Fundusz Patriotyczny rozdał aż 102 miliony 461 organizacjom, w tym organizacjom narodowo-katolickim. NIK uznał, że były przyznawane z naruszeniem zasad: zmieniano punktację, poprawiano wnioski, nie zważano na powiązania ekspertów z organizacjami, a część dotacji dyrektor Jan Żaryn rozdał sam
Na stronie Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego ukazał się długo oczekiwany raport NIK, który ocenia „przyznawanie i rozliczanie środków wsparcia finansowego udzielanego przez Instytut z Funduszu Patriotycznego”. Dokument jest wystąpieniem pokontrolnym Izby.
Instytut w 2020 roku powołał ówczesny minister kultury Piotr Gliński, a jego dyrektorem został historyk Jan Żaryn. W 2024 roku zastąpił go prof. Adam Leszczyński, powołany przez ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza. Nie wniósł on uwag do wystąpienia pokontrolnego NIK, które jest wstępnym raportem. Co wytknął mu na platformie X Jan Żaryn. Były dyrektor Instytutu napisał, że nie udostępniono mu raportu i nie mógł się ustosunkować do stawianych w nim zarzutów (Żaryn i pracownicy Instytutu byli jednak pytani o stanowisko w czasie kontroli NIK).
Władza PiS nie kryła, że Instytut miał wspierać organizacje prawicowe i katolickie. Na jego stronie internetowej napisano: „Instytut w swojej działalności koncentruje się na ochronie, kultywowaniu, badaniu oraz prezentowaniu myśli narodowej i chrześcijańsko-demokratycznej”.
W tym celu powołano Fundusz Patriotyczny, którego operatorem został Instytut. Miał on rozdawać granty na dwa obszary: Na organizację konferencji, imprez, czy rekonstrukcji historycznych oraz na wsparcie organizacji np. na zakup nieruchomości. W praktyce Fundusz Patriotyczny (tak jak inne fundusze celowe np. Fundusz Sprawiedliwości)
wspierał m.in. organizacje sprzyjające władzy PiS, a także służył do pozyskiwania takiego poparcia wśród narodowców.
NIK skontrolował, jak w latach 2020-23 Fundusz dzielił dotacje dla organizacji, na które w czterech naborach wydano 101,9 milionów złotych. W sumie wnioski o dotację złożyły 2864 podmioty na kwotę 1,4 miliarda złotych. Dotację dostało 461 podmiotów. Sześć otrzymało je czterokrotnie, 25 trzykrotnie, a 90 dwukrotnie.
W wystąpieniu pokontrolnym często pada ocena „liczne nieprawidłowości”. Dotyczyły one 49 z 81 badanych przez NIK wniosków o łącznej kwocie przyznanego dofinansowania wynoszącej 14,2 milionów złotych. „Zdaniem Izby nierzetelnie przeprowadzano procesy oceny formalnej i merytorycznej wniosków. Błędami w zakresie oceny dotkniętych było 60,5 proc. badanych wniosków (...) Uchybienia Instytutu polegały m.in. na naruszaniu zasad określonych w Regulaminach Programu Instytutu (...), co mogło prowadzić do przyznawania dofinansowania w sposób niecelowy oraz niegospodarny” – napisał NIK w raporcie.
I dalej: „Zdaniem Izby poważnym naruszeniem zasady równego traktowania podmiotów ubiegających się o wsparcie było umożliwienie niektórym wnioskodawcom dokonywania zmian treści złożonych wniosków przed dokonaniem ich oceny”.
NIK za nierzetelne i za „naruszające Regulamin Funduszu Patriotycznego” uznał też przyznanie dofinansowania 19 beneficjentom bezpośrednio przez dyrektora Instytutu Jana Żaryna na kwotę 1,5 miliona złotych.
NIK: „Nie kwestionując regulaminowego uprawnienia Dyrektora Instytutu do podjęcia decyzji o przyznaniu wsparcia finansowego, NIK wskazuje, że jako sytuacja stanowiąca wyjątek od generalnych zasad i obarczona ryzykiem uznaniowości, powinna była ona w każdym przypadku być umotywowana w celu zapewnienia przejrzystości udzielania wsparcia finansowego”.
Zdaniem NIK decyzje te nie zawierały jednak odpowiedniego uzasadnienia, mimo że Regulaminy Funduszu Patriotycznego go wymagały. Co do zasady bowiem takie decyzje miały być wyjątkowe. Co ciekawe, część z nich nie została podana do publicznej wiadomości.
NIK negatywnie ocenił też dobór ekspertów, którzy oceniali wnioski o dofinansowanie. Uznał, że ich dobór był swobodny i bez konsultacji z ministrem kultury.
W raporcie NIK negatywnie oceniła udzielanie przez Instytut dotacji oraz nadzór nad realizacją projektów i ich rozliczanie. NIK zarzuca wręcz, że nadzór i kontrola beneficjentów były pozorne oraz wyrywkowe. NIK: „W ocenie Izby niektóre z praktyk Instytutu nie zapewniały odpowiedniej ochrony prawidłowego wydatkowania środków publicznych (..) Instytut nie monitorował bieżącej realizacji dofinansowanych zadań. Prowadzone przez Instytut kontrole beneficjentów przede wszystkim miały charakter następczy”.
Raport NIK odkrywa to, co już wiemy o Funduszu Patriotycznym: środki poszły m.in. do narodowców związanych z Robertem Bąkiewiczem. Pisaliśmy o tym wiele razy w OKO.press.
A dokładne transfery, w tym na zakup nieruchomości, opisaliśmy w opublikowanych kilka dni temu tekstach Krzysztofa Boczka „Miliony dla nacjonalistów. Ujawniamy, jak w czasach PiS władza wspierała finansowo skrajną prawicę” i Piotra Pacewicza „Patriotyczna »willa plus«. Lista nieruchomości dla 45 organizacji narodowo-katolickich”. Raport NIK ujawnione przez nas informacje potwierdza, ale przede wszystkim odkrywa urzędniczą kuchnię przyznawania dotacji.
Środki dla organizacji Fundusz Patriotyczny miał dzielić według zasad opisanych w Regulaminie Funduszu, ale, jak wynika z raportu NIK, często robiono to wbrew tym zasadom. NIK ustalił, że w konsultacjach nad projektem Regulaminu brał udział Andrzej T., który w tym czasie nie był związany ani z Instytutem, ani z ministerstwem kultury.
T. był związany ze Stowarzyszeniem Marsz Niepodległości i dopiero potem na wniosek Żaryna znalazł zatrudnienie w Instytucie Dmowskiego jako zastępca dyrektora ds. programów krajowych. Stowarzyszanie Marsz Niepodległości dostało potem dotacje z Funduszu Patriotycznego.
„Pomimo ryzyka wystąpienia konfliktu interesów, wspomniana osoba brała udział w działaniach mogących pośrednio wpłynąć na pozyskanie dofinansowania przez organizacje, w których w latach 2021-2023 w różnych rolach funkcjonowały osoby powiązane ze Stowarzyszeniem Marsz Niepodległości” – napisano w raporcie NIK.
Obsługą Funduszu Patriotycznego w Instytucie zajmowała się też inna osoba powiązana z narodowcami. To Damian K., związany z Marszem Niepodległości. Był członkiem komisji rewizyjnej organizacji, która zawarła z nim umowę cywilno-prawną.
Jak wynika z raportu NIK w odniesieniu do: Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, Stowarzyszenia Straż Narodowa i Instytutu Dziedzictwa Europejskiego Andegavenum [organizacje narodowców i Bąkiewicza – red.]; podejmował on takie czynności jak m.in. „udział w ocenie formalnej i kwalifikowanie projektów do oceny merytorycznej, przydzielanie i usuwanie ekspertów sporządzających oceny merytoryczne, wprowadzanie zmian we wnioskach w tym po zamknięciu naborów, uzgadnianie modyfikacji sprawozdań”.
NIK podkreśla, że było to możliwe, bo Instytut od pracowników, oceniających wnioski o dotacje nie wymagał tzw. deklaracji bezstronności.
Takich deklaracji nie złożyli też wszyscy eksperci oceniający potem wnioski merytorycznie.
Wnioski o dotację przechodziły dwuetapową weryfikację. Najpierw pracownicy Instytutu oceniali, czy spełniają one wymogi formalne. Potem merytorycznie oceniali je eksperci (ich praca kosztowała 299 tysięcy złotych) i dyrektor. Jeden wniosek oceniało niezależnie od siebie dwóch ekspertów, przydzielali punkty. Jeśli ich ocena znacznie się różniła, wniosek oceniał jeszcze trzeci ekspert.
Wnioskodawcy dostawali punkty za swój projekt. Z uwagi na błędy formalne odrzucono 635 wniosków. NIK zbadał 41 wniosków dopuszczonych do drugiego etapu oceny i ustalił, że były wśród nich wnioski niepokrywające się z celami Funduszu Patriotycznego.
NIK: „Zidentyfikowano również wystąpienie działań polegających na modyfikowaniu przez wnioskodawców, przy wsparciu kierownika i pracowników Działu Programów Krajowych, treści wniosków po złożeniu wniosków oraz po zamknięciu naborów, umożliwiając tym samym uzyskanie pozytywnych ocen formalnych”.
Wnioski, które przeszły kontrolę formalną, trafiały do ekspertów. Do oceny danego wniosku ekspertów przydzielano ich losowo, ale jak zauważa NIK „z poziomu Instytutu możliwe było ręczne dokonywanie zmian w tym zakresie” (obsługa wniosków była prowadzona w specjalnym programie).
NIK: „W dniu 28 maja 2021 r. w godzinach pomiędzy 17:21:11 a 17:36:09, Zastępca Dyrektora ds. Programów Krajowych dokonał zmian przypisanych ekspertów, którzy mieli dokonać oceny merytorycznej wniosków złożonych przez: Stowarzyszenie Marsz Niepodległości, Stowarzyszenie Straż Narodowa, Instytut Dziedzictwa Europejskiego Andegavenum. Zastępca Dyrektora ds. Programów Krajowych wyjaśnił, że zmiany spowodowane były m.in. dużym obciążeniem niektórych ekspertów oraz utrudnionym kontaktem z nimi, jak również rezygnacją eksperta ze sporządzenia oceny”.
I dalej: „NIK zauważa, że całokształt złożonych wyjaśnień nie koresponduje z zebranym materiałem dowodowym. Przykładowo w dniu 28 maja 2021 r. w odniesieniu do oceny Stowarzyszenia Straż Narodowa usunięto eksperta, który przyznał wnioskowi tej organizacji 83 pkt. Następnie w systemie Witkac przekazano wniosek ekspertowi, który w dniu 31 maja 2021 r. w wyniku unieważnienia poprzedniej oceny punktowej ocenił zadanie na 93 pkt. Taka też punktacja widnieje w karcie oceny merytorycznej”.
Eksperci powinni składać deklaracje, czy są w tzw. konflikcie interesów z organizacją, której wniosek mieli ocenić. Ale nie wszyscy to robili. NIK wykrył, że „Spośród ośmiu beneficjentów objętych kontrolami jednostkowymi NIK stwierdzono, że w przypadku jednego beneficjenta oceny merytorycznej wniosków dokonywał ekspert, który utrzymywał relacje zawodowe i służbowe z Prezesem Zarządu Fundacji Inicjatyw Młodzieżowych. Ekspert zeznał, że w jego opinii ocena wniosków tego beneficjenta nie wypełniała znamion konfliktu interesów”.
Z raportu NIK wynika, że nie było wytycznych weryfikacji wniosków pod kątem spełniania przez nich kryteriów naboru. NIK: „Jak zeznał jeden z ekspertów, Instytut nie zapewniał w procesie ocen materiałów i narzędzi, z których eksperci mogli korzystać w odniesieniu do dokonywania ocen w zakresie racjonalności, efektywności i celowości wydatków planowanych we wniosku o dofinansowanie. Ekspert wskazał, że przy sporządzaniu ocen opierał się na zdrowym rozsądku i własnej wiedzy”.
Wnioski, które łącznie otrzymały co najmniej 100 punktów, trafiały potem do tzw. puli finałowej i oceniał je panel ekspertów. Panel powoływał dyrektor Instytutu w celu ostatecznej kwalifikacji wniosków. Podczas panelu omawiano punktację. NIK zuważa, że zgodnie z Regulaminem Funduszu panel mógł tylko zaakceptować ocenę ekspertów lub ją odrzucić.
Ale jak ocenili kontrolerzy, wbrew Regulaminowi panel przyznawał wnioskodawcom dodatkowe punkty, dzięki czemu dostawali dotację. Ostateczną decyzję ws. dofinansowania podejmował dyrektor Funduszu Jan Żaryn. NIK: „W uzasadnionych przypadkach dyrektor Instytutu mógł zmienić kwotę dofinansowania lub zmienić rozstrzygnięcie Panelu Ekspertów i zakwalifikować wniosek do realizacji, umieścić na liście rezerwowej lub odrzucić wniosek”.
NIK ustalił, że dyrektor Żaryn sam przyznał 25 dotacji na kwotę 2,5 miliona złotych (19 z nich NIK uznał jako nierzetelne). Tylko połowę tych decyzji upubliczniono. Dotacje dostały podmioty z listy rezerwowej, w tym organizacje słabiej ocenione przez ekspertów.
Miliony z Funduszu Patriotycznego poszły na zakup nieruchomości i na ich wyposażenie. Oto kilka przykładów z wystąpienia pokontrolnego NIK. Fundacja Służba Niepodległej w ciągu dwóch lat dwukrotnie nabyła nieruchomości za pieniądze z Funduszu. Najpierw kupiła 35-metrowe mieszkanie za 480 tysięcy złotych, oficjalnie na centrum konferencyjno-szkoleniowe. NIK zarzuca, że mieszkanie w tym celu było wykorzystywane w „znikomym zakresie”.
Fundacja dostała z Funduszu 420 tysięcy złotych na organizację zjazdów szkoleniowo-informacyjnych. Nie zrobiła ich jednak w tym małym mieszkaniu, tylko wynajęła dodatkową powierzchnię. Za trzecią dotację z 2023 roku kupiła zaś kolejne 25-metrowe mieszkanie na studio nagraniowe. Fundusz dał na to 450 tysięcy złotych.
Fundacja Pokolenia Kolumbów zakupiła nieruchomość za 396 tysięcy złotych, z czego 320 tysięcy pochodziło z dotacji. Fundacja Leona Mireckiego zakupiła działkę pod budowę. A Fundacja Action-Life kupiła nieruchomość, w której jeszcze w trakcie kontroli mieszkali poprzedni właściciele.
Stowarzyszenie Straż Narodowa kupiło nieruchomość za 1,8 miliona złotych i dostała dodatkowe dofinansowanie na jej wyposażenie na kwotę 450 tysięcy złotych – w tym 117,5 tys. zł na pompę ciepła oraz instalację służącą do oczyszczania ścieków. NIK: „Jednocześnie przypadek ten ujawnił swobodne podejście kierownictwa Instytutu do zakresu realizacji deklarowanych zadań: środki przyznane na zakup pompy ciepła i systemu oczyszczania ścieków zostały na podstawie aneksu do umowy zmienione i wydatkowane na zakup innych składników rzeczowych, w tym sprzętu do studia TV i robienia relacji w plenerze”.
Z kolei Fundacja Obowiązek Polski kupiła nieruchomość od żony prezesa Fundacji.
NIK: „W Instytucie nie określono warunków, jakie powinny spełnić nieruchomości nabywane przez beneficjentów za środki uzyskane z Funduszu Patriotycznego, co było działaniem nierzetelnym i niecelowym z punktu widzenia zabezpieczenia efektywnego działania Funduszu Patriotycznego”.
Ponadto NIK w swoim wystąpieniu pokontrolnym z kontroli funkcjonowania Funduszu Patriotycznego uznał, że:
Światowe Stowarzyszenie Lotników Polskich otrzymało w 2021 r. dofinansowanie w wysokości 83 tys. zł na zlecenie i montaż witraża w Muzeum „SKARBIEC” w Jaworznie. Dotacja również pochodziła z puli na zakup nieruchomości, mimo tego, że witraż miał być zamontowany w nieruchomości nienależącej do stowarzyszenia.
Jak wynika z raportu NIK, z puli na nieruchomości dotację dostała też Fundacja Instytut Patrium. Miała być przeznaczona na przeprowadzenie i nagranie cyklu wykładów. Dofinansowanie, „poza zakupem sprzętów typu notebook, tablet i itp., spożytkowano na wynagrodzenie wykładowców”.
NIK: „We wszystkich 19 przypadkach decyzje Dyrektora Instytutu nie zawierały uzasadnienia i powodu przyznania dofinansowania wybranym przez Dyrektora podmiotom. Sposób podejmowania decyzji charakteryzował się dowolnością i uznaniowością w wyborze podmiotów do dofinansowania oraz nierównym traktowaniem wnioskodawców”.
Żaryn tłumaczył kontrolerom NIK: „Zgodnie z regulaminem mogłem to robić (...) W ramach listy rezerwowej sam wybierałem zadania do realizacji. Głównym powodem zastosowania tego trybu była szybkość w zakresie możliwości przyznania dofinansowania. Zależało mi też na dofinansowywaniu samorządowych organizacji pozarządowych”.
Zastępca Dyrektora ds. Programów Krajowych wyjaśnił jednak, że „Podejmowane decyzje miały charakter uznaniowy, wynikający z lektury konkretnych wniosków. Jednym z kryteriów była kontynuacja, o ile w poprzedniej edycji beneficjent wywiązał się z zadania”.
W raporcie NIK jest lista organizacji, którym Żaryn sam przyznał dotacje:
Kultura
Nacjonalizm
Robert Bąkiewicz
Piotr Gliński
Jan Żaryn
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Najwyższa Izba Kontroli
Fundusz Patriotyczny
Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej
Raport NIK
Stowarzyszenie Marsz Niepodległości
Stowarzyszenie Straż Narodowa
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze