0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

Taki scenariusz zasugerował w piątek 12 stycznia 2024 roku na konferencji prasowej minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar.

Bodnar w piątek rano dostał pismo Andrzeja Dudy o wszczęciu procedury ułaskawienia w sprawie wiceprezesa PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Obaj zostali skazani na dwa lata więzienia za nielegalną akcję CBA z 2007 roku, która uderzała w lidera Samoobrony Andrzeja Leppera. Na mocy tego wyroku obaj stracili też mandaty poselskie. Są one wygaszone z mocy prawa, bo skazani nie mogą być posłami.

Z pisma prezydenta do Bodnara wynika, że wszczął postępowanie ułaskawieniowe na podstawie artykułu 567 paragraf 2 kodeksu postępowania karnego. Przepis mówi: „Prokurator Generalny przedstawia Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej akta sprawy lub wszczyna z urzędu postępowanie o ułaskawienie w każdym wypadku, kiedy Prezydent tak zadecyduje”.

To skrócona ścieżka. Nie potrzebna jest tu opinia sądów, które skazały polityków. Wystarczy, że Bodnar prześle prezydentowi akta sądowe sprawy, ze swoją opinią. I tylko na tej podstawie prezydent wyda decyzję.

Bodnar zasugerował na konferencji, że nie będzie występował o opinię sądów, napisze tylko swoją. To, jak szybko wyśle dokumenty do Dudy, zależy od tego, kiedy dostanie akta sprawy z sądu. A te – jak wynika z informacji OKO.press – są w Sądzie Najwyższym. Wypożyczyła je nielegalna Izba Kontroli i Spraw Publicznych, która wydała niewiążące decyzje o uznaniu, że Wąsik i Kamiński nadal są posłami. Teraz te akta powinny wrócić do Sądu Okręgowego w Warszawie, który wydał prawomocny wyrok i musi napisać uzasadnienie do niego.

Przeczytaj także:

Przekazanie akt ministrowi może zająć przynajmniej kilka dni, jeśli nie dłużej. Potem kolejne dni są potrzebna na analizę akt (w tym tajnych w kancelarii tajnej). Bodnar, pisząc opinię, czy popiera ułaskawienie, będzie brał pod uwagę sytuację rodzinną i zdrowotną skazanych. Będzie też oceniać rodzaj czynów, jakie popełnili. A są one poważne.

Kamiński jako szef CBA, a Wąsik jako jego zastępca wydali bez podstawy prawnej decyzje, by w ramach operacji specjalnej sfałszować dokumenty do odrolnienia działek. Podżegali do korupcji (testowali uczciwość polityków Samoobrony), przekraczali uprawnienia.

Bodnar będzie też brał pod uwagę, jak zachowywali się podczas procesu i po wydaniu wyroku. A Wąsik z Kamińskim lekceważyli wyrok sądu. Schronili się przed zatrzymaniem przez policję w pałacu prezydenckim.

Adam Bodnar
Prokurator generalny i minister sprawiedliwości zdecyduje, czy wypuścić na wolność Wąsika i Kamińskiego. Fot. Maciek Jaźwiecki/Agencja Wyborcza.pl.

Czy Bodnar wypuści Wąsika i Kamińskiego na wolność?

Minister Bodnar będzie musiał też zdecydować, czy do czasu wydania decyzji przez prezydenta o ułaskawieniu, zrobić Kamińskiemu i Wąsikowi przerwę w wykonywaniu kary. Domaga się tego Duda na podstawie artykułu 568 kodeksu postępowania karnego.

Mówi on: „Uznając, że szczególnie ważne powody przemawiają za ułaskawieniem, zwłaszcza gdy uzasadnia to krótki okres pozostałej do odbycia kary, sąd wydający opinię oraz Prokurator Generalny mogą wstrzymać wykonanie kary lub zarządzić przerwę w jej wykonaniu do czasu ukończenia postępowania o ułaskawienie”.

Ale politycy PiS nie spełniają tych wymogów, co sugerował też na konferencji minister Bodnar. Dopiero zaczęli odbywać karę dwóch lat więzienia. Kluczowa jest definicja „szczególnie ważnych powodów”. Dziennikarze pytali, czy podstawą ich wypuszczenia może być obniżenie emocji politycznych w kraju. Tu też pod uwagę minister będzie brał sytuację rodzinną i zdrowotną.

Co ciekawe, z pisma Dudy do Bodnara wynika, że wszczął on tylko procedurę ułaskawienia Wąsika i Kamińskiego. Prezydent nie pisze nic o dwóch byłych agentach CBA skazanych razem z nimi za nielegalną akcję CBA. Chodzi o Grzegorza Postka i Krzysztofa Brendela. Oni nie trafili jeszcze do celi, bo złożyli wnioski o odroczenie wykonania kary z uwagi na sytuację rodzinną. Sąd tych wniosków jeszcze nie rozpoznał.

Duda chce zastawić pułapkę na Bodnara i rząd

Minister Bodnar mówił na konferencji, że prezydent Duda może sam – nawet bez akt sprawy – ułaskawić Wąsika i Kamińskiego. Potwierdzają to uznane autorytety z prawa karnego. Może to zrobić tylko na podstawie artykułu 139 Konstytucji, który mówi, że prezydent ma prawo łaski.

Prezydent tego nie robi. Kluczem do odpowiedzi, o co chodzi Dudzie, może być informacja, jaką zawarł w piśmie do Bodnara. Prezydent napisał, że nadal obowiązuje jego akt łaski z 2015 roku (jest on nieskuteczny, bo prezydent ułaskawił ich w trakcie procesu, czym przekroczył swoje kompetencje).

Prezydent napisał też, że nadal Kamiński i Wąsik są posłami. Duda mija się z prawdą, bo mają oni wygaszone mandaty z mocy prawa i ich nie odzyskają, nawet jeśli Duda drugi raz ich ułaskawi.

W decyzji Dudy o wszczęciu drugiej procedury ułaskawieniowej chodzi więc o politykę i zastawienie pułapki na Bodnara i rząd PO-Trzeciej Drogi-Lewicy.

Minister sprawiedliwości zasugerował, że scenariusz może być taki. Bodnar ma wypuścić polityków PiS na wolność, a Duda będzie potem procedował decyzję ułaskawieniową nawet latami (przynajmniej do końca swojej kadencji w połowie 2025 roku). W takiej sytuacji Duda mógłby nadal mówić, że ważna jest jego decyzja o ułaskawieniu z 2015 roku i Kamiński oraz Wąsik nadal są posłami (bo zostali ułaskawieni przed prawomocnym wyrokiem skazującym, który przerwał proces). Taki scenariusz prezydent sugeruje wprost w piśmie do Bodnara.

W takiej sytuacji Kamiński i Wąsik mogliby domagać się udziału w posiedzeniach Sejmu. Co by oznaczało ciągłą awanturę polityczną – były premier Morawiecki już zapowiedział, że wprowadzi ich do Sejmu.

Minister Bodnar przypomniał na konferencji, że prezydent już nie raz pokazał, że decyzje może podejmować latami. Tak robił z nominacjami profesorskimi. Tak robił też z nominacjami sędziowskimi od legalnej KRS. Latami blokuje nawet nominacje dla neo-sędziów.

Minister Bodnar nie musi jednak przerywać wykonania kary więzienia dla Kamińskiego i Wąsika. Na konferencji mówił, że głodówka nie jest powodem do tego.

Po prostu, gdy dostanie akta z sądu, napisze swoją opinię jako Prokurator Generalny (negatywną lub pozytywną). Prześle dokumenty do Dudy. I to on będzie decydował o losach skazanych polityków PiS. Jeśli ich ułaskawi prawidłowo po raz drugi, wyjdą z więzienia. Ale mandatów poselskich nie odzyskają.

dwie kobiety i mężczyzna w garniturze (prezydent) przy prezydenckim pulpicie
Andrzej Duda z małżonkami skazanych, które wniosły o ułaskawienie polityków PiS. W środku neo-sędzia Barbara Kamińska, po lewej Romualda Wąsik. Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Wyborcza.pl.
;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze