0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Jakub Orzechowski / Agencja GazetaFot. Jakub Orzechows...

Liczba wyszukiwań hasła “apostazja” w Google w ostatnich dniach gwałtownie zwiększyła się po 22 października. Tego dnia na wniosek posłów PiS i Konfederacji Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis dozwalający na aborcję z powodu nieodwracalnego uszkodzenia płodu jest niekonstytucyjny.

Tysiące protestujących, którzy wyszli na ulice w całej Polsce, oskarżają Kościół katolicki o współudział w doprowadzeniu do wydania tego wyroku. I mają rację. Do zaostrzenia prawa aborcyjnego osobiście przyczyniło się obecne kierownictwo polskiego Episkopatu.

Jego przewodniczący abp Stanisław Gądecki w reakcji na protesty pod świątyniami zarzekał się, że to nie Kościół stanowi prawo w Polsce. Jednak jeszcze rok temu sam nawoływał do rozpatrzenia przez TK wniosku o zbadanie konstytucyjności przesłanki embriopatologicznej. Z kolei w 2018 roku prezydium KEP, do którego należy Gądecki, w 2018 roku lobbowało za zaostrzeniem prawa aborcyjnego w oficjalnym komunikacie: “Apelujemy do wszystkich parlamentarzystów, aby uszanowali prawo do życia każdego człowieka i przyjęli obywatelski projekt ustawy »Zatrzymaj aborcję«”. Gdy w końcu Trybunał wysłuchał jego apeli, abp Gądecki zakomunikował, że “przyjął wyrok TK z uznaniem”.

Uznanie dla tego wyroku - choć mniej bezpośrednio - wyraził także papież Franciszek. Podczas wczorajszej audiencji ogólnej zwrócił się do pielgrzymów z Polski: "Proszę Boga, aby obudził w sercach wszystkich szacunek dla życia naszych braci, zwłaszcza najsłabszych i bezbronnych, i dał siłę tym, którzy je przyjmują i troszczą się o nie, także wtedy, gdy wymaga to heroicznej miłości" - powiedział papież.

Prawdopodobnie wielu członków Kościoła uznało, że jego stanowisko w sprawie aborcji jest wystarczającym powodem, by z niego wystąpić. Inni być może myśleli o tym od dawna także z innych powodów, ale dopiero teraz poczuli się dość zmotywowani, żeby to zrobić. Niezależnie od motywu, państwo oraz Kościół mają obowiązek umożliwić taki krok. Artykuł 53 konstytucji “każdemu zapewnia wolność sumienia i religii”, co oznacza m.in. “wolność wyznawania lub przyjmowania religii według własnego wyboru”. Dookreślenie tej wolności znajduje się w ustawie o gwarancjach wolności sumienia i wyznania, która daje obywatelom prawo do “należenia lub nienależenia do kościołów lub związków wyznaniowych” (art. 2, pkt 2a ustawy).

Oto jak wykonać ten krok.

Na zasadach Kościoła

Jedynym skutecznym sposobem na formalne wystąpienie z Kościoła, jest wypełnienie procedury wyznaczonej przez polski Episkopat. Obowiązującą wersję uchwalił w październiku 2015 roku. Weszła w życie w lutym następnego roku po zatwierdzeniu przez Watykan.

Nie jest skuteczne przesłanie do parafii oświadczenia o wystąpieniu z Kościoła jedynie na podstawie wyżej wymienionych przepisów polskiego prawa. W 2016 roku zapadł wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego, który uznał w nim, że Główny Inspektor Danych Osobowych nie jest kompetentny do oceniania skuteczności wystąpienia z Kościoła, ponieważ jest to wewnętrzną sprawą kościoła. W rezultacie tego wyroku z Kościoła można wystąpić tylko na jego zasadach lub wcale. Szczegółowo o tym orzeczeniu oraz niezgodności kościelnej procedury z polskim prawem pisał dla OKO.press Andrzej Sidorski.

Przeczytaj także:

W tym tekście nie będziemy jednak zajmować się kwestią legalności i sensowności tej procedury, a jedynie spróbujemy pokazać, jak przejść przez nią możliwie najmniej boleśnie.

Wersja uchwalona w 2015 roku jest nieco mniej skomplikowana od poprzedniej z 2008 roku. Nie trzeba już przyprowadzać na spotkanie z proboszczem dwóch świadków. Nie trzeba też przychodzić na plebanię po raz drugi po wymuszonym przez kościelne przepisy dodatkowym namyśle. Wciąż jednak wystąpienie z Kościoła składa się z kilku etapów. Jest też dostępne tylko dla osób pełnoletnich.

  1. Odstępca - używając terminu z dekretu KEP - odbiera świadectwo chrztu z parafii, w której był ochrzczony.
  2. Przygotowuje pisemne oświadczenie woli. Dołącza do niego odpis aktu chrztu.
  3. Osobiście rozmawia z proboszczem parafii. Proboszcz weryfikuje poprawność oświadczenia oraz motywację odstępcy. Ma obowiązek przekonać go do zmiany zdania.
  4. Jeśli to się nie uda, proboszcz przesyła oświadczenie do kurii.
  5. Biskup kierujący diecezją ponownie weryfikuje poprawność oświadczenia. Następnie poleca parafii chrztu dokonanie adnotacji o wystąpieniu z Kościoła na akcie chrztu. Jeśli parafia znajduje się w innej diecezji, przekazuje oświadczenie jej biskupowi.
  6. Odstępca może odebrać świadectwo chrztu z adnotacją o wystąpieniu z Kościoła można z parafii chrztu.

Na każdym z tych etapów mogą pojawić się dodatkowe trudności. Poniżej wskazówki, jak sobie z nimi radzić.

Odpis aktu chrztu

Odpis aktu chrztu od ręki powinna wydać kancelaria parafii. Jeśli stawienie się w niej osobiście, jest utrudnione, powinna przesłać go pocztą do samej osoby ochrzczonej lub do parafii, w której ma być złożone oświadczenie o wystąpieniu z Kościoła. Podstawą do przekazywania danych jest art. 34 dekretu Episkopatu o ochronie danych osobowych.

W sprawie przekazania odpisu aktu chrztu trzeba dogadać się z proboszczem parafii, która go wydała. W odnalezieniu parafii i jej danych kontaktowych może pomóc ta wyszukiwarka.

Z doświadczenia apostatów wynika, że niektórzy księża, słysząc o powodzie prośby o wydanie aktu, odmawiają go lub utrudniają. W takiej sytuacji można powołać się na wyżej wymieniony przepis dekretu Episkopatu. W razie problemów pomóc powinna pomóc skarga do Kościelnego Inspektora Danych Osobowych lub nawet sama zapowiedź złożenia takiej skargi.

Oświadczenie woli

Do wystąpienia z Kościoła konieczne jest złożenie oświadczenia na piśmie. Należy przygotować trzy egzemplarze: jeden dla siebie, jeden dla proboszcza i jeden dla kurii. Oświadczenie zgodnie z dekretem Episkopatu musi:

  1. zawierać “dane personalne” odstępcy,
  2. zawierać datę i parafię chrztu,
  3. "w sposób niebudzący wątpliwości wyrażać wolę i motywację zerwania wspólnoty z Kościołem",
  4. zawierać informację, że odstępca odchodzi z Kościoła dobrowolnie i ze świadomością konsekwencji,
  5. być podpisana.

Brak któregokolwiek z tych elementów może sprawić, że proboszcz lub biskup odrzucą oświadczenie z powodów formalnych. Wizytę na plebanii trzeba będzie wtedy powtórzyć. Wątpliwości interpretacyjne może budzić zapis o “niebudzącym wątpliwości wyrażeniu woli i motywacji”. Czy wyrażenie motywacji znaczy to samo, co podanie motywu?

W sensie językowym odpowiedź brzmi: nie. Z praktyki jednak wynika, że księża zwykle wymagają podania choćby lakonicznego powodu decyzji o wystąpieniu z Kościoła.

Można próbować uchylić się od jego podania, powołując się na artykuł 2 pkt 5 ustawy o gwarancji wolności sumienia i wyznania, który zapewnia obywatelom możliwość “zachowania milczenia w sprawach swojej religii i przekonań”. Nie możemy jednak zagwarantować, że taka argumentacja będzie przekonująca dla proboszcza i biskupa.

Dekret nie precyzuje też co należy rozumieć przez “dane personalne”. Kościelne przepisy, dotyczące ochrony danych osobowych definiują dane osobowe (o “personalnych” nie ma w nim mowy) po prostu jako dane pozwalające zidentyfikować osobę fizyczną. W naszej ocenie imię i nazwisko oraz dane odpisu aktu chrztu powinny być wystarczające.

Nie każde wystąpienie z Kościoła jest apostazją

Portal apostazja.info podpowiada, by w oświadczeniu nie pisać, że chce się dokonać apostazji, ponieważ apostazja nie jest tym samym, co prawno-administracyjne wystąpienie z Kościoła.

Apostazja to całkowite wyrzeczenie się wiary chrześcijańskiej. W sensie intelektualnym i duchowym dokonuje się go samodzielnie. Wystarczy powiedzieć sobie: “nie chcę być w Kościele” i już się w nim nie jest. W równie prosty sposób można przestać być nieformalnym apostatą.

Formalne wystąpienie z Kościoła od nieformalnego różni się jednak tym, że ma skutki administracyjne: wpis do aktu chrztu, możliwe nałożenie kary kanonicznej przez biskupa, zakaz sprawowania funkcji w organizacjach kościelnych, zawierania ślubu kościelnego bez zgody biskupa itd.

Poza tym powodem wystąpienia z Kościoła katolickiego może być nie tylko apostazja (całkowite wyrzeczenie się wiary), ale także herezja (odrzucenie dogmatów lub ich części) lub schizma (odrzucenie zwierzchności papieża). Każdy z nich jest wystarczającym powodem do dokonania formalnego aktu wystąpienia z Kościoła.

Wzór

W sieci można znaleźć wiele gotowych wzorów deklaracji. Skorzystanie z nich bywa wykorzystywane przez proboszczów do zakwestionowania “niebudzącej wątpliwości woli i motywacji” zerwania z Kościołem. Oryginalność oświadczenia nie jest jednak wymogiem stawianym przez dekret Episkopatu.

Poniżej podajemy więc przykładową treść oświadczenia, pozostawiając czytelnikom miejsce na własną inwencję.

[Miejscowość, data]

OŚWIADCZENIE WOLI

Na podstawie art. 53 par. 1 i 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, art. 2 pkt 2a ustawy o gwarancjach wolności sumienia i wyznania oraz Dekretu Ogólnego Konferencji Episkopatu Polski w sprawie wystąpień z Kościoła oraz powrotu do wspólnoty Kościoła uchwalonego 7 października 2015 r. niniejszym oświadczam wolę wystąpienia ze wspólnoty wiernych Kościoła rzymskokatolickiego.

Jednocześnie na podstawie art. 14 Dekretu ogólnego w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych w Kościele katolickim proszę o niezwłoczne usunięcie moich danych z kościelnych zbiorów danych osobowych poza danymi, które dotyczą udzielonych sakramentów. Ponadto proszę o naniesienie adnotacji o moim wystąpieniu z Kościoła tam, gdzie usunięcie danych nie jest możliwe.

Podejmuję tę decyzję z własnej i nieprzymuszonej woli, w zgodzie z własnym sumieniem, świadomy/a wszelkich konsekwencji kanonicznych z tym związanych.

Motywuję ją ....

Proszę o pisemne potwierdzenie dokonania stosownej adnotacji w księdze chrztu. Zgodnie z ww. dekretem Konferencji Episkopatu Polski powinien on mieć następującą formę: "Dnia ... w Parafii ... w ... złożył/a formalne oświadczenie woli o wystąpieniu z Kościoła katolickiego".

Do niniejszego pisma załączam odpis aktu chrztu.

[Imię i nazwisko]

[czytelny podpis]

Rozmowa z proboszczem

Proboszcz będzie próbował nawrócić odstępcę. Taki ma obowiązek. Po weryfikacji formalnych wymagań oświadczenia oraz tożsamości dekret Episkopatu nakazuje proboszczowi "podjąć z miłością i roztropnością starania duszpasterskie, by zachęcić składającego oświadczenie woli do porzucenia jego zamiarów i obudzić wiarę zaszczepioną weń przez sakrament chrztu". Nie obędzie się też bez wypytywanie o szczegóły motywacji. Kapłan musi "przeprowadzić pełną troski rozmowę duszpasterską, aby rozeznać, jakie są przyczyny decyzji".

Proboszcz ma też obowiązek pouczenia o prawno-kanonicznych konsekwencjach wystąpienia z Kościoła. Na odstępcę biskup może zaciągnąć ekskomunikę, której skutkami są:

  • niemożność sprawowania i przyjmowania sakramentów i sakramentaliów (to np. egzorcyzmy, wykonywanie znaku krzyża, namaszczenie),
  • zakaz ministerialnego udziału w obrzędach kultu (m.in. funkcji chrzestnego, świadka małżeństwa),
  • zakaz przynależenia do publicznych stowarzyszeń i ruchów i organizacji kościelnych i katolickich,
  • pozbawienie pogrzebu kościelnego.

Ta rozmowa jest wpisana w procedurę, może być więc trudno przekonać księdza, by od niej odstąpił. Portal apostazja.info radzi: “Można próbować delikatnie zwracać księdzu uwagę, że decyzję już powzięliśmy i chcemy przejść do konkretów. Gdy ksiądz powie nam już wszystko, co ma do powiedzenia i poczuje, że zrobił wszystko, co w jego mocy, abyśmy zmienili nasze zdanie - wtedy wszystko powinno już pójść sprawnie”.

Nie zawsze bywa jednak tak gładko. Zdarza się, że księża bez słowa odmawiają przyjęcia oświadczenia, drwią z apostatów, grożą im piekłem, a nawet policją, jak zdarzyło się dwa lata temu w parafii we Wrocławiu. Policjanci, którzy przybyli na miejsce, pomogli jednak przekonać proboszcza do przyjęcia deklaracji i pouczyli, że za kolejne bezpodstawne wezwanie policji grozi mu mandat.

Rola biskupa

Jeśli proboszcz po rozmowie “nabył pewność moralną”, że decyzja o wystąpieniu z Kościoła jest autonomiczna i niezachwiana, przesyła kopię oświadczenia oraz kopię aktu chrztu do kurii swojej diecezji. Oryginał oświadczenia składa do archiwum parafii.

Jeśli proboszcz nie dał się przekonać, także powiadamia o tym biskupa.

Biskup diecezji ponownie weryfikuje formalną poprawność oświadczenia. Jeśli przechodzi ono test, biskup poleca proboszczowi parafii chrztu naniesienie adnotacji w księdze chrztu. Jeśli parafia chrztu jest w innej diecezji, przekazuje informację o wystąpieniu z kościoła odpowiedniemu biskupowi.

Adnotacja w księdze chrztu zgodnie z dekretem KEP ma ustaloną formę: "Dnia ... w Parafii ... w ... złożył/a formalne oświadczenie woli o wystąpieniu z Kościoła katolickiego". Odpis aktu z taką adnotacją jest jedynym potwierdzeniem wystąpienia z Kościoła, jakie można otrzymać.

Taki odpis parafia chrztu powinna przesłać do parafii zamieszkania. Znów mogą jednak pojawić się trudności lub opóźnienia, o których pisaliśmy wyżej.

Konsekwencje

Poza opisanymi wyżej konsekwencjami kanonicznymi i dotyczącymi danych osobowych, wystąpienie z Kościoła może też mieć znaczenie statystyczne. Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego w swoich rocznikach co prawda nie podaje liczby wystąpień z Kościoła ani liczby wiernych. Liczy jedynie odsetek uczestniczących w mszy i przystępujących do komunii w odniesieniu do liczby zobowiązanych do tego wiernych.

Liczbę wystąpień z Kościoła ISKK policzył jednak w 2010 roku. W tamtym roku dokonano 459 apostazji. W poprzednich czterech latach wystąpiło z Kościoła kolejne 1 057 osób. Nawet po tych szczątkowych danych widać spory przyrost apostazji. W latach 2006-2009 średnia wynosiła 264, czyli o 195 mniej niż w roku badania. Mimo to, jak czytamy na stronie instytutu, “w związku ze stosunkowo niewielką skalą zjawiska, ISKK nie kontynuował prac badawczych aktów apostazji w Polsce”.

Jak dowiadujemy się od ks. dr. Wojciecha Sadłonia, dyrektora ISKK, w 2010 roku dane ze wszystkich parafii z inicjatywy instytutu zebrały poszczególne diecezje, a ISKK jedynie je zestawił. Od tamtej pory badania nie powtórzono, bo “zjawisko nie jest masowe”. Gdyby takim się stało, instytut mógłby powtórzyć badanie z własnej inicjatywy lub na prośbę Episkopatu.

Młodzi się laicyzują

Bardziej aktualnych danych dostarcza GUS. W 2018 roku na pytanie: „Do jakiego wyznania religijnego (kościoła lub związku wyznaniowego) Pan/Pani należy?” 93,5 proc. respondentów odpowiedziało: “kościół rzymskokatolicki”. To wynik 0,9 pkt proc. niższy niż trzy lata wcześniej. W tym czasie nie zmienił się jednak odsetek osób nienależących do żadnego wyznania: wynosi on 3,1 proc. O 0,7 pkt proc. wzrósł za to wskaźnik osób odmawiających odpowiedzi.

Warto wspomnieć, że badanie przeprowadzono w maju 2018 roku, czyli przed premierą filmu “Kler”, przed filmami braci Sekielskich oraz serią skandali pedofilskich z obecnego roku.

Także w 2018 roku niezależna amerykańska firma badawcza Pew Research Center porównała religijność ludzi przed czterdziestką i po czterdziestce w 108 państwach na całym świecie. Wynikało z niego, że ze wszystkich przebadanych państw, największy spadek religijności z generacji na generację nastąpił w Polsce. Polska była globalnym liderem pokoleniowego spadku religijności w dwóch kategoriach (chodziło o deklaracje “biorę udział w mszach co najmniej raz w tygodniu” oraz “religia jest bardzo ważna”).

Cotygodniowe uczestnictwo w mszach deklarowało 55 proc. Polaków i Polek powyżej 40 roku życia. Wśród młodszych – tylko 26 proc. Różnica wyniosła więc aż 29 punktów procentowych.

Udostępnij:

Daniel Flis

Dziennikarz OKO.press. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Wcześniej pisał dla "Gazety Wyborczej". Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze