Po usunięciu Karoliny Rozwód wicedyrektorka Kamila Dorbach lekceważy głos kolegiów doradczych, a potem je likwiduje i sama dzieli środki na produkcję filmową (w sumie przez pół roku swych rządów – 40,7 mln zł). Daje kasę na film, którą próbował wymusić na Rozwód „wysoki rangą urzędnik”
Po tym, jak dyrektorka Państwowego Instytutu Sztuki Filmowej Karolina Rozwód zniknęła z Instytutu, rządy przejęła wicedyrektorka Kamila Dorbach i to ona rozdziela miliony złotych na produkcję filmową. Sprawdziliśmy, że:
Opowiemy po kolei o tym, jak dzielone są w PISF pieniądze i co chciała zmienić Karolina Rozwód, od 4 lipca 2024 dyrektorka z konkursu, która 30 października złożyła rezygnację pod presją ministry Hanny Wróblewskiej i dyr. Dydy. O frustrującej pracy w „kolegium doradczym” ds. produkcji filmów fabularnych powiedzą nam reżyser Jan P. Matuszyński i pisarka Sylwia Chutnik. Podliczymy, ile pieniędzy z odwołań i zwyżek rozdzieliła Kamila Dorbach.
Na zdjęciu głównym jeszcze wszyscy razem. Od lewej: Karolina Rozwód (z dyplomem powołania na dyrektorkę PISF), ministra kultury Hanna Wróblewska, wiceminister z długim stażem w PO Andrzej Wyrobiec (zrezygnował 31 grudnia) oraz jego współpracowniczka Kamila Dorbach p/o dyrektora, a po nominacji Rozwód — wicedyrektorka PISF. Ta fotografia zniknęła ze strony Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Pozycja dyrektorki czy dyrektora PISF jest potężna. Zgodnie z ustawą o kinematografii, do jego zadań należy „dofinansowywanie przedsięwzięć z zakresu przygotowania projektów filmowych, produkcji filmów, dystrybucji i rozpowszechniania filmów, promocji twórczości filmowej oraz upowszechniania kultury filmowej, po zasięgnięciu opinii ekspertów wskazanych przez ministra spośród przedstawicieli środowisk filmowych” (podkreśl. – OKO.press).
Eksperci oceniający produkcję filmów dokumentalnych i fabularnych dzieleni są na pięć komisji. W I etapie producent filmu sam wybiera jedną z nich, szukając najżyczliwszego teoretycznie składu. Jeśli uzyska ocenę pozytywną, przechodzi do II etapu, w którym głosują już liderzy pięciu komisji. Dyrektor PISF może (ale nie musi) kierować się ich opiniami.
Dodatkowym wzmocnieniem roli dyrektora jest fakt, że znaczną część środków może rozdzielać już bez udziału komisji w ramach odwołań (producenci, które nie dostali dofinansowania) oraz tzw. zwyżek, czyli podwyższania wcześniej przyznanych dotacji. Nie ma formalnych ograniczeń kwot, jakie można w ten sposób wydać.
Cały system był powszechnie krytykowany jako arbitralny i nietransparentny, zwłaszcza w czasach Radosława Śmigulskiego, dyrektora od grudnia 2017 do kwietnia 2024).
W programie, z jakim Karolina Rozwód wygrała w czerwcu 2024 konkurs na dyrektora PISF, znalazły się pomysły na ograniczenie arbitralności decyzji dyrektora PISF i zwiększenia udziału ekspertów ze środowiska filmowego. Proponowała też, by środki na odwołania i zwyżki stanowiły maksymalnie 10 proc.
Już jako dyrektorka zaproponowała Radzie PISF do konsultacji, żeby w ocenianiu wniosków o dotacje na produkcję filmową
80 procent ekspertów było zgłaszanych przez organizacje zawodowe,
a tylko 20 procent przez dyrektora PISF (formalnie powołuje ich potem minister kultury). W pozostałych programach operacyjnych (upowszechnianie kultury filmowej, edukacja filmowa, infrastruktura kin i promocja zagraniczna) proponowała, by do oceny wniosków zapraszać jako ekspertów osoby rekomendowane przez narodowe instytucje kultury (CRPK, NCK, IAM, FINA) i znacząco ograniczyć udział w tych komisjach osób zatrudnionych w PISF.
Transparentność miało też powiększać Zarządzenie z 22 października 2024, w którym Rozwód powołała ośmioosobowe „kolegium doradcze”. Celem było opiniowanie składanych do PISF odwołań od negatywnych decyzji i wniosków o tzw. zwyżki w ramach największego programu PISF, jakim jest Produkcja filmowa.
Kolegium miało pracować trójkami, przy czym wnioski dotyczące produkcji filmów fabularnych i dokumentalnych (osobno) oceniałaby Rozwód i dwoje ekspertów, w przypadku fabuł — reżyser Jan P. Matuszyński oraz pisarka Sylwia Chutnik. Animacje miało oceniać troje specjalistów, bez udziału Rozwód.
Po odwołaniu Rozwód, na mocy zarządzenia wicedyrektorki PISF z 7 listopada 2024, jej miejsce w kolegium zajęła Sylwia Więckowska, wieloletnia pracowniczka działu produkcji PISF. Nowa dyrekcja PISF ograniczyła też czas działania kolegium do 30 listopada 2024 roku.
W komunikacie z 15 listopada poinformowała, że kolegia odwoławcze już zakończyły pracę.
Oznacza to, że tak jak w czasach dyrektora Śmigulskiego (i poprzedników), kolejne decyzje o zwyżkach i odwołaniach wicedyrektorka Kamila Dorbach podejmuje już bez formalnych konsultacji.
24 grudnia 2024 i 10 stycznia 2025 uwzględniła 17 odwołań na łączną kwotę 11 803 tys. zł i 10 zwyżek na 5 550 tys., razem — ponad 17 mln zł (szczegółowe wyliczenia — na końcu tekstu).
Tak było w grudniu 2024. A jak było z listopadowymi decyzjami wicedyrektorki Dorbach? Na ile uwzględniła opinie kolegium?
Rozmawiamy z członkami kolegium doradczego Janem P. Matuszyńskim (rocznik 1984), reżyserem dokumentów (Deep Love, 2013) i fabuł, w tym wielokrotnie nagradzanego debiutu „Ostatnia rodzina”, filmu „Żeby nie było śladów” i popularnych seriali „Król” czy „Wataha”, oraz Sylwią Chutnik (1979), publicystką i pisarką trzykrotnie nominowaną do Nagrody Literackiej Nike, autorką m.in. „Kieszonkowego atlasu kobiet”, powieści „Cwaniary”, „W krainie czarów”, „Tyłem do kieurnku jazdy”.
Jan P. Matuszyński: Zgodziłem się wziąć w tym udział, bo dyrektorka Karolina Rozwód obiecała, że będzie szanowała nasze decyzje,
i nie staniemy się takim dekoracyjnym ciałem doradczym, który nic nie może.
Miałem nadzieję, że zmiany wprowadzane przez Karolinę Rozwód zwiększą sprawczość naszego filmowego środowiska, ale jak zobaczyłem ogłoszoną przez PISF listę przyznanych dotacji, to się zaniepokoiłem, co tam się dokładnie wydarzyło.
To były trudne obrady, bo zapotrzebowanie było ponad dziesięciokrotnie wyższe niż to, co mieliśmy realnie do rozdysponowania, czyli — jak nam powiedziano – 8 mln 051 tys. 344 zł.
Karolina Rozwód zapowiadała, że decyzje będziemy głosować, ale pani z PISF, która ją zastąpiła [Sylwia Więckowska – red.], niespecjalnie się angażowała, a myśmy z Sylwią Chutnik konsultowali się wcześniej i uznaliśmy, że najlepiej będzie skupić się na tych wnioskach, co do których byliśmy jednomyślni. Uznaliśmy też, że skoro pieniędzy jest tak mało, to zarekomendujemy tylko projekty, które już są w produkcji i pominiemy tzw. developmenty [pieniądze na rozwijanie projektów]. To założenie zostało jednak zmienione, nie wiem czemu.
Filmy, na których nam z Sylwią Chutnik szczególnie zależało, dostały pieniądze, ale mniejsze niż postulowaliśmy.
Środki dostało też kilka filmów, których nie rekomendowaliśmy, m.in. „Zima pod znakiem wrony/The Lecture”', w reż. Kasi Adamik i „Matka fok” w reż. Agnieszki Trzos.
Jakbym był na miejscu dyrekcji PISF, to bym nas zaprosił i wytłumaczył, skąd takie zmiany.
Brak takiego wyjaśnienia podważa przecież zaufanie. Było to o tyle zaskakujące, że Ministerstwo po zamieszaniu z odwołaniem Karoliny Rozwód, odrobiło chyba lekcję i chce nawiązać lepsze relacje ze środowiskiem, co mówię także jako członek zarządu Gildii Reżyserów Polskich.
Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek rozmawiał z panią Kamilą Dorbach, ale z tego, co czytam w mediach, m.in. w OKO.press, wynika, że
dobrze byłoby jak najszybciej wybrać nowego dyrektora PISF.
Sylwia Chutnik: Kiedy [30 października 2024] wydarzyła się cała sprawa ze zwolnieniem Karoliny Rozwód, to miałam ochotę się wycofać, ale poczułam się odpowiedzialna za sytuację twórców, którzy czekają na decyzje.
Wzięłam na klatę to zamieszanie.
Czułam się przytłoczona nadmiarem wniosków, krótkim czasem na podjęcie decyzji, niewielkim budżetem do rozdysponowania oraz — to już później — tym, że nasz głos tak mało się liczył. Panował chaos, było mi żal urzędniczek z PISF, które musiały wywiązać się z terminów w tak napiętej sytuacji.
Merytoryczna dyskusja była tylko między mną a Janem P. Matuszyńskim,
z opcją dopytywania o szczegóły w przypadku realizowanych już produkcji.
Nasze dobrze przemyślane rekomendacje zostały obcięte, a dużo pieniędzy dostały produkcje, których wcale nie rekomendowaliśmy. Skoro jednak zostaliśmy wskazani jako komisja, to pretensje twórców i tak trafiają do nas, choć nasz wpływ na ostateczne decyzje był ograniczony.
Po obradach [na początku listopada — red.] nikt się z nami nie kontaktował w sprawie dalszej współpracy, po prostu okazało się, że już nie działamy.
We wtorek 21 stycznia 2025 zapytaliśmy PISF o to, jak tłumaczy 23 decyzje o przyznaniu środków z odwołania i 30 tzw. zwyżek podjęte po zwolnieniu Karoliny Rozwód. Czekamy na odpowiedź
OKO.press dotarło do dokumentacji, która pozwala dokładnie pokazać, w jakim stopniu wicedyrektorka Dorbach uwzględniła rekomendacje kolegium w dziedzinie produkcji filmowej.
Kolegium proponowało dofinansowanie pięciu projektów, na łączoną sumę 8051344 zł. Kwoty rekomendowane były identyczne ze zgłaszanymi przez wnioskodawców (z wyjątkiem filmu o Jacku i Grażynie Kuroniach). Podajemy też kwoty ostatecznie przyznane przez PISF:
Oznacza, że filmy rekomendowane przez kolegium na dofinansowanie w sumie 8 mln 51 tys. zł, dostały 6 mln 200 tys.
Pieniądze przyznano za to filmom rozpatrywanym, ale nierekomendowanym przez kolegium:
Oznacza to, że PISF przeznaczył na projekty nierekomendowane przez kolegium 3 610 00 000 zł, ponad połowę tego, co na rekomendowane (6 200 000 zł). Razem – 9,9 mln zł, o prawie 1,7 mln więcej niż zapowiadano.
Nie jest jasne, jak to się odbyło. Jak informuje PISF, decyzje z grudnia dotyczą wniosków złożonych po 15 października [2024]. Czy oznacza to, że wnioski negatywnie zaopiniowane przez kolegium, były składane jeszcze raz? Czy po prostu zignorowano opinie ekspertów?
W listopadzie 2024 Karolina Rozwód opowiadała oko.press o swej rozmowie z min. Hanną Wróblewską 11 października 2024 (podczas której prosiła o odwołanie swojej wice Kamili Dorbach; prawdopodobnie tamta rozmowa przesądziła o decyzji, żeby się Rozwód pozbyć).
"Poprosiłam, żebyśmy zostały same i opowiedziałam pani ministrze o telefonie z ministerstwa kultury. We wrześniu ktoś sugerował mi, który film powinien dostać pieniądze w ramach odwołania.
Odmówiłam tej osobie, mówiąc, że decyzje będą podejmować powołane przeze mnie kolegia.
Chciałam, żeby pani ministra miała świadomość, że był taki telefon.
OKO.press: Kto dzwonił? Dyrektor Dydo? Minister Wyrobiec? Ktoś inny?
Nie mogę powiedzieć. Wysoki rangą urzędnik. Na co pani ministra powiedziała, że no cóż, będziesz miała naciski polityczne, ale masz swój rozum, żeby decydować, co z tym robić".
W końcu listopada portalowi Jawny.lublin.pl Rozwód mówiła, że „dostałam telefon od wysoko postawionego urzędnika w MKiDN z poleceniem, jaki film w ramach zwyżek powinien otrzymać dofinansowanie, bo »taka jest wola polityczna«. W innej sytuacji usłyszałam od dyrektora Dydo, że »wolą polityczną« jest, aby konkretny film dostał dodatkowe wsparcie. – Jak pan to sobie to wyobraża, skoro jest panel ekspertów? – zapytałam. Swoją drogą, jestem ciekawa, czy ten film dostanie wsparcie. Z tego, co mi mówiono, powołane przeze mnie kolegia stały się ciałami doradczymi bez prawdziwych kompetencji, a o rozdziale pieniędzy będzie jednoosobowo, dyskrecjonalnie decydowała dyrektor”.
W interpelacji z 18 stycznia 2025 posłanki Lewicy Daria Gosek-Popiołek, Dorota Olko pytają ministrę kultury, czy ministerstwo ma "jakiekolwiek informacje o próbach wywierania nacisku na dyrekcję PISF-u przez kierownictwo MKiDN w latach 2019-2023 oraz w 2024 r., których celem byłoby przekazanie środków na wybrane produkcje? Jeśli tak, jakie działania zostały podjęte w związku z takimi przypadkami? Czy poleciła Pani Minister sporządzić notatkę służbową po spotkaniu z Karoliną Rozwód 11 października 2024 r., podczas którego została Pani poinformowana o kontakcie z panią Rozwód »wysokiego rangą urzędnika ministerstwa kultury« w sprawie przyznania dotacji/zwiększenia dotacji na wskazany przez tego urzędnika film? Czy zostały wobec tego urzędnika wyciągnięte konsekwencje służbowe?
Czy dokonała Pani Minister weryfikacji twierdzeń Karoliny Rozwód w portalu Jawny.lublin.pl, iż pan dyrektor Maciej Dydo poinformował ją, że powinno zostać przyznane dodatkowe wsparcie finansowe na konkretny film, powołując się przy tym na wolę polityczną?".
Dopytujemy Karolinę Rozwód.
Czy może pani także w OKO.press potwierdzić, że w sprawie pieniędzy na produkcję filmową interweniował dyrektor Dydo?
Tak, rozmowa z Maciejem Dydą dotyczyła konkretnego filmu X. Odbyła się w jego gabinecie i pan dyrektor użył określenia „wola polityczna”. Poza tym miałam też telefon z ministerstwa kultury od wysokiego rangą urzędnika, który powiedział mi, który film, nazwijmy go Y, powinien otrzymać dofinansowanie. Wyłożył mi także, kategorycznym tonem, jakie filmy — co do zasady — powinny dostawać dofinansowanie w przyszłości. Odpowiedziałam, że w sprawie odwołań i zwyżek w 2024 roku będą decydować kolegia, a w sprawie dofinansowania w przyszłości komisje eksperckie.
Czyli były dwie interwencje.
Tak, dwóch różnych osób, w sprawie dwóch różnych filmów.
Czy Dydo precyzował, czyja jest ta „wola polityczna”?
Padło konkretne nazwisko, ale nie mogę go ujawnić.
Zabiega pani o transparentność. Czemu nie chce pani powiedzieć, o jakie filmy chodziło? I kim jest tajemniczy „urzędnik wysokiego szczebla”?
Nie mogę tego ujawniać. Jak poinformował mnie mój mecenas Przemysław Bryłowski, w przypadku, gdyby w związku naciskami na mnie doszło do sprawy karnej, mogłoby to zostać uznane za podanie do publicznej wiadomości szczegółów ewentualnego przestępstwa. A tego robić nie wolno.
Mogę tylko powiedzieć, że film Y, o którym usłyszałam w rozmowie telefonicznej, ostatecznie
znalazł się na liście pozycji dofinansowanych przez wicedyrektorkę PISF w grudniu.
Jak wynika z podawanych przez PISF zestawień dotacji z 2024 roku, Kamila Dorbach, najpierw jako p/o dyrektora PISF (11 kwietnia – 3 lipca 2024) a od 31 października 2024 jako wicedyrektorka PISF, w programie operacyjnym Produkcja Filmowa „wydała” łącznie 40 749 000 zł na odwołania i tzw. zwyżki. To więcej niż Radosław Śmigulski przez cały rok 2022 i niewiele mniej niż Śmigulski w roku 2023, a mowa przecież o okresie pięciu miesięcy (155 dni). Szczegóły:
28 czerwca 2024 po/o dyrektora PISF Kamila Dorbach uwzględniła:
RAZEM – 13 decyzji na łączną sumę 12 700 000 zł
20 i 29 listopada 2024:
RAZEM – 26 decyzji, 10 697 000 zł
24 grudnia 2024 i 10 stycznia 2025:
RAZEM 27 decyzji na 17 352 900 zł
W sumie 66 decyzji na łączną kwotę 40 749 900 zł.
Dla porównania dyrektor PISF (2017-2024) Radosław Śmigulski przeznaczył z odwołań i zwyżek na projekty z programu operacyjnego Produkcja Filmowa:
Tylko w priorytecie produkcja filmów fabularnych Kamila Dorbach „wydała”
w sumie 24 mln zł, czyli aż 20 proc. rekordowej (prawie 120 mln) alokacji na 2024 rok.
A przypomnijmy, że urzędowała formalnie przez mniej niż pół roku.
Afery
Kultura
Piotr Gliński
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Hanna Wróblewska
Jan P. Matuszynski
Kamila Dorbach
Karolina Rozwód
kino
Polski Instytut Sztuki Filmowej
Radosław Śmigulski
Sylwia Chutnik
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze