Podczas prezydenckiej debaty w TVP nie mogło zabraknąć sztandarowego tematu PiS: uchodźców i relokacji. Szkodliwe fantazje Dudy oparły się próbie czasu i naszych tekstów, w których tłumaczyliśmy, jak miała działać relokacja. Prezydent uparcie powtarza ten sam fałszywy argument
Podczas debaty prezydenckiej TVP z 17 czerwca nie zabrakło flagowych tematów wyborczych PiS. "Nie zabrakło" - to nie dość powiedziane, bo innych tematów właściwie nie było.
Uchodźcy powrócili już w pierwszym pytaniu wraz z chętnie podgrzewanym ostatnio przez obóz rządzący tematem "przymusowej relokacji".
Chodzi o wprowadzony w 2015 roku program solidarnej relokacji uchodźców, który miał odciążyć państwa graniczne, na które spadł cały ciężar kryzysu uchodźczego. Mechanizm nie zakończył się sukcesem, między innymi przez Polskie weto.
Rząd Ewy Kopacz zgodził się przyjąć ok. 7000 uchodźców w ramach unijnego mechanizmu relokacji. Po przejęciu władzy rząd PiS nie uchylił tej decyzji, tylko wycofywał się okrakiem - wysyłając niespójny przekaz.
Obecnie trwają przygotowania nowego unijnego Paktu o Migracji i Azylu i chociaż nic nie wskazuje na to, żeby planowano powrót do starego mechanizmu, rząd powtarza te same argumenty i nieaktualne wyrazy sprzeciwu, jakby cofnął się w czasie.
Prezydent Duda odpowiadając na pytanie prowadzącego debatę też jakby cofnął się kilka lat wstecz - z uśmiechem i determinacją powtarza te same bzdury.
Obrona przed uchodźcami i szaleństwem brukselskich elit, to jeden z ulubionych tematów PiS. Pula argumentów jest ta sama, losowo wyciąga się ten albo inny. Raz uchodźcy są groźni, bo się nie asymilują albo przenoszą choroby, innym razem to imigranci zarobkowi przebrani za uchodźców, a czasem to ofiary unijnej przemocy.
Na ten ostatni argument zdecydował się Duda. Ale zacznijmy od pytania, bo to integralna część tej sztuki pisanej pod jednego aktora.
"5 lat temu rząd Ewy Kopacz zgodził się na kwotę w ramach przymusowej relokacji migrantów. Po zmianie rządów ten dyktat został odrzucony" - zaczął prowadzący, nieco skracając cały proces.
"Teraz znów wraca temat uchodźców. Turcja otworzyła granicę, dziesiątki tysięcy uchodźców szturmują w tej chwili granice Unii Europejskiej, jak powinna zachować się Polska właśnie w tej sprawie?".
Warto wspomnieć, że temat uchodźców może i wrócił przez polityczną zagrywkę Erdogana, ale 1) kryzys w przeludnionych obozach i dramat np. na Morzu Śródziemnym trwa od lat 2) sytuacja na granicy, kiedy to prezydent Turcji celowo pchnął zdesperowanych ludzi na unijną granicę, miał miejsce miesiąc temu. Granica już jest zamknięta, bo Erdogan dostał pieniądze.
Jak powinna zachować się Polska w sprawie relokacji uchodźców? - dopytuje kandydata Andrzeja Dudę prowadzący.
"Jesteśmy narodem ludzi życzliwych, jesteśmy też członkiem UE, ale co roku już od lat przyjeżdża do nas bardzo wielu migrantów przybyszów z Ukrainy, Białorusi. Są między nami, żyją między nami, pracują w naszym kraju. W związku z tym my jesteśmy ludźmi, którzy serdecznie ich przyjmują, którzy żyją razem z nimi i od tej strony nie mamy problemu" - odpowiada Duda zagadkowo, bo użyte spójniki utrudniają interpretację ciągu logicznego między zdaniami.
Potem pada argument, który ma wyrażać troskę o prawa uchodźców.
Natomiast to są ludzie, którzy przyjeżdżają do nas dobrowolnie, oni chcą być w naszym kraju, ale nie zgadzaliśmy się i nie zgadzamy się na to, aby ludzi przetransportowywano do Polski przymusowo. Tak miało być z relokacją.
Prezydent dodał jeszcze, że uważa, że taki sposób postępowania z osobami ubiegającymi się o ochronę, to "łamanie praw tych ludzi", którzy "powinni móc w Europie udać się tam, gdzie chcą".
Tego samego argumentu prezydent używa od lat. Przypomnijmy, dlaczego jest nieprawdziwy.
Zgodnie z procedurą relokacji z 2015 roku wnioskujący uchodźca nie ma prawa wyboru kraju, do którego zostanie relokowany, ale ma prawo wyznaczyć swoje preferencje. Kiedy otrzymuje decyzję, może się od niej odwołać, zrezygnować z procedury i zostać w obozie. Cała procedura jest dokładnie opisana w decyzjach Rady Unii Europejskiej 2015/1523 i 2015/1601.
Nawet jeśli osoba wnioskująca o ochronę międzynarodową trafiłaby do Polski i nie chciała dłużej tu mieszkać, to w przypadku uzyskania ochrony międzynarodowej, może swobodnie poruszać się po Europie i zamieszkać gdzie chce. Dokładnie tak, jak tego pragnie Andrzej Duda.
Na zakończenie Duda pochwalił Polskę za doskonałe wykonywanie obowiązków strzeżenia granic Europy. Na myśli miał zapewne Frontex, czyli Europejską Agencję Straży Granicznej i Przybrzeżnej z siedzibą w Warszawie, ale przypomnijmy, że polska Straż Graniczna strzeże granic na zupełnie inny sposób - deportując w czasach pandemii i ograniczając przyjmowanie wniosków, które nawet w czasach bez COVID były często ignorowane - wbrew prawu.
Uchodźcy i migranci
Wybory
Andrzej Duda
Prezydent
Straż Graniczna
Telewizja Polska
debata
relokacja
Wybory prezydenckie 2020
Absolwentka MISH na UAM, ukończyła latynoamerykanistykę w ramach programu Master Internacional en Estudios Latinoamericanos. 3 lata mieszkała w Ameryce Łacińskiej. Polka z urodzenia, Brazylijka z powołania. W OKO.press pisze o zdrowiu, migrantach i pograniczach więziennictwa (ośrodek w Gostyninie).
Absolwentka MISH na UAM, ukończyła latynoamerykanistykę w ramach programu Master Internacional en Estudios Latinoamericanos. 3 lata mieszkała w Ameryce Łacińskiej. Polka z urodzenia, Brazylijka z powołania. W OKO.press pisze o zdrowiu, migrantach i pograniczach więziennictwa (ośrodek w Gostyninie).
Komentarze