Jarząbek nie podzielił jeszcze losów głuszca i cietrzewia, zagrożonych wyginięciem. Można na niego polować, choć utrzymanie go na liście gatunków łownych nie ma żadnego uzasadnienia. Czy uda się go ochronić? Trzeci tekst z cyklu „Pechowa trzynastka”
Jarząbek jest ptakiem szczególnie mi bliskim. W Puszczy Knyszyńskiej, która jest bohaterką moich książek, ma swoją kluczową ostoję. Występuje wszędzie tam, gdzie można znaleźć rozległe lasy z gęstym podszytem.
Jest skrytym ptakiem, ale łatwo go rozpoznać, kiedy dojdzie do nieoczekiwanego spotkania. Zrywa się wtedy w pośpiechu i odlatuje z furkotem. Niejedną osobę w ten sposób przestraszył. Budowa jego ciała umożliwia mu zręczne manewrowanie wśród przeszkód, o jakie nietrudno w naturalnym środowisku. Jarząbka można też wypatrzeć na leśnych trybach i drogach, kiedy przekracza odkryty pas szlaku wytyczonego przez ludzi.
Jarząbek żyje w lesie, nie wadzi nikomu i poluje się na niego rzadko. Mimo tego wciąż jest na liście gatunków łownych. Ornitolodzy zadają pytanie – jaki jest cel tych polowań, nawet jeśli jest ich stosunkowo niewiele?
Myśliwi mogą dziś polować na 13 gatunków ptaków. Ministerstwo Klimatu i Środowiska chce wykreślić z listy siedem z nich – przy mocnym sprzeciwie środowiska łowieckiego. Zanim jednak zapadnie ostateczna decyzja, postanowiliśmy przyjrzeć się w OKO.press tym gatunkom ptaków, które dziś giną podczas polowań i umierają w cierpieniu, ranione przez myśliwych. W cyklu „Pechowa trzynastka” opowiemy o gołębiach grzywaczach, łyskach, krzyżówkach, cyraneczkach, głowienkach i czernicach, kuropatwach, słonkach, gęgawach, gęsiach zbożowych i białoczelnych, jarząbkach i bażantach.
Jarząbek zostaje w Polsce przez cały rok. Prowadzi osiadły tryb życia, dlatego mamy szansę na obserwowanie go niezależnie od pory roku. Jest też ptakiem o słabo zaznaczonym dymorfizmie płciowym oraz monogamistą. Już jesienią samce odbywają toki pozorne, chociaż szczyt tych jarząbkowych zalotów przypada na początek wiosny.
Jak pisał ornitolog Jan Sokołowski w „Ptakach ziem polskich”: „Ze względu na to, że jarząbki żyją parami, a różnica między szatą samca i samicy jest bez porównania mniejsza niż u cietrzewia i głuszca, jarząbki poświęcają tokom znacznie mniej czasu. Tokowanie samca polega głównie na opuszczeniu skrzydeł i wachlowaniu za pomocą rozpostartego ogona. Samiec tokuje czasem na gałęzi, przeważnie jednak ugania się za samicą na ziemi, wydać przy tym wabiące głosy”.
Samo gniazdo jarząbka nie jest łatwe do znalezienia. Znajduje się w płytkim zagłębieniu wygrzebanym przez samicę, najczęściej przy krzewie lub pniu drzewa, które zapewniają samicy osłonę z tyłu. Pisklęta, które zaraz po wykluciu opuszczają gniazdo, najpierw żywią się owadami. Po trzech tygodniach sięgają po jagody i, jak dorosłe ptaki, w zależności od pory roku, żywią się pędami, nasionami różnych roślin, pączkami drzew i owocami. Trzymają się swoich rodziców do jesieni.
O aktualną sytuację jarząbka postanowiłem zapytać Dorotę Zawadzką, ornitolożkę, badaczkę kuraków leśnych oraz autorkę opracowań poświęconych głuszcom i cietrzewiom.
„Jarząbek jest gatunkiem zdecydowanie leśnym, borealnym, czyli związanym z chłodną północą naszego kontynentu” – wyjaśnia ornitolożka. "W Polsce występuje w puszczach na wschodzie kraju oraz w Karpatach. Bardzo rzadko spotyka się jeszcze jarząbka w Sudetach i Górach Świętokrzyskich.
Nie jest objęty państwowym monitoringiem ptaków, a zatem wszystkie dane dotyczące szacunków jego liczebności nie są aktualne.
Przyjmuje się, że jarząbek był dość liczny w Polsce, szacowało się, że mamy od 20 do 40 tysięcy par tego kuraka. Jednak całą wiedzę na temat liczebności tego gatunku opieramy na badaniach z lat 90. prowadzonych przez nieżyjącego już doktora habilitowanego Zbigniewa Bonczara z Krakowa. Od tego czasu bardzo dużo mogło się zmienić. Nie są znane krajowe trendy liczebności. Można mówić jedynie o trendach lokalnych, o ile ktoś rzeczywiście solidnie to monitoruje" – mówi ekspertka.
Jak dodaje, badania nad tym gatunkiem były prowadzone ostatnio w Tatrzańskim Parku Narodowym, gdzie do jarząbka się nie strzela. Wcześniej badano populacje w Karpatach.
„W związku z tym, że jarząbek nie jest objęty sensownym monitoringiem, to trudno jest powiedzieć, co się z nim dzieje. Mamy obserwacje »na oko«. Z moich wynika, że spotykam mniej jarząbków w Puszczy Augustowskiej. Ale nie jestem w stanie powiedzieć, czy to jest rzeczywisty spadek, czy po prostu mi się tak wydaje” – zaznacza.
Dorota Zawadzka wyjaśnia, że jarząbek występuje najczęściej w drzewostanach średniowiekowych. Tam, gdzie jest duża ilość podszytu, szczególnie leszczyny i świerka, o zróżnicowanej strukturze gatunkowej. Osiedla się na urozmaiconym terenie, nie do końca równym, z różnymi wykrotami, gałęziami i drzewami leżącymi na dnie lasu.
Takie warunki zapewniają mu możliwość ukrycia się przed naturalnymi wrogami. Mówi się wręcz, że jarząbek to taki gatunek charakterystyczny dla „zaniedbanego” lasu. Takiego, który nie jest intensywnie użytkowany i zostawia się w nim martwe drewno.
Zdaniem ornitolożki jarząbek nadal żyje w polskich lasach, bo nie jest gatunkiem poligamicznym, jak dwa inne kuraki leśne. W związku z tym u jarząbka nie ma tak widowiskowych tokowisk, jak u głuszca i cietrzewia. Te dwa gatunki dziś są na granicy wyginięcia w naszym kraju. Zabijanie tokujących kogutów przez myśliwych i zbyt późne objęcie ochroną gatunkową obu tych ptaków, obok szeregu innych przyczyn, przesądziło ich los.
W przypadku jarząbka obydwoje rodziców opiekuje się potomstwem. U cietrzewia i głuszca potomstwem zajmują się tylko samice. Jarząbek jest doskonale przystosowany do ukrywania się w lesie, dzięki specjalnemu ubarwieniu ochronnemu. Wreszcie jest ptakiem o niewielkich rozmiarach ciała i nie tak okazałym, jak pozostałe dwa leśne kuraki.
To wszystko składa się na przewagę jarząbka i sekret jego przetrwania.
Mimo wszystko jarząbkowi nie jest szczególnie łatwo przetrwać we współczesnym lesie.
„Może mu szkodzić coraz częstszy brak śniegu zimą” – zauważa Dorota Zawadzka. „Podobnie jak inne kuraki, jarząbki potrafią się zaśnieżać na noc, kryjąc się pod śniegiem, co chroni je również przed drapieżnikami. Bez pokrywy śnieżnej stają się łatwym łupem dla drapieżników na dnie lasu" – dodaje.
Co z prowadzoną przez Lasy Państwowe gospodarką leśną? Czy ona szkodzi jarząbkom? – pytam.
"Uważam, że gospodarka leśna w obecnym kształcie nie stanowi zagrożenia dla jarząbka. Tym, co było niebezpieczne dla jarząbków, to grodzenie upraw leśnych siatką leśną, o którą się rozbijały. Leśnicy, przynajmniej w Puszczy Augustowskiej, rezygnują już z takich zabezpieczeń. W innych lasach niebezpieczne dla jarząbka płoty wciąż można jeszcze, ale jest ich coraz mniej. Jarząbki znajdują się również pod presją ze strony drapieżników. Poluje na nie jastrząb, lis i kuna” – wylicza ornitolożka. Dodaje, że jarząbki giną także w wypadkach komunikacyjnych.
Chociaż pozyskanie łowieckie jarząbka wynosi kilkadziesiąt ptaków rocznie, ich odstrzał nie ma pozytywnego wpływu na populację tego gatunku – słyszę od Doroty Zawadzkiej. Jej zdaniem jest też niewielkie zainteresowanie zabijaniem tych kuraków.
„Polują na nie, powiedzmy, koneserzy jarząbka” – dodaje ekspertka. – „Znam sporo polujących osób, które są wręcz przeciwne polowaniom na te ptaki. Zresztą jest to specyficzny rodzaj polowania. Jarząbki nie wystawiają się na odstrzał tak jak głuszce i cietrzewie na tokowiskach. Jarząbki trzeba przywabić, odtwarzając głos terytorialny tego gatunku. Na wabienie reagują koguty, przylatują w miejsce, skąd dochodzi dźwięk i wtedy są zabijane. Nie jest łatwo spotkać jarząbka. Najlepszy czas do obserwacji to przełom marca i kwietnia, kiedy mają czas swoich toków. Wtedy częściej wychodzą na leśne drogi”.
Jarząbek jeszcze nie jest gatunkiem zagrożonym, ale to nie powinien być argument za utrzymaniem go na liście gatunków łownych – podkreśla moja rozmówczyni.
Nie jest gatunkiem w żaden sposób „uciążliwym”, nie wyrządza żadnych szkód. Natomiast wymaga dokładnego i rzetelnego monitoringu i inwentaryzacji.
"Jest jeszcze jeden kluczowy argument za wpisaniem jarząbka na listę gatunków chronionych. Jest to bowiem jedyny gatunek w Polsce z załącznika pierwszego Dyrektywy Ptasiej, dla którego wyznacza się obszary Natura 2000, a który nie jest objęty ochroną gatunkową! Wszystkie pozostałe gatunki z załącznika pierwszego mają taki status. Trudno znaleźć uzasadnienie, skoro w całej Unii Europejskiej jest to gatunek uznany za wymagający ochrony siedlisk i oczywiście samej ochrony gatunkowej” – dodaje ornitolożka.
Ten leśny kurak jest jednym z najmocniejszych kandydatów do skreślenia z listy ptaków łownych. Tego samego zdania jest resort klimatu, który proponuje uszczuplenie listy o siedem gatunków. Myśliwym ten pomysł się nie podoba. Utrzymanie, wręcz nawet poszerzenie listy gatunków łownych wciąż tłumaczy się tradycją. Padają argumenty, że bez zabijania jarząbków i innych ptaków, gatunki sobie „nie poradzą”. Tymczasem jarząbek to jedyny leśny kurak, któremu jeszcze udało się przetrwać we względnie dobrej kondycji, dzięki jego adaptacji do życia w lesie i dość skrytemu trybowi życia.
Zasadne jest pytanie: jeśli jarząbków zabija się mało, to po co utrzymywać ten gatunek w gronie ptaków łownych?
Ekologia
Prawa zwierząt
Mikołaj Dorożała
Ministerstwo Klimatu i Środowiska
Polski Związek Łowiecki
pechowa trzynastka
polowania
polowania na ptaki
Publicysta, dziennikarz, autor książek poświęconych ludziom i przyrodzie: „Syria. Przewodnik po kraju, którego nie ma”, „Łoś. Opowieści o gapiszonach z krainy Biebrzy”, „Puszcza Knyszyńska. Opowieści o lesunach, zwierzętach i królewskim lesie, a także o tajemnicach w głębi lasu skrywanych” i „Rzeki. Opowieści z Mezopotamii, krainy między Biebrzą i Narwią leżącej”.
Publicysta, dziennikarz, autor książek poświęconych ludziom i przyrodzie: „Syria. Przewodnik po kraju, którego nie ma”, „Łoś. Opowieści o gapiszonach z krainy Biebrzy”, „Puszcza Knyszyńska. Opowieści o lesunach, zwierzętach i królewskim lesie, a także o tajemnicach w głębi lasu skrywanych” i „Rzeki. Opowieści z Mezopotamii, krainy między Biebrzą i Narwią leżącej”.
Komentarze