0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plSławomir Kamiński / ...

"Przyszły do mnie 133 listy protestacyjne" - mówił 15 grudnia prezydent Andrzej Duda, ogłaszając decyzję o zawetowaniu noweli prawa oświatowego.

"Część z nich to listy prywatne, część podpisana przez kilkanaście tysięcy osób, inne to głosy organizacji społecznych. W związku z tym, że nie udało się osiągnąć czegoś, co bym nazwał społecznym kompromisem (...) nie podpiszę tej ustawy. Odmawiam jej podpisania" - mówił Duda.

Prezydent odwołał się przede wszystkim do prawa rodziców, by decydować o zajęciach pozalekcyjnych, które prowadzone są w szkołach.

"Listy protestacyjne, które przyszły, podnosiły, że ostateczną decyzję w kwestii treści będzie miał kurator, czyli jednak element biurokratyczny, element władzy, a nie rodzice, którzy mieli mieć swobodę i wolność według swoich przekonań" - tłumaczył Andrzej Duda. "Podmioty z każdej strony sceny politycznej znajdują w tej ustawie punkty, do których mają bardzo poważne wątpliwości i wobec których protestują".

Przeczytaj także:

I powtórzył argumenty z marca 2022, gdy wetował pierwszą wersję lex Czarnek. "Krótko mówiąc, ustawa nie zapewnia tego, na czym mi zależy. Zależy mi na tym, żebyśmy mieli spokój. Mamy wojnę za wschodnią granicą (...), mamy ogromny wzrost kosztów życia, kredytów.

Mam nadzieję, że duża część społeczeństwa dzięki tej decyzji się uspokoi" - mówił Duda.

Weto vs. lex Czarnek: środowisko oświatowe triumfuje

Decyzja Andrzeja Dudy jest zaskoczeniem. Podczas sejmowych prac nad ustawą, przedstawiciele jego Kancelarii zapewniali, że ustawa była konsultowana z Pałacem i prezydent najprawdopodobniej ją podpisze. W swoim przemówieniu Andrzej Duda przyznał, że część jego postulatów została uwzględniona w lex Czarnek 2.0, ale nie wszystkie.

Zwrócił też uwagę, że nowelizacja prawa oświatowego zgłoszona jako projekt poselski, nie przeszła normalnych konsultacji społecznych, a rząd nie zgodził się na zorganizowanie wysłuchania publicznego.

Dzisiejsza decyzja Andrzeja Dudy to kolejny ogromny sukces środowiska oświatowego, które protestowało przeciwko szkodliwej ustawie. Główną osią konfliktu był sposób wpuszczania organizacji społecznych do szkół.

Minister Czarnek naciskał, by to kurator oświaty, czyli urzędnik mianowany politycznie, miał decydując wpływ na to, jakie zajęcia mogą odbywać się w szkołach. Co prawda, PiS przekonywał, że swoje decyzje kurator będzie opierał o przepisy prawa, ale podczas debat w Sejmie i Senacie, przedstawiciele rządzącej partii nie ukrywali, jakich organizacji nie chcieliby widzieć w szkołach. Chodziło oczywiście o te, które zajmują się szeroko prawami człowieka i edukacją obywatelską.

Prezydent przypomniał też, że spory dotyczyły nowych zasad organizacji edukacji domowej. Nowela prawa oświatowego wprowadzała rejonizację takiego nauczania, a także ograniczała możliwość dołączenia do niej do miesięcy wakacyjnych i początku roku szkolnego. Eksperci, a także uczestnicy edukacji domowej podnosili, że to uniemożliwi kontynuację nauki dzieciom i młodzieży, która jest przewlekle chora. Nie pozwoli też w dowolnym momencie wyjąć z systemu dzieci, które mają trudność adaptacyjne, rówieśnicze lub poważne kryzysy psychiczne.

Duża część społeczeństwa się uspokoi?

Prezydent Andrzej Duda, który swoim wystąpieniem postawił się w pozycji obrońcy spokoju publicznego, wyraził nadzieję, że mówi w imieniu większości Polek i Polaków.

W listopadowym sondażu Ipsos dla OKO.press aż 65 proc. badanych domagała się wyrzucenia ustawy do kosza. Nawet wyborcy PiS byli w tej sprawie rozdarci: 41 proc. chciało weta, 39 proc. niekoniecznie.

Ciężko jednak przewidzieć, czy to ostatnia w tej kadencji próba przepchnięcia przez Sejm zmian w ustroju oświatowym. Skutkiem lex Czarnek byłoby nie tylko ograniczenie autonomii szkół, ale też przekazanie części kompetencji nadzorczych z samorządów do kuratoriów oświaty.

Niewykluczone, że prace nad kolejną wersją ustawy będą koncentrować się tylko na obszarze, na którym zależy prezydentowi. Chodzi o to, jak mówił Andrzej Duda, by to rodzice mieli kluczowy wpływ na decydowanie o obecności organizacji społecznych w szkołach. Prezydent przypomniał znów własny projekt ustawy, który przepadł w Sejmie.

Zakładał on, że rodzice, w ramach szkolnego referendum, będą każdorazowo wybierać, które zajęcia zostaną przeprowadzone, a które nie. Choć miał on pokraczną formułę, nie blokował w tak drastycznym stopniu działalności trzeciego sektora w szkołach, jak lex Czarnek.

;
Na zdjęciu Anton Ambroziak
Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze