0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Pro-palestyńscy demonstranci machają palestyńskimi flagami i trzymają transparenty podczas protestu przeciwko przechwyceniu przez izraelską armię flotylli Global Sumud w Buenos Aires, 1 października 2025 r. (Zdjęcie: Luis ROBAYO / AFP)Pro-palestyńscy demo...

Global Sumud Flotilla to międzynarodowa inicjatywa mająca na celu przełamanie izraelskiej blokady Strefy Gazy i dostarczenie jej mieszkańcom niezbędnej pomocy humanitarnej. W wyniku prowadzonych przez Izrael działań wojennych zabitych zostało ponad 60 tysięcy mieszkańców Strefy. Ponad 90 proc. Gazańczyków boryka się z „ostrym niedoborem żywności”. Według Amnesty International w bezpośrednim zagrożeniu śmiercią głodową znajduje się obecnie nawet 500 tysięcy ludzi. Pojawia się coraz więcej głosów, także wśród ekspertów i międzynarodowych instytucji, określających działania Izraela w Gazie ludobójstwem.

By pomóc w tej sytuacji i nagłośnić ją na całym świecie, na początku września z portu w Barcelonie wyruszyło kilkadziesiąt statków wiozących na swych pokładach przeszło 500 aktywistek i aktywistów z 44 krajów świata. Znaleźli się wśród nich m.in. szwedzka aktywistka na rzecz klimatu Greta Thunberg, czy brazylijski działacz prawnoczłowieczy Thiago Ávila.

W misji wzięli udział także Polacy i Polki, w tym dziennikarze: Ewa Jasiewicz, Patrycja Wieczorkiewicz, Christian Kobluk; aktywiści: Omar Faris, Piotr Nasiadka, Nina Ptak, Łukasz Kozak i Marcin Kubiak, przedsiębiorczyni Agnieszka Tkaczyński, choreograf Bartosz Ostrowski czy Franciszek Sterczewski, urzędujący poseł na sejm RP z ramienia Koalicji Obywatelskiej, znany choćby ze wspierania uchodźców na granicy polsko-białoruskiej.

Część aktywistek i aktywistów, w tym Patrycja Wieczorkiewicz i Łukasz Kozak musiało zrezygnować z dalszego uczestniczenia w misji na wczesnym etapie z powodu złego stanu technicznego niektórych łodzi.

W nocy z 1 na 2 października izraelskie siły dokonały abordażu na pokłady 13 statków flotylli i uprowadziły wielu uczestników misji.

Do operacji doszło na wodach międzynarodowych, a więc niezgodnie z prawem międzynarodowym. Zresztą wprowadzona przez Izrael i Egipt po zwycięstwie Hamasu w wyborach w Strefie Gazy w 2007 roku blokada morska, powietrzna i lądowa również jest silnie krytykowana przez międzynarodowe instytucje, choć nie ma konsensusu co do jej legalności.

Według telewizji Al Jazeera zatrzymani są przewożeni do izraelskiego portu Aszdod, a izraelskie ministerstwo spraw zagranicznych informuje, że niezwłocznie zacznie się ich deportacja.

Najprawdopodobniej zgodnie z zapowiedzią ambasadora Izraela przy ONZ, Danny’ego Danona, aktywiści zostaną deportowani z Izraela po czwartkowym zachodzie słońca, gdy końca dobiegną trwające obchody żydowskiego święta Jom Kippur. Podobnie Izrael postąpił w czerwcu tego roku, gdy uniemożliwił grupie 11 aktywistek i aktywistów dostarczenie do Gazy pomocy humanitarnej.

Polskie MSZ informuje, że konsul RP jest już w Aszdod, zatrzymani polscy obywatele są bezpieczni i nikt nie ucierpiał.

View post on Twitter

Przeczytaj także:

Zatrzymanie w czasie rzeczywistym

Trwająca od początku września misja nie była pierwszą, ale jak dotąd największą próbą przełamania blokady Gazy. W 2010 roku podczas akcji izraelskiej marynarki wojennej przeciwko Pokojowej Flotylli zginęło dziewięcioro aktywistów, a 60 z nich i 10 izraelskich żołnierzy odniosło rany.

Tydzień temu statki należące do flotylli Sumud zostały ostrzelane przez niezidentyfikowane drony u wybrzeży Krety. Izraelskie władze wielokrotnie groziły jej uczestnikom oraz prowadziły szeroką kampanię mającą na celu delegitymizację misji i skojarzenie jej z terroryzmem.

Mimo powtarzających się gróźb i ataków pokojowi aktywiści kontynuowali misję przełamania blokady. 30 września statki zaczęły zbliżać się do tzw. strefy pomarańczowej, czyli obszaru objętego działaniami wojennymi. 1 października około godziny 19:26 czasu polskiego organizatorzy ogłosili, że ich radary wykryły przeszło 20 niezidentyfikowanych obiektów. Miało to miejsce, gdy statki znajdowały się około 130 km od wybrzeża Gazy.

Aktywiści słusznie założyli, że widoczne na radarze obiekty to jednostki izraelskiej armii. Na pokładach statków ogłoszono stan gotowości, uczestnicy misji założyli kamizelki ratunkowe i zgromadzili się w punktach ewakuacji, następnie rozpoczęli w internecie transmisję z zamontowanego statkach monitoringu. W szczytowym momencie oglądało ją na YouTube i innych serwisach streamingowych ponad 50 tysięcy osób.

W tym samym czasie izraelskie siły zaczęły zakłócać komunikację na pokładach statków. Około 19:43 rozpoczęła się akcja aresztowania uczestników flotylli. Tuż po godzinie 20:00 w internecie pokazały się nagrania, na których słychać było, jak przedstawiciele izraelskiej armii wzywają uczestników misji do poddania się „inspekcji” i przekazania towarów Izraelowi.

Izraelskie władze od kilku tygodni domagały się od Global Sumud Flotilla zgody na wyładowanie pomocy w porcie w Aszkelonie oraz rozdysponowanie jej mieszkańcom Gazy za pośrednictwem kontrolowanej przez Tel Awiw Gaza Humanitarian Foundation. Biorąc pod uwagę sposób, w jaki Izrael rozdysponowuje w Gazie pomoc oraz wynikające z niego liczne ofiary w ludziach, przedstawiciele Global Sumud Flotilla odrzucili żądania Tel Awiwu i kontynuowali rejs w kierunku Strefy Gazy. Argumentowali, że izraelskie władze są w tej sprawie zupełnie niewiarygodne, a prawo międzynarodowe jednoznacznie zakazuje stosowania blokad morskich uniemożliwiających ludności cywilnej dostęp do podstawowych środków życiowych.

Do 20:30 czasu polskiego izraelska armia przejęła kontrolę nad dwiema jednostkami flotylli. Do godziny 21:00 liczba ta wzrosła do sześciu, o 01:30 już 8 statków zostało przejętych przez izraelską armię. W tym samym czasie w internecie zaczęły pojawiać się przygotowane wcześniej nagrania informujące o porwaniu przez siły izraelskie poszczególnych uczestników misji. Tego typu filmiki pojawiły się m.in. na profilach Grety Thunberg, Franka Sterczewskiego i Omara Farisa, którzy proszą oglądających o wsparcie i wywarcie na Izraelu presji mającej na celu ich szybkie uwolnienie.

W nocy organizatorzy misji przekazali informację, zgodnie z którą atak izraelskich komandosów nie powstrzymał wszystkich uczestników misji. W chwili pisania tego tekstu, czyli chwilę przed 7:00 czasu polskiego, 13 statków znajduje się pod kontrolą Izraela, ale kolejne 26 jednostek uniknęło jak dotąd przechwycenia i kontynuuje swą podróż do Gazy, znajdując się już tylko kilkadziesiąt kilometrów od oblężonego miasta. Jeden ze statków, Mikado, ma się już znajdować na gazańskich wodach terytorialnych.

Aktualizacja: Według informacji z godziny 12:00 w stronę Gazy płynęły już tylko cztery statki flotylli.

Międzynarodowa reakcja

Gdy tylko po sieci zaczęły rozprzestrzeniać się informacje o przechwyceniu części statków, w różnych miejscach świata zaczęły wybuchać spontaniczne protesty. Do demonstracji doszło między innymi w Rzymie, Neapolu, Amsterdamie, Brukseli, Paryżu, Atenach i Madrycie. Poza Europą demonstrowano w Buenos Aires (na zdjęciu u góry), Tunisie i Stambule. W stolicy Niemiec aktywiści zablokowali dostęp do dworca głównego. Największy włoski związek zawodowy, Unione Sindacale di Base ogłosił 2 października dniem strajku generalnego.

Oficjalne stanowisko przedstawili również politycy. Były przywódca labourzystów Jeremy Corbyn nazwał działania Izraela mianem „rażącego złamania prawa międzynarodowego”, a brytyjski Foreign Office ogłosił, że jest „bardzo zaniepokojony" przechwyceniem statków.

Irlandzka partia Sinn Fein wystosowała apel, w którym poinformowała o porwaniu swojego parlamentarzysty, Chrisa Andrewsa oraz wezwała rząd w Dublinie do podjęcia „natychmiastowych działań” celem bezpiecznego powrotu do domu wszystkich zatrzymanych aktywistów. Irlandzki minister spraw zagranicznych Simon Harris we wpisie na platformie „X” określił sytuację mianem „niezwykle niepokojącej” oraz podkreślił znaczenie bezpieczeństwa obywateli Irlandii dla jej polityki zagranicznej.

Wicepremier Hiszpanii Yolanda Díaz określiła atak na flotyllę jako „zbrodnię przeciwko prawu międzynarodowemu" i wezwała Unię Europejską do zerwania stosunków z Izraelem.

Turcja nazwała operację „atakiem terrorystycznym” oraz wezwała Izrael do „natychmiastowego uwolnienia” swoich obywateli. W tym samym czasie turecka prokuratura wszczęła śledztwo dotyczące porwania przez Izrael 24 obywateli Turcji na wodach międzynarodowych.

O krok dalej posunęły się władze Kolumbii. W reakcji na atak prezydent Gustavo Petro zapowiedział wydalenie wszystkich izraelskich dyplomatów z kraju. Zadeklarował też, że władze skorzystają z dostępnych możliwości ochrony prawa międzynarodowego i złożą przeciwko Izraelowi akt oskarżenia w międzynarodowych instytucjach. Podobnie postąpiła między innymi Republika Południowej Afryki, co zaowocowało toczącym się obecnie w Międzynarodowym Trybunale Sprawiedliwości postępowaniem w sprawie prowadzonego przez Izrael w strefie Gazy ludobójstwa.

Francuska parlamentarzystka Emma Forreau, która płynęła na pokładzie jednego z przechwyconych statków, wezwała opinię publiczną całego świata do „zablokowania wszystkiego” w odpowiedzi na izraelski atak. „Zablokujmy Izrael, sparaliżujmy globalną gospodarkę. Dokończmy misję flotylli: zakończmy blokadę, zakończmy ludobójstwo w Gazie” – napisała na platformie „X”.

Na tym tle polska reakcja była bardzo powściągliwa. „Monitorujemy sytuację GSF. Nasze służby konsularne pozostają w kontakcie z odpowiednimi instytucjami, w tym ze stroną izraelską. W granicach prawa i realiów działań wojennych będziemy działać, aby otoczyć opieką polskich obywateli" – napisał na portalu X nowy rzecznik MSZ Maciej Wewiór.

View post on Twitter

Wcześniej minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, zapytany o to, czy w Gazie siły izraelskie dokonują ludobójstwa, odpowiedział, że według jego rozumienia tego terminu nie ma to miejsca.

Sikorski kpił również z misji posła Sterczewskiego, pytając na X, kto jego zdaniem powinien ponieść koszty jego ewakuacji w wypadku zagrożenia.

;
Aleksander Kamkow

Absolwent hebraistyki na Uniwersytecie Warszawskim i semitystyki na Freie Universität Berlin. Socjalista i dumny częstochowianin. Badacz dialektu Druzów z miasta al-Suwejda na południu Syrii. Publicysta, pisał dla magazynu „Kontakt” i „Magazynu Muzułmańskiego Al-Islam”.

Komentarze