„Prezydent, który wetuje swój własny podpis, nie buduje powagi Rzeczypospolitej” – mówi OKO.press Szymon Hołownia, lider Polski 2050. Duda zapowiedział nowelizację lex Tusk
Agata Szczęśniak, OKO.press: Andrzej Duda ogłosił w piątek 2 czerwca 2023, że jeszcze tego samego dnia złoży projekt nowelizacji ustawy o powołaniu komisji ds. rosyjskich wpływów. Pięć dni temu prezydent podpisał tę ustawę. Co pana zdaniem zdecydowało o tym, co dziś zrobił Andrzeja Duda? Strach w sztabie PiS? Naciski ze strony amerykańskiej administracji? Prezydent sam zmienił zdanie?
Szymon Hołownia, Polska 2050: To tylko moje podejrzenie, ale uważam, że PiS nie chciał takiej decyzji, jak ta dzisiejsza prezydenta. On wiedział, co robi, uchwalając tę ustawę o komisji. Idea komisji – bo ludzie nie zaglądali w szczegóły – cieszyła się poparciem 42 proc. A to jest tyle, ile Kaczyński chciałby mieć dziś w sondażach. Wie, że nie walczy o 70 procent. Chciał powalczyć komisją, żeby mieć te 42 procent. Taki był plan polityczny.
Ten plan polityczny dzisiaj odjechał do historii dzięki prezydentowi Dudzie.
Amerykanie jasno dali do zrozumienia, że coś takiego ich zdaniem w Polsce nie jest potrzebne ani konieczne. Najprawdopodobniej [było też] autonomiczne przeczucie prezydenta Dudy, który zorientował się, że w poniedziałek popełnił błąd. Za szybko podpisał tę ustawę, więc teraz też nie konsultując się z nikim,
postanowił, że ten błąd naprawi, robiąc kolejny błąd.
Bo prezydent, który wetuje swój własny podpis tydzień po tym, jak go złożył, to nie jest coś, co buduje bezpieczeństwo, powagę Rzeczypospolitej w tak trudnym momencie.
Nie przeczytał ustawy? Krążą takie żarty.
Nie chcę sugerować, co prezydent przeczytał, a czego nie. Ale jak mógł ją przeczytać, skoro wyszedł w poniedziałek i powiedział co najmniej dwie rzeczy, które są niezgodne z tym, co jest w tej ustawie.
Pierwsza: że każdemu [ukaranemu przez komisję] będzie przysługiwał normalny proces sądowy. Podczas gdy proces administracyjny – i doktor prawa to wie – to nie jest żaden normalny proces sądowy, bo tam nie ma postępowania dowodowego. To jest po prostu uchylenie decyzji administracyjnej. A poza tym komisja, co też było w ustawie, mogłaby nie przekazać dokumentów do Sądu Administracyjnego, bo nie ma za to żadnej sankcji. To jest pierwsza rzecz.
Druga: powiedział, że wszystko będzie jawne. A przecież ustawa mówi bardzo wyraźnie, że to będzie jawne, dopiero jak przewodniczący stwierdzi, że to będzie jawne. A domyślnie jest niejawne.
Prezydent mówił rzeczy, które dzisiaj chce poprawiać nowelizacją. To co? Nie wiedział o nich, kiedy to czytał w poniedziałek?
Zbyt szybka decyzja, niemądra decyzja. A teraz musi płacić za jej skutki.
Jeśli faktycznie to Amerykanie mieli udział w zmianie decyzji przez prezydenta, to dlaczego pana zdaniem interweniowali?
Dlatego, że Amerykanie myślą w bardzo prosty sposób. Amerykanie chcą tu mieć stabilną demokrację. Mają [w Polsce] 10 tysięcy żołnierzy czy więcej, tutaj jest dzisiaj główna linia frontu.
Być może za jakiś czas będzie w Chinach, ale dzisiaj jest tu. [To dotyczy] ich geopolitycznych rozstrzygnięć. Chcą, żeby w Polsce panował spokój, żeby była demokracja, bo tylko z takimi systemami można robić wielostronne sojusze.
Z dyktaturami da się umawiać na pewne rzeczy, ale jednak prościej jest robić to z demokracjami. Łatwiej, efektywniej i taniej. Oni chcą, żeby w Polsce była demokracja.
Mam pewien kłopot z tym, że polskiego prezydenta musi stawiać do pionu amerykański Departament Stanu. To nie najlepiej świadczy o nas jako o narodzie, że takiego prezydenta wybraliśmy, ale też, że coś tu naprawdę nie wygląda tak, jak powinno.
Natomiast wyobrażam sobie, że taki jasny sygnał [ze strony Amerykanów] mógł pójść. A prezydent Duda uznał, że jest w stanie zaryzykować to, że teraz PiS mu powie, że chodzi na amerykańskim pasku i wolał to niż trwanie w swojej decyzji.
To, co Duda zrobił dzisiaj i to, co zrobił w poniedziałek, ta sekwencja zdarzeń nie mieści się w kanonach racjonalnego rozumowania o polityce. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy za wschodnią granicą jest wojna. Albo jest to jakaś kompletna amatorszczyzna i niezrozumienie podstawowych procesów zrozumiałych nawet dla laika, albo jakaś gra, której misterii nie jestem w stanie pojąć, bo wykracza poza ludzki intelekt.
Tę drugą ewentualność raczej wykluczam.
Czy Polska 2050 zagłosuje za nowelizacją?
Przede wszystkim chcemy zobaczyć nowelizację. Ta ustawa łamała 9 artykułów Konstytucji...
Niektórzy mówią, że 12.
Tak. Zobaczymy, ile będzie łamać ta nowelizacja. Dlatego eksperci powinni nad nią usiąść i zastanowić się, czy to jest dobre prawo, czy nie. Nie powinno być w Polsce żadnych sądów kapturowych. Takie sprawy powinny być przede wszystkim w rękach służb. Być może będzie potrzebna jakaś komisja, ale na pewno nie pięć miesięcy przed wyborami. To trzeba zrobić w spokojnej atmosferze, rzeczowo i konkretnie.
Inne państwa w różnych formułach też próbują to robić. Tu akurat rację ma prezydent Duda. Natomiast nie w takim trybie, nie z takimi sankcjami, nie w środku politycznej bijatyki wyborczej.
A jak PiS się martwi, że dzisiaj jest bardzo dużo rosyjskich wpływów i akurat teraz trzeba zrobić tę komisję, to zadajmy jeszcze raz to samo pytanie: co robił PiS przez ostatnie osiem lat? Co robiły służby, których zadaniem było to, żeby tego typu sprawy czyścić? Co zmieni powoływana na pięć miesięcy przed wyborami ściśle polityczna, a więc nastawiona tylko na show komisja?
Najpierw miał pan nie brać udziału w marszu 4 czerwca. Po tym, jak prezydent podpisał ustawę o komisji ds. rosyjskich wpływów, zdecydował pan wraz z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, że pójdziecie na marsz zwołany przez Donalda Tuska. Czy dzisiejsza decyzja prezydenta jakoś zmienia pana i Polski 2050 decyzję o udziale w marszu 4 czerwca?
Nie, absolutnie. Idziemy na ten Marsz, jesteśmy do tego przekonani. Mamy nawet jeszcze więcej motywacji, bo ten chaos, który dzisiaj został wytworzony, pokazuje, że trzeba się w takich podstawowych fundamentalnych sprawach bezpieczeństwa prawa zjednoczyć, stojąc jasno po jednej stronie w tych fundamentaliach.
Będziemy się różnić w wielu innych kwestiach, wystartujemy z różnych list, ale cel, jeżeli chodzi o te podstawowe rzeczy: bezpieczeństwo Polski, państwo prawa, uczciwość państwa wobec obywateli, mamy ten sam.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Komentarze