0:00
0:00

0:00

"Sytuacja nie jest idealna, ale tak bywa rzadko. Ale Rosja zrealizuje swoje plany" - ogłosił Putin w czwartek 22 grudnia po południu na nieoczekiwanej konferencji prasowej dla wybranych dziennikarzy. Powtórzył, że najechał Ukrainę, bo nie miał wyjścia, ale napędza go chęć ochrony Ukraińców.

Propaganda Kremla dostała coś, co mogłaby widzom zaprezentować. Nie poradziła sobie bowiem z obrazami prezydenta Ukrainy na froncie w ostrzeliwanym Bachmucie. Tymczasem prezydent Zełenski drugi raz zagrał jej na nosie i pojechał do USA. Do tego nie przebrał się w garnitur, by bardziej przypominać Putina.

Przeczytaj także:

Putin nie miał wyjścia i wysłał w czwartek na inspekcję okopów ministra wojny Szojgu. I to pokazywała telewizja. A ponieważ Putin boi się wystąpić na dorocznej konferencji prasowej dla całego korpusu dziennikarskiego, to agencja TASS wyprodukowała depeszę, że w ciągu całego 2022 r. w sumie odpowiedział aż na 107 pytań mediów, z czego aż 44 dotyczyły Ukrainy i mobilizacji...

Szojgu na froncie. Propaganda nie ujawniła, gdzie. Ale relację opatrzyła napisem „Wydanie specjalne". Szojgu został pokazany w momencie, gdy żołnierz, z którym rozmawia, odpowiedział sakramentalnym „Tak toczno", czyli; „Tak jest". Fot. „60 minut"

Chińczycy trzymają się mocno

Tymczasem propaganda powtarzała, że amerykańska wizyta Zełenskiego jest tak nieważna jak on sam. Bo nie leciał własnym samolotem (Putin ma taki, z wielką salą konferencyjna – co propaganda pokazuje z dumą), tylko amerykańskim. A wcześniej jak zwykły człowiek jechał koleją do Przemyśla (tak zrelacjonowały to wieczorne “Wiadomości” w środę, 21 grudnia).

Czyli Zełenski nie jest suwerennym przywódcą - suwerenność i transport publiczny się znoszą

Niestety, wbijaniu tego do głowy propaganda poświęciła cały dzień. Wbrew świętej zasadzie propagandy, by nie zaczynać przekazu od “nie”, bo daje to odwrotny efekt od zamierzonego.

Putin po kilku dniach niepewności obiecał wojnę do skutku, przez cały przyszły rok. Niestety, równocześnie, po tajnej (naprawdę tajnej, bo ujawnionej 21 grudnia dopiero po jej zakończeniu) wizycie byłego prezydenta i premiera Rosji Dmitrija Miedwiediewa z osobistym przesłaniem Putina dla Xi Jinpinga, Chińczycy ogłosili, że z przyjemnością ujrzeliby w Ukrainie pokój.

A od czasu, kiedy Putin stracił przyjaciół na Zachodzie, jego propaganda zapewnia, że wszystko, co mówią Chiny jest najwspanialsze na świecie. Tymczasem „w odniesieniu do kryzysu ukraińskiego Chiny zawsze ustalały swoje stanowisko i politykę w oparciu o fakty, utrzymywały obiektywne i sprawiedliwe stanowisko,

aktywnie nalegały na pojednanie i negocjacje.

Mam nadzieję, że zainteresowane strony zachowają racjonalność i powściągliwość, przeprowadzą wszechstronny dialog i rozwiążą ich obawy dotyczące bezpieczeństwa” – taki cytat z Xi Jinpinga uznali za stosowne podać Chińczycy w oficjalnym komunikacie.

Na co Putin odpowiedział na czwartkowej konferencji prasowej:

„Rosja będzie starała się zakończyć konflikt w Ukrainie tak szybko, jak to możliwe". Ale przeszkadzają w tym Amerykanie dostarczając Ukrainie Patrioty.

Putin do wojskowych: królestwo za zwycięstwo

Zanim będzie o amerykańskiej wizycie prezydenta Zełenskiego, kilka słów trzeba poświęcić posiedzeniu rozszerzonego kierownictwa Ministerstwa Obrony z 21 grudnia. Putin na żywo (a nie przez komputer) spotkał się z całą salą wojskowych (na zdjęciu u samej góry). W części jawnej powiedział im, że zamierza prowadzić wojnę do skutku, przez cały 2023 r. I w tym celu da im tyle pieniędzy, ile będą potrzebowali.

Można to odczytywać jako przejaw determinacji Putina.

Ale ja tu widzę raczej próbę zdjęcia z siebie odpowiedzialności za klęskę: dałem Wam wszystko, co trzeba, a wy co?

W tym, że mam rację, upewnił mnie już 22 grudnia bardzo rzadko występujący publicznie szef sztabu generalnego armii rosyjskiej gen. Gierasimow. Wyjaśnił on publiczności i (pośrednio) Putinowi, że oczywiście dołoży wszelkich starań, ale winy na siebie i wojskowych zwalić nie pozwoli. Gdyż:

Więc mówimy naprawdę o OGROMNYCH PIENIĄDZACH, towarzyszu głównodowodzący!

Dacie radę?

Z tych okruchów można więc wnosić, że na tajnej naradzie z wojskowymi Putin usiłował się dowiedzieć, czy się da. A wojskowi mu odpowiadali: “to zależy”.

Dosłownie - w oficjalnej depeszy TASS i w relacjach telewizyjnych zajmujących czołówki dzienników - analiza Putina brzmiała tak:

„Należy zwrócić szczególną uwagę - wiem, że ministerstwo się tym zajmuje, niemniej jednak chcę to jeszcze raz podkreślić - apteczki, żywność, suche racje żywnościowe, mundury, buty, hełmy ochronne, kamizelki kuloodporne, wszystko musi być jak najbardziej nowoczesne i na wysokim poziomie. (...) Nie mamy ograniczeń w finansowaniu, państwo, rząd dajemy wszystko, o co prosi wojsko. Wszystko. Mam nadzieję, że odpowiedź zostanie odpowiednio sformułowana i zostaną osiągnięte odpowiednie rezultaty (...) Konieczne jest nasycenie żołnierzy noktowizorami, wysokiej jakości celownikami, karabinami snajperskimi nowej generacji. Nie wymienię wszystkiego, ale powiem najważniejsze - wszystko, czego potrzebuje żołnierz, powinno być nowoczesne, wygodne i niezawodne. Podaż powinna być oparta na rzeczywistych potrzebach, a jeśli jakieś standardy resortowe są przestarzałe, to trzeba je szybko zmienić”.

  • Putin obiecał, że zadania specjalnej operacji wojskowej z pewnością zostaną wykonane, a bezpieczeństwo zostanie zapewnione w całej Rosji, w tym w nowych regionach.
  • Przyznał też, że w czasie walk ujawniły problemy, które wymagały „specjalnych starań”. To m.in "kwestie łączności i zautomatyzowanego dowodzenia i kontroli wojsk, a także prowadzenia ognia przeciwbateryjnego","problemy, jakie ujawniła częściowa mobilizacja" oraz "konieczność unowocześnienia systemu komend uzupełnień".
  • Rosja, powiedział Putin, utrzyma i poprawi gotowość bojową swojej broni nuklearnej. W szczególności w niedalekiej przyszłości, pomimo "pewnego obsunięcia czasowego", nowe międzykontynentalne rakiety balistyczne "Sarmat" zostaną wprowadzone do służby bojowej (propaganda – warto wiedzieć - zapowiada to od maja)

Równocześnie Szojgu powiedział jednak , że w 2022 roku państwowe zamówienia obronne na główne rodzaje broni zostało zrealizowane w 91 proc. Co w świecie zafałszowanej statystyki musi oznaczać, że w zauważalny sposób nie zostały zrealizowane, a w jakim stopniu dokładnie, to nie wiadomo. I mimo tych wszystkich sukcesów tego samego dnia, w środę, Duma uprościła przepisy o uznawaniu żołnierzy za zmarłych, kiedy nie zabrano z pola walki ich ciał.

To jest rosyjski propagandowy kontekst, w którym odbywała się amerykańska podróż Zełenskiego.

Nieważne te Patrioty

Co zatem musiała powiedzieć propaganda? Że to wizyta nieważna. Nieistotna. I w żadnym wypadku nie może zmienić biegu wojny (“operacji specjalnej").

Ekran telewizora podzielony na trzy części. Na jednej prezydent Zełenski przemawia w Kongresie, na drugiej - strzelają rakiety, na trzeciej - kobieta w studiu telewizyjnym
Tak rosyjska telewizja pokazuje wizytę Wołodymira Zełenskiego w Waszyngtonie. Pokazuje, że i tak Rosja ma więcej narzędzi do strzelania. W dolnym prawym rogu gospodyni programu „60 minut" Olga Skabajewa

I tak zrobiła:

“Szczegóły wyjazdu utrzymywano w tajemnicy, oficjalnie ogłoszono, gdy Zełenski był już w powietrzu” - objaśniała w czwartek TASS. (…) “Z wizytą zbiegło się ogłoszenie nowego pakietu pomocy wojskowej USA w wysokości 1,85 mld dolarów. Obejmuje ona baterie obrony powietrznej Patriot”. Ale - triumfowała propaganda w czwartkowych programach publicystycznych w TV – takich systemów nie ma, trzeba je dopiero zamówić. Więc to nieważne.

“Patriot jest oczywiście potężnym kompleksem, chociaż «mówią, że do Kijowa zostanie dostarczona tylko jedna bateria i to za wiele miesięcy» - powiedział wiceprzewodniczący Rady Federacji (izby wyższej parlamentu) Konstantin Kosaczow”.

A sam Putin dodał: rosyjskie S-300 są i tak lepsze od Patriotów. A Ukrainie wkrótce skończy się broń, Rosja zaś zwiększy jej produkcję. A potem przystąpi do rozmów, bo wszystkie wojny "kończą się negocjacjami" ("im szybciej Ukraina to zrozumie, tym lepiej" - powiedział).

To tylko teatr. Zełenski nic nie załatwił

“Pakiet pomocowy obejmował również systemy naprowadzania pocisków, pociski dla HIMARS MLRS, amunicję artyleryjską, pojazdy opancerzone, broń strzelecką, kamizelki kuloodporne i systemy łączności satelitarnej - kontynuowała TASS. (…) Wystąpienie Zełenskiego zostało pozytywnie odebrane przez większość uczestników wspólnego posiedzenia izb, otrzymał długie i powtarzające się brawa, w tym owacje na stojąco.

W tym samym czasie kilku republikanów wyzywająco nie wstało i nie klaskało.

“Kongres USA pracuje obecnie nad budżetem federalnym w wysokości 1,7 biliona dolarów na rok fiskalny 2023, który przewiduje 44,9 miliarda dolarów na różne potrzeby pomocowe dla Ukrainy i sojuszników Waszyngtonu z NATO” - pisała TASS.

Ale - dodawała propaganda - budżetu tego w środę Kongres nie przyjął.

Może zrobi to do końca roku. Ale wizyta była nieważna i daremna - ogłosiły w czwartek telewizyjne „Wiadomości”

Poza tym nic od Zełenskiego nie zależy - kpiły dalej “Wiadomości”. Robią to zresztą od miesięcy. No i cała ukraińska delegacja w Białym Domu nie miała garniturów.

A Biden pozując do zdjęcia położył rękę na pośladkach Zełenskiego, hi hi hi - dodał program “60 minut”. To też stały sposób opowiadania propagandy o relacjach międzynarodowych: kto był jak ubrany, kto kogo gdzie dotknął, jaki zegarek miał Putin, jak długi był jego konwój i kto go gdzie powitał. Opowieść jest pozornie infantylna, ale tak naprawdę służy do poniżania każdego, kto nie ma zegarka i konwoju.

Niski status wizyty Zełenskiego miały podkreślić komentarze polityków niższych rangą

Putin zabrał głos dopiero wieczorem. Wcześniej propaganda sugerowała, że prawdziwa władza jest ponad to. Ale niechcący powiedziała o Rosji Putina wiele niefajnych rzeczy:

  • „To, co wydarzyło się wczoraj, było farsą mającą ukryć to, co już zostało zrobione… Dokładnie to widzieliśmy przed rozpoczęciem specjalnej operacji wojskowej, kiedy kraje zachodnie próbowały zalegalizować dostarczoną już broń i amunicję” – troszkę zabełkotał do dziennikarzy “pełniący obowiązki szefa obwodu donieckiego” Denis Puszylin.
  • „Produkcja [wizyta Zełenskiego w Bachmucie] była przeznaczona dla publiczności zewnętrznej, przede wszystkim Stanów Zjednoczonych. Jasne jest, dlaczego Zełenski tam pojechał. Musiał wystąpić przed amerykańskimi kuratorami jako nieustraszony kowboj i zażądać zwiększenia i tak już znacznej pomocy wojskowej” – powiedziała rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa w czasie czwartkowej konferencji prasowej.
  • "Sam fakt, że Zełenski został pilnie »wezwany« do Waszyngtonu »z linii frontu«, mówi wiele. Skoro ten pokaz był od razu potrzebny, to znaczy, że nie wszystko poszło tak gładko, jak chciałby przedstawić światu Waszyngton i jego podopieczni" - napisał cytowany już Kosaczow na Telegramie.
  • Zełenski histeryzował przed Kongresem - opowiadała Olga Skabajewa w programie “60 minut”

W tych komunikatach jest wszystko, co Moskwę boli:

Linia frontu (na którą musiał pojechać Szojgu) i przyciągające uwagę świata wystąpienie w Kongresie. Zwraca też uwagę paternalistyczny i poniżający język, którego propaganda stale używa.

  • Według cytowanego już Kosaczowa Zełenski był potrzebny Bidenowi jako zawodowy aktor, aby przemawiać przed Kongresem”. A spotkanie w Białym Domu "było tylko sesją zdjęciową”.

To, że Zełenski ma doświadczenie aktorskie, ma dowodzić braku kwalifikacji

Bo prawdziwy polityk musi być co najmniej agentem KGB z wykształcenia, jak Putin. Propaganda opowiada nam tu świat, w którym komunikacja publiczna nie ma znaczenia. Bowiem nie ma znaczenia prawdziwa rozmowa – jest tylko naga siła.

  • „Wszyscy sojusznicy Stanów Zjednoczonych skończyli bardzo źle, na śmietniku historii. To dzieje się od setek lat. Amerykanie mają tylko jednego sojusznika – samych siebie, a reszta to pomniejsze postacie, które powinny zapewnić im dobrobyt i które, jeśli coś się stanie, mogą zostać zdradzone” – powiedział deputowany do Dumy Państwowej z Sewastopola na Krymie Dmitrij Bielik.

Tu mamy tradycyjny bełkot o “śmietniku historii” i kilkaset lat amerykańskiej historii. Rdzenni Amerykanie mogliby być za to wdzięczni, gdyby deputowany Bielik wiedział, co mówi. A on mówił tylko to, co wie o relacjach w rosyjskiej polityce.

  • „Wyjazd szefa kijowskiego reżimu do Waszyngtonu w hollywoodzkim stylu ostatecznie potwierdził, że pojednawcze deklaracje administracji USA o braku zamiaru konfrontacji z Rosją są pustym frazesem” – powiedział ambasador Rosji w Waszyngtonie Anatolij Antonow.

I trochę się rozminął z oficjalną narracją: bo jeśli wizyta była nieważna, a amerykańska broń to jedna bateria Patriotów, to dlaczego straszy on Rosjan?

Oby się Amerykanie pokłócili

A tymczasem jasne jest, że jedyną nadzieją Moskwy, by nieważna wizyta Zełenskiego w Stanach nie wpłynęła źle na wojnę Putina, jest podział w amerykańskim społeczeństwie:

“Wizyta Władimira Zełenskiego w Stanach Zjednoczonych po raz kolejny pokazała narastający rozłam w amerykańskim społeczeństwie i elitach politycznych - powiedział RIA Nowosti Maxim Bratersky, profesor na Wydziale Gospodarki Światowej i Polityki Światowej w National Research University Higher School of Economics”.

I to by było na tyle. Aha, z innych wiadomości dnia: geje na Zachodzie adoptują dzieci, a mężczyznom pozwolono tam, o zgrozo, występować w parach w pływaniu synchronicznym. "Prezydent Putin powiedział, że celem Rosji jest ochrona ludności w Ukrainie". O ile poczuwa się ona do jedności z Rosją.

***

Od początku napaści Rosji na Ukrainę śledzimy, co mówi na ten temat rosyjska propaganda. Jakich chwytów używa, jakich argumentów? Co wyczytać można między wierszami?

UWAGA, niektóre ze wklejanych do tekstu linków mogą być dostępne tylko przy włączonym VPN

Grafika: rozbłysk a w srodku oko (Saurona?)

Rosyjska propaganda: rys. Weronika Syrkowska/OKO.press

;
Na zdjęciu Agnieszka Jędrzejczyk
Agnieszka Jędrzejczyk

Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)

Komentarze