, Q wyposażał go w narzędzia i gadżety, dzięki którym mógł je realizować.
Jak już wspomnieliśmy, ważną cechą superbohaterów PiS, jest robienie rzeczy najzwyklejszych w świecie, którym później dopisuje się legendę niesamowitości.
Lech Kaczyński był zwykłym, średnim prezydentem. Miał sukcesy w polityce wschodniej, negocjował i ratyfikował Traktat Lizboński, ale jego przerwana tragicznie katastrofą w Smoleńsku kadencja nie wyróżniała się niczym szczególnym. W marcu 2010 roku nieufność do niego deklarowało 44 proc. badanych, więcej osób nie ufało tylko Romanowi Giertychowi i Jarosławowi Kaczyńskiemu.
W komiksowym świecie PiS jest natomiast niekwestionowanym przywódcą narodu, który nieustraszenie walczył z zakusami obcych mocarstw, ocalając dla Polaków resztki suwerenności i niezależności.
Beata Szydło w komiksowej rzeczywistości ujawniła swoje supermoce, przeciwstawiając się w 2017 roku wyborowi Donalda Tuska na drugą kadencję w Radzie Europejskiej. „Jesteśmy dumni z naszej premier. Naprawdę dumni. To, co pokazała w Brukseli w ciągu przedwczorajszego, wczorajszego i dzisiejszego dnia, napawa dumą. Była w bardzo trudnej sytuacji, była pod ogromnym naciskiem i broniła polskiej sprawy. Broniła dzielnie, broniła w sposób, który pozostanie w naszej pamięci, w naszej historii” – oceniał wtedy Jarosław Kaczyński.
Tak naprawdę, natomiast, Szydło zrobiła rzecz najzwyklejszą ze zwykłych: przeprowadziła fatalnie przygotowaną akcję dyplomatyczną, która zakończyła się spektakularną klęską.
Mateusz Morawiecki przemienił się w superbohatera, gdy rządził polską gospodarką w rządzie Szydło i w naszym komiksie dokonywał cudów męstwa, zwiększając PKB i na pohybel wrogom tworząc innowacyjną (i zupełnie fikcyjną, jak to w komiksie) wunderwaffe: masowo produkowany polski samochód elektryczny. „Niezwykle zdolny człowiek. Może najzdolniejszy w polskiej polityce po 1989 roku” – zachwycał się w 2018 roku Kaczyński.
W rzeczywistości Morawiecki ze zwykłą urzędniczą sprawnością zarządzał krajem w okresie prosperity.
Wreszcie Daniel Obajtek: o jego wyczynach pisaliśmy wcześniej. Ale czy jest coś niezwykłego w tym, że szef największego polskiego koncernu zdołał zorganizować produkcję zwykłego płynu do dezynfekcji, dokonuje akwizycji na rynku i za miliony państwowej firmy skupuje lokalne media na polityczne zlecenie?
Za pomocą metafory można by powyższy schemat opisać następująco: superbohater z PiS-owskiego komiksu nie wbija gwoździa, lecz za każdym razem nadludzkim wysiłkiem woli pokonuje opór deski.
Superbohaterowie – dla kogo oni to wszystko robią?
Dla nas, dla Polaków, dla Ciebie i mnie. Pozostawiają nam przy tym wybór: możemy im przeszkadzać, ale możemy też pomóc. Podczas tegorocznej gali Człowieka Wolności obrazowo opisał to szef NBP Adam Glapiński:
„Mam nadzieję, że marka Orlen stanie się z czasem jedną z najbardziej rozpoznawalnych na europejskich drogach. Każdy z nas, każdy Polak i każda Polka może się do tego przyczynić, kupując produkty na stacjach sygnowanych znakiem Orlen”.
Wlewając benzynę do baku, zasilacie paliwem moce superbohatera Obajtka. Kupując wegańskiego hotdoga, żywimy superbohatera Obajtka. Kupując wino, relaksujemy superbohatera Obajtka. Tak mało trzeba, by zrobić tak wiele.
To co, pomożecie?
Człowiek Wolności…
Ile razy widzę to określenie, przypomina mi się rysunek satyryczny z bibuły w początkach lat 80. – zdaje się, że autorstwa samego Sławomira Mrożka, albo przynajmniej w stylu Mistrza. Sytuacja taka: na fotelu siedzi ojciec z gazetą, a obok jego kilkuletni syn z zabawkami – małą pepeszą i czołgiem na sznurku, w hełmie z czerwoną gwiazdą na głowie, woła: Tato, tato, jestem Żołnierz Wolności!
"„A teraz wysłuchajmy słów kolejnego wicepremiera… –[…] a na ekranie zgodnie z zapowiedzią pojawiał się wicepremier. Co ważne – za każdym razem inny". Powiedzieli "kolejny", więc zgodnie z tą zapowiedzią pojawiał się "inny". Bardzo lubię dowcipne złośliwości, ale tym razem chyba nie wyszło, redaktorze.
Nie oglądałam tego cyrku pisowskiego, znam tylko fragmenty z tt, a ponieważ mam już 66 lat, to jedno mogę powiedzieć: Takiej WAZELINY NIGDY NIE WIDZIAŁAM, NAWET W PRL-u. Łubudubu barejowskie to był przy tym pikuś! Matko, co za żenujący kraj, w którym mieszkam. Tylko dlaczego ja się wstydzę, a nie ci popaprańcy z miną Napoleona od siedmiu boleści?! DLACZEGO?!
Widziałeś kiedyś jakiegoś Chrystusa ze wstydem wymalowanym na obliczu?
Ooo bajtek!
Kiedyś byli Luddyści. Niszczyli maszyny niosąc wiarę w sprawczą moc takich działań.
To niezrozumienie nic nie zmieniło.
Nic nie zmieni ostracyzm Orlenu.
Gdyby padł to Dyzma przewidująco ewakuuje się wcześniej i jeszcze z tego zrobi reklamę: za moich czasów miał się wspaniale 🙂
Za działanie na szkodę własnej firmy kary są dotkliwe. Za doprowadzenie jej do ruiny można trafić za kratki. Ostracyzm jest jak najbardziej na miejscu. Ja nie oglądam TVPis i nie kupuję na stacjach Orlen. Mój mały wkład w obronę demokracji. Polecam.
Zamierzone lub wykraczające poza pojęcie ryzyka gospodarczego.
Nie tak łatwo to udowodnić.
Także nie tankuję na Orlenie i Lotosie. Nie traktuję tego jako wkład w obronę demokracji a dbałość o własne samopoczucie.
Rozważam rezygnację z dostaw prądu, gazu i stosowania państwowych środków płatniczych.
Rozważania są na etapie analityczno koncepcyjnym.
Obserwuję swojego kota jak doskonale radzi sobie z zarządzaniem moją rodziną.
Te i inne natchnienia postanowiłem adoptować w swojej kanapowej walce o wolność i demokrację.
Dla podtrzymania odpowiednio bojowego nastroju popijam rum Che Guevara.
Polecam, chociaż przy przekroczeniu oktanów zanika powód.
ps.
zapominamy o pozytywnej roli pana Obajtka jako inspiracji przyszłych twórców kultury.
Pomyślmy przez chwilę o powieściach biograficznych, filmach…
Potrzeba tylko nieco czasu.
ps.
Nieco luzu a w odpowiednim momencie niezbędnej bezwzględności polecam.
Bardzo zabawne. Pewnie jesteś na tyle gówniarskiego wieku, że nie pamiętasz wystawiania telewizorów w oknach w czasie Dziennika tv.
Zawsze twierdziłem, że wyzwolenie w ludziach naturalnego poczucia humoru jest trudniejsze od wygrania wojny.
Zapominasz, że to śmiech a nie promieniowanie z kiepskiej jakości telewizorów było czymś co pozwalało ludziom uświadamiać absurd stanu w jakim byli.
Nie widzę nic zabawnego w zakłamanych informacjach podawanych przez "publiczną" telewizję. Trudno mi też dostrzec coś do śmiechu w wykorzystywaniu państwowych przedsiębiorstw do "unarodawiania" mediów, choć absurd przejmowania lokalnych pism przez koncern naftowy aż bije w oczy – brak mi jednak poczucia humoru Jarosława Kaczyńskiego, bardzo specyficznego.
Jakze trafnie przedstawieni superbohaterowie i ich "nadludzkie wysilki". Poczucie humoru autora doskonale. Ciezko na te pajacowania naszych superorłów patrzyc.
Liczby mówią same za siebie..
https://spidersweb.pl/bizblog/straty-spolek-panstwowych/
cyt. „ Spółkom Skarbu Państwa zaczęło się źle dziać na długo przed koronawirusem. Początkiem prawdziwych nieszczęść jest jednak powołanie do życia Ministerstwa Aktywów Państwowych. Wystarczyły dwa miesiące, a wartość indeksu 10 największych państwowych spółek z GPW spadła o 9 proc. Chodzi o PGNiG, PKO BP, PZU, PKN Orlen, Lotos, PGE, KGHM, Eneę, Energę i JSW.”
https://strefainwestorow.pl/artykuly/analizy/20200227/ministerstwo-aktywow-panstwowych
cyt. „Wycena giełdowa spółek, w których akcjonariacie jest Skarb Państwa (SP), to prawdziwy roller coaster odkąd Prawo i Sprawiedliwość zdobyło większość w Sejmie. Po początkowych spadkach, ostatecznie wartość spółek SP utrzymywała się powyżej lub blisko poziomów sprzed wyborów z 2015 r. Prawdziwy przełom wywołało powołanie nowego Ministerstwa Aktywów Państwowych. Od tego momentu kursy akcji spółek Skarbu Państwa spadają w błyskawicznym tempie i obecnie ich wycena zmniejszyła się o 57 mld zł. Tę spektakularną przecenę bardzo trudno uzasadnić koniunkturą na giełdzie, czy nawet koronawirusem.”
https://businessinsider.com.pl/gielda/wiadomosci/rekordowe-straty-holdingu-pis-w-drugim-kwartale-tak-zle-jeszcze-nie-bylo/7vp9d31
I tu perełka pisowskiego geniuszu cyt. „PKN Orlen, który kupił m.in. od Skarbu Państwa 80 proc. akcji Energi za 2,77 mld zł, w swoich księgach zapisał, że te udziały warte są o 3,7 mld zł więcej niż zapłacił (Skarb Państwa sprzedał za tanio swoje ponad 50 proc. akcji?). W rezultacie wykazał zysk netto prawie 4 mld zł w drugim kwartale.”
Czy dożyję czasów, kiedy Polska będzie znowu normalnym, europejskim krajem???
Zagadka:
Jak nazywa się jeleń, który we łbie ma zero (0) bajtów wiedzy?
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
a te dane to z TVP ?
Chyba nie do końca zrozumiałeś co jest krytykowane w tym artykule. Nikt tu nie zarzuca Obajtkowi że jest kiepskim menedżerem (choć odkąd jest prezesem ceny akcji Orlenu spadły o połowę). Natomiast żałosne jet kreowanie go na bohatera narodowego.
Cena akcji w ostatnich 2 latach spadła o 40%.
I znowuż przemówił wielki pisowski myśliciel – każda krytyka człowieka władzy wychodzi zawsze od Sorosa.
To jest argument, który zamyka usta WSZYSTKIM niedowiarkom. Szach-mat, ateiści!
no i o to chodzi, bo Pinokio jak sie juz znudzi, to trza kogos nowego i taki Obajtek jak znalazl. Napmpuja mu zyciorys jak temu z Korei i bedzie ze 2 lata wodzil ludzi na nos
Po kiego grzyba jakieś peleryny dodajecie? Amerykanizacja na siłe, nasi bohaterowie takich rzeczy nie nosili.
***** ***
Popieram.
Cudna była ta akademia ku czci … a na marginesie to fajnie się zarządza w warunkach monopolu (inaczej tego nie można nazwać, gdy większość paliw na rynek krajowy dostarcza jedna firma niezagrożona konkurencją).
Skretyniały Nikodem Dyzma, z wyjątkowym tupetem no i niezwykle przy tym widowiskowy. Ale w końcu Trump też uwiódł połowę Amerykanów.
"Nad wszystkim czuwa gospodarz domu, nie da on krzywdy zrobić nikomu! Wszystkim pomoże, o każdej porze! Mój Boże!"
"Czasem, aż oczy bolą patrzeć jak się przemęcza, dla naszego klubu,
prezes …… , naszego klubu "Tęcza". Ciągle pracuje! Wszystkiego przypilnuje, i jeszcze inni, niektórzy wtykają mu szpilki. To nie ludzie – to wilki! To mówiłem ja – Jarząbek Wacław, trener drugiej klasy. Niech żyje nam prezes sto lat!"