12 kwietnia przyniósł kolejny dzień przyrostu zakażeń – 318 nowych przypadków. Przyrostu mniejszego niż można było oczekiwać i wielokrotnie mniejszego niż zapowiadał minister Lukasz Szumowski. Wynik wielkanocnej niedzieli jest mniejszy niż w pięciu poprzednich dniach. Nie wiemy, jaki wpływ ma na to zmiana sposobu pracy – zamiast dwóch (a wcześniej trzech) komunikatów dziennie, w niedzielę mieliśmy tylko jeden.
Robi to wrażenie, jakby urzędnicy na tym najważniejszym froncie pozwolili sobie świąteczny luz.
Po popołudniowym komunikacie mieliśmy zatem w Polsce:
- 6 674 zakażonych od pierwszego przypadku potwierdzonego 14 marca. Z tego:
- wyzdrowiało 439 osób;
- zmarły 232osoby (czyli 3,5 proc. – ten odsetek rośnie, bo zgon następuje po 2-3 tygodniach od zakażenia);
- chorują 6 003 osoby, z tego 160 jest w stanie ciężkim lub krytycznym.
Na wykresie pokazującym liczbę zgonów, wyzdrowień i chorujących widać coraz wyraźniej zielony pasek osób, które przeszły COVID-19 i zostały uznane za zdrowe.
Kliknij, by przeczytać więcej
12 marca: 57-letnia kobieta;
13 marca: 73-letni mężczyzna;
14 marca: 66-letni mężczyzna;
16 marca: 67-letni mężczyzna;
17 marca: 57-letni mężczyzna;
22 marca: 43-letni mężczyzna, 37-letnia kobieta;
23 marca: 83-letni mężczyzna;
24 marca: 71-letni mężczyzna, 68-letni mężczyzna;
25 marca: 80-letni mężczyzna, 71-letni mężczyzna, 41-letni mężczyzna;
26 marca: 78-letni mężczyzna, 84-letnia kobieta, 67-letni mężczyzna;
28 marca: 67-letni mężczyzna, 70- letni mężczyzna;
29 marca: 72-letni mężczyzna, 89- letni mężczyzna, 82-letni mężczyzna, 75-letni mężczyzna;
30 marca: 71-letni mężczyzna, 87-letnia kobieta, 73-letnia kobieta, 73-letnia kobieta, 60-letni mężczyzna, 71-letni mężczyzna, 83- letnia kobieta, 32-letnia kobieta, 80-letni mężczyzna;
31 marca: 70-letnia kobieta, 37-letni mężczyzna;
1 kwietnia: 75-letnia kobieta, 59-letnia kobieta, 61-letni mężczyzna, 77-letni mężczyzna, 94-letni mężczyzna, 80-letnia kobieta, 51-letni mężczyzna, 83-letni mężczyzna, 68-letni mężczyzna, 87-letnia kobieta;
2 kwietnia: 77-letnia kobieta, 83-letnia kobieta, 77-letni mężczyzna, 61-letni mężczyzna, 87-letnia kobieta, 65-letni mężczyzna, 75-letni mężczyzna, 65-letni mężczyzna, 61-letni mężczyzna, 77- letnia kobieta, 56-letni mężczyzna, 58-letni mężczyzna, 59-letni mężczyzna, 88-letnia kobieta;
3 kwietnia: 80-letnia kobieta, 87-letnia kobieta, 75-letni mężczyzna, 87-letnia kobieta, 71-letni mężczyzna, 82-letni mężczyzna, 80-letnia kobieta, 84-letni mężczyzna, 89-letnia kobieta, 67-letni mężczyzna, 75-letni mężczyzna, 72-letni mężczyzna, 68-letnia kobieta i 66-letni mężczyzna.
4 kwietnia: 67-letnia kobieta, 88-letnia kobieta, 75-letnia kobieta, 70-letni mężczyzna, 59-letni mężczyzna, 85-letnia kobieta, 74-letni mężczyzna, 81-letni mężczyzna.
5 kwietnia: 82-letni mężczyzna, 46-letnia kobieta, 51-letnia kobieta, 71-letni i 77-letni mężczyźni, 66-letni mężczyzna i 89-letnia kobieta, 71-letnia kobieta, 74-letni mężczyzna, 86-letnia kobieta, 41-letnia kobieta, 84-letni mężczyzna, 71-letni mężczyzna, 77-letnia kobieta, 59-letni mężczyzna
6 kwietnia: 64-letni mężczyzna, 83-letnia kobieta, 77-letni mężczyzna, 85-letni mężczyzna, 40-letnia kobieta, 87-letni mężczyzna, 61-letni mężczyzna, 75-letni mężczyzna.
7 kwietnia: 46-letni mężczyzna, 86-letnia kobieta, 75-letni mężczyzna, 85-letnia kobieta, 77-letnia kobieta, 72-letni mężczyzna, 64-letnia kobieta, 82-letnia kobieta, 70-letni mężczyzna, 83-letnia kobieta, 81-letnia kobieta, 80-letni mężczyzna, 81-letnia kobieta, 65-letni i 68-letni mężczyźni, 72-letni mężczyzna, 38-letnia kobieta, 61-letnia kobieta, 64-letni mężczyzna, 83-letnia kobieta, 77-letni mężczyzna, 85-letni mężczyzna.
8 kwietnia: 84-letnia kobieta, 59-letnia kobieta, 87-letnia kobieta, 72-letni mężczyzna, 83-letnia kobieta, 80-letnia kobiety, 57-letni mężczyzna. Oraz 23 inne osoby, których wieku i płci ministerstwo nie podało.
9 kwietnia: 35-letnia kobieta, 62-letni mężczyzna, 81-letni mężczyzna, 77-letni mężczyzna, 78-letni mężczyzna, 77-letnia kobieta, 88-letni mężczyzna, 69-letnia kobieta, 67-letnia kobieta, 58-letni mężczyzna, 73-letnia kobieta, 78-letnia kobieta, 72-letni mężczyzna, 58-letni mężczyzna, 78-letnia kobieta, 72-letni mężczyzna, 58-letni mężczyzna.
10 kwietnia: 88-letni mężczyzna, 87-letni mężczyzna, 82-letni mężczyzna, 69-letnia kobieta, 75-letni mężczyzna, 71-letnia kobieta, 73-letni mężczyzna.
11 kwietnia: 65-letni mężczyzna, 65-letni mężczyzna, 82-letnia kobieta, 70-letnia kobieta, 69-letnia kobieta, 70-letni mężczyzna, 73-letni mężczyzna, 76-letni mężczyzna, 79-letni mężczyzna, 71-letni mężczyzna, 94-letnia kobieta, 68-letni mężczyzna, 93-letnia kobieta, 79-letni mężczyzna, 81-letnia kobieta, 60-letni mężczyzna, 74-letnia kobieta, 84-letnia kobieta, 81-letnia kobieta, 69-letni mężczyzna, 76-letni mężczyzna, 85-letni mężczyzna, 66-letni mężczyzna, 74-letnia kobieta, 80-letnia kobieta, 65-letni mężczyzna 69-letni mężczyzna
12 kwietnia: 39-letni mężczyzna, 76-letnia kobieta, 92-letni mężczyzna, 79-letnia kobieta, 77-letni mężczyzna, 78-letni mężczyzna, 72-letnia kobieta , 76-letni mężczyzna, 88-letnia kobieta, 55-letni mężczyzna, 94-letnia kobieta, 88-letnia kobieta, 67-letni mężczyzna, 64-letni mężczyzna, 32-letni mężczyzna, 85-letni mężczyzna, 79-letnia kobieta, 49-letnia kobieta, 67-letni mężczyzna, 63-letni mężczyzna, 75-letnia kobieta, 42-letnia kobieta, 72-letni mężczyzna, 75-letni mężczyzna
Ale zakażenie koronawirusem to jeszcze nie wyrok. Jak przebiega choroba, jak się z niej wychodzi opowiada na łamach OKO.press mężczyzna, który zakaził się wirusem i wyzdrowiał.
Podwojenie już (prawie) co dziewięć dni
Koronawirus w Polsce nie przyspiesza. Mimo dziur w ochronie zdrowia ograniczenia w komunikacji między ludźmi skutecznie ograniczają transmisję wirusa, co jednak nie odróżnia Polski od innych krajów naszej części Europy. Jak widać na poniższym wykresie, suma zakażeń w niedzielę (6 774) jest tylko minimalnie większa niż podwojenie wyniku z 3 kwietnia (3 383), co oznacza, że zbliżamy się do tempa dublowania liczby zakażeń co dziewięć dni.
Warto zauważyć, że:
- do 22 marca podwajanie liczby zakażonych następowało co trzy (a nawet co dwa dni),
- 25 marca zwolniło do co 5 dni,
- do 4 kwietnia następowało co 6 dni,
- 8 kwietnia – już po siedmiu dniach,
- 10 kwietnia – po ośmiu,
- 12 kwietnia – (prawie) po dziewięciu dniach.
To nie znaczy, że w szybkim czasie zbliżymy się do przesilenia, kiedy liczba osób zakażonych-chorych zaczyna spadać. Na razie rośnie, tyle że wolniej niż oczekiwano. Eksperci przewidują, że szczyt zachorowań przypadnie prawdopodobnie na ostatnie dni kwietnia.
Największym ogniskiem koronawirusa w Polsce jest Mazowsze: 308 przypadków zakażeń na milion mieszkańców. Na drugim miejscu jest Dolny Śląsk – 240 zakażeń na milion.
Dalej:
- Łódzkie: 214 / milion,
- Podlaskie – 188 / milion,
- Śląskie – 187 / milion,
- Kujawsko-pomorskie – 162 / milion,
- Wielkopolskie – 161 / milion,
- Opolskie – 153 / milion,
- Małopolskie – 149 / milion,
- Świętokrzyskie – 114 / milion,
- Zachodniopomorskie – 113 / milion,
- Lubelskie – 111 / milion,
- Podkarpackie – 104 / milion
- Warmińsko-mazurskie – 85 / milion,
- Lubuskie – 77 / milion,
- Pomorskie – 73 / milion.
Testów dużo więcej niż było, ale dużo mniej niż inni
Ministerstwo podało też 12 kwietnia dane o porcji 8,4 tys. dziennych testów, co oznacza zaskakujący spadek w porównaniu z sobotą (11,2 tys.).
Czyżby – znowu – interes osób zagrożonych ustąpił przed świętowaniem Wielkanocy?
Jak widać, liczba testów regularnie rośnie, choć wciąż nie jest jasne, czy to liczba osób czy próbek (a to nie to samo, bo czasem testy powtarza się dwu a nawet trzykrotnie u tej samej osoby).
Jednak liczba testów w Polsce – 3,7 tys. na milion mieszkańców – jest wciąż niska. Nie tylko w porównaniu z krajami, które pandemia dopadła trzy tygodnie (Włochy – 16,7 tys. testów na milion mieszkańców) lub dwa tygodnie przed nami (Niemcy – 15,7 tys., Hiszpania – 7,6, Szwajcaria – 22,3 tys., Belgia – 8,8 tys.; znacznie mniej testują Francja – 5,1 tys. i Wielka Brytania – 5,2 tys.).
Wśród krajów, które liczbę 100 zakażeń osiągnęły razem z Polską (14 marca) lub później, więcej testów na milion mieszkańców – w obliczu nadciągającej epidemii – zapewniły swoim obywatelom m.in.:
- Estonia – 22,2 tys. testów na milion mieszkańców;
- Słowenia 1- 6,5 tys.;
- Portugalia – 16,1 tys.;
- Litwa 14,1 tys.;
- Izrael 13,6 tys.;
- Hongkong 12,9 tys.;
- Nowa Zelandia – 12,9 tys.;
- Czechy – 11,7;
- Turcja – 8,8 tys.;
- Rosja – 8, 2 tys.
Nie mówiąc o Islandii, która przebadała jedną dziesiątą populacji – 36 tys. testów. Jak widać, na tej liście są kraje małe, ale też większe od Polski, zamożniejsze i podobnie zamożne.
Podobny do nas wynik ma:
- Chorwacja 4,0 tys. (ale 100 zakażeń nastąpiło dopiero 20 marca);
- Grecja – 3,6 tys.;
- Węgry – 3,5 tys. (100 zakażeń – 21 marca);
- Panama – 3,4 tys.
Wielokrotnie mniej testów przeprowadzają takie kraje jak Brazylia (300 na milion), Argentyna (437), Egipt (244), Irak (843) czy Maroko (210).
Dramat w szpitalu w Radomiu
W Mazowieckim Szpitalu Specjalistycznym w Radomiu zakażonych jest aż 206 osób, 116 z personelu i 90 pacjentów. Lekarze alarmują, że sytuacja jest tragiczna, a oni sami są na granicy wytrzymałości.
„To praca w warunkach totalnego skażenia biologicznego. Nie mam już siły płakać. To jest drugie Kosowo, któremu przygląda się świat. Błagam o pomoc, nie dla siebie, tylko dla tych, o których zapomniał kraj. Polsko! Gdzie jesteś?! To apel mojej koleżanki, która tam pracuje, czy ktoś wreszcie coś zrobi?” – tak dramatyczny apel lekarki z Radomia przekazał na Twitterze Paweł Doczekalski, przewodniczący komisji młodych lekarzy Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie.
Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, w pracy nie ma około pięciuset pracowników. Od kilku dni oddziały dezynfekują pracownicy administracyjni. Ośmiu lekarzy i osiem pielęgniarek do pracy w Radomiu skierował wojewoda mazowiecki. Zgłosiły się tylko trzy pielęgniarki.
„Do rozwoju ogniska doszło najpierw na jednym z dwóch oddziałów wewnętrznych. Kiedy tam zabrakło personelu, lekarze byli przenoszeni z innych. Na internie sami się zarażali i roznosili SARS-CoV-2 po kolejnych oddziałach” – czytamy. Ewa Filipowicz, rzeczniczka wojewody mazowieckiego, zapowiada, że przeciwko tym, którzy nie wykonali decyzji, skieruje wnioski do sądu. Medykom grozi grzywna od 5 do 30 tys. zł. „Ponadto wojewoda będzie kierował wnioski do okręgowego rzecznika odpowiedzialności zawodowej” – dodaje Filipowicz w rozmowie z „Wyborczą”.
Na COVID-19 zmarło już 110 tys. osób
Wielkanoc była dla pandemii dniem jak co dzień. Jedne liczby rosły, inne malały, niestety wciąż rosły te, które chcielibyśmy widzieć niższe i niewystarczająco malały te, które chcielibyśmy widzieć wyższe. Na COVID-19 zmarło już 110 tys. osób, a liczba chorych w stanie ciężkim przekroczyła 50 tys. Na szczęście wyzdrowiało już ponad 400 tys.
Gdy wieczorem wrzucaliśmy ten tekst do sieci, statystyki wyglądały tak:
- 1 852 267 wszystkich przypadków,
- 72 514 nowych zakażeń,
- 114 194 wszystkich zgonów,
- 5 415 nowych zgonów,
- 423 311 osób, które wyzdrowiały,
- 1 314 752 aktywnych przypadków,
- 50 776 osób w stanie ciężkim lub krytycznym.
A tak wygląda dynamika przyrostu przypadków koronawirusa w Stanach Zjednoczonych w stosunku do Chin liczona od pierwszych 500 przypadków.
Piszecie Państwo w listach, że chińskie statystyki są niewiarygodne. Najprawdopodobniej tak jest, ale faktem jest także, że po pierwszych próbach zamiecenia problemu pod dywan Chiny zabrały się do walki z koronawirusem w sposób tak restrykcyjny, że aż niemożliwy do powtórzenia w demokratycznych krajach. A Stany Zjednoczone przez ponad miesiąc lekceważyły sygnały ostrzegawcze i opinie ekspertów.
„The New York Times” opublikował w niedzielę fragmenty dyskusji mailowej, którą toczyli od lutego eksperci od zdrowia publicznego (w wątku, który ochrzcili „The Red Dawn”, Czerwony świt, od tytułu znanego filmu z Patrickiem Swayzee i Charliem Sheenem). Dr James Lawler, specjalista chorób zakaźnych z uniwersytetu stanowego w Nebrasce już pod koniec lutego pisał, że stwierdzenie, iż „Wuhan – to po prostu ciężki sezon grypowy”, byłoby jednym z największych niedopowiedzeń w historii świata.
Ich wezwania do szybkich i zdecydowanych działań zostały jednak zlekceważone.
Franciszek upomina Unię, Unia zamyka oczy na migrantów
W pierwszy dzień Wielkiejnocy papież Franciszek odprawił mszę w pustej bazylice św. Piotra, a potem wygłosił orędzie, w którym mówił o Unii Europejskiej. Przestrzegł kraje wchodzące w jej skład przed „egoizmem partykularnych interesów i pokusą powrotu do przeszłości”.
„Unia Europejska stoi przed epokowym wyzwaniem, od którego zależeć będzie nie tylko jej przyszłość, ale także przyszłość całego świata. Nie można stracić okazji, by dać kolejny dowód solidarności, także przez uciekanie się do rozwiązań innowacyjnych”.
Papież miał na myśli solidarność pomiędzy poszczególnymi państwami Unii, ale symbolem tej Wielkanocy stała się sytuacja na Morzu Śródziemnym.
Wraz z poprawą pogody ruszył przerzut ludzi z wybrzeży Libii, tymczasem zaatakowana wirusem południowa Europa nie chce ich przyjąć – nie tylko bojąc się zawleczenia kolejnych przypadków SARS-CoV-2, ale z trudem radząc sobie z wewnętrznym kryzysem.
Według Alarm Phone, organizacji pomagającej uchodźcom, w pobliżu Malty znajdowały się cztery łodzie wiozące ludzi pragnących przedostać się do Unii Europejskiej. Na jednej z nich sytuacja stała się dramatyczna, łódź nabierała wody, dwie osoby straciły przytomność. Tymczasem w sobotę szef maltańskiej dyplomacji Evarist Bartolo stwierdził, że Malta nie może już przyjmować ubiegających się o azyl z powodu pandemii i mimo apelów Alarm Phone maltańskie wojsko nie ruszyło im na ratunek.
Włochy w ubiegłym tygodniu również ogłosiły, że z tego samego powodu nie zezwolą uchodźcom i migrantom na zejście na brzeg w żadnym ze swoich portów. W niedzielę jednak zabrały ludzi z jednej z łodzi na inny statek, żeby odbyli tam kwarantannę.
Mała łódź z setką osób na pokładzie dopłynęła również do portu Pozzallo na Sycylii – tymczasem tamtejsze centrum przyjmujące uchodźców zostało zamknięte, bo jeden z ubiegających się o azyl miał pozytywny wynik testu na koronawirusa. Pasażerowie łodzi zostaną przewiezieni do innego centrum.
Tak w tej chwili wygląda sytuacja w krajach UE z największą ilością przypadków SARS-CoV-2
W Niemczech powoli zaczyna spadać liczba osób zakażonych – 6 kwietnia było ich 72 865, w niedzielę 63 448, czyli prawie o 10 tys. mniej. Z kolei we Włoszech systematycznie spada liczba osób w stanie ciężkim lub krytycznym – w tej chwili jest ich 3 343:
- ponad dwa razy mniej niż w Hiszpanii (7 371);
- dwa razy mniej niż we Francji (6 845);
- półtora raza mniej niż w Niemczech (4 895).
Boris Johnson wyszedł ze szpitala, dziękuje NHS
Po tygodniu pobytu w londyńskim szpitalu św. Tomasza i trzech dni na intensywnej terapii, premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson wrócił do domu. Nie jest jeszcze w stanie powrócić do wypełniania obowiązków szefa rządu.
„NHS (publiczna służba zdrowia) uratowała mi życie, nie ma co do tego wątpliwości. Trudno mi znaleźć słowa, żeby wyrazić, jaki mam dług wobec nich” – powiedział premier na filmie, który nagrał po wyjściu ze szpitala. Podziękował w nim lekarzom, pielęgniarkom i pielęgniarzom, których wymienił z imienia, a szczególnie Jenny z Nowej Zelandii i Luisowi z Portugalii, którzy czuwali nad nim na intensywnej terapii. „Zwyciężymy, bo NHS to bijące serce tego kraju, to najlepsze, co ten kraj posiada” – mówił Johnson.
It is hard to find the words to express my debt to the NHS for saving my life.
The efforts of millions of people across this country to stay home are worth it. Together we will overcome this challenge, as we have overcome so many challenges in the past. #StayHomeSaveLivespic.twitter.com/HK7Ch8BMB5
— Boris Johnson #StayHomeSaveLives (@BorisJohnson) April 12, 2020
W Wielkiej Brytanii na koronawirusa zmarło już 10 tys. osób. Liczba zarejestrowanych przypadków przekroczyła 84 tysiące.
Szkolna kara dla turystów w Indiach
Jak donosi z Rishikesh w północnych Indiach agencja AFP, turyści z Izraela, Meksyku, Australii i Austrii, których policja przyłapała na złamaniu zakazu wychodzenia z domu tylko po zakupy albo leki, muszą przepisać 500 razy „I’m sorry”.
Indyjski lockdown kończy się we wtorek 14 kwietnia, ale premier Narendra Modi już zapowiedział, że go przedłuży. Do tej pory w Indiach zanotowano 9 tys. przypadków koronawirusa.
Izrael zamyka Stare Miasto w Jerozolimie
Nie tylko Stare Miasto, ale także inne dzielnice, głównie te zamieszkałe przez wyznawców ultraortodoksyjnego judaizmu. Społeczność haredim jest dotknięta wirusem bardziej niż inne w Izraelu, bo podchodzi z nieufnością do rządowych zaleceń i lekceważyła zakazy zgromadzeń o charakterze religijnym. Izrael ma już 11 tys. przypadków SARS-CoV-2.
Relacje o liczbie zarażonych w Polsce są zawracaniem głowy. Fakt, że stale notujemy znaczne skoki dzienne wskazuje na niewiarygodność źródeł. Ale…
Główny problem to testy. One też determinują raportowaną liczbę zachorowań.
Ich brak dostępności, ograniczenia dla personelu oraz kilkudniowy czas oczekiwania na wynik sprawia, że nasza służba zdrowia staje się głównym "wytwórcą" zarażeń.
Ten temat powtarza się we wszystkich relacjach personelu i lekarzy z frontu – zarówno ratowników, jak i ordynatorów czy konsultantów wojewódzkich, którzy wyłamują się z zakazu udzielania informacji.
Danie tytułu "Testów dużo więcej niż było…" jest złym dziennikarstwem, choćby dlatego, że 1. nie czyta się drugiej części tytułu. Cały akapit temu przeczy dalej.
Tak, wykonuje się trochę więcej testów niż… no właśnie – niż 3 tygodnie temu. Do 27 marca liczba testów rosła pomału, by osiągnąć on 4.5 tys. Na tym poziomie utrzymała się z niewielkimi spadkami (!) przez 6 dni. Dalej skoczyła do średnio 6 tys. by utrzymać się na tym poziomie przez kolejne 5 dni. Ostatnio skokowo wzrosła do ok. 9 tys. średnio (są duże skoki dzienne w obie strony). Jako, że pacjentów przybywa czas oczekiwania i zasięg nie zmienił się – co jest główną sprawą. Wzrost jest, ale nie nadążający za postępami epidemii, a przede wszystkim mówimy o starcie z bardzo niskiego poziomu dostępności, którego nie udaje się poprawić.
Dodać należy, że cały ostatni wzrost jest generowany przez jedno laboratorium prywatne działające charytatywnie – Warsaw Genomics.
To oznacza, że nasze państwo całymi tygodniami nie jest w stanie zbudować i rozwinąć infrastruktury testów, a minister Szumielewicz przypisuje sobie osiągnięcia innych.
Cała sprawa wygląda nie tylko na typową nieudolność struktur polskiego państwa, a wręcz na nieudolność sterowaną, tak by statystycznie epidemia wygasała dla dobra opinii o władzy przed najbliższymi wyborami.
Z przytaczanych tu wypowiedzi pracowników służby zdrowia wynika, że ilość testów jest administracyjnie limitowana. Pytała o to ministra pani Kidawa – dotychczas brak odpowiedzi. Tak więc poza fałszowaniem statystyk mamy zbrodniczą działalność biurokratów. Do tego należy dołączy kretynizmy wojewodow i dyrektorów szpitali, kłamstwa Morawieckiego o środkach bhp i mamy obraz nieudolnosc rządu. Mam nadzieję, że nadejdzie czas, kiedy prokuratura zajmie się winnymi.
Wszelkie prognozy rzadu co do dalszego przebiegu epidemi oraz uzasadnienia ruchów w kierunku zaostrzenia lub złagodzenia restrykcji należy uznac za podporządkowane interesom politycznym waskiej grupy pisowskiej mafii.
Wszystko to prawda. Rządzący ochronią siebie i członków mafii i nie ma dla nich znaczenia co z resztą. Urzędnik na stołku ministra zdrowia nazywa się Szumowski.
Politycy przegrali na całym świecie. I to już wiemy. Tylko czy oni wiedzą?
Wydłużenie cyklu dublowania nie upoważnia do takiego optymizmu (przesilenie). Z większym prawdopodobieństwem oznacza dłuższy czas dochodzenia do szczytu. Prognozowane 650 zakażeń dziennie to wzrost! Ilu wytrzyma chorująca słuzba zdrowia, pomiatana przez idiotow, odziejski system zaopatrzenia w środki bhp, laboratoria i szpitale zakaźne? Sam Morawiecki zapowiedział istotną poprawę zaopatrzenia dopiero na początku czerwca. Wykonywanie testów nadal krępują biurokraci.
Nie ma sensu podawanie śmiertelności. Aktualne 3,5% w Polsce to jest wartość wzięta kompletnie z sufitu. Jeśli jest tak jak podaje WHO – czyli 80% osób przechodzi zakażenia bezobjawowo lub objawy są podobne do przeziębienia to nie są oni wliczani do statystyk. W Polsce testy wykonuje się tylko osobom z objawami – czyli w statystykach mamy tylko pozostałe 20% i z tych 20% umiera 3,5%. Podawanie ogólnej śmiertelności wirusa na poziomie 3,5% jest ogromną manipulacją medialną. Od oko press oczekuję rzetelności, a nie manipulowana!