0:000:00

0:00

Afera Piebiaka, która wybuchła po publikacji przez Onet rozmów byłego już wiceministra sprawiedliwości w poniedziałek, w czwartek wieczorem urosła do rangi jednej z największych afer powiązanych z rządem PiS.

Przypomnijmy:

  1. Poniedziałek 19 sierpnia. Publikacja rozmów wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka z Emilią znaną na Twitterze jako Mała Emi. Następnego dnia dymisja Piebiaka.
  2. Wtorek 20 sierpnia. Kolejne fragmenty rozmów - tym razem bliskiego współpracownika Piebiaka w Ministerstwie Sprawiedliwości, sędziego z dyscyplinarką Jakuba Iwańca. Następnego dnia odwołanie Iwańca z pracy w Ministerstwie.
  3. Środa 21 sierpnia. Publikacja zrzutów ekranu z tego, co wygląda na grupową konwersację kadr dobrej zmiany. Wśród domniemanych dyskutantów nakręcających się w hejcie na niezależnych sędziów m.in. Konrad Wytrykowski z SN, Maciej Nawacki i Jarosław Dudzicz - członkowie KRS oraz pracownik Rady i małżonek Małej Emi Tomasz Szmydt. W czwartek Szmydt wezwany do złożenia wyjaśnień; rzecznik dyscyplinarny SN wszczyna postępowanie wobec Wytrykowskiego. Wytrykowski żąda od OKO.press usunięcia artykułu na swój temat i publikacji przeprosin.

Przeczytaj także:

Podsumowujemy wydarzenia od poniedziałku do czwartku wieczorem. I zadajemy pytania: czy rządowi PiS uda się zamieść aferę pod dywan? Czy Zbigniew Ziobro wyjdzie z niej bez szwanku? Czy podporządkowana PiS prokuratura przyłoży się do śledztwa? Kogo dyscyplinować będą rzecznicy dyscyplinarni, którzy sami mogli być zamieszani w ten skandal?

Oraz: jaki związek aktorzy afery hejterskiej mają z listami poparcia członków nowej Krajowej Rady Sądownictwa, których nie chce ujawnić PiS?

Piebiak do dymisji

Śledztwo Onetu początkowo uderzyło w wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka - jednego z żołnierzy Zbigniewa Ziobry i głównego architekta "reform" sądownictwa PiS. Jak pisaliśmy w OKO.press we wrześniu 2018 roku, Piebiak stał także na czele powołanej przez Ziobrę specgrupy zajmującej się dyscyplinarkami dla niepokornych sędziów.

Ujawnione w poniedziałek 19 sierpnia wieczorem rozmowy Piebiaka z internetową hejterką Emilią pokazują, że był inicjatorem i koordynatorem zorganizowanej akcji internetowych szykan. Chodziło o napaść na tych członków stanu sędziowskiego, którzy krytykowali próby przejęcia wymiaru sprawiedliwości przez rząd PiS. W tym Krystiana Markiewicza, prezesa stowarzyszenia "Iustitia", na którego Emilia pod wodzą Piebiaka szykowała kampanię oszczerstw.

Na doniesienia Onetu zareagowała we wtorek 20 sierpnia rano Helsińska Fundacja Praw Człowieka:

"Działania te nie mieszczą się w w standardach państwa demokratycznego, swoim charakterem przypominają kampanię oszczerstw prowadzoną przez aparat państwa przed 1989 rokiem" - napisali w oświadczeniu eksperci HFPC.

W rozmowie z OKO.press zdumienia działaniami byłego kolegi-sędziego nie krył Krystian Markiewicz:

"Przez trzy lata pracowaliśmy razem w zarządzie krajowym „Iustitii”. [...] Ciężko mi pojąć, jak sędzia może stać na czele zorganizowanego systemu represjonowania sędziów. To mi się nie mieści w głowie".

„W poczuciu odpowiedzialności za powodzenie reform, którym poświęciłem cztery lata ciężkiej pracy, składam na ręce ministra sprawiedliwości rezygnację z urzędu podsekretarza stanu” – ogłosił Piebiak 20 sierpnia po południu.

Iwaniec: "Trzeba mu ostro doje**ć"

"Przyjmę dymisję pana ministra Piebiaka i sądzę, że to kończy tę sprawę" - zapewnił we wtorek 20 sierpnia wieczorem premier Mateusz Morawiecki. O tym, że odejście wiceministra zamyka "aferę Piebiaka" przekonywali też inni politycy PiS.

Ale we wtorek wieczorem Onet ujawnił kolejną porcję informacji - tym razem obciążających prawą rękę Piebiaka - sędziego Jakuba Iwańca. To Iwaniec miał przekazywać tajemniczej Emilii kompromitujące plotki o Krystianie Markiewiczu. Cel był jasny: zniesławić i uciszyć go.

„Trzeba mu ostro doje**ć” – pisze sędzia w jednej z wiadomości do Emilii. „Kuba. Udupiamy go na maxa?” – pyta Emilia podczas kolejnej rozmowy.

"Dzisiaj pan minister Ziobro podjął decyzję o tym, aby skrócić delegację pana sędziego [Iwańca - red.] do Ministerstwa Sprawiedliwości” – poinformował w środę 21 sierpnia rano rzecznik rządu Piotr Müller. Rzecznik Ministerstwa Jan Kanthak zapewniał, że Ziobro dopilnuje, by Iwańcem zajął się także rzecznik dyscyplinarny.

W OKO.press przypomnieliśmy, że sędzia Iwaniec został delegowany do Ministerstwa w 2017 roku, mimo że ma na koncie dyscyplinarkę. Zasłynął jako "sędzia-kibic", który w 2009 roku obrzucił wyzwiskami policjanta i ochroniarzy, gdy ci nie chcieli wpuścić go na mecz piłkarski. Prestiżową delegację zausznik Piebiaka otrzymał, jak tylko kara nagany uległa zatarciu z mocy prawa.

Kasta: "Gersdorf wypierdalaj!"

W środę 21 sierpnia wieczorem śledztwo Onetu dotarło do Sądu Najwyższego i kampanii nienawiści wymierzonej w I prezes SN prof. Małgorzatę Gersdorf.

Portal opublikował zrzuty ekranu z grupowej konwersacji na komunikatorze internetowym WhatsApp. Członkami grupy, nazwanej autoironicznie "Kasta", było - według Onetu i "Gazety Wyborczej" - ok. 10 sędziów obozu "dobrej zmiany". M.in. sędzia utworzonej przez PiS Izby Dyscyplinarnej SN Konrad Wytrykowski.

To on - kolejny bliski znajomy Łukasza Piebiaka - miał wpaść na pomysł, by do prezes SN wysyłać anonimowe pocztówki zachęcające, by "wypierdalała".

W grupie dyskutować mieli też inni przedstawiciele sędziowskich kadr przyjaznych PiS. W doniesieniach pojawiają się nazwiska pracowników nowej Krajowej Rady Sądownictwa. To Tomasz Szmydt z biura prawnego - obecnie rozwodzący się z nawróconą hejterką Emilią "Małą Emi" - a także członkowie KRS: Dariusz Drajewicz, Maciej Nawacki i Jarosław Dudzicz.

Na zrzutach ekranu pojawiają się też inni sędziowie oraz tajemniczy "MS II" - według Onetu Łukasz Piebiak. Poza nimi do "Kasty" mieli należeć dwaj rzecznicy dyscyplinarni dla sędziów. O ich gorliwości w ściganiu kadr krytycznych wobec "reform" sądownictwa PiS pisaliśmy wielokrotnie w OKO.press, także w kontekście afery Piebiaka (więcej poniżej).

Wszyscy uczestnicy konwersacji wzajemnie nakręcali się w pogardzie dla sędziów niezależnych, obrzucali ich wyzwiskami, wulgarnie żartowali. Śledztwo "Gazety Wyborczej" wykazało, że grupa funkcjonowała w sposób zhierarchizowany. Był w niej "herszt", byli "żołnierze", "opiekunowie" i "koordynatorzy".

"Rzecznik Dyscyplinarny Sądu Najwyższego z urzędu podjął czynności wyjaśniające i sprawdzające w sprawie doniesień dotyczących sędziego Izby Dyscyplinarnej Konrada Wytrykowskiego" - powiedział PAP w czwartek 22 sierpnia rzecznik SN, sędzia Michał Laskowski.

Również w czwartek rzecznik KRS Maciej Mitera poinformował, że wyjaśnienia mają niezwłocznie złożyć potencjalnie zamieszani w aferę członkowie KRS - Dudzicz, Nawacki i Drajwiecz. W tym samym celu z urlopu w trybie pilnym odwołano Tomasza Szmydta. Dudzicz powiedział "Wyborczej", że nie ma powodów, by rezygnować.

Prokuratura Ziobry: zajmiemy się tym

W międzyczasie sprawą Piebiaka zajęła się prokuratura. Śledztwo trafiło do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, którą kieruje mniej znany, acz zasłużony dla "dobrej zmiany" prokurator Paweł Blachowski.

Jak pisaliśmy w OKO.press w lutym 2019 roku Blachowski do 2017 roku był zwykłym liniowym śledczym w Prokuraturze Rejonowej w Grodzisku Mazowieckim. Błyskawiczny awans do warszawskiej prokuratury okręgowej zawdzięcza czystkom Zbigniewa Ziobry. Uchwalona przez PiS ustawa o prokuraturze daje prawo do szybkiej ścieżki awansowej dla wybranych.

Wdzięczny Blachowski kilkakrotnie podejmował decyzje zgodne z oczekiwaniami polityków PiS. Zasłynął zwłaszcza decyzją o umorzeniu sprawy "córki leśniczego".

Czyli tajemniczego listu, który ówczesny minister środowiska Jan Szyszko przekazał przed kamerami Mariuszowi Błaszczakowi.

Czy prokuratura kierowana przez Blachowskiego przyłoży się do śledztwa w sprawie #PiebiakGate? Można w to wątpić, choć zarzutów, które można postawić nie brakuje.

W analizie OKO.press mec. Jacek Dubois wylicza, że mogło dojść do: nadużycia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego, ujawnienia informacji poufnych i pochodzących z akt postępowania, zniesławienia, uporczywego nękania oraz działania w zorganizowanej grupie przestępczej.

Rzecznik dyscyplinarny "uderza"

Wydawało się oczywiste, że doniesieniami Onetu powinni zająć się także rzecznicy dyscyplinarni dla sędziów. Bo zachowanie Piebiaka, Iwańca oraz prawdopodobnie wielu innych członków whatsappowej grupy "Kasta" mogło naruszać zasady etyki zawodowej.

Główny rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab zareagował we wtorek, 20 sierpnia wieczorem. W komunikacie oznajmił, że wszczyna postępowanie wyjaśniające, by sprawdzić, czy wymienione w publikacji osoby uchybiły godności sędziego.

Nie poprzestał jednak na Piebiaku i Iwańcu. Zamierza sprawdzić, czy szef "Iustitii" - szkalowany sędzia Krystian Markiewicz - rzeczywiście podżegał kobietę do zabiegu usunięcia ciąży. To pomówienie było częścią kampanii hejtu, którą rozpowszechniała twitterowiczka Emilia.

Jak pisaliśmy w OKO.press decyzja Schaba jest o tyle zdumiewająca, że dotyczy niepotwierdzonej przez nikogo plotki. Sam fakt badania sprawy o potencjalnym charakterze karnym stawia go w roli prokuratora. Schab chce też sprawdzić pod tym kątem wyłącznie Markiewicza, choć działania Piebiaka i Iwańca równie dobrze mogą podpadać pod paragrafy kodeksu karnego.

Na tym jednak nie koniec. W środę 21 sierpnia Piotr Schab zapowiedział, że będzie sprawdzać, czy sędziowie naruszają zasady etyki zawodowej przez "niepowściągliwe korzystanie z mediów społecznościowych".

Zakaz "niepowściągliwości" dodano do zasad etyki zawodowej sędziów w 2017 roku. Nie sprecyzowano, jakie korzystanie z mediów społecznościowych jest powściągliwe, a jakie nie. Decyduje o tym rzecznik. Teoretycznie więc zapowiadane postępowania wyjaśniające będą mogły dotyczyć wszystkich sędziów aktywnie korzystających z Twittera i np. komentujących aferę Piebiaka.

KastaWatch patrzy

Kampania nakręcania internetowego hejtu na niezależnych sędziów nie ograniczała się do Emilii, znanej na Twitterze jako @MalaEmiE.

Jednym z kluczowych kont prawdopodobnie powiązanych z aferą jest @KastaWatch, które uporczywie szkaluje sędziów przeciwnych "reformom" PiS. Dla OKO.press aktywność konta śledziła już w marcu 2019 roku Anna Mierzyńska. To wtedy @KastaWatch opublikowała wrażliwe informacje o niezależnych sędziach.

Z zestawienia wygenerowanego przez narzędzie analityczne SocialBearing wynikało wówczas, że

jedne z najczęstszych relacji na Twitterze łączy konto @KastaWatch z kontami sędziów Jarosława Dudzicza, Konrada Wytrykowskiego i Macieja Nawackiego. To te same nazwiska, które pojawiły się na zrzutach ekranu z whastappowej grupy "Kasta" opublikowanych w środę przez Onet.

Po publikacji w OKO.press artykułu Anny Mierzyńskiej sędzia Wytrykowski wezwał nas "do usunięcia skutków naruszenia dóbr osobistych". Oraz do opublikowania przeprosin na pierwszej stronie "Rzeczpospolitej". Odmówiliśmy, bo mamy dowody, że Wytrykowski uczestniczył w hejtowaniu sędziów.

W OKO.press opisaliśmy, że sędziów krytycznych wobec "reform" PiS oprócz Małej Emi od dawna szkalowali także posiadacze kont @Jackob i @FigoFago. Wszystkimi trzema od jakiegoś czasu zajmuje się prokuratura. Prześladowani sędziowie - m.in. Piotr Gąciarek i Waldemar Żurek pozwali je za zniesławienie i stalking.

Pełnomocnik Małej Emi w rozmowie z OKO.press przyznaje, że jego klientka podjęła decyzję o ujawnieniu treści rozmów w związku z komplikacjami w życiu osobistym - rozwodem i problemami finansowymi. Po tym, jak do jej mieszkania weszła prokuratura, a grupa "dobrej zmiany" odmówiła jej pomocy, postanowiła zmienić front. Mec. Konrad Pogoda zapowiada, że wszystkie informacje, którymi Emilia podzieliła się z pełnomocnikami, zostaną w najbliższym czasie udostępnione.

Degrengolada sędziów czy rządu PiS?

"To tylko kłótnia w środowisku sędziowskim!" - od kilku dni próbują uspokajać opinię publiczną politycy PiS. Prorządowe media przekonują, że Łukasz Piebiak nie był w Ministerstwie Sprawiedliwości nikim ważnym. "Ledwo go kojarzyłem" - pisze na portalu wPolityce.pl Jacek Karnowski. "Wiadomości" TVP 20 sierpnia poświęciły aferze 57 sekund.

W optyce PiS mamy do czynienia nie ze skandalem, który dotyka osoby na najwyższych szczeblach władzy. A z "nieporozumieniem", w dodatku "środowiskowym", bo sędziowie posprzeczali się między sobą. To dowód na to, że są gronem patologicznym. A rząd próbował przecież temu zaradzić!

Afera trwa jednak w najlepsze, a w najbliższych dniach mamy poznać jej kolejne odsłony. Wiadomo, że nie była jednoosobową wpadką, a szeroko zakrojoną akcją kadr "dobrej zmiany". Niewykluczone, że te same osoby udzieliły poparcia kandydatom do neo-KRS. Władza PiS usilnie broni się przed opublikowaniem list podpisów.

Niewyjaśnione pozostaje też do jakiego stopnia w sprawę zaangażowany był minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro.

Rzecznicy rządu kategorycznie zaprzeczają, by Ziobro miał świadomość istnienia grupy planującej szkalowanie niezależnych sędziów. Mimo że udział mieli w niej brać jego bezpośredni podwładni. Ale niektóre tropy prowadzą wprost do niego. W jednej z wiadomości do Małej Emi Łukasz Piebiak obiecuje przekazać "dobre wieści szefowi, by i on się ucieszył". Kim może być szef wiceministra?

Udostępnij:

Maria Pankowska

Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio.

Komentarze