0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Jakub Orzechowski / Agencja wyborcza.plJakub Orzechowski / ...

Wszystko zaczęło się od afery z kontrowersyjną ankietą, jaką wśród uczniów - za 4,6 mln zł z ministerialnej kasy - przeprowadziła Akademia Nauk Stosowanych Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie. Koordynatorem badań, w których młodzież pytano m.in. o życie seksualne, był lubuski poseł Prawa i Sprawiedliwości Jacek Kurzępa, socjolog i nauczyciel akademicki.

Treść ankiet ujawnił we wrześniu 2022 marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk (PO). O sprawie pisała m.in. "Gazeta Wyborcza".

Fundusze przekazywane na badania przez Ministerstwo Edukacji i Nauki w ramach kontroli poselskiej postanowiły zbadać Katarzyna Lubnauer (Nowoczesna) i Krystyna Szumilas (Platforma Obywatelska). Wyniki zaprezentowały na konferencji 8 listopada 2022.

Kontrola posłanek wykazała, że nie był to pierwszy projekt realizowany przez posła za pieniądze z MEiN. Odkrywa także mechanizm pozakonkursowego finansowania projektów badawczych.

Przeczytaj także:

Nastolatku, powiedz, co sądzisz?

Zlecone przez MEiN badanie nosiło tytuł "Interdyscyplinarna i komparatystyczna diagnoza postaw i zachowań współczesnej młodzieży w wielowymiarowej analizie cyklu życia, w perspektywie indywidualnej i wspólnotowej - Socjolog- psych- pedagogiczny portret polskiej MŁODZIEŻY 4.0”. W grupie badawczej znalazła się młodzież w przedziale wiekowym 13-25 lat.

Rektor Wyższej Szkoły Humanistycznej w Szczecinie (obecnie Akademia Nauk Stosowanych TWP), składając wniosek do ministerstwa, zaznaczył, że badanie będzie realizowane pod kierunkiem dr. hab. Jacka Kurzępy między 1 maja 2021 a 31 grudnia 2023. Uczelnia oszacowała koszty na 4 646 500 zł, z czego 290 tys. miał otrzymać Kurzępa, koordynator.

W ankiecie rozesłanej do szkół uczniowie znaleźli m.in. pytanie: „Czy osoby homoseksualne mogą pełnić wszystkie funkcje i stanowiska publiczne?".

Mieli także zastanowić się, jakie zachowania związane ze sferą seksualności są dla nich niedopuszczalne. Do wyboru: wyzywający ubiór, seks przedmałżeński, wspólne mieszkanie pary bez ślubu, manifestowanie orientacji seksualnej w sferze publicznej, podejmowanie zachowań seksualnych w miejscach publicznych, przygodny seks, masturbacja, seks grupowy.

Gdy temat podchwyciła opozycja, poseł Kurzępa tłumaczył, że pytania te nie znalazły się "w narzędziu badawczym", gdyż "zostały odrzucone w procesie weryfikacji".

Jednocześnie tuż po tym, jak posłanki rozpoczęły kontrolę w ministerstwie, treść ankiet dla 13-14-latków oraz 15-18-latków zniknęła ze strony projektu mlodziez4zero.pl. Pojawiła się tam natomiast informacja, że badania zostały już zakończone. Pracownicy MEiN poinformowali Lubnauer i Szumilas, że do 29 września 2021 ankiety wypełniło 871 uczniów w wieku 13-14 lat. Nie wiadomo, czy z kwestionariuszy na pewno zniknęły pytania o seks.

MEiN seksualizuje polskie dzieci

Przedstawiciele ministerstwa pisali, że nie mieli wpływu na treść ankiet, bo realizacją zadania w całości zajęła się uczelnia. Kontrola wykazała natomiast, że resort Czarnka aktywnie promował to badanie.

7 września 2022 ministerstwo poinformowało o ankiecie 16 kuratoriów oświaty. W piśmie podpisanym przez dyrektora Departamentu Kształcenia Ogólnego i Podstaw Programowych Artura Górskiego resort „zachęca do współpracy z Uczelnią i wsparcia jej w działaniach poprzez umożliwienie dostępu do potencjalnych badanych oraz stworzenia dogodnych warunków czasowych i lokalowych do przeprowadzenia badań”.

Pismo dyr. Górskiego zostało również umieszczone na stronie projektu www.mlodziez4zero.pl.

12 z 16 kuratoriów oświaty przesłała ww. pismo do dyrektorów szkół poprzez System Informacji Oświatowej lub umieściło go na stronie internetowej.

Wszystkie kuratoria deklarowały, że nie posiadają ankiet i w momencie przesyłania ww. pisma do szkół nie znały ich treści.

Artur Górski również oświadczył, iż nie znał treści w momencie wysłania pisma do kuratoriów oświaty.

Zdaniem Lubnauer i Szumilas to paradoks zwłaszcza w kontekście ustawy lex Czarnek 2.0., która wkrótce trafi pod obrady Senatu. Przypomnijmy: projekt zakłada zwiększenie władzy kuratoriów, które miałyby ostatecznie decydować, jakie organizacje pozarządowe będą mogły trafić do szkół. Celem, o którym otwarcie mówią politycy PiS, miała być walka z edukatorami seksualnymi, którzy mieli deprawować polską młodzież.

Okazuje się, że kontrola kuratoriów, która miała być gwarantem dobrych obyczajów w szkole, jest pozorowana.

"To, że finansuję badania naukowe, to nie oznacza, że odpowiadam za jakiekolwiek pytania, które stawia się w ankietach w tych badaniach" – tłumaczył Czarnek w rozmowie z PAP.

Minister Czarnek dotuje z wolnej ręki

Sam proces przyznawania funduszy na ankietę szczecińskiej uczelni budzi wątpliwości posłanek. Chodzi o art. 404 ustawy prawo o szkolnictwie wyższym i nauce:

"Minister może zlecić uczelni, instytutowi PAN, instytutowi badawczemu, podmiotowi działającemu w ramach Sieci Badawczej Łukasiewicz lub instytutowi międzynarodowemu wykonanie określonego zadania w zakresie ich działalności statutowej, zapewniając odpowiednie środki na jego realizację".

Z kontroli Lubnauer i Szumilas wynika, że

od początku swojego urzędowania minister Czarnek zlecił w ten sposób badania za niemal 200 mln zł.

"Są w Polsce takie dwie instytucje rozdzielające granty naukowcom - jedna nazywa się Narodowe Centrum Nauki, a drugie Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Z nich można dostać pieniądze na badania, tylko że uzyskanie tych pieniędzy jest trudne. Jest konkurs, recenzenci. Ale okazuje się, że jak się jest kolegą ministra, to można to wszystko pominąć i dostać dużo większe kwoty" - mówi OKO.press Katarzyna Lubnauer.

Zdaniem posłanek artykuł 404 powinien służyć do finansowania projektów, które mogą przydać się w pracy ministerstwa. Ich kontrola wykazała, że jest inaczej.

"Widziałyśmy, że z tego artykułu idą pieniądze na badania np. dotyczące Polonii, historii... Często trafiają do zaprzyjaźnionych uczelni takich jak KUL [Katolicki Uniwersytet Lubelski, gdzie min. Czarnek jest wykładowcą - red.] czy Uniwersytet im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Albo tam, gdzie wiadomo, że szefem zespołu badawczego jest polityk PiS" - mówią Lubnauer i Szumilas.

Dokładną listę sfinansowanych w ten sposób projektów posłanki opublikowały na Twitterze.

Do Dworczyka po prośbie

Projekt za 4,6 mln złotych to nie jedyny, na którym zarobił Jacek Kurzępa.

Kontrola wykazała, że w 2020 roku poseł był także koordynatorem badania zleconego przez resort Czarnka Uniwersytetowi Zielonogórskiemu. Badanie nosiło tytuł „Interdyscyplinarna i komparatystyczna diagnoza problemów wtórnych wyłaniających się w postawach i zachowaniach współczesnej młodzieży w konsekwencji pandemii koronawirusa COVID-19, w perspektywie indywidualnej i wspólnotowej”. Kosztowało 3 mln zł.

W obu projektach jako wykonawca znalazł się także pracownik biura Kurzępy, Paweł Kopeć.

Finanse posła trafiły pod lupę opinii publicznej, gdy w maju 2022

Kurzępa został bohaterem portalu Poufna Rozmowa, który publikuje rzekome przecieki ze skrzynek mailowych polityków obozu rządzącego.

Według Poufnej Rozmowy w październiku 2019 roku Kurzępa pisał do ówczesnego szefa Kancelarii Premiera Michała Dworczyka, że "jest do dyspozycji" i "bez dodatkowego zatrudnienia nie przeżyje i popadnie w poważne kłopoty".

Posłem IX kadencji Kurzępa został dopiero w styczniu 2021 roku, zastępując Władysława Dajczaka, któremu powierzono urząd wojewody lubuskiego. W oświadczeniu majątkowym za 2021 rok deklaruje już spore dochody: ponad 526 tys. zł rocznie. W rubryce zatrudnienie podaje jedynie, że jest posłem na Sejm RP. Ile zarabia na Akademii Nauk Stosowanych TWP? Nie wiadomo.

Posłanki Lubnauer i Szumilas ogłosiły dziś, że składają zawiadomienie do Najwyższej Izby Kontroli, by ta zbadała projekty realizowane przez Kurzępę na wniosek ministra Czarnka. Zwrócą się także do Centralnego Biura Antykorupcyjnego, by sprawdziło oświadczenie majątkowe posła i ustaliło, czy projekty były zlecane na polityczne zamówienie. Chcą również, by MEiN ustaliło, czy pytania o seksualność z ankiety szczecińskiej uczelni trafiły do grupy wiekowej 13-14-latków.

;
Na zdjęciu Maria Pankowska
Maria Pankowska

Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.

Komentarze