Co zrobić z prezydenckim głosowaniem pocztowym, które PiS planuje na 10 maja? Wziąć udział w wyborach przeprowadzonych z pogwałceniem demokratycznych reguł, czy bojkotować to ułomne głosowanie? Takie pytanie zadaliśmy szanowanym uczestnikom i uczestniczkom polskiego życia publicznego. Poniżej publikujemy odpowiedź Katarzyny Jagiełło*. Wcześniej zamieściliśmy głos prezydenta Bronisława Komorowskiego i prof. Krystyny Skarżyńskiej,Tomasza Stawiszyńskiego, prof. Andrzeja Rycharda, Agnieszki Graff i Magdaleny Staroszczyk,sędziego Jerzego Stępnia,Adama Wajraka. Wkrótce teksty m.in. prof. Jerzego Zajadły, Elżbiety Podleśnej, Ryszarda Wojtkowskiego.
„Sądzę, że życie jest najwspanialszą ze wszystkich gier. Kosztownym błędem jest traktowanie jej jako trywialnej rozgrywki, do której można podejść lekko, a zasady nie mają większego znaczenia. Zasady mają najwyższe znaczenie. W grę należy grać wedle zasad, w innym wypadku przestaje być grą. I nie chodzi tylko o to, by wygrać. Prawdziwe osiągnięcie, to wygrać pięknie i z honorem”. E. Shackleton
Nie istnieje dobra opcja majowych wyborów. Jeśli miałyby się odbyć 10 maja, nie da się ich przeprowadzić w zgodzie z prawem. Jeśli udałoby się je przenieść na 23, to nadal mają rację ci, którzy wskazują, że brak możliwości przeprowadzenia prawdziwej kampanii i faktycznego zainteresowania wyborców pogrążonych w liczeniu różnych poziomów strat, jakie przyniosła pandemia, uczyniłby z nich farsę, a nie święto demokracji.
Tym razem nie widzę wyjścia z tej sytuacji, nie widzę zwyczajowego „mniejszego zła”, na które można się, po wielu targach ze swoim sumieniem zgodzić.
Poza tym, jeśli wybory mają odbyć się 10 lub 23 maja, nie dają szansy na uczciwą grę. Dlatego nie wezmę w nich udziału. Chcę dokładnie wiedzieć, jakie poglądy mają kandydaci startujący w wyborach, chcę porządnej kampanii, chcę traktowania zasad gry z pełną odpowiedzialnością.
Mamy pandemię, ale mamy także gigantyczną suszę, i jedynie kilka lat na podjęcie interwencji w sprawie kryzysu klimatycznego. To są kwestie, które bardzo słabo wybrzmiewają w obecnej debacie, przyćmionej koronawirusem i dyskusją o legalności zgromadzeń.
W tematach przyrodniczych i klimatycznych przodują Hołownia i Biedroń. Daleko za nimi plasuje się reszta kandydatów. Żaden nie wybija się jakoś szczególnie pod względem poważnego podejścia do kryzysu klimatycznego i szóstego wymierania. Stawkę zamykają prezydent Duda (Pamiętacie słynne: „Mamy węgla na 200 lat”, deklarację ze szczytu klimatycznego?) oraz Bosak – kolejny raz zafascynowany Rosją (chce za jej przykładem eksportować polski węgiel na cały świat).
Obawiam się, że najbliższe lata przyniosą jeszcze większe ograniczania praw i naruszania umów społecznych tworzących podwaliny demokracji. Obawiam się, że z każdym kryzysem będzie ich coraz więcej.
Jeśli wybory zostaną przesunięte, jeśli zostaną przeprowadzone w sposób, który nie urąga ani procedurom, ani przyzwoitości – wtedy zagłosuję i będę oceniać kandydatury według kryterium odpowiedzialności klimatycznej.
Nie bez kozery na początku cytowałam Ernesta Shackletona. Legendarny odkrywca i kapitan jest przykładem przywódcy godnego naśladowania, charyzmatycznego lidera dbającego o sprawiedliwość i rozkładanie sił tak, by starczyły na długą walkę. Uporanie się z kryzysem przyrodniczo-klimatycznym wymaga dbania o zasady gry.
Inaczej przetrwają wyłącznie cwaniacy.
*Katarzyna Jagiełło – aktywistka ekologiczna, ekspertka ds. różnorodności biologicznej, obrończyni przyrody. Jedna z najważniejszych postaci protestów w Puszczy Białowieskiej. Nagłośniała w mediach sprawę wycinki i tłumaczyła skutki niszczenia ostatniego naturalnego lasu w Europie.
Tymczasem "charyzmatycznych liderów" brak. Dlatego wybory wygrywaja ludzie charakteryzujacy siè ciasnotá umysłowá. Nie wróży to nic dobrego na przyszłość.
Te wybory to katastrofa państwa prawa stanowionego konstytucją. Te wybory to zaprzeczenie demokracji i wolności. Nie będą tajne, nie będą powszechne, nie będą równe (dla kandydatów).
Obecna polityka rządzącej partii to prowadzenie nas wszystkich w stronę Drugiej Rzeczypospolitej po 1935. Czy na prawdę była to wtedy Rzeczypospolita?
Rosyjscy hakerzy ostatni rok spędzili na skanowaniu sieci w poszukiwaniu podatnych na cyberataki serwerów poczty elektronicznej. Wykorzystywali m.in. konta ofiar będących ważnymi postaciami życia publicznego lub biznesu do działań phishingowych, rozsyłając z ich poczty elektronicznej złośliwe e-maile mające skłonić osoby z listy kontaktów do kliknięcia w zainfekowany link bądź ujawnienia wrażliwych danych.
https://www.wnp.pl/tech/rosyjscy-hakerzy-zmieniaja-taktyke,381331.html
Tymczasem Poczta Polska wysyła do urzędów miast niezabezpieczone żadnym podpisem elektronicznym maile ze skanem niepodpisanego pisma z prośbą o udostępnienie danych adresowych i numerów PESEL wszystkich osób uprawnionych do głosowania w związku z wyborami korespondencyjnymi… (nawet zresztą nie mając podstaw prawnych ponieważ ustawa o wyborach korespondencyjnych nie została jeszcze podpisana przez prezydenta więc jeszcze nie obowiązuje)
Dodatkowo pojawiły się informacje o oszustach podających się za Ministerstwo Zdrowia i przesyłających link do podrobionej strony na którą należy zalogować się przez profil zaufany:
https://dzienniklodzki.pl/wnuczek-zakazony-potrzebne-pieniadze-czyli-jak-oszukuja-na-koronawirusa-policja-ostrzega-przed-oszustami-podczas-epidemii/ar/c1-14939696
Pomijając fakt że liczba samorządów lokalnych jest duża i może się zdarzyć że część urzędników jest przemęczonych z powodu chaosu typowego dla czasów epidemii, i może nieuważnie wejść pod link wysłany w mailu podrobionym przez rosyjskich hakerów,
to serwery DNS też nie zawsze są w 100% odporne na ataki i czasami hakerom przy zmasowanym ataku może udać się przejąć kontrolę nad niektórymi serwerami DNS na krótki czas, w tym czasie wysłać podrobionego maila "z Poczty Polskiej" i jeśli urzędnicy wejdą na profil zaufany pod poprawnym linkiem w tym czasie to mogą faktycznie wejść na podrobioną stronę i przesłać dane osobowe przestępcom. Jeżeli ilość danych osobowych i to bardzo cennych dla przestępców bo z pełnym adresem i numerem PESEL jest wystarczająco duża i w stosunkowo krótkim (tak jest w przypadku tych wyborów korespondencyjnych) czasie to atak na DNS jest dla przestępców opłacalny.
Dlatego wysyłanie urzędowych maili bez podpisu elektronicznego jest w tym przypadku absolutnie niedopuszczalne, i jest poważnym naruszeniem podstawowych zasad bezpieczeństwa informatycznego.
Panie Tomaszu, a te linki w Pana postach to złośliwe czy nie? Strach cokolwiek naciskać.
W normalnych warunkach to co napisałem by było trochę przesadzone, ale w USA szykuje się 15% bezrobocie – najwyższe od czasu Wielkiego Kryzysu przed II Wojną Światową, prawie na całym świecie jest przewidywane znaczne ujemne PKB (minus kilka procent) w tym roku, cena ropy spadła poniżej zera 20 kwietnia (https://innpoland.pl/159203,cena-ropy-wti-na-gieldzie-spadla-ponizej-zera-to-bezprecedensowe-tapniecie), więc przestępcy (nie tylko w Rosji) mogą być bardzo zdeterminowani.
Mądra i rozsądna analiza. Tylko z ostatnim zdaniem się nie zgodzę. Cwaniacy też zginą, może tylko jako ostatni. Ale nie wiem jakie to dla nich pocieszenie.