Andrzej Duda może liczyć jedynie na 40 proc. poparcia wśród Polaków, którzy zdecydowanie deklarują udział w pierwszej turze wyborów prezydenckich - wynika z sondażu Ipsos dla OKO.press. To oznacza, że dziś druga tura jest niemal pewna, a wygrana kandydata opozycji jest możliwa. Zdecyduje mobilizacja w dniu głosowania i elektorat skrajnej prawicy
Prezydenta Dudę można pokonać - to główny wniosek z prezydenckiego sondażu Ipsos dla OKO.press. Warunek? W drugiej turze
kandydat opozycji musi maksymalnie zmobilizować wyborców sceptycznych wobec PiS ze wsi i małych miast - to obecnie główny rezerwuar poparcia urzędującego prezydenta.
Poparcie dla kandydatów pierwszej turze wśród wszystkich ankietowanych jest następujące:
Jeśli jednak przyjrzymy się rozkładowi poparcia tylko wśród tych wyborców, którzy "zdecydowanie" (bez "raczej") deklarują udział w przyszłorocznych wyborach, przewaga Dudy nad resztą stawki maleje, bo jego notowania spadają, a poparcie dla kandydatów opozycji rośnie:
Przy analizie naszego sondażu należy pamiętać, że to fotografia nastrojów krótko po wyborach parlamentarnych.
Jak pokazuje badanie preferencji sejmowych dla OKO.press, to zdjęcie może ulec jeszcze znacznym retuszom - Lewica zyskuje kosztem KO, a PiS stracił 1,5 punktu procentowego w porównaniu do wyniku wyborów. Także w innych sondażach PiS traci do trzech partii opozycyjnych łącznie. Nie wiadomo jednak, czy to już trend i czy się utrzyma.
Z sondażu prezydenckiego OKO.press wynika, że klucz do odbicia przez opozycję urzędu prezydenta leży na wsi i w małych miastach. To około połowy Polaków głosujących w wyborach i zarazem bastion Andrzeja Dudy: bez utrzymania tak wysokiego poziomu ich poparcia, szanse kandydata PiS na reelekcję maleją.
To wyniki optymistyczne dla opozycji po spełnieniu przynajmniej jednego z dwóch warunków, że:
Po brawurowej kampanii parlamentarnej wydawało się, że politykiem, który może skutecznie stawić czoła Andrzejowi Dudzie, jest Władysław Kosiniak-Kamysz. Ale z naszego sondażu wynika, że liderowi PSL będzie trudno wejść do drugiej tury.
Póki co, jeszcze przed startem kampanii, wyborcy są przywiązani do sympatii partyjnych, co daje najlepszą pozycję wyjściową Małgorzacie Kidawie-Błońskiej, jako przedstawicielce największego ugrupowania opozycji.
Jest jednak polityk, który może zmienić dynamikę wyścigu po prezydenturę. To szef Rady Europejskiej Donald Tusk.
W naszym sondażu zapytaliśmy wyborców poszczególnych ugrupowań, kto byłby najlepszym kandydatem ich partii. Wśród sympatyków Koalicji Obywatelskiej liderem jest Tusk.
Sondaż pokazuje, że
Jeśli zatem nie dojdzie do rozłamu w Platformie Obywatelskiej, a całe środowisko KO - wraz z Tuskiem - solidarnie poprze Kidawę-Błońską, to według stanu na koniec października 2019 roku jej wejście do drugiej tury jest więcej niż prawdopodobne.
Chyba, żeby Tusk nie kandydując w wyborach, poparł kogoś spoza Koalicji Obywatelskiej, w domyśle - Kosiniaka-Kamysza. To mogłoby zmienić losy pierwszej tury.
Argumentem, który mocno przemawia za Małgorzatą Kidawą-Błońską, jest jej mocna pozycja na wsi, gdzie ma aż o cztery punkty procentowe lepszy wynik niż Koalicja Obywatelska w wyborach parlamentarnych.
Umiarkowanie konserwatywny profil ideowy kandydatki KO najwyraźniej podoba się sporej części tych wyborców i może w drugiej turze ułatwić ewentualny transfer poparcia od zwolenników Władysława Kosiniaka-Kamysza.
Argumentem przeciwko są jednak słabe notowania Kidawy wśród najmłodszych wyborców: jej wynik jest aż o osiem punktów procentowych gorszy niż wynik KO w tej samej grupie w wyborach parlamentarnych.
Najmłodsi wyborcy nie są tak kluczowi dla ostatecznego wyniku jak mieszkańcy wsi i małych miast, ale mogą być języczkiem u wagi. Walka pomiędzy Andrzejem Dudą a kandydatką bądź kandydatem opozycji będzie najpewniej zacięta, więc różnica poparcia wśród młodych może stanowić ten jeden punkt procentowy, który przechyli szalę.
W tej grupie najsilniejszy wśród opozycyjnych pretendentów jest Robert Biedroń, kandydat liberalny obyczajowo.
Jak w drugiej turze połączyć zwolenników Biedronia z wyborcami Kosiniaka-Kamysza?
To będzie główne wyzwanie strategów opozycji i ciągłe stąpanie po polu minowym - jeden fałszywy krok może zdemobilizować jedną lub drugą grupę elektoratu, a w efekcie zminimalizować szansę na pokonanie Andrzeja Dudy.
Warto podliczyć, że w sondażowej I turze łączne poparcie trojga kandydatów opozycji wynosi 44 proc., dokładnie tyle, ile Andrzeja Dudy. Zadaniem opozycji będzie nie tylko nie stracić tego poparcia w II turze, ale sięgnąć po dodatkowych zwolenników. Tu jednak Duda może być trudnym rywalem.
Jak wynika z sondażu, elektorat PiS stoi murem za swoim prezydentem. Próby osłabiania Dudy przez niektórych polityków obozu władzy nie przyniosły rezultatów: choć Dudę podgryzał na poważnie Zbigniew Ziobro i (nieco mniej poważnie) Marek Suski. Dowodzi tego śladowe poparcie w elektoracie PiS dla Jarosława Kaczyńskiego - dla wszystkich jest jasne, że prezes oddaje tę funkcję Dudzie.
Andrzej Duda ma wygodną sytuację. Po pierwsze, zmobilizowaną bazę i pewne miejsce w drugiej turze. Z tego wynika druga przewaga: od początku może prowadzić kampanię przed II turą, czyli nie lekceważąc bazowego elektoratu, skupić się na kokietowaniu innych wyborców.
Duda relatywnie najsłabszy jest wśród młodych i z największych miast, a jego głównym rezerwuarem głosów w drugiej turze - zwłaszcza w tej pierwszej grupie - są zwolennicy Konfederacji i konkretnie Janusza Korwin-Mikkego. Jeśli urzędujący prezydent utrzyma poparcie na wsi i w małych miastach a jednocześnie przyciągnie do siebie w II turze zwolenników Konfederacji, w tym młodych nacjonalistów i ultraliberałów gospodarczych z dużych aglomeracji, wygraną będzie miał na wyciągnięcie ręki.
Ścieżką, która prowadzi do tego celu, może być "aksamitna" radykalizacja. Może dlatego Duda powtarza ostatnio, że podpisałby ustawę zakazującą - jak to nazywa prawica - "aborcji eugenicznej", czyli przerywania ciąży z powodu nieuleczalnych wad genetycznych zagrażających życiu płodu.
Gdyby Duda chciał iść do centrum, musiałby liczyć nie na dodatkowe głosy, tylko na uśpienie części wyborców opozycji. Wybory parlamentarne pokazały jednak, że mobilizacja głosujących niechętnych PiS jest obecnie duża. Łatwiejszym kąskiem wydaje się elektorat Konfederacji.
U zarania kampanii prezydenckiej mogą nieco zaskakiwać kłopoty Władysława Kosiniaka-Kamysza. Jeśli popatrzymy tylko na ogólny wynik wśród wyborców PSL, jego pozycja jest niepodważalna.
Jednak zastanawia wysoki odsetek odpowiedzi "Trudno powiedzieć". Okazuje się, że ci mniej zdecydowani to mieszkańcy wsi - aż 22 proc. z nich nie wie, na kogo oddałoby swój głos. To może elektorat, który myśli też o poparciu Dudy, a ostateczną decyzję podejmie w toku kampanii wyborczej.
Ponownie objawia się tu "paradoks szpagatu" dotyczący kandydatów opozycji. By wejść do gry o drugą turę lider ludowców musi przekonać do siebie wyborców z dużych miast, jednocześnie nie zrażając wahających się wyborców wiejskich.
Małgorzata Kidawa-Błońska, odwrotnie, by mieć szansę w II turze z Dudą musi podtrzymać mobilizację elektoratu miejskiego, ale nie antagonizować mieszkańców wsi.
W komfortowej sytuacji będzie startował kandydat Lewicy: celem będzie raczej powtórzenie wyniku z wyborów parlamentarnych niż włączenie się w walkę o drugą turę. Decyduje znikome poparcie na wsi i w małych miastach.
Kto zdaniem wyborców Lewicy powinien ich reprezentować? Jak pisaliśmy w OKO.press, największe poparcie ma Robert Biedroń, ale dogania go Adrian Zandberg.
A co słychać u radykalnej prawicy? Elektorat Konfederacji najczęściej jako kandydata wskazuje Grzegorza Brauna, znanego z wydumanych teorii o Polsce jako "kondominium niemiecko-rosyjskim pod żydowskim zarządem powierniczym". Ale niewiele mu ustępują Janusz Korwin-Mikke i lider narodowców Robert Winnicki.
Ktokolwiek będzie kandydatem, będzie rozdawał karty przed drugą turą. Od tego, jaki będzie stosunek Konfederacji do Andrzeja Dudy, może zależeć ostateczny wynik wyborów. Ale, nawet jeśli skrajna prawica wprost poprze urzędującego prezydenta, piłka i tak będzie w grze.
W wyborach europejskich, teoretycznie najłatwiejszych dla opozycji, PiS wygrał wysoko dzięki wyższej frekwencji wśród swoich wyborców. W parlamentarnych (dla opozycji teoretycznie najtrudniejszych) nadspodziewana mobilizacja elektoratu opozycyjnego dała, co prawda gorzki, ale jednak sukces - łączne poparcie dla trzech bloków opozycyjnych było o 5 pkt proc. wyższe niż PiS.
Wybory prezydenckie znów teoretycznie łatwiejsze są dla PiS: Duda ma dobre notowania, przoduje w rankingach zaufania, a opozycja nie ma nawet jeszcze swoich kandydatów. Ale jak widzieliśmy w 2019 roku wybory w teorii łatwe, w praktyce okazują się najtrudniejsze.
Wybory
Robert Biedroń
Andrzej Duda
Małgorzata Kidawa-Błońska
Janusz Korwin-Mikke
Władysław Kosiniak - Kamysz
Donald Tusk
Prezydent
sondaż OKO.press
Wybory prezydenckie 2020
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Komentarze