0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Slawomir Kaminski / Agencja GazetaSlawomir Kaminski / ...

"Z racji pełnionego przeze mnie urzędu [...], zwracam się z apelem o wstrzymanie postępowań w przedmiocie przedstawienia wniosku o powołanie do pełnienia urzędu sędziego Sądu Najwyższego, zainicjowanych obwieszczeniami Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej" - napisała Małgorzata Gersdorf w piśmie do członków Krajowej Rady Sądownictwa z 27 sierpnia 2019 roku.

Chodzi o postępowania rekrutacyjne do SN, które Andrzej Duda ogłosił 10 sierpnia 2018 roku i 2 lipca 2019 roku. Do obsadzenia jest w sumie aż 17 sędziowskich wakatów: cztery w Izbie Cywilnej, cztery w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, trzy w Izbie Karnej i sześć w Izbie Dyscyplinarnej.

W procesie powoływania sędziów uczestniczy jednak Krajowa Rada Sądownictwa, której status jest obecnie kwestionowany przed Trybunałem Sprawiedliwości UE.

„Sposób powoływania członków Krajowej Rady Sądownictwa ujawnia nieprawidłowości, które mogą zagrozić jej niezależności od organów ustawodawczych i wykonawczych” – ocenił Rzecznik Generalny Trybunału Sprawiedliwości UE prof. Jewgienij Tanczew, w opinii wydanej 27 czerwca 2019.

I Prezes SN apeluje, by KRS wstrzymała się z opiniowaniem kandydatów do czasu ostatecznego wyroku TSUE. Ale PiS chce zdążyć obsadzić stanowiska przychylnymi sobie sędziami jeszcze przed orzeczeniem unijnego trybunału.

Przeczytaj także:

Zaczekać na wyrok TSUE

"W świetle zastrzeżeń co do ustrojowego modelu ukształtowania oraz sposobu działania Krajowej Rady Sądownictwa, wyrażonych przez Rzecznika Generalnego [...], kontynuowanie opisanych na wstępie postępowań pozostawać będzie w jawnej sprzeczności z obowiązkami Rzeczypospolitej Polskiej" - pisze prof. Gersdorf do członków neo-KRS.

Bo unijne traktaty zobowiązują państwa członkowskie UE do lojalnej współpracy z jej instytucjami. A przed Trybunałem Sprawiedliwości UE toczy się postępowanie, które ma stwierdzić, czy zmieniony przez PiS sposób powołania członków-sędziów KRS zagraża jej niezależności. A tym samym jest niezgodny z prawem UE.

Takiego właśnie zdania jest Rzecznik Generalny Tanczew. W większości przypadków ostateczne wyroki TSUE pokrywają się z opiniami rzeczników.

"Na obecnym etapie postępowania przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej [...] nie sposób przesądzić, czy Trybunał podzieli opinię Rzecznika Generalnego Tancheva. Tym niemniej, kontynuowanie opisanych na wstępie postępowań będzie równoznaczne z nielojalnym wobec instytucji UE dążeniem do wywołania skutków prawnych, bez względu na to, że w perspektywie kilku miesięcy skutki te mogą być uznane za sprzeczne z prawem unijnym" - podkreśla I Prezes SN.

Sama KRS zakwestionowała w uchwale z 28 czerwca 2019 r. rzetelność opinii Tanczewa.

KRS w Piebiak Gate

Według prof. Gersdorf KRS nie powinna pracować nad obsadzaniem stanowisk sędziowskich także w kontekście tzw. afery Piebiaka. Z doniesień prasowych wynika bowiem, że w zorganizowanej akcji szkalowania niezależnych sędziów mogli brać udział członkowie Rady - sędziowie Maciej Nawacki i Jarosław Dudzicz oraz jej pracownik - Tomasz Szmydt.

Na doniesienia Onetu i "Wyborczej" zareagowało prezydium KRS w stanowisku z 22 sierpnia. Sędziowie potencjalnie zamieszani w skandal zostali wezwani do złożenia wyjaśnień.

"Z uwagi na ustrojową pozycję i rolę Sądu Najwyższego, przedstawieniu Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej wniosku o powołanie na urząd sędziego tego Sądu nie powinny towarzyszyć jakiekolwiek podejrzenia i spekulacje co do tego, czy członkowie Rady podejmowali zachowania, polegające na inspirowaniu lub nadzorowaniu zorganizowanej akcji insynuacji i oskarżeń pod adresem innych sędziów" - pisze Małgorzata Gersdorf.

"Do czasu wyjaśnienia tych wątpliwości, wszelkie postępowania przed Radą powinny zostać wstrzymane w trosce o wizerunek wymiaru sprawiedliwości w Polsce oraz poczucie bezpieczeństwa prawnego jej obywateli" - dodaje.

Wstrzymać nabór do Izby Dyscyplinarnej

Gersdorf podkreśla, że bezwzględnego wstrzymania wymaga zwłaszcza nabór do Izby Dyscyplinarnej SN, który Andrzej Duda ogłosił 2 lipca 2019. Na kandydatów zgłosiło się bowiem... dwóch członków KRS - Dariusz Drajewicz i Rafał Puchalski. Prezydium Rady wezwało ich do wycofania kandydatur, sami zainteresowani jak dotąd jednak nie zareagowali.

"Mandat członka Krajowej Rady Sądownictwa sam w sobie jest zaszczytem, dlatego od członków Rady oczekuje się przede wszystkim poświęcenia ich sił i możliwości pracy w Radzie dla dobra wymiaru sprawiedliwości, a nie dla zabezpieczenia własnych interesów zawodowych" - czytamy w oświadczeniu prezydium KRS.

"Nie sposób także nie odnotować, że nazwisko jednego z kandydatów – członków Rady przewija się w mediach w kontekście przynależności do grupy w komunikatorze społecznościowym, której przypisuje się inspirowanie i nadzorowanie działań godzących w innych sędziów, w tym w Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego" - pisze Gersdorf.

Dariusz Drajewicz rzeczywiście miał być jednym z członków WhatsAppowej grupy "Kasta", w której toczyły się dyskusje o wysyłaniu do prof. Gersdorf pocztówek z hasłem "Wypierdalaj!".

Konkurs rusza pełną parą

Tymczasem pierwsze zgłoszenia na wolne stanowiska w SN mają zostać rozpatrzone jeszcze 29 i 30 sierpnia. To na wtedy zaplanowano dodatkowe posiedzenie nowej KRS. Do informacji jako pierwsza dotarła "Gazeta Wyborcza".

To, że posiedzenie się odbędzie potwierdził sędzia Jarosław Dudzicz, rzecznik KRS.

"Zespoły robocze oceniające kandydatów zbiorą się w najbliższą środę. Pod koniec sierpnia będziemy mieć dwa dni na przedstawienie kandydatur i wtedy powinniśmy wybrać" - powiedział "Wyborczej" w ubiegły wtorek. Dudzicz również miał być członkiem grupy "Kasta".

Na cztery stanowiska w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych zgłosiło się sześciu kandydatów. Sześcioro konkuruje o trzy miejsca w Izbie Karnej. Na cztery stanowiska w Izbie Cywilnej jest chętnych 12 sędziów.

"Nasuwa się myśl, że chodzi o to, by jak najszybciej obsadzić jak najwięcej etatów w SN przed ogłoszeniem orzeczenia TSUE" - komentował rzecznik Sądu Najwyższego Michał Laskowski.

Kandydaci przychylni

Jak podała "Wyborcza", kandydaci to często osoby związane z ministerstwem sprawiedliwości oraz PiS. Zgłosili się m.in. sędziowie Rafał Kierzynka i Dariusz Pawłyszcze, obaj pracują na delegacji w resorcie Zbigniewa Ziobry. Z informacji ujawnionych w zeszłym roku przez tygodnik „Polityka” wynika, że Pawłyszcze jest partnerem sędzi z nowej KRS Dagmary Pawełczyk-Woickiej. Do Izby Cywilnej kandyduje radca prawny Piotr Sokal – w 2018 r. chciał zostać radnym Jastrzębia-Zdroju z listy PiS.

Konkursem, który Andrzej Duda ogłosił 2 lipca nowa KRS ma zająć się już we wrześniu. Także i tam zgłosili się już kandydaci przychylni rządom "dobrej zmiany", w tym wspomniani wyżej członkowie KRS.

Niezależni sędziowie w większości bojkotują konkursy, w których udział bierze upolityczniona KRS - bo po zmianach PiS jej członków-sędziów wybiera Sejm. Wcześniej wyboru dokonywało środowisko sędziowskie.

Część sędziów zdecydowała się jednak "przetestować" nową Radę i zgłosiła się na wolne stanowiska w SN. KRS rozpatrzy m.in. kandydaturę niezależnego sędziego Waldemara Żurka, o której pisaliśmy w OKO.press w październiku 2018.

Więcej PiS w SN

"Rząd aplikuje Sądowi Najwyższemu kurację homeopatyczną. Nie wiemy, czy ta kuracja jest już zakończona. [...] Zapewne nastąpi teraz dalsze zwiększenie liczby sędziów – aby stary żywioł rozrzedzić" - komentowała dla OKO.press w listopadzie 2018 prof. Ewa Łętowska.

Rzeczywiście - pod rządami PiS obsada SN zwiększała się już kilkakrotnie. To w pełni legalny sposób, który partia Kaczyńskiego zdaje się wykorzystywać, by Sąd Najwyższy zdominowały kadry przychylne "dobrej zmianie".

Ich liczebność będzie miała znaczenie przy wyborze nowego I Prezesa SN. Kadencja prof. Gersdorf dobiegnie końca już w 2020 roku, a nowego prezesa wybierze Andrzej Duda spośród pięciu kandydatów przedstawionych przez zgromadzenie wszystkich sędziów SN.

;
Na zdjęciu Maria Pankowska
Maria Pankowska

Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.

Komentarze