0:00
0:00

0:00

Prym w atakowaniu Frasyniuka wiodły niezawodne "Wiadomości" TVP, które poświęciły mu dużo miejsca w dwóch głównych wydaniach - 11 i 12 czerwca 2017. Oba materiały przygotował specjalista od politycznej mokrej roboty Jarosław Olechowski, którego czytelnicy OKO.press powinni pamiętać doskonale. Pisaliśmy o jego osiągnieciach: manipulowaniu słowami Adama Michnika, propagandowym ataku na organizatorów studenckiego protestu oraz oskarżaniu koncernu Axel Springer o "naruszanie wolności słowa dziennikarzy".

Talent redaktora Olechowskiego docenił jego były szef w redakcji "Newsweeka", Wojciech Maziarski, który w felietonie w "Gazecie Wyborczej" w czerwcu 2016 roku radził swojemu niegdysiejszemu podwładnemu aby "poszukał uczciwej pracy". Jak się okazało, bezskutecznie. Dyskomfort Olechowskiego osłodził prezes TVP Jacek Kurski, który przyznał mu specjalną nagrodę.

W materiale TVP z 11 czerwca Frasyniuk został przedstawiony jako "niegdyś zasłużony działacz "S", dziś stojący w jednym szeregu z ludźmi przekraczającymi cywilizowane normy" (chodziło o Obywateli RP). Propaganda PRL używała w takich sytuacjach wdzięcznego słowa "renegat", ale dla dzisiejszego widza może się ono okazać za trudne. Ta charakterystyka umniejsza przy tym prawdziwą rolę Frasyniuka: "zasłużony działacz" sugeruje raczej postać drugiego szeregu, taką jak np. Jarosław Kaczyński, natomiast Frasyniuk był w czasie stanu wojennego jednym z symboli "S" i jej głównych przywódców. Dopiero w środku materiału pojawiło się sformułowanie, że Frasyniuk był "legendą".

Przeczytaj także:

Przypominamy: Władysław Frasyniuk był uczestnikiem i organizatorem strajków w 1980 i 1981 roku, był poszukiwany listem gończym, wielokrotnie więziony. Był współzałożycielem Tymczasowej Komisji Koordynacyjnej Solidarności. Odznaczony Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski. Cały biogram w "Encyklopedii Solidarności".

"Wiadomości" odwoływały się do różnych technik, żeby zohydzić protestujących i samego Frasyniuka. Dwukrotnie przypomniano, że miał w klapie marynarki znaczek z hasłem "jebać PiS", w dodatku, jak podkreślał lektor, napisanym cyrylicą (to już w ogóle najgorzej). Podkreślano, że "grupka demonstrantów" "łamie prawo" - to akurat nie jest pewne. "Ból i cierpienie" maszerujących przeciwstawiano "politycznemu radykalizmowi" blokujących. Wspomniano również, że wśród blokujących był "były oficer tajnych służb Piotr Niemczyk", chociaż 99,99 proc. widzów "Wiadomości" nie mogło wiedzieć o kogo chodzi, a poza tym byli oficerowie tajnych służb nie tracą praw obywatelskich i mogą brać udział w protestach ulicznych. Ta informacja sugerowała jednak zaangażowanie mrocznych sił w całą sprawę. (dla młodszych czytelników: ta mroczna tajna służba to był Urząd Ochrony Państwa na początku lat 90., a sam Niemczyk wywodzi się z pacyfistycznej organizacji Wolność i Pokój).

To wszystko było najwyraźniej zbyt łagodne, ponieważ redaktor Olechowski wrócił do Frasyniuka w drugim materiale TVP, 12 czerwca. Przypomniano etykietę z wulgarnym napisem oraz nagranie z groteskowej sytuacji, w której dwóch bardzo młodych policjantów - których na świecie nie było, kiedy Frasyniuka ganiało ZOMO - pyta go, jak się nazywa (Frasyniuk odpowiada "Jan Józef Grzyb", co jest średnim żartem, ale jednak żartem).

"Wiadomości" nie przebierają w słowach: "chuligaństwo", "uliczna awantura" - takie określenia pojawiają się w co drugim zdaniu.

Frasyniuka potępiają byli działacze opozycji - Kornel Morawiecki i Krzysztof Wyszkowski (jeden jest politykiem ruchu Kukiz'15, drugi m.in. członkiem Kolegium IPN z nadania PiS, ale tego już TVP nie przypomina). Morawiecki mówi, że Frasyniuk "otarł się o bluźnierstwo". Wyszkowski - "to była resztówka, nikt nie ma ochoty z tym Frasyniukiem protestować". Druga opinia jest naturalnie bez sensu: skoro Frasyniuk jest tak bardzo bez znaczenia, to dlaczego "Wiadomości" zajmują się nim przez dwa dni pod rząd?

Do chóru potępień dołącza się jeszcze cytowany przez "Wiadomości" publicysta Jacek Karnowski ("wSieci", "wPolityce" itd.), który nazywa Frasyniuka "pozłacanym cielcem".

Nam w OKO.press trudno rozszyfrować sens głębokiej metafory Karnowskiego. Może chodzi mu o to, że Frasyniuka czci się tak, jak fałszywe bóstwo?

Drugi z braci Karnowskich, Michał, w felietonie na portalu "wPolityce" także napisał o blokadzie, że "w ten sposób rodził się faszyzm", i że tak "brunatne koszule rozbijały demokratyczne spotkania". Frasyniuk w ten sposób staje się faszystą. Ten koncept jest przy tym o tyle interesujący, że stawia sprawę dokładnie na głowie - to protestujący bronią demokracji, a blokada nie jest "rozbijaniem" (naziści rzeczywiście dosłownie rozbijali wiece i głowy przeciwników).

Marszałek Senatu z PiS Stanisław Karczewski na Twitterze życzył Frasyniukowi rozumu i ubolewał nad jego upadkiem:

View post on Twitter

Marszałek tweetował o 6:43 rano, musiał być więc bardzo przejęty.

Teraz już wszystko wiemy. Myśleliśmy w OKO.press, że Władysław Frasyniuk był bohaterem walki z komunizmem, który za działalność opozycyjną spędził blisko cztery lata w więzieniu.

Teraz już wiemy, że:

  • jest pozłacanym cielcem
  • jest prawie nazistą w brunatnej koszuli
  • stracił rozum
  • upadł
  • nosi brzydki znaczek napisany cyrylicą.

Po prostu jest potworem.

;
Na zdjęciu Adam Leszczyński
Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Komentarze