W dalszym ciągu jesteśmy europejską zieloną wyspą, jeśli chodzi o koronawirusa. Pierwszy tydzień lipca przyniósł wciąż spadającą średnią nowych wykrytych zakażeń – według danych Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób w ciągu ostatnich 14 dni zanotowano u nas 3,87 zakażeń na 100 tys. mieszkańców. Na terenie UE mniej ich było tylko w Rumunii.
Ponad rok pandemii nauczył jednak (nas cywilów, bo epidemiolodzy wiedzieli to wcześniej), że zieloną wyspą nie jest się wiecznie. Epidemia przychodzi falami, liczba zakażeń wznosi się i opada, by za jakiś czas – gdy ludzie przestają się chronić przed wirusem – wzrosnąć znowu. Można rygorystycznie dławić w zarodku ogniska, jak z sukcesem robią to obecnie Chiny, zamykając w domach miliony ludzi. Jednak dopóki odporności na wirusa nie nabędzie odpowiedni odsetek populacji, będzie on znajdował dla siebie rezerwuar, żeby się rozmnażać.
Dlatego najważniejsze z punktu widzenia zdrowia publicznego pytanie brzmi – jak groźna będzie kolejna fala zakażeń SARS-CoV-2. W Europie trwa ekspansja wysoce zaraźliwego wariantu Delta: dominuje on w Wielkiej Brytanii (97,5 proc.), Rosji (93,3 proc.) i Portugalii (73,8 proc.) kolonializuje Hiszpanię (30 proc.), Austrię (36,9 proc.) i Niemcy (32,2 proc.). Francuski minister zdrowia Olivier Veran powiedział w piątek 9 lipca, że we Francji to już prawdopodobnie połowa przypadków.
W Polsce jego udział w sekwencjonowanych próbkach wynosi na razie 8,3 proc.
Eksperci zdrowia publicznego z Europy ze szczególną uwagą obserwują Wielką Brytanię, gdzie atakuje właśnie kolejna fala epidemii, wywołana Deltą. Zakażenia gwałtownie rosną, sięgając już prawie 30 tys. dziennie. Jednak nie tak gwałtownie jak podczas poprzedniej, wiosennej fali rośnie liczba hospitalizacji i przyjęć na intensywną terapię. To przede wszystkim dlatego, że chorują głównie osoby młodsze, jeszcze niezaszczepione, a te starsze dzięki szczepieniom lżej przechodzą zakażenie.


W stosunku do kolejnych wariantów wirusa SARS-COV-2, który mutując stara się ominąć bariery immunologiczne organizmu, szczepionki są nieco mniej skuteczne. Do szpitali trafiają więc również zaszczepieni, starsi, dla których wirus jest najbardziej niebezpieczny, umierają – jednak w o wiele mniejszym stopniu niż niezaszczepieni. Według ostatnich analiz Public Health England, angielskiego instytutu zdrowia publicznego, szanse osób zaszczepionych dwoma dawkami na uniknięcie objawowego zakażenia Deltą są o 79 proc. większe niż niezaszczepionych. Dwie dawki szczepionki chronią zaś przed hospitalizacją w 96 proc.
Mimo to wzrost liczby chorych na COVID-19 w szpitalach niepokoi ekspertów i część z nich z rezerwą wita decyzję brytyjskiego rządu, by od 19 lipca otworzyć gospodarkę i życie społeczne. Prof. Stephen Reicher z uniwersytetu St Andrews, członek doradczego komitetu ekspertów Sage skrytykował na Twitterze nowego brytyjskiego ministra zdrowia Saida Javida: „To przerażające mieć ministra »zdrowia«, który nadal myśli, że Covid to taka grypa”.
Jeśli niepokoją się Brytyjczycy, tym bardziej powinniśmy niepokoić się my. W Zjednoczonym Królestwie w tej chwili w pełni zaszczepiona jest połowa populacji i według analiz już dziewięcioro na 10 dorosłych mieszkańców Wielkiej Brytanii posiada przeciwciała anty SARS-CoV-2 – bo przeszło zakażenie lub się zaszczepiło. A jednak fala narasta.
Niestety, w Polsce wciąż nie ma takich kompleksowych badań, musimy się więc opierać na szacunkach: grupy modelarskie przyjmują obecnie, że przeciwciała ma ok. 70 proc. wszystkich mieszkańców Polski. Zaszczepionych w pełni jest 38 proc. populacji (45,5 proc. pierwszą dawką). To znacznie mniej niż w Wielkiej Brytanii, w dodatku nic nie wskazuje, żebyśmy w szybkim czasie nadgonili różnicę.
Narodowy Program Szczepień buksuje
Takiej sytuacji nie było nigdy wcześniej. W magazynach Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych na chętnych czeka aż 5,2 mln szczepionek.
W stosunku do sytuacji z I kwartału 2021 roku mamy zmianę o 180 stopni: wtedy szczepionek było mało, ale dużo chętnych do szczepień. Teraz chętnych jest coraz mniej, za to nie ma problemu z podażą szczepionek. Dlatego średnia liczby wykonywanych szczepień spada. W połowie czerwca doszła do 333 tys. szczepień dziennie, teraz to 208 tys.
Jeszcze lepiej widać to na tym zestawieniu przygotowanym przez społecznego analityka Piotra Tarnowskiego (dane z 8 lipca): szczepienia 1. dawką to teraz zaledwie 54 tys. na dobę:

To jedna czwarta z dziennej liczby szczepień.
Pisaliśmy już w OKO.press, że mimo iż 70 proc. respondentów deklaruje chęć zaszczepienia się przeciw COVID-19 (dla porównania w Wielkiej Brytanii – 96 proc.), to 9 proc. z osób deklarujących taką chęć jeszcze się nie zarejestrowało na szczepienie, z różnych powodów, głównie z braku czasu lub chęci zaszczepienia się w późniejszym terminie.
Zbliżanie się kolejnej fali może też przekonać część osób, które teraz deklarują, że raczej się nie zaszczepią – tych jest 10 proc. Nie będzie to jednak łatwe, bo na plotki i dezinformację o groźnych skutkach ubocznych szczepionek nałożyło się teraz zamieszanie z niższą skutecznością preparatów wobec nowych wariantów – dla części opinii publicznej jest to argument za tym, że szczepić się nie warto.
Nie wydaje się, że sytuację może uratować loteria szczepionkowa, która trwa od 1 lipca – jak mówił OKO.press ekspert ekonomii behawioralnej dr Radosław Zyzik, „loteria nie doprowadzi do zmiany przekonań. Jeśli ktoś martwi się o skład szczepionki, o szybkość jej wyprodukowania, to możliwość wygrania czegoś tego nie zneutralizuje”. Zdaniem badacza może jednak ułatwić temu 9 proc. już zachęconych do szczepień podjęcie decyzji o zarejestrowaniu się.
W tej sytuacji rząd sięgnął po kolejną armatę: Kościół. O wsparcie do Episkopatu zaapelował 2 lipca minister zdrowia Adam Niedzielski. W czwartek 8 lipca oświadczenie w tej sprawie wydał abp Stanisław Gądecki, przewodniczący KEP. Nie jest ono jednak aż tak jednoznaczne, jak zapewne chciałyby władze. „Szczepienia przeciw COVID-19 są ważnym narzędziem ograniczania rozprzestrzeniania się zakażeń i przez bardzo wiele osób postrzegane są jako nadzieja na możliwość powrotu do normalnego funkcjonowania społeczeństw” – napisał arcybiskup, podkreślając, że muszą pozostać dobrowolne.
Wcześniejszy komunikat autorstwa przewodniczącego zespołu etycznego Episkopatu bp. Józefa Wróbla głoszący, że katolicy nie powinni się zgodzić na szczepienia preparatami AstryZeneki i Johnson&Johnson, według hierarchy produkowanymi „na materiale biologicznym pobranym od abortowanych płodów” mógł z kolei doprowadzić do opóźnienia akcji szczepień.
Czy będzie potrzebna trzecia dawka?
Media obiegła informacja, że koncern Pfizer zamierza złożyć w amerykańskiej Agencji Żywności i Leków wniosek o dopuszczenie do stosowania trzeciej, przypominającej dawki swojej szczepionki. Jednak przedstawiciel Światowej Organizacji Zdrowia powiedział agencji Reuters, że jak na razie za mało jest jeszcze naukowych danych, które sugerowałyby wprowadzenie trzeciej dawki. Podobne stanowisko zajęła Europejska Agencja Leków (EMA).
EMA poinformowała również w piątek 9 lipca, że z jej analiz wynika, iż istnieje możliwy związek pomiędzy zapaleniem mięśnia sercowego i osierdzia a szczepionkami mRNA Pfizera oraz Moderny i zaleciła, by zaliczyć je do bardzo rzadkich skutków ubocznych. Występują one głównie w ciągu 14 dni od szczepienia, częściej po drugiej dawce, i najczęściej u młodych mężczyzn.
Na ponad 300 mln dawek szczepionek obu firm wykorzystanych w UE zanotowano 300 przypadków takich stanów zapalnych, głównie łagodnych.
Europejski regulator zalecił również, by osób, które w przeszłości cierpiały na rzadkie schorzenie – zespół przesiąkania włośniczek nie były szczepione preparatem firmy Johnson&Johnson. W czerwcu wydał podobne zalecenie w stosunku do szczepionki AstryZeneki. Ma to związek z rzadkim skutkiem ubocznym obu tych preparatów: zdarzeń zatorowo-zakrzepowych połączonych z małopłytkowością.
Pani Miłada wyraźnie aspiruje do stanowiska naczelnego epidemiologa RP. Dwoi i się i troi, by zasiać strach i niepewność w sercach przede wszystkim tych, co nie chcą być królikami doświadczalnymi i bardziej boją się wstrzyknięcia nieznanego preparatu, niż ewentualnej choroby. Chociaż skład szczepionek bardzo powoli staje się jawny, choćby przez wykrycie przez hiszpańskich naukowców tlenku grafenu, ale do pełnej informacji to jeszcze daleko. W Kanadzie zaczęto drukować ulotki informujące o możliwości wystąpienia zakrzepicy lub zapalenia mięśnia sercowego po szczepieniu (takie ma przecież każdy lek). Z tego też względu WHO zaleciło żeby nie szczepić dzieci i młodzieży, bo przecież praktycznie nie chorują i ryzyko jest niewspółmierne do ewentualnych korzyści. Ale kto o tym mówi? Mówi się już o trzeciej dawce z powodu wariantu Delta. Spokojnie, jeszcze mnóstwo liter w alfabecie greckim, a jak braknie to sięgną być może do innego. Będą nas szczepić bez końca, aż się luźniej na planecie zrobi. Zdrowia wszystkim i rozsądku, zdrowego.
oczywiście, że będą kolejne szczepienia. dlaczego miałoby ich nie być? bo kunktatorzy i przerażeni światem postraszą jakimiś rzekomymi skutkami ubocznymi szczepionek, które miałby spowodować przerzedzenie planety? nie sądzę. jestem spokojny o to, że po wrześniu znowu ruszą szczepienia pełniejszą parą. Ja również życzę zdrowia i zdrowego rozsądku. a przede wszystkim mniej lękliwości. Aude sapere. Możliwości i potencjalnych strasznych scenariuszy jest zawsze dużo. Po co sobie wmawiać akurat przy szczepieniach, że będzie gorzej niż gdybyśmy się nie szczepili? Bo kilka osób na kilkadziesiąt milionów ma zakrzepicę, albo zapalenie mięśnia sercowego? Zdarza się i tak. A tak a propos WHO zaleca szczepienia i uważa je za bezpieczne. NIe ma zalecenia aby nie szczepić dzieci. Mowa jest jedynie o tym, że nie są priorytetowe, co mówiąc między nami uważam za błąd. Chroni się babyboommersów, którzy cały czas korzystają z życia, a dzieci siedzą w domach, by ich chronić i ich paranoje i obsesje na punkcie zdrowia dorosłych. ale szczepionki zostaną dopuszczone niebawem dla dzieci. i odłożyć proponuję między bajki opowieści jakie to groźne. potencjalnie wszystko jest groźne przypominam.
Parafrazując Twoje słowa w kontekście osób młodszych, spoza grup ryzyka:
Możliwości i potencjalnych strasznych scenariuszy jest zawsze dużo. Po co sobie wmawiać akurat przy szczepieniach, że będzie gorzej niż gdybyśmy się szczepili?
Tak się składa, że więcej lęku jest po stronie tych, którzy panicznie boją się braku szczepień. Dlatego pozostaje życzyć raczej takim osobom mniej lękliwości.
P.S. W komentarzach na niektórych portalach widziałam bzdury o planowanej przy pomocy szczepionek depopulacji, ale na oko.press raczej takich osób nie ma, więc nie ma też sensu wrzucanie komentarzy o przerzedzeniu planety. Bo tylko dowodzisz, że kompletnie nie czytasz tego, co tutaj piszą ludzie.
przeciwnie, właśnie na tym forum, wyżej padło zdanie :
"Będą nas szczepić bez końca, aż się luźniej na planecie zrobi." Zresztą, to nie ma znaczenia. Warto przypominać, że to żadna wielka sprawa.
Lęku po stronie szczepionych nie ma, Jest normalne, racjonalne działanie. Dlatego jest oczywistym, że dzieci powinny zostać zaszczepione.
Zachęcam do szczepienia. Szczepionki są bezpieczne i niebawem będą dostępne także dla najmłodszych. Będą tak samo szczepione jak są już szczepione na tężec, świnkę, odro, polio, etc. etc. to jest standard. nikt tu nie histeryzuje jakoś. Oprócz antyszczepionkowców. A zatem odwagi. Szczepimy siebie i niebawem dzieci.
Jedynymi, którzy próbują zasiać strach i niepewność, są takie głąby kapuściane jak ty. Trzęsiesz portkami, bo jesteś zwykłym, banalnym nieukiem i jeszcze próbujesz innym swoje obskuranckie lęki imputować.
Zabawna była moja wizja szczepień w okolicy Jandy, czyli tego szczytu parcia i jedynie braku szczepionek, że zaszczepimy sie za dwa lata. Dziś wydaje sie to takie optymistyczne albowiem Demokracja mówi NIE!
Szukam mężczyzny na dyskretne spotkanie. Mam 25 lat i pociągające zgrabne ciałko,
moje odważne nagie zdjęcia i kontakt do mnie znajdziesz na stronie:
http://panieonline.pl
__ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __
Wyszukaj mnie po niku: Monika89 i napisz do mnie lub
zadzwoń o każdej porze, odpisuje zazwyczaj do 5 minut, czekam..
Hmm… zabawne, że wrzucałam wczoraj pytanie i go nie ma… Ale czasem komentarze pojawiają się pod innymi artykułami, więc powtórzę.
"To przede wszystkim dlatego, że chorują głównie osoby młodsze, jeszcze niezaszczepione, a te starsze dzięki szczepieniom lżej przechodzą zakażenie." – nie negując tego w żaden sposób, chciałabym poprosić o jakiś link czy wskazówkę, gdzie można sprawdzać te dane (powiązanie braku szczepień z ciężkim przebiegiem, czyli ile osób zaszczepionych, a ile niezaszczepionych ciężko choruje/wymaga hospitalizacji).
Polecam webinary SHL, prowadzone przez dr Grzesiowskiego. Do ogladniecia na youTube… Co tydzien duza dawka wiedzy, statystyk, prognoz.
Ale ja nie pytam o webinary, tylko o same statystyki, podobnie jak to jest z danymi dotyczącymi liczby zakażeń na worldometer. Nie interesują mnie komentarze osób (Grzesiowskiego nie byłabym w stanie strawić, nawet jakby opowiadał o gotowaniu jajek na twardo), tylko liczby. Tym bardziej, że już wielokrotnie takie komentarze były obarczone ogromnymi błędami interpretacyjnymi.
Ciągłe straszenie wariantem delta. Całe szczęście genetycy, lekarze oraz naukowcy piszą i popierają badaniami naukowymi z jakim przewałem mamy do czynienia.
Szczepionki wciąz z tajnym składem, mimo że każdy lek musi obowiązkowo mieć podaną nazwę i strukturę substancji czynnej lub dokładny sposób jej wytwarzania.
O tym jaki to wał jest tutaj: https://wolne-forum-transowe.pl/art-szczepienia-covid-najwiekszy-wal-stulecia
Polecam też poczytać wypowiedzi @SOwieka oraz @AnnaSiarkowska na twitterze.
Zamknij mordę kałojadzie
prawda boli, co misiu 🙂
Cały czas mam pytanie, na które nie daje nikt odpowiedzi. Jakim cudem szczepionka Pfizer została zatwierdzona przez EMA już w grudniu 2020r.?
A pani Milada czyta po angielsku i wchodzi czasem na oficjalne rządowe strony w Anglii lub Izraelu ? Czy pani Milada wie, że wg najnowszych danych w Anglii wśród zaszczepionych 2 dawkami wirus Delta zebrał żniwo zgonów 1,08% a wśród niezaszczepionych było to 0,12%. A czy p. Milada zapoznaje się z najnowszymi badaniami niezależnych naukowców np. Noblisty Luca Montagnier czy tylko udając obiektywną sieje propagandę , tak jak media głownego nurtu ?
A co w sumie ma robić, skoro o pracę trudno, a w pracy / na zleceniu każą Ci pisać propagandę? Żyć trzeba. Wskażę tutaj, że to co możemy robić to przedstawiać rzeczywistośc jaką jest. Mówić o wale stulecia, dawać to wszędzie dalej, mówić o odbieraniu nam wolności, prywatności i praw konstytucyjnych (tutaj niestety młodzież to już bioboty wyuczone żyć bez prywatności – należy próbować uczyć o ile jeszcze się da). Należy też wykonywać czynności wymienione na końcu tego filmu – dadzą radę zastosowane tylko masowo. Masz własną stronę – pisz o tym i linkuj.
https://www.cda.pl/video/611198900
Wszędzie gdzie przekroczą 45% zaszczepionych pełną dawka jest gorzej a nie lepiej. Na szczepienia umierają młodzi którym wirus praktycznie nie zagraża wy zamiast podać statystyki zgonów zagranica (o ile Ci faszyści to podają) ile umiera młodych a ile starszych i chorych (w tym także młodych z chorobami) . Sami żeście to przyznali próbując odfałszować artykuł Do Rzeczy że zaszczepionych umiera więcej bo są starsi i chorzy.