Maria Pankowska
Maria Pankowska
Fundusz Patriotyczny przekazał 400 tys. zł fundacji prowadzonej przez kolegę posła Dariusza Mateckiego. W kupionym z tych pieniędzy mieszkaniu w Szczecinie miał powstać „think tank” oraz „hub”. Pojechaliśmy sprawdzić, jak sobie radzą. Sąsiadka: „Jak dla mnie, to mieszkanie stoi puste”
Fundacja Patriotyczna im. Witolda Pileckiego jest jedną z kilkunastu organizacji, które w 2021 roku ustawiają się w kolejce po pierwsze dotacje z nowo utworzonego Funduszu Patriotycznego.
Pieniądze z Funduszu rozdaje powołany przez rząd PiS w lutym 2020 roku Instytut Dziedzictwa i Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego (IDiMN). Mają służyć promowaniu polskiej historii ze “szczególnym uwzględnieniem myśli narodowej, katolicko-społecznej i konserwatywnej”.
Gdy IDiMN ogłasza pierwszy program z dotacjami, Fundacja Patriotyczna im. Pileckiego formalnie istnieje dopiero od kilku miesięcy – w KRS zarejestrowana jest od grudnia 2020 roku. Prowadzi ją jedna osoba. To Bartłomiej Ilcewicz, znajomy i współpracownik Dariusza Mateckiego, dziś szczecińskiego posła Suwerennej Polski.
Fundacja Ilcewicza przekonuje IDiMN, że potrzebuje środków na zakup lokalu. Chce urządzić w nim hub dla wolontariuszy i patriotyczny think tank. Dostaje 400 tys. złotych. 75-metrowy lokal mieszkalny w Szczecinie kupuje pod koniec października 2021 roku.
Pojechaliśmy do Szczecina, by zapoznać się z prężnym działaniem „huba” oraz "think tanku”, ale w mieszkaniu nie widać oznak patriotycznej działalności.
Za to Fundacja gorączkowo ją pozoruje, bo od niedawna jest kontrolowana przez IDiMN oraz NIK .
Szczecin, ul. Janosika, na północ od centrum miasta. To tutaj, w spokojnej okolicy, w jednym z charakterystycznych przedwojennych domów, Fundacja Patriotyczna im. Witolda Pileckiego miała otworzyć Centrum Wolontariatu Patriotycznego „Szaniec” oraz Instytut Ziem Zachodnich im. Lecha Karola Neymana.
W internecie brakuje dowodów, że te instytucje powstały. Fundacja na swojej szczątkowej stronie informuje jedynie, że zakupiła lokal za pieniądze z Funduszu Patriotycznego. To jedna z nielicznych informacji, które możemy tam znaleźć.
Na Facebooku Fundacja regularnie wrzuca ciekawostki historyczne i zaprasza na patriotyczne wydarzenia, głównie w Szczecinie i okolicach. Nowy lokal pokazuje w grudniu 2021 roku – publikuje kilka zdjęć z wnętrza. Potem na 2,5 roku milknie na jego temat.
Na miejscu nikogo nie zastajemy. Ani domofon, ani wejście do mieszkania nie zdradzają, że działa w nim patriotyczna organizacja. Sąsiadka, którą spotykamy przed wejściem do budynku, nie kojarzy Centrum Wolontariatu Patriotycznego, Instytutu Ziem Zachodnich, ani żadnej innej działalności w lokalu numer 2.
– Ja tu mieszkam prawie 30 lat i pierwsze słyszę. Jak dla mnie, to jedno mieszkanie stoi puste – mówi zaskoczona kobieta.
Niedługo przez naszą wizytą, 18 czerwca 2024 roku, Fundacja Patriotyczna na Facebooku zdaje relację z wykładu o polskości Szczecina, który – jak zapewnia – odbył się Instytucie Ziem Zachodnich. Na publiczności widać trzy osoby. Wnętrze to samo co na zdjęciach w 2021 roku.
To pierwszy taki wpis od czasu zakupu lokalu, skądinąd zamieszczony w tym samym dniu, gdy Najwyższa Izba Kontroli publikuje krytyczny raport o funkcjonowaniu Funduszu Patriotycznego (o tym poniżej).
Wkrótce potem Fundacja Bartłomieja Ilcewicza wrzuca jeszcze kilka fotorelacji z wydarzeń w mieszkaniu przy Janosika. Zaznacza, że odbyły się w “siedzibie” Fundacji. Kilka wpisów antydatuje na Facebooku, by wyglądały na wydarzenia z 2023 i 2022 roku.
Portal pozwala jednak podejrzeć datę zamieszczenia wpisu: wszystkie pojawiły się na przełomie czerwca i lipca 2024.
W rozmowie z nami Bartłomiej Ilcewicz przekonuje, że jego Fundacja organizowała w lokalu wydarzenia także przed 18 czerwca 2024. Twierdzi, że niedokładnie przeszukaliśmy facebookowy profil.
Co ciekawe, lokal kupiony przez Fundację Patriotyczną od lutego 2022 roku jest formalnie siedzibą innej organizacji – Młodzieżowego Klubu Strzeleckiego Kaliber.
To nie przypadek, bo Bartłomiej Ilcewicz zasiada w komisji rewizyjnej MKS Kaliber. Oprócz Ilcewicza w Klubie działają inni ludzie z otoczenia szczecińskiego posła Suwerennej Polski Dariusza Mateckiego: Adam Surmacz, Mateusz Wagemann i Grzegorz Walter.
MKS Kaliber w 2017 roku lobbował za utworzeniem w Szczecinie wirtualnej strzelnicy z budżetu partycypacyjnego. Potem dostał na działalność państwowe pieniądze z Ministerstwa Sportu i NIW, a także 100 tys. od Fundacji Alior (kontrolowanej przez ziobrystów). Od dwóch lat Klub jest nieaktywny w mediach społecznościowych. Nie informował publicznie o przenosinach na ul. Janosika.
– Mam znajomych, którzy szukali miejsca, gdzie mogliby też coś robić, działać. Nie mieli takich możliwości. I skorzystali – tłumaczy nam Ilcewicz.
Podobnie jak Walter, Wagemann i Surmacz, Ilcewicz zna się z Dariuszem Mateckim poprzez szczeciński oddział konserwatywnego stowarzyszenia Koliber. Jak pisaliśmy, organizował w Szczecinie Marsze Niepodległości, Marsz dla Życia i Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Związany jest też ze Stowarzyszeniem Kresy Wschodnie.
W 2020 roku Ilcewicz nie tylko założył Fundację Patriotyczną im. Pileckiego, ale dołączył też do stowarzyszeń wspierających Mateckiego. Jest członkiem rad nadzorczych w Stowarzyszeniach Fidei Defensor oraz Przyjaciół Mediów (wcześniej: Stowarzyszenie Przyjaciół Zdrowia). Oba stowarzyszenia opisywaliśmy w OKO.press w kontekście hojnych dotacji z Funduszu Sprawiedliwości.
Fundacja Patriotyczna Ilcewicza zarejestrowana jest pod tym samym adresem, co Stowarzyszenie Przyjaciół Mediów – w kamienicy przy ul. Narutowicza w Szczecinie. Niegdyś działała tam także kancelaria radcy prawnego Mateusza Wagemanna. Gdy zjawiamy się na miejscu, okiennice siedziby są szczelnie zamknięte. Choć jest poniedziałek, nikt nam nie otwiera. Podobnie w Stowarzyszeniu Fidei Defensor, które odwiedzamy pod dwoma adresami.
Telefonujemy więc do Bartłomieja Ilcewicza, żeby zapytać go o Fundację Patriotyczną i lokal przy Janosika. Mężczyzna tłumaczy, że “nikt na stałe tam nie siedzi”. Dlaczego jednak nie ma tam żadnych oznak działalności Fundacji? A w internecie żadnych ogłoszeń o wydarzeniach np. w Instytucie Ziem Zachodnich?
– Ci, którzy przychodzą na spotkania, doskonale wiedzą, gdzie to jest. Ja im podaję ten adres. Informujemy też np. pocztą pantoflową, poprzez nauczycieli, harcerzy. Nie musi to przecież być ogłaszane, czy to jest jakiś mus? Nie musimy wszystkiego pokazywać w internecie. Tych spotkań mogło się odbyć nawet kilkanaście – przekonuje Ilcewicz.
– Ten lokal pomaga w tym, żeby coś robić nawet na zewnątrz. Czy coś przechować, jakieś roll-upy, znicze. To przecież też potrzebne, żeby mieć takie zaplecze. Nie mam do końca możliwości, żeby trzymać to w domu – dodaje.
18 czerwca 2024 roku NIK publikuje na swoich stronach raport z badania Funduszu Patriotycznego. Kontrolerzy ujawniają szereg nieprawidłowości i zawiadamiają prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez dwóch pracowników Instytutu Dziedzictwa i Myśli Narodowej.
W międzyczasie IDiMN – przemianowany przez nową władzę na Instytut Myśli Politycznej im. Gabriela Narutowicza – rozpoczyna własny audyt beneficjentów Funduszu Patriotycznego i także składa zawiadomienia do prokuratury. Nowy dyrektor Instytutu Adam Leszczyński (wcześniej dziennikarz OKO.press), zapowiada, że nieprawidłowo przyznane dotacje spróbuje odzyskać.
Wśród skontrolowanych dotacji znalazła się już m.in. Fundacja Patriotyczna im. Pileckiego i 400 tys. zł wydane na jej lokal w Szczecinie. Nieprawidłowości jednak nie stwierdzono.
I nic w tym dziwnego, bo
regulamin konkursu, w którym Fundacja dostała pieniądze, w praktyce uniemożliwił zakwestionowanie przekazanych dotacji.
Mowa o pierwszej edycji programu “Wolność po polsku” z 2021 roku. IDiMN zasponsorował w nim 15 nieruchomości za niemal 7,7 mln zł.
Regulamin nie określał, co beneficjenci powinni robić w zakupionych nieruchomościach i przez jaki czas. Odsyłał do zapisów umowy między IDiMN a daną organizacją. Problem w tym, że w pierwszej edycji wytycznych nie było także w umowach.
Dofinansowanie przekazywano na realizację “zadania”, a zadaniem najczęściej był po prostu zakup nieruchomości. W przypadku Fundacji Patriotycznej im. Pileckiego potwierdza to rozbrajający harmonogram realizacji zadania:
Ani Fundacja Patriotyczna, ani żadna inna organizacja, która kupiła nieruchomość za pieniądze z pierwszej edycji FP, nie ma też obowiązku relacjonowania, co robi z lokalem. Jedynym wymogiem było złożenie sprawozdania z wykonania “zadania”, do końca 2021 roku. Jedynym ograniczeniem – zakaz sprzedaży nieruchomości przez pięć lat (zapisany w regulaminie).
Z istnienia poważnej luki zdał sobie sprawę sam IDiMN. W każdym kolejnym naborze Instytut do umów wpisywał obowiązek “zapewnienia trwałości efektów zadania”, na okres “co najmniej 3 lat od wykonania zadania”. Inaczej beneficjentom grozi zwrot dotacji.
Na problem z “Wolnością po polsku” w 2021 roku zwróciła uwagę NIK.
“Wnioskodawcy, wskazując na rodzaj zadań, nie byli zobligowani do wskazania, który cel lub cele Funduszu Patriotycznego zostaną osiągnięte w związku z ich wykonaniem. [...] w żaden sposób lub w sposób ogólnikowy łączyli rodzaj zadania z celami Funduszu, wskazując, że zadanie będzie polegało na zakupie nieruchomości, budowie lub remoncie nieruchomości, a także zakupie wyposażenia [...]” – napisali kontrolerzy.
W efekcie nie sposób było określić, jak dotacje przyczyniły się do promocji postaw patriotycznych. W ocenie NIK brak precyzyjnych warunków, jakie powinny spełniać nieruchomości kupowane z FP to wyraz “braku dochowania należytej staranności, rzetelności i dbałości o efektywne, celowe, optymalne i gospodarne wydatkowanie środków publicznych”.
Pieniądze wydane zgodnie z wadliwymi umowami odzyskać będzie jednak trudno. O dotacjach i wykrytych przez NIK nieprawidłowościach chcieliśmy porozmawiać z prof. Janem Żarynem, byłym p.o. dyrektora IDiMN, wcześniej senatorem PiS. Żaryn napisał nam, że przebywa na urlopie i odmówił rozmowy. „Odpoczywam od wszystkiego” – zaznaczył.
Afery
Kultura
Nacjonalizm
Jan Żaryn
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Dariusz Matecki
Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Komentarze