„Akademia potrzebuje zmian, ale nie pisanych na kolanie. Pracownicy instytutów Polskiej Akademii Nauk powinni mieć głos w sprawie kształtu projektu ustawy i powinien być to głos donośny, bo to oni tworzą Akademię” – publikujemy stanowisko prezydium organizacji związkowej Inicjatywy Pracowniczej w Polskiej Akademii Nauk
Przy okazji planowanych zmian w Polskiej Akademii Nauk wszystko odbyło się jak zazwyczaj. Minister Maciej Gdula uderzył w stół i odezwały się nożyce obrońców status quo, emocjonalne głosy członków korporacji, którzy rzadko kiedy mają coś wspólnego z instytutami i nie widzą, z jakimi problemami (a jest ich dużo) borykają się na co dzień szeregowi pracownicy PAN, zarówno centrali, jak i instytutów, w tym także ci na stanowiskach administracyjnych.
Jak zazwyczaj w takich sytuacjach, projekt ogłoszono latem. To czas, kiedy aktywni naukowcy zajęci są konferencjami, a wyczerpani pracownicy Akademii są na zasłużonych urlopach. Termin konsultacji społecznych wyznaczono na sam koniec tego sezonu. Dlatego w pierwszej kolejności poprosiliśmy o przedłużenie możliwości zgłaszania uwag do 30 października, żeby dać szansę wszystkim wczytać się w tak ważny dla całej społeczności dokument.
Jako Międzyzakładowa Komisja Związku Zawodowego Inicjatywa Pracownicza w PAN znamy doskonale problemy Akademii i zapoznaliśmy się z propozycją Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, aby sprawdzić, czy rzeczywiście pomoże ona uporać się z upiorami polskich naukowców, jakimi są m.in. niskie zarobki, nikłe fundusze na badania, mobbing, brak wpływu na nierzadko kontrowersyjne i niegospodarne decyzje ciał kolegialnych i zarządczych niektórych instytutów.
Po lekturze pozostaliśmy z wrażeniem, że niewiele ma się zmienić, pomimo szumnych zapowiedzi.
„Minister Dariusz Wieczorek zaplanował demontaż i degradację Polskiej Akademii Nauk” – napisał w OKO.press 14 sierpnia prof. dr hab. Dariusz Jemielniak, wiceprezes PAN, ostro krytykując projekt ustawy o PAN przygotowany przez Ministerstwo Nauki. Kilka dni później na stronie PAN ukazało się oświadczenie, porównujące projekt do „rozwiązań z państw totalitarnych”. 20 sierpnia w OKO.press na zarzuty krytyków odpowiadał wiceminister resortu nauki dr hab. Maciej Gdula. 22 sierpnia głos w dyskusji na naszych łamach zabrał prezes PAN prof. Marek Konarzewski. Dziś publikujemy tekst pisany z perspektywy pracowniczej, przygotowany przez prezydium związku zawodowego Inicjatywa Pracownicza w Polskiej Akademii Nauk.
Dotychczasowa dyskusja wokół prac nad zmianą ustawy o PAN sprowadza się do klasycznych przepychanek o to, kto będzie kontrolował budżet i kto straci, a kto zyska przywileje i mniej lub bardziej wyimaginowany “prestiż”. My jako związek zawodowy chcemy, aby Polska Akademia Nauk była przede wszystkim demokratyczną wspólnotą w służbie społeczeństwa, miejscem pracy, zapewniającym warunki do prowadzenia odważnych badań naukowych, a także doceniającym stabilne zaplecze tych badań, jakim są pracownicy administracyjni. Inicjatywa Pracownicza w PAN to w tej chwili reprezentatywny głos wszystkich grup zawodowych Akademii i z tą legitymacją 19 sierpnia przedstawiliśmy nasze postulaty wiceministrowi Nauki i Szkolnictwa Wyższego Maciejowi Gduli.
Jesteśmy zdania, że jedną z podstawowych bolączek Polskiej Akademii Nauk jest istnienie podwójnej struktury, tzn. korporacji rozumianej jako zrzeszenie wybitnych uczonych oraz instytucji rozumianej jako miejsce zatrudnienia pracowników naukowych na różnym etapie kariery. W praktyce oznacza to, że członkowie Zgromadzenia Ogólnego PAN, czyli członkowie korporacji, wybierają spośród siebie Prezesa, który jednocześnie zostaje szefem instytucji. Prowadzi to do kuriozalnych sytuacji, w których Prezesem może zostać osoba, która nie tylko nie jest w niej aktualnie zatrudniona, ale nawet nigdy w niej nie pracowała.
Jednocześnie Prezes Akademii dostaje w zarząd ogromny majątek, choć nikt nie sprawdza, czy ma on choćby minimalne kompetencje w dziedzinie zarządzania. Postulowana w nowej ustawie „wspólna identyfikacja środowiska członków korporacji PAN oraz instytutów naukowych PAN” jest w świetle proponowanych zmian czystą fikcją.
Realną zmianę w Akademii przyniosłoby definitywne rozdzielenie korporacji od instytucji i pozostawienie im osobnych autonomii.
Korporacja uczonych mogłaby wtedy rzeczywiście spełniać swoją rolę, a więc stanowić fundament doradczej roli nauki w polityce państwa. Szczególnie w obliczu dziejowych zmian i powracających kryzysów, jak zmiany klimatyczne, pandemie, ruchy migracyjne, czy wojny. Pracownicy instytucji mogliby w tym samym czasie niezależnie prowadzić badania podstawowe, bez konieczności wpisywania ich na siłę w zapotrzebowania aktualnie rządzącej opcji politycznej.
Postulujemy także powołanie na poziomie Wydziałów oraz całej Akademii kolegialnych i niezależnych ciał, które chroniłyby prawa pracowników i doktorantów, w szczególności przeciwdziałały takim niechlubnym i powszechnym dziś zjawiskom jak mobbing, dyskryminacja czy molestowanie. Dostrzegamy palącą potrzebę wypracowania spójnej polityki przeciwdziałania nierównemu traktowaniu i dyskryminacji, powołania komisji i rzeczników ds. równości i mobbingu, których zadaniem byłoby wypracowanie procedury postępowania w sprawach zgłaszanych przez wszystkich członków społeczności PAN.
Ponadto za niezbędne uważamy także powołanie zapewnionej ustawowo funkcji ombudsmana, do której w pierwszej kolejności poszkodowani niepożądanym zachowaniem pracownicy oraz doktoranci mogliby zgłaszać się o pomoc. W obecnych warunkach procedury dyscyplinarne toczone są w ramach pojedynczych jednostek PAN, co nie zapewnia im niezależności od konfliktów interesów lub relacji zależności, ani też nie gwarantuje odpowiedniej ochrony osobom poszkodowanym.
Przy tej okazji powtarzane są jak mantra słowa, że “nie reguluje tego ustawa”. Czas więc to zmienić.
Kolejną kwestią, którą powinna przewidzieć nowelizacja ustawy, jest wzmocnienie roli Kodeksu Etyki Pracownika Naukowego, który obecnie traktowany jest niezobowiązująco i niepoważnie.
Upominamy się także o proporcjonalny udział wszystkich grup pracowniczych w organach kolegialnych PAN, począwszy od rad naukowych instytutów, poprzez rady wydziałów i komitety naukowe, aż po Zgromadzenie Ogólne (przy założeniu, że korporacja i instytucja nie zostaną rozdzielone), podobnie jak ma to miejsce na uniwersytetach. W obecnym systemie Rady Naukowe Instytutów są w wielu przypadkach zdominowane przez tzw. samodzielnych pracowników naukowych oraz osoby niezatrudnione w PAN, podczas gdy pozostali pracownicy, nierzadko reprezentujący większość, mają w radach dwoje reprezentantów.
Istotną zmianę przyniosłaby również reorganizacja komitetów naukowych PAN. Prawo zgłaszania członków do tych ciał przysługuje obecnie wyłącznie samodzielnym pracownikom naukowym. Jako bardzo dobrą zmianę oceniamy uchylenie możliwości wydłużenia czasu sprawowania funkcji dyrektora instytutu ponad dwie pełne kadencje.
Postulowaliśmy, by Ministerstwo Nauki szczególną uwagę poświęciło zarobkom osób na stanowiskach nienaukowych, którzy stanowią ponad połowę osób zatrudnionych w Akademii. Z rozpoznania komisji OZZ IP w PAN wynika, że grupa ta nie we wszystkich jednostkach otrzymała podwyżkę wynagrodzeń, a tam, gdzie je wypłacono, nie były na podobnym poziomie. Czasem było to po prostu wyrównanie do płacy minimalnej, szumnie nazywane podwyżką. Jesteśmy pewni, że w dyskusjach o brakujących środkach, którą prowadziło Prezydium PAN i ministerstwo, nie zostały uwzględnione potrzeby tej grupy zawodowej.
Domagaliśmy się także, aby wynagrodzenia dodatkowe, czyli tzw. trzynastki, gwarantowane wszystkim pracownikom budżetówki, zapewnione zostały także wszystkim osobom zatrudnionym w PAN już na poziomie ustawy. Aktualnie większość jednostek ich nie wypłaca, więc pracownicy de facto sfery budżetowej są wyłączeni spod prawa z 1997 roku, z czym kategorycznie się nie zgadzamy.
Trzeba też podkreślić, że pensje w większości z instytucji nauki i szkolnictwa wyższego w Polsce nie są ani trochę konkurencyjne wobec sektora prywatnego. Dlatego niezbędne są dalsze regularne i systematyczne podwyżki. Inaczej czeka nas nie tylko powolny zanik wymiany międzynarodowej, ale także zapaść międzypokoleniowej wymiany kadr naukowych, co już powoli obserwujemy.
Wierzymy, że stabilność zatrudnienia wspomaga prowadzenie spokojnych, długofalowych badań, które przekładają się na dobrostan kraju. Obecnie częstą praktyką, która ratuje budżety instytutów, jest przyjmowanie naukowców z ich własnymi projektami, finansowanymi z grantów i żegnanie ich wraz z zakończeniem projektu, niezależnie od wysokiego potencjału naukowego kierownika i jego badań.
Ta praktyka powinna się zmienić.
Postulujemy także, by na poziomie ustawy wypracowane zostały mechanizmy gwarantujące równy dla wszystkich instytutów dostęp do środków na uczestnictwo w konferencjach, wyjazdy badawcze, pracę w laboratorium, pomoc w przygotowywaniu publikacji, czy wniosków grantowych. Środki te powinny być dostępne dla każdej osoby prowadzącej badania w PAN, w tym także dla doktorantów. Sytuacja, w której niektóre jednostki PAN są na tyle niedofinansowane, że nie są nawet w stanie zapewnić krzeseł swoim pracownikom, będzie prowadziła tylko do pogłębiania się nierówności wewnątrz Akademii oraz degradacji kolejnych obszarów badań.
Na koniec wzywamy do solidarności wszystkich, którym na sercu leży dobro wspólne, jakim jest Akademia i którzy chcą, aby PAN była dobrym miejscem pracy, a nie polem eksperymentów politycznych opcji oraz folwarkiem w rękach nielicznych. Wzywamy do popierania głosu pracowniczego. Nikt nie powinien bać się wyrażać opinii w tej debacie, pod warunkiem że jest ona merytoryczna i trafiająca w sedno problemów Akademii. O taką reformę i debatę apelujemy.
Podpisano: w imieniu Międzyzakładowej Komisji OZZ Inicjatywa Pracownicza w PAN, Prezydium.
Mateusz Iskrzyński, Instytut Badań Systemowych PAN
Tomasz Panecki, Instytut Historii PAN
Mikołaj Ratajczak, Instytut Filozofii i Socjologii PAN
Katarzyna Roman-Rawska, Instytut Slawistyki PAN
Sebastian Sosnowski, Instytut Filozofii i Socjologii PAN
Magdalena Surdyka, Instytut Chemii Bioorganicznej PAN
Filip Taterka, Instytut Kultur Śródziemnomorskich i Orientalnych PAN
Jesteśmy obywatelskim narzędziem kontroli władzy. Obecnej i każdej następnej. Sięgamy do korzeni dziennikarstwa – do prawdy. Podajemy tylko sprawdzone, wiarygodne informacje. Piszemy rzeczowo, odwołując się do danych liczbowych i opinii ekspertów. Tworzymy miejsce godne zaufania – Redakcja OKO.press
Jesteśmy obywatelskim narzędziem kontroli władzy. Obecnej i każdej następnej. Sięgamy do korzeni dziennikarstwa – do prawdy. Podajemy tylko sprawdzone, wiarygodne informacje. Piszemy rzeczowo, odwołując się do danych liczbowych i opinii ekspertów. Tworzymy miejsce godne zaufania – Redakcja OKO.press
Komentarze