0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.plSlawomir Kaminski / ...

Na godzinę 13:00, we wtorek 25 stycznia 2022 premier Mateusz Morawiecki zaprosił przedstawicieli wszystkich formacji opozycyjnych do Kancelarii Premiera, by naradzić się w sprawie walki z nową falą epidemii koronawirusa, wywołanej wariantem omikron. Nie wiadomo, dlaczego spotkanie odbyło się dopiero teraz, gdy epidemia znów rozkwitła i padają rekordy nowych zakażeń. O wyjątkowo zaraźliwym omikronie i prawdopodobieństwie nowej, potężnej fali wiadomo było już na początku grudnia 2021 roku, czyli niemal dwa miesiące temu.

Mimo to wszystkie ugrupowania opozycyjne stawiły się w KPRM.

Sam początek spotkania był transmitowany i już wtedy było wiadomo, że możliwe skutki rozmowy są dwa:

  • albo PiS naprawdę potraktował sprawę poważnie,
  • albo rozmowa ma służyć za propagandową zasłonę dymną w obliczu nieuchronnego wzrostu hospitalizacji i zgonów.

Zwiastunem tych scenariuszy było nieoczekiwane pojawienie się na sali najwyższych czynników państwowych w osobie prezesa PiS i wicepremiera ds. bezpieczeństwa Jarosława Kaczyńskiego, który zasiadł za stołem obok premiera Morawieckiego i ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. W toku spotkania okazało się, że realizowany jest scenariusz numer dwa.

"To spotkanie przypominało kabaret. W chwili, gdy ludzie umierają, kabaret wyjątkowo mało zabawny"

- mówi OKO.press posłanka Marcelina Zawisza (Lewica), która była w KPRM (cała rozmowa z posłanką w dalszej części tekstu).

Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński na spotkaniu w KPRM
Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński na spotkaniu w KPRM. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl

PiS i omikron: będzie ustawa, będzie się działo

"Jesteśmy tutaj wspólnie jako opozycja, bo mamy wspólne stanowisko na spotkanie z premierem. Oczekujemy od rządu ratowania życia i zdrowia Polaków. Chcemy przedstawienia konkretnych projektów ustaw, rozporządzeń ministra zdrowia i planu pandemicznego" - mówił przed spotkaniem w Kancelarii Premiera szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

Potrzeba konkretnych działań jest nagląca (o ile już nie jest na nie za późno), bo fala omikrona rozpędza się w ekspresowym tempie, o czym szczegółowo informujemy w OKO.press.

Mamy do czynienia już nie tylko z rekordowymi liczbami zakażonych (tym razem 36 995 nowych przypadków), ale także z wzrostem zajętych łóżek covidowych. Dziś odnotowano również rekordowy wzrost liczby osób na kwarantannie i zleceń na testy wystawionych przez lekarzy POZ. Dlatego wiemy już, że chociaż omikron może powodować łagodniejszy przebieg choroby, jego fala będzie tak potężna, że chorych może być więcej niż kiedykolwiek.

Przeczytaj także:

Tymczasem rząd ze względu na sprzeciw antyszczepionkowców w obozie władzy do tej pory nie robił nic, by przeciwdziałać nowej fali epidemii. Szczepienia dawką przypominającą są w Polsce ok. dwukrotnie niższe niż w największych krajach UE, a mimo to rząd sprzeciwia się zarówno obowiązkowym szczepieniom (odpowiedni projekt złożyła Lewica), jak i nawet obligatoryjnemu sprawdzaniu certyfikatów szczepiennych. Do tego wciąż nieuchwalona jest tzw. ustawa Hoca, mimo że po drodze znacznie ją złagodzono. Projekt, który miał dać prawo pracodawcom do egzekwowania od pracowników testów lub certyfikatów szczepienia, został tak rozmyty przez PiS, że w praktyce nie wprowadza żadnych zmian. A i tak czeka na przegłosowanie, bagatela, od początku grudnia.

Rząd się tym nie zraża i na spotkaniu z opozycją zapowiedział... nową ustawę. Jej założenia są jednak niejasne. Według relacji ma się w niej znaleźć zapis oparty o kodeks cywilny, który da pracodawcom możliwość pozywania pracowników, którzy nie będą chcieli wykonywać testów bądź pokazywać certyfikatów szczepiennych. Jak ma to działać w praktyce? Nie wiadomo.

"My na bazie tych postulatów, które się dzisiaj pojawiły przygotujemy jeszcze jedną ustawę, która będzie uzupełnieniem tej ustawy, która w tej chwili jest procedowana, czyli ustawy posła Hoca" - tak o nowym projekcie mówił po spotkaniu rzecznik rządu Piotr Müller. Nie podał szczegółów. Ustawa ma się pojawić w najbliższych dniach.

"Spodziewaliśmy się konkretów, niestety nie dostaliśmy na piśmie żadnego projektu aktu prawnego, rozporządzenia, czy też ustawy. Wszyscy podkreślamy, trzeba pilnych działań, a nie kolejnych spotkań, konferencji. Do pracy jesteśmy gotowi - ale nad konkretami" - mówił po spotkaniu szef klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka.

Wieczorem niespodziewanie - bo jeszcze wczoraj zapewniał, że "strategią rządu jest utrzymywanie nauki stacjonarnej" - minister edukacji Przemysław Czarnek ogłosił przejście od czwartku 27 stycznia na naukę zdalną uczniów klas 5-8 w szkołach podstawowych i wszystkich szkół ponadpodstawowych. Taka sytuacja potrwa do końca ferii zimowych, czyli do 27 lutego.

Zawisza: To spotkanie było mało zabawnym kabaretem

Michał Danielewski, OKO.press: Po co rząd zaprosił opozycję do Kancelarii Premiera?

Marcelina Zawisza, partia Razem (Lewica): Trudno powiedzieć, o co dokładnie chodziło, panował ogromny chaos, padały sprzeczne komunikaty. Nie było wiadomo nawet na sto procent, czy w planach rządu tzw. ustawa Hoca jeszcze istnieje, czy już wylądowała w koszu. Dopiero później od rzecznika rządu usłyszeliśmy, że będzie jednak procedowana. Ze spotkania w Kancelarii Premiera wynika mniej więcej tyle, że w środę (26 stycznia) na posiedzeniu Sejmu pojawi się nowa ustawa.

Czy rząd pytał opozycję o konkretne rozwiązania i pomysły, które mogłyby się znaleźć w takiej ustawie?

Tak. Podkreśliliśmy, że to kolejne konsultacyjne spotkanie i my domagamy się konkretów. Położyliśmy na stole przed premierem i ministrem zdrowia ustawę Lewicy o obowiązkowych szczepieniach i paszportach covidowych.

Prezes Kaczyński oznajmił nam, że prawdopodobnie będzie wojna w Ukrainie i że w związku z tym z jednej strony musimy zadbać o bezpieczeństwo wschodniej granicy i nie denerwować ludzi, a z drugiej strony dobrze by było jednak cokolwiek zrobić, żeby Polacy przestrzegali obostrzeń dotyczących pandemii.

No i w związku z tym należy coś wymyślić, więc wymyślili nową ustawę.

Według mętnych zapowiedzi, które usłyszeliśmy, nowe prawo pozwoli egzekwować wykonywanie testów w ten sposób, że pracodawcy będą mieli ścieżkę cywilną do pozywania pracowników za odmowę zrobienia testu lub okazania certyfikatu szczepienia. Usłyszeliśmy jasną deklarację, że PiS nie chce używać kodeksu karnego w tych sprawach, więc wszystko ma być uregulowane na podstawie kodeksu cywilnego.

Ustawa ma też wzmocnić policję i - jak się wyraził Kaczyński - “służbę samorządową” - żeby mogły w jakiś sposób interweniować wobec osób łamiących zasady. I na sam koniec dodał, że umierają u nas osoby starsze, a już tak na świecie po prostu jest, że osoby starsze umierają i trudno coś na to poradzić.

Te rozwiązania prawne brzmią jak poprawki do ustawy Hoca, więc po co nowa ustawa?

No właśnie. Takie pytanie wprost zadał Władysław Kosiniak-Kamysz i usłyszał, że w zasadzie to pewnie mogłyby być poprawki, ale raczej będzie ustawa. Generalnie to spotkanie przypominało kabaret. W chwili, gdy ludzie umierają, kabaret wyjątkowo mało zabawny.

Może za tym spotkaniem stał jakiś cel polityczny?

Po pierwsze, na pewno chcieli propagandowo pokazać, że są odpowiedzialnym rządem, konsultują się z opozycją i starają się budować wokół walki z pandemią ponadpartyjną, narodową zgodę. Po drugie, według mnie cel był taki sam jak zwykle, to znaczy PiS chciał nas podzielić jako opozycję. W taki sposób, że każdy przychodzi z jakimiś konkretami, a później Kaczyński wychodzi i wystawia laurki, wskazując, kto był dobrym uczniem: tu dobra Lewica przyniosła ciekawe propozycje, a dobry PSL miał jeszcze inne pomysły, a na przykład zła Platforma nie przyniosła nic i tylko krytykuje. I to się na pewno PiS-owi nie udało.

Udostępnij:

Michał Danielewski

Wicenaczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi

Przeczytaj także:

Komentarze