Chciałam zobaczyć, jak propaganda Kremla radzi sobie z atakami ukraińskimi na rosyjskie rafinerie. Przez dwa tygodnie naoglądałam się rosyjskiego państwowego dziennika telewizyjnego. Nie było kompletnie nic na ten temat. Za to dużo – i przyjaźnie – było o Karolu Nawrockim.
Niby nie ma co się dziwić. Dla propagandy Kremla powód do radości jest oczywisty: prezydent Nawrocki zawetował ustawę o wsparciu dla wojennych uchodźców z Ukrainy i zaatakował Niemcy w sprawie reparacji za II wojnę światową. Telewizyjne „Wiesti” poświęciły więc Nawrockiemu osobne materiały, a potem wielokrotnie je cytowały i powtarzały przez ostatnie dwa tygodnie. To naprawdę duża zmiana.
Do tego, by zrozumieć powód rosyjskiego „sukcesu” Karola Nawrockiego, potrzebujemy jednak szerszego kontekstu.
Po pierwsze – od początku pełnoskalowego najazdu na Ukrainę żaden polski polityk nie był przez propagandę tak dobrze traktowany. Tłumaczyła ona poddanym Putina, że dla Rosji nie ma znaczenia, kto rządzi w Polsce, bo wszyscy są tam „rusofobami” (po polsku: sprzeciwiają się moskiewskiemu imperializmowi).
Polscy politycy mogli liczyć najwyżej na prześmiewcze i poniżające komentarze w telewizyjnych felietonach o „upadku Europy”, jak to było w przypadku prezydenta Dudy, Jarosława Kaczyńskiego, Tuska czy Sikorskiego. Tymczasem w ciągu miesiąca Karol Nawrocki dołączył w kremlowskich relacjach do grona „rozsądnych polityków” (po polsku: rozumiejących, że nie da się prowadzić polityki w kontrze do Moskwy) takich jak Victor Orbán z Węgier, Robert Fico ze Słowacji czy politycy niemieckiej AFD (z Polski propaganda miała do tej pory tylko Grzegorza Brauna – ceniła go i starała się relacjonować jego antyukraińskie wystąpienia, no ale to przecież tylko poseł).
Polscy politycy mogli liczyć najwyżej na prześmiewcze i poniżające komentarze w telewizyjnych felietonach o „upadku Europy”, jak to było w przypadku prezydenta Dudy, Jarosława Kaczyńskiego, Tuska czy Sikorskiego. Tymczasem w ciągu miesiąca Karol Nawrocki dołączył w kremlowskich relacjach do grona „rozsądnych polityków” (po polsku: rozumiejących, że nie da się prowadzić polityki w kontrze do Moskwy) takich jak Victor Orbán z Węgier, Robert Fico ze Słowacji czy politycy niemieckiej AFD (z Polski propaganda miała do tej pory tylko Grzegorza Brauna – ceniła go i starała się relacjonować jego antyukraińskie wystąpienia, no ale to przecież tylko poseł).
Działania prezydenta Karola Nawrockiego z pierwszego miesiąca urzędowania propaganda Kremla zrozumiała tak:
„Nawrocki dokonuje zwrotu polskiej polityki”.
Telewizyjne „Wiesti Niedieli” (wielki, trzygodzinny telewizyjny program propagandowy podsumowujący tydzień i nadający właściwy ton oficjalnej narracji w internecie) 7 września podsumowały działania prezydenta Polski tak: „Odsuwa się od Ukrainy, osłabia NATO i Unię Europejską”.
Propaganda
Świat
Karol Nawrocki
Władimir Putin
Donald Trump
Unia Europejska
Goworit Moskwa
wojna w Ukrainie
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Komentarze