„Jeśli będą ciągoty, żeby ograniczać pluralizm, będziemy reagować” - mówi OKO.press rzecznik PSL Miłosz Motyka. TVP ograniczyła liczbę gości w studio. Uderza to w opozycję, choć jest zapowiedź, że dzięki łączeniu z gośćmi spoza studia sytuacja ma wrócić do normy. Za to kandydat Andrzej Duda niezmiennie ma najwięcej czasu antenowego
„Dziś program w innej formule niż zwykle” - rozpoczął Michał Rachoń cotygodniowy program TVP Info „Woronicza 17” w niedzielę 15 marca 2020. „Inna formuła” polegała między innymi na tym, że zamiast sześciorga gości było ich tylko czworo: Anna Maria Żukowska (Lewica), Dariusz Joński (Koalicja Obywatelska), Czarnek (PiS), Paweł Sałek (Kancelaria Prezydenta).
W programie zawsze połowa gości reprezentuje koalicję rządzącą (PiS, Solidarna Polska lub Porozumienie plus przedstawiciel prezydenta). Jednak tym razem po stronie opozycyjnej głos zabierali przedstawiciele mniejszej liczby ugrupowań - nie trzech, a dwóch.
Mimo epidemii formalnie wciąż toczy się kampania wyborcza. Opozycja znalazła się w trudnej sytuacji. Praktycznie nie ma możliwości spotykania się z wyborcami twarzą w twarz, a tradycyjne media znacznie ograniczyły czas na debatę polityczną.
Większość programów informacyjnych zajmują wiadomości dotyczące rozwoju epidemii, a w programach publicystycznych polityków zastąpili eksperci (OKO.press uważa, że to dobrze, że ekspertom telewizje oddały więcej czasu, ale źle, że kandydaci nie mogą prowadzić kampanii... w trakcie kampanii).
Czy telewizja prawdziwie publiczna nie powinna reagować w sytuacji, gdy kampania wyborcza toczy się w niezwykłych warunkach?
Członek Rady Mediów Narodowych z rekomendacji PO Juliusz Braun zaproponował uchwałę, która odpowiedziałaby na ten problem. Media publiczne miałyby dać dodatkowy czas na prezentowanie kandydatów i programów. Uchwałę publikujemy ją w całości poniżej.
„Mamy do czynienia z rażącym brakiem równości między kandydatami w zakresie możliwości kontaktu z opinią publiczną, w tym w dostępie do mediów publicznych” - napisał w uzasadnieniu uchwały.
W projekcie uchwały pojawia się też kwestia prawie 2 miliardów zł na media państwowe. Jak pisaliśmy, prawie 88 proc. tej kwoty dostanie TVP:
„Media publiczne, zwłaszcza TVP, uzyskały w ostatnim czasie dodatkowe finansowanie w formie rekompensaty za utracone przychody abonamentowe. Stwarza to możliwość szerszej realizacji ustawowych powinności, w tym określonych w Protokole Amsterdamskim zadań bezpośrednio związanych z potrzebami demokratycznymi i społecznymi”.
Braun wysłał pismo 13 marca 2020. Przewodniczący Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański nie zareagował. W poniedziałek 16 marca Braun wysłał pismo ponownie, dodając: „Brak decyzji Pana Przewodniczącego o przeprowadzeniu korespondencyjnego głosowania zgłoszonego projektu uchwały oznacza faktycznie pozbawienie członków Rady możliwości zajęcia stanowiska w sprawie zaproponowanego apelu, zwłaszcza wobec ogłoszonej dziś decyzji, iż biuro RMN do końca marca będzie pracować „przy drzwiach zamkniętych".
„Woronicza 17” to odpowiednik takich programów jak „Kawa na ławę” (TVN24) czy „Ława polityków” (Polsat News). Zwykle bierze w nim udział sześć osób - pięć z partii parlamentarnych oraz przedstawiciel prezydenta.
W związku z zagrożeniem koronawirusem Polsat w niedzielę 15 marca w ogóle zrezygnował z dyskusji polityków. Zamiast niej transmitował mszę.
W TVN24 program się odbył, ale wyglądał inaczej: w studio siedział jedynie prowadzący Konrad Piasecki. Łączył się z gośćmi, którzy pozostali w domach. Była pełna reprezentacja: Koalicja Obywatelska (Barbara Nowacka), Lewica (Włodzimierz Czarzasty), PSL-Kukiz’15 (Stanisław Tyszka), Konfederacja (Jakub Kulesza), PiS (Marcin Horała) i Kancelaria Prezydenta (Andrzej Zybertowicz).
„U nas też pewne ograniczenia, stąd tylko - przynajmniej w pierwszej części programu - dwójka gości” - zapowiadał Krzysztof Ziemiec program „Minęła 20” w TVP 1 w sobotę. Tymi gośćmi byli Jan Filip Libicki PSL i Robert Gontarz, Prawo i Sprawiedliwość (50 proc. dla koalicji rządzącej). Jeszcze 10 marca gości było sześcioro (33 proc. dla koalicji rządzącej).
Podobnie w programie „Forum” w piątek: czterech gości zamiast siedmiorga.
Czy Telewizja Polska wykorzystuje okazję, żeby ograniczyć liczbę głosów opozycji w swoich programach? W niedzielnym programie "Woronicza 17" nie było nikogo z PSL. To właśnie ludowców PiS chciał wykończyć, brutalnie atakując w kampanii samorządowej i europejskiej.
Ostatnio rzecznik prezydenta nazwał Władysława Kosiniaka-Kamysza „popychadłem Tuska". Stało się to po tym, jak TVP podobno zbyt pozytywnie pokazała konwencję wyborczą szefa ludowców, który w sondażach przekroczył 10 proc. poparcia.
Pytamy rzecznika ludowców, dlaczego PSL-u nie było w niedzielnym programie:
„Umówiliśmy się z innymi kandydatami, że część polityków pójdzie do »Woronicza 17« w niedzielę, a część do »Minęła 20« w sobotę. Nie chcieliśmy się na to zgodzić, to ogranicza liczbę głosów z opozycji, ale nie chcieliśmy się też wyłamywać, skoro inni się zgodzili” - mówi OKO.press Miłosz Motyka, rzecznik PSL.
„Telewizyjna Agencja Informacyjna wprowadziła ograniczenie: goście mają siedzieć półtora metra od siebie. Wychodzi maksymalnie czterech gości w studio”. W przyszłym tygodniu politycy z PSL mają być we wszystkich programach TVP, w których dotąd brali udział. W niektórych wezmą udział, łącząc się z domów.
„Jeśli będą ciągoty, żeby ograniczać pluralizm, będziemy reagować” - zaznacza Motyka.
Prezydencka kampania wyborcza formalnie ruszyła 5 lutego 2020. TVP opublikowała dane, ile czasu antenowego przeznaczyła w lutym dla poszczególnych komitetów wyborczych. Było to jeszcze zanim potwierdzono pierwszy przypadek koronawirusa w Polsce (4 marca).
Kandydat Andrzej Duda ma o jedną trzecią więcej czasu antenowego niż Małgorzata Kidawa-Błońska, Władysław Kosiniak-Kamysz, Szymon Hołownia i Robert Biedroń razem wzięci.
A przecież Andrzej Duda występuje nie tylko pod postacią kandydata. Oprócz czasu dla swojego Komitetu Wyborczego miał swój czas antenowy jako głowa państwa: 16 godzin 7 minut 45 sekund. Łącznie daje to 17 godzin 21 minut 25 sekund.
Dla porównania w styczniu 2020 TVP pokazywała prezydenta przez 14 godzin 21 minut 32 sekundy.
O tym, że w trakcie kampanii wyborczych TVP zmienia się w sztab wyborczy partii rządzącej pisaliśmy w OKO.press nie raz:
W sobotę 14 marca opisywaliśmy, jak „Wiadomości” TVP robią kampanię Andrzejowi Dudzie. Dla Telewizji Polskiej epidemia to kolejna okazja do chwalenia rządzących i atakowania opozycji:
„W TVN24 i Polsat News są debaty przedstawicieli sztabów. TVP nie ma takiego pomysłu, nie zaplanowała nic takiego” - mówi OKO.press Miłosz Motyka z PSL.
Poniżej projekt uchwały RMN zaproponowany przez Juliusza Brauna.
Kierując się potrzebą zapewnienia rzetelnego wypełniania przez spółki mediów publicznych ich ustawowych zadań, Rada Mediów Narodowych zwraca się do zarządów spółek mediów publicznych, w szczególności Telewizji Polskiej SA oraz Polskiego Radia SA, by w związku z ograniczeniem możliwości organizowania zgromadzeń publicznych w okresie obowiązującego w całym kraju stanu zagrożenia epidemicznego, stworzyły sztabom wyborczym kandydatów na urząd prezydenta RP możliwość swobodnego prezentowania kandydatów i ich programów w programach telewizyjnych i radiowych.
Rada Mediów Narodowych stoi na stanowisku, że w obecnej, nadzwyczajnej sytuacji niezbędne jest zagwarantowanie – niezależnie od audycji wyborczych o których mowa w art.116 – 118 ustawy Kodeks wyborczy – dodatkowych możliwości nieodpłatnego prowadzenia kampanii wyborczej w mediach publicznych.
2. Uchwała wchodzi w życie z dniem podjęcia.
Uzasadnienie
Ustawa o radiofonii (art. 21, ust. 2 pt. 2-4) nakłada na nadawców publicznych obowiązek: - rzetelnego ukazywania całej różnorodności wydarzeń i zjawisk w kraju i za granicą, - sprzyjania swobodnemu kształtowaniu się poglądów obywateli oraz formowaniu się opinii publicznej; - umożliwiania obywatelom i ich organizacjom uczestniczenia w życiu publicznym poprzez prezentowanie zróżnicowanych poglądów i stanowisk.
Powinności te nabierają szczególnego znaczenia w okresie kampanii wyborczej, gdy jednocześnie - ze względu na bezpieczeństwo zdrowotne społeczeństwa - ograniczone zostały takie formy uczestniczenia w życiu publicznym jak zgromadzenia i spotkania wyborcze. Kierowane do obywateli przez władze państwowe apele o pozostanie w domach uniemożliwiają nie tylko organizowanie spotkań z wyborcami, ale nawet tradycyjne formy zbierania na ulicach podpisów pod kandydaturami. Ta wyjątkowa sytuacja nakłada szczególne obowiązki na media publiczne.
Trwająca w ostatnich tygodniach ożywiona aktywność prezydenta RP, obecnie związana m.in. z nadzwyczajną sytuacją jaką przeżywamy, jest - co zrozumiałe - szeroko prezentowana w mediach publicznych. Prezydent Andrzej Duda jest jednak jednocześnie jednym z kandydatów w nadchodzących wyborach. Mamy w związku z tym do czynienia z rażącym brakiem równości między kandydatami w zakresie możliwości kontaktu z opinią publiczną, w tym w dostępie do mediów publicznych.
Media publiczne, zwłaszcza TVP, uzyskały w ostatnim czasie dodatkowe finansowanie w formie rekompensaty za utracone przychody abonamentowe. Stwarza to możliwość szerszej realizacji ustawowych powinności, w tym określonych w Protokole Amsterdamskim zadań bezpośrednio związanych z potrzebami demokratycznymi i społecznymi.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Komentarze