Niewiele się dzieje: propaganda lży zbiorowy Zachód (коллективный Запад) i Ukrainę, podaje standardowe wiadomości z frontu, zapewnia, że gospodarka rosyjska ma się świetnie. W końcu do mnie dotarło: wchodzą w nową fazę. To NORMALIZACJA
W propagandzie niewiele się dzieje, bo przestała się właśnie buntować przeciw rzeczywistości, która jest niezgodna z planami. Propaganda zaczyna się do tej rzeczywistości dostosowywać. I stara się do niej dostosować Rosjan.
Przypomnijmy:
To, że propaganda doszła do tego etapu w ciągu miesiąca, jest zastanawiające (normalnie człowiek przechodzi te fazy dłużej). Ale jest tak chyba dlatego, że Putin naprawdę stracił kontrolę nad sytuacją.
Może wojnę (z Ukrainą i z Zachodem) prowadzić, ale nie może jej skończyć.
Nie tylko dlatego, że nie może podyktować warunków pokoju, ale także dlatego, że nie ma wpływu na to, kiedy ten pokój nastąpi.
To zasługa propagandy rosyjskiej. W ciągu miesiąca osiągnęła więcej niż np. rząd PiS w walce z TVN. Jak pamiętamy, PiS szczując na TVN nic nie zyskał poza wypromowaniem marki TVN.
Rosyjska propaganda zrobiła więcej: nie tylko wypromowała markę Ukrainy na świecie, ale całkowicie zszargała markę Rosji.
W efekcie niebezpiecznie wielu ludzi na świecie jest dziś emocjonalnie związanych z Ukrainą. I to w sposób najstraszniejszy: uzależniają od tego swoje wybory konsumenckie. Są gotowi kupić żarówkę w innym sklepie niż zwykle, zmienić ukochane płatki śniadaniowe, aby zademonstrować sprzeciw wobec tego, co Putin robi w Ukrainie.
Zdaniem marketingowców taka zmiana zachowań konsumenckich zachodzi tylko w momencie, gdy w rodzinie pojawia się dziecko. To wtedy bardzo wielu ludzi gotowych jest zmienić tak swoje życie, że kupią sobie także inną kawę i inne piwo.
To się chyba stało - bo przez Rosję ludzie przyjęli Ukrainę do rodziny.
Nie prowadziłam w tej sprawie badań marketingowych. To propaganda rosyjska przekonała mnie, że tak jest: tyle w ostatnim czasie jej komunikatów o szalonej i niewytłumaczalnej rusofobii na świecie. Wyobrażam sobie, że specjaliści od marketingu też to czytają i zastanawiają się, czy Rosja to jest jeszcze rynek wart zainteresowania. Tak to działa w świecie cyfrowym.
A teraz, po tym jak ludzie poświęcili się na tyle, że pójdą dalej o 100 metrów do innego sklepu, żeby znaleźć zamiennik dla produktu kolaborującego z Rosją, nie zgodzą się tak łatwo na oddanie jachtów i willi kolegom Putina (ceny gazu to może inna sprawa, ale kto to wie).
Od początku napaści Rosji na Ukrainę śledzimy, co mówi na ten temat rosyjska propaganda. Jakich chwytów używa, jakich argumentów? Co wyczytać można między wierszami? Nasz cykl GOWORIT MOSKWA znajdziesz pod tym tagiem.
Więc Putin wywołał wojnę - ale nie może jej skończyć, bo jest zależny od tych zachodnich konsumentów. Żałosnych, niewidocznych z Kremla ludzików, z którymi muszą się jednak liczyć “totalitarno-liberalne” rządy zachodnie (cytat za szefem wywiadu rosyjskiego Naryszkinem).
Pomysły (odnotowane przez nas dwa tygodnie temu) że Rosja poprosi Ukrainę o oddanie Donbasu i Krymu z jakimś wąskim paseczkiem łączącym Krym z Rosji, nie wystarczą. Nie na tym etapie obrony Ukrainy.
A przecież oprócz wojny z Ukrainą Rosja musi się wyplątać z sankcji zachodnich. A na to muszą się jakoś zgodzić zachodnie społeczeństwa (dla Moskwy to nie do pojęcia, przecież od podejmowania decyzji jest władza - pisałam o tym TU)
Dlatego propaganda musi Rosjan do wojny przyzwyczaić. Zobaczmy, jak to robi.
To wszystko cytaty z dziś tłumaczące, że zawsze tak było, jak jest, i zawsze tak będzie. Nic nowego, towarzysze.
W czasach ZSRR propaganda sowiecka mówiła, że Rosja ma wszystko największe. A ludzie dopowiadali “największych karłów też”. Propaganda wraca na tę ścieżkę: po wycofaniu produktów i komponentów zachodnich wszystko w Rosji będzie lepsze.
Jak widać, mimo przejściowych trudności Rosja radzi sobie świetnie. Wszystko będzie dobrze, дорогие коллеги.
To, że Moskwa ma najlepszą broń, byliśmy przekonywani przez dziesiątki lat – na wojskowych i pierwszomajowych paradach. Teraz to wraca. Wracają też opowieści o knuciu Zachodu:
Zły Zachód czyha na nas jak zwykle, ale my, jak zwykle, się nie damy
To też był stały element mojego dzieciństwa. Na przykład w Muzeum Lenina (obecnie Niepodległości) w Warszawie była specjalna ekspozycja pokazująca rozwój gospodarek socjalistycznych i kryzys na Zachodzie. Pokazywały to lampki migające na mapie w odpowiednich kolorach. Teraz pewnie powstanie coś lepszego niż lampki.
Do konsekwencji wojny propaganda przyzwyczaja powoli. Nie jest jednak źle - na Covid-19 umiera dziennie sporo osób i propaganda o tym nie zapomina. Dziennik telewizyjny ma teraz sekcję poświęconą wyjątkowo bohaterskim żołnierzom rosyjskim, którzy odznaczyli się w Ukrainie. Na razie są to jednak bohaterowie, którzy przeżyli swój bohaterski czyn. Można się jednak spodziewać, że to nie jest ostatnie słowo propagandy. Ale powolutku, nic na siłę.
Inne wiadomości z pierwszego dnia piątego tygodnia wojny:
Zauważyłam, że relacje z Mariupola telewizja rosyjska podpisuje teraz "Mariupol, Doniecka Republika Ludowa"
Przyznał, że „minister obrony ma teraz wiele zmartwień. Trwa specjalna operacja wojskowa. Oczywiście teraz nie jest jeszcze czas na aktywność medialną, to jest całkiem zrozumiałe”. A jednocześnie Pieskow odesłał dziennikarzy po informacje z frontu do... Szojgu. „To sprawa Ministerstwa Obrony” – odpowiedział pytany o komentarz do wyników “operacji” i tego, co udało się osiągnąć w ciągu ostatniego miesiąca.
Tymczasem TASS poinformowała o spotkaniu Szojgu w sprawie sytuacji w Ukrainie. Z komunikatu może wynikać, że Rosji kończy się broń: “Minister obrony Federacji Rosyjskiej generał armii Siergiej Szojgu odbył spotkanie na temat realizacji nakazu obronnego państwa przez przedsiębiorstwa przemysłu obronnego w obliczu nacisków sankcji państw zachodnich na przemysł zbrojeniowy Federacji Rosyjskiej. Po spotkaniu powstały konkretne propozycje dla kierownictwa kraju".
Kolejna depesza zdaje się sugerować, że wojna w Ukrainie rzeczywiście niebezpiecznie się przedłuża, ale Szojgu próbuje odpowiedzialność zwalić na Ukrainę, która ociąga się z negocjacjami i – w domyśle - na rosyjskich dyplomatów: „Minister obrony Szojgu poinformował [kierownictwo państwa] o postępach specjalnej operacji wojskowej, a także o trwających wysiłkach wojskowych w celu zapewnienia pomocy humanitarnej, zapewnienia bezpieczeństwa i przywrócenia niezbędnej infrastruktury na wyzwolonych terytoriach" – powiedział Pieskow. Dodał, że dokładna rozmowa dotyczyła procesu negocjacji z Ukrainą. Wyrażono żal w związku z powolnością strony ukraińskiej”.
Mogę się założyć, że tak będzie teraz codziennie.
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Komentarze